banner ad

Solarewicz: W. Pilecki: „Raporty z Auschwitz”

| 26 marca 2024 | 0 Komentarzy

Klasyka. Przeczytałam przedtem kilka książek wspomnieniowych dotyczących obozów śmierci i wszystkie, nawet Kossak-Szczucka, pozostawiły we mnie przygnębiające odczucia. „Raporty” Pileckiego nie.

 

Jeśli ktoś z Czytelników przypadkiem nie zna książki, krótko wyjaśniam. Rotmistrz Witold Pilecki trafił do obozu jako ochotnik z misją od polskiego państwa podziemnego, i tam w Auschwitz zorganizował siatkę konspiracyjną. Z obozu, przez ponad 900 dni przekazywał raporty o niemieckim aparacie ludobójczym, które następnie jego współpracownicy podawali na Zachód.  Ta książka jest pisana z punktu widzenia takiego sprawozdawcy. To jest wspaniałe. Jest ona rzeczowym sprawozdaniem z pobytu, niepozbawionym komentarzy emocjonalnych, zgodnie z sytuacją; pod koniec zdarza się, że błyska dowcipem, komentując ucieczki więźniów („dowództwo obozu, znane powszechnie z lotności umysłu…”). Generalnie, patrzy na życie obozowe pod kątem umiejętności przetrwania Polaków, krytycznie ocenia charaktery ludzkie i polskie narodowe wady. Kapitalnie opisuje którąś Wigilię (jeśli dobrze pamiętam), kiedy przemawiali posłowie wrogich sobie stronnictw przedwojennych. Pilecki wzdycha: przed wojną, kto by pomyślał. On patrząc na obóz, już myśli o tym, czy Polska, której synowie charakteryzują się taką a taką to postawą, odrodzi się i jaka będzie? Ja tego nie wiem, ale po lekturze doskonale rozumiem, dlaczego Pilecki ma być wyrzucony z programu nauczania.
 


Aleksandra Solarewicz

W. Pilecki, „Raporty z Auschwitz”, Kraków 2016

 

 

 

Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *