banner ad

Śrama: Średniowieczne kariery, czyli rzecz o tym, co mogli osiągnąć przedstawiciele niższych warstw społecznych w czasach feudalizmu

| 6 grudnia 2020 | 1 Komentarz

W społeczeństwie średniowiecznym pozornie przynależność do jednego ze stanów była dziedziczna. Od tej pozornej reguły są jednak nader liczne wyjątki. Niektórymi spośród nich są bohaterowie poniższego artykułu, których losy są średniowiecznymi przykładami kariery ,,od pucybuta do milionera”.

Z chłopa biskup

Największe szanse na awans społeczny dawała kariera kościelna. W niej liczyły się głównie walory umysłowe. Pochodzenie odgrywało rolę znacznie mniejszą. Z tego powodu w okresie średniowiecza wielu potomków ubogich rodzin zostawało nawet biskupami. Sytuacje takie miały miejsce także w Polsce, czego przykładem mogą być losy żyjącego w XV wieku, Piotra z Chotkowa, który był chłopskim synem pochodzącym z wsi należącej do biskupa płockiego. Już w młodości musiał wykazywać się dużymi zdolnościami intelektualnymi, dzięki czemu podjął naukę najpierw na Uniwersytecie w Krakowie, a potem w Bolonii (1454). Po ukończeniu studiów przez pewien czas wykładał tam medycynę. Był to jednak tylko krótki epizod w jego życiu, gdyż najpóźniej w 1462 roku został wychowawcą synów księcia mazowieckiego Bolesława IV. Sprawowanie tej funkcji przyczyniło się do rozpoczęcia jego kariery administracyjnej i kościelnej. Piotr z Chotkowa został najpierw szefem kancelarii Janusza II i Bolesława V, a następnie dzięki ich poparciu, w roku 1480 – biskupem płockim. Urząd ten sprawował przez 17 lat. W tym czasie konsekrował wiele nowych kościołów, a także ufundował kaplicę w katedrze płockiej. Znany był także z działalności charytatywnej.

Przypadek żyjącego już u schyłku epoki Piotra z Chotkowa nie jest jednak odosobniony, gdyż już wcześniej pewna część dostojników kościelnych miała pochodzenie mieszczańskie, na przykład spośród piętnastu biskupów chełmińskich sprawujących ten urząd w okresie od 1245 do 1466 roku być może aż sześciu urodziło się w rodzinach mieszczańskich[1].

Krzyżowcy

Ogromne szanse awansu społecznego, zwłaszcza w XII wieku, stwarzały wyprawy krzyżowe. Kariery robione przez Europejczyków w Palestynie były czymś na kształt średniowiecznego ,,amerykańskiego snu’’. Jeden z francuskich kronikarzy Fulcher z Chartes o sytuacji przybyszów do zamorskiego kraju pisał: ,,Ci co mieli bardzo mało pieniędzy [w Europie], tutaj mają masę bizantów, ci co nie mieli ani jednej włości, tutaj mają już miasto”.

Rzeczywistość była jednak zwykle nieco mniej wspaniała. Ubożsi przybysze do Palestyny zazwyczaj jako miejsce do życia wybierali wieś i prowadzili życie podobne do wcześniejszego w Europie. Szacuje się, że przed rokiem 1187 w Królestwie Jerozolimskim istniało około 1200 wsi, z czego 235 to osady frankijskie, a w samej miejscowości Al- Bira żyły 142 rodziny włoskie, francuskie i hiszpańskie, które najprawdopodobniej wybrały to miejsce, gdyż ich środki finansowe nie pozwalały na osiedlenie się w mieście. Szansa na awans społeczny uboższej części ludności pochodzenia europejskiego w Palestynie była jednak większa niż w Europie w wyniku czego po upływie jednego pokolenia rodziny te zazwyczaj przenosiły się do miast. Niektórzy jednak mieli o wiele więcej szczęścia. Znana jest na przykład historia Wilhelma z Galilei, muzułmańskiego konwertyty na Chrześcijaństwo, który w krótkim czasie stał się właścicielem kilku wiosek, jednak nie wiadomo jaki był jego status materialny i społeczny w czasach gdy wyznawał Islam, co w znacznej mierze utrudnia jednoznaczne określenie jego sytuacji.

Zakonnicy w zbrojach

Z wyprawami krzyżowymi bezpośrednio wiązało się powstanie zakonów rycerskich. Członkowie niektórych spośród tych organizacji przynajmniej w początkowym okresie rekrutowali się głównie z mieszczaństwa oraz potomków rodzin ministeriałów, czyli urzędników dworskich. Takie właśnie pochodzenie mieli pierwsi wielcy mistrzowie zakonu krzyżackiego. Henryk Walpot był mieszczaninem z Moguncji. Jego następca, Otto von Kepern mógł być potomkiem ubogiej rodziny rycerskiej z Nadrenii, albo mieszczaninem z Bremy. Z kolei dwaj kolejni wielcy mistrzowie – Heinrich von Tunna i Hermann von Salza pochodzili z rodzin ministeriałów. Na największą uwagę zasługują losy tego drugiego, gdyż to właśnie on spośród wczesnych zwierzchników Zakonu w największym stopniu przyczynił się do jego stworzenia jego potęgi.

Jego droga do urzędu wielkiego mistrza nie była zbyt długa. Urodzony w latach 70. XII wieku Hermann przybył do Palestyny w latach 90. XII wieku w orszaku landgrafa Turyngii. Według starszych opracowań był jednym z pierwszych czterdziestu rycerzy, którzy przystąpili do Zakonu krzyżackiego, ale współcześnie twierdzenie to wzbudza wątpliwości. W ciągu kilku lat został wielkim marszałkiem Zakonu, a następnie, w roku 1209 wybrano go na wielkiego mistrza. Od tego momentu poświęcił się umacnianiu organizacji, której przewodził. Widząc, że ruch krucjatowy stopniowo zanika, a królestwo jerozolimskie staje się słabsze zaczął poszukiwać innych możliwości funkcjonowania dla krzyżaków. Skorzystał z propozycji węgierskiego króla Andrzeja II (1211) zgodnie, z którą zamian za ziemię w Siedmiogrodzie, krzyżacy mieli bronić Węgier przed najazdami koczowniczych plemion kumańskich. Hermann złamał jednak układ z Arpadowiczem i podjął próby podporządkowania otrzymanych ziem bezpośrednio papieżowi. W jej wyniku, król Andrzej II wygnał krzyżaków z Siedmiogrodu.

Dzięki polskiemu księciu, Konradowi I Mazowieckiemu przed kierowanym przez Hermanna von Salze zakonem otwarła się jednak nowa droga rozwoju. Tym razem Hermann także zachował się nieuczciwie wobec dobroczyńcy i jeszcze w 1226 roku (choć istnieje też możliwość, że w 1235, a dokument jedynie antydatowano) wystarał się u cesarza Fryderyka II o Złotą Bullę nadającą zakonowi prawa do ziem podbitych na terenie Prus.  Hermann von Salza zmarł w roku 1239. W ciągu swego życia doszedł dalej niż wielu mających łatwiejsze początki niż on. Nie dość, że sam z syna ministeriała stał się głową jednego z zakonów rycerskich, to na dodatek sprawił, że ten zakon stał się jedną z najpotężniejszych tego typu organizacji.

Trybun ludowy

Niestabilność włoskich państw-miast stwarzała szanse awansu społecznego dla każdego, kto tylko wykazywał się jakimś talentem, jednak nawet tam awans społeczny rodziny pochodzącej z niższych warstw społeczeństwa trwał zwykle kilka pokoleń, o czym świadczą losy takich rodzin jak Medyceusze, czy Sforzowie. Były jednak osoby, które nie chciały czekać tak długo i korzystały z nadarzających się okazji przejmowania władzy na drodze ludowych rozruchów. Tak było w przypadku Coli di Rienziego, który był synem karczmarza i praczki, a mimo tego uzyskał wykształcenie, a w roku 1347 dzięki temu, że dowodził powstaniem przeciwko rządzącym Rzymem rodom Orsinich i Collonów, zdobył władzę w Wiecznym Mieście jako twórca republiki i trybun ludowy. Po krótkim czasie musiał jednak uciekać z miasta. Powrócił dzięki pomocy… papieża, który liczył na to, że za pośrednictwem popularnego wśród niższych warstw społecznych Rienziego będzie mógł sprawować kontrolę nad miastem, przebywając nadal w Awinionie. Trybun ludowy jednak zginął podczas ulicznych rozruchów w roku 1354. Jest on zatem przykładem kariery tyleż brawurowej, co krótkotrwałej.

Podsumowanie

W średniowieczu można było przy pewnym wysiłku pokonać bariery społeczne, ale trzeba było wykazywać się przy tym wielkimi zdolnościami i wykształceniem. Człowiek pochodzący z niższych warstw społecznych mógł zostać pasowany na rycerza, zdobyć majątek, a nawet władzę. To ostatnie wiązało się jednak zawsze z wielkim ryzykiem, co w największym stopniu wskazują losy niektórych cesarzy bizantyńskich, których ze względu na zupełnie inną obyczajowość panującą na terenie Bizancjum tu nie opisywałem, skupiając się na kilku przykładach postaci żyjących w sferze oddziaływania cywilizacji łacińskiej. Można zatem stwierdzić, że średniowieczny awans społeczny był bardzo podobny do współczesnego, choć oczywiście należy przy tym z drugiej strony zauważyć, że kariera zapewne dość rzadko była głównym motywem działania człowieka średniowiecza, a o wiele ważniejsze były dla niego chwała i zbawienie duszy.

 

Bibliografia:

  1. Chojnacki P., Biskupi płoccy w 2 połowie XV i na początku XVI wieku, ,,Studia płockie”, 2002, nr 30, s. 255-266.
  2. Pizuński P., Poczet wielkich mistrzów krzyżackich, Gdańsk 1997.
  3. Runciman S., Dzieje wypraw krzyżowych, Warszawa 1987.
  4. Sołtan A., Piotr z Chotkowa, https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/piotr-z-chotkowa [dostęp 10.06.2019].
  5. Sumowski M., Pochodzenie i drogi awansu biskupów chełmińskich w średniowieczu, [w:] Swój i obcy. Materiały z I Międzynarodowej Sesji Humanistycznej. Toruń 17-19 V 2009, s. 91-102.
  6. Zientara B., Historia powszechna średniowiecza, Warszawa 2002.

 

Marcin Śrama

 


[1] Spośród pozostałych trzech z rodów rycerskich, po jednym z rodu ministeriałów oraz z rodziny książęcej (Jan II Kropidło) oraz z rodu hrabiowskiego (von Sayn), pochodzenie dwóch pozostałych jest nieznane, zob. M. Sumowski, Pochodzenie i drogi awansu biskupów chełmińskich w średniowieczu, [w:] Swój i obcy. Materiały z I Międzynarodowej Sesji Humanistycznej. Toruń 17-19 V 2009, s. 100.

Kategoria: Historia, Marcin Śrama, Publicystyka

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Krzysztof Sciepuro pisze:

    Jeżeli reguła jest pozorna,to nie może być od niej wyjątkow,bo te potwierdzają regułę właśnie, czyli jej prawdziwość,rzeczywistość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *