banner ad

Danek: Dawna Polska

| 27 listopada 2023 | 31 komentarzy

Według największych konserwatywnych filozofów historii – Jacoba Burckhardta, Mikołaja Danilewskiego czy Oswalda Spenglera – kultury rozwijają się w sposób podobny do organicznego, to znaczy każda z nich przechodzi fazy narodzin, wzrostu, maksymalnego rozwoju sił, starzenia się i rozkładu (upadku). Ustalenia wymienionych autorów potwierdzają dużo starszą teorię, obecną już w źródłach biblijnych i greckich, zgodnie z którą cywilizacje przeżywają w pewnym czasie swój „złoty wiek”, epokę najlepszą i wzorcową (w znaczeniu: archetypiczną), a później stopniowo podupadają. Formy przechowywania pamięci o tej epoce w dziejach kultury stają się rezerwuarem, z jakiego czerpie ona oparcie i inspiracje do dalszego rozwoju, zwłaszcza w momentach kryzysów lub wyzwań dla własnej tożsamości (1).

Do kultur najwyraźniej przechowujących pamięć o własnej epoce wzorcowej należy kultura rosyjska. „Złotym wiekiem” Rosji jest Święta Ruś. Adam Mickiewicz w swoich paryskich wykładach o literaturze słowiańskiej wyjaśniał zachodnim słuchaczom, że „stara Ruś” to „Ruś Ruryków, książąt normandzkich” (2). Wedle Mickiewicza tę „Ruś dawną”, czyli „Ruś Ruryka, Ruś słowiańską” zakończył ostatecznie – to jest zniszczył – Iwan Groźny (3). Jako jej symbole, które przetrwały w późniejszych dziejach Rosji w charakterze żywych pamiątek, Wissarion Bielinski (1811-1848) wymieniał – nie bez złośliwości – łapcie, brody, sukmanę (siermięgę), sarafan i kurną chatę (4).

Niemieckim odpowiednikiem starej Rusi było Święte Cesarstwo Rzymskie. A polskim? Sformułowania „dawna Polska” używa się w odniesieniu do całych jej dziejów przedrozbiorowych albo nawet do całego okresu przed odzyskaniem niepodległości. Moim zdaniem poprawne użycie tego określenia ma dużo węższy zakres znaczeniowy i powinno odnosić się tylko do czasów monarchii pierwszych Piastów oraz rozbicia dzielnicowego. To epoka będąca w naszej historii odpowiednikiem Świętej Rusi w dziejach rosyjskich czy Świętego Cesarstwa Rzymskiego w dziejach niemieckich – czas, gdy pomorskie księstwo dynastii Gryfitów odgrywało liczącą się rolę w polityce północnej Europy, Piastowie mazowieccy władali własnym państwem ze stolicą w Rawie (5), a liczba tak zwanych dzielnic, czyli osobnych monarchii polskich, w roku 1275 sięgnęła piętnastu. Okres jagielloński przynosi pogrzebanie dawnej Polski i początek Polski nowej, tj. nowożytnej – początek tworzenia narodu, czego symboliczną cezurę widzimy we wcieleniu w 1529 r. Mazowsza do Polski, po zagadkowej śmierci ostatnich książąt mazowieckich z dynastii Piastów.

Problematyczne zatem wydaje się uznawanie za najważniejsze dzieło polskiej literatury „Pana Tadeusza”, który nie przedstawia dawnego społeczeństwa polskiego, lecz społeczeństwo Wielkiego Księstwa Litewskiego, a nie są to synonimy. Tym bardziej – trylogii Sienkiewicza, która składa się z fabuł fikcyjnych, a jej autor nie mógł pamiętać czasów, jakie opisuje. Nimbem narodowych „biblii” lub nawet swego rodzaju kultem powinniśmy natomiast otoczyć pomniki piśmiennictwa ukazujące dawną Polskę (w omówionym wcześniej znaczeniu) i wprowadzające nas w sferę polskiego mitu – opowieści o tym, co wydarzyło się in illo tempore, u początków: kronikę Galla Anonima, kronikę Wincentego Kadłubka oraz pierwsze księgi „Roczników” Jana Długosza.

W ostatnich latach wytworzyła się praktyka organizowania tzw. narodowych czytań. Czytane są jednak w ten sposób – z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych, władz terenowych i samorządowych, a wreszcie przez zgromadzenia zwykłych ludzi – utwory literackie napisane w XIX wieku. Przejawia się tu częściowo słuszna intuicja, ale niech podyktowana nią praktyka sięgnie głębszych, bardziej fundamentalnych warstw naszej tradycji. Wszystkim świętom publicznym w Polsce powinny towarzyszyć momenty uroczystego czytania fragmentów pism Galla, Mistrza Wincentego czy Długosza. W przypadku świąt regionalnych i lokalnych dobrym pomysłem byłby wybór do odczytania fragmentów wzmiankujących miejsca, gdzie się je obchodzi. Pozwoli to utrzymać (a może raczej: odbudować) duchową więź kolejnych pokoleń z naszą epoką wzorcową, mityczną, pierwotną – z dawną Polską – i zapewni należytą ekspozycję dzieł, które o niej opowiadają, jako darzonych czcią „ksiąg narodu”. Ich uroczyste odczytywanie mogłoby wręcz uzyskać rangę podstawowego elementu swoistej narodowej (świeckiej) liturgii.

Nie zachodzi tu jednak groźba pomieszania porządków. Owa świecka, narodowa liturgia nie miałaby zastępować czy wypierać liturgii we właściwym, religijnym sensie, tj. kościelnej. Zarówno kronika Galla Anonima, jak kronika bł. Wincentego Kadłubka i „Roczniki” Długosza powstały w klimacie żywej, prężnej kultury katolickiej – właściwej średniowieczu – czego w wielu wypadkach nie da się powiedzieć o dziełach literatury polskiej pochodzących z XIX wieku.

 

Adam Danek

  

1. Por. pojęcie „wyzwania” wprowadzone przez Arnolda Toynbee – impulsu pobudzającego narastanie i przekształcenia cywilizacji.

2. Adam Mickiewicz, Literatura słowiańska. Kurs pierwszy, przeł. Leon Płoszewski, Warszawa 1997, wykład XXX.

3. Tamże, wykład XXXI.

4. Np. Wissarion Bielinski, Czyny Piotra Wielkiego, [w:] tenże, Pisma filozoficzne, t. 1, przeł. Wiera Anisimow-Bieńkowska, Warszawa 1956, s. 247; tenże, Dzieła Aleksandra Puszkina. Artykuł ósmy, [w:] tenże, Pisma filozoficzne, t. 2, przeł. Wiera Anisimow-Bieńkowska, Warszawa 1956, s. 95-96.

5. Zob. np. Aleksander Świeżawski, Rawskie księstwo Piastów mazowieckich 1313-1462. Dzieje polityczne, Łódź 1975.

 

Bł. Wincenty Kadłubek (pomnik w Sandomierzu)

Kategoria: Adam Danek, Historia, Myśl, Publicystyka

Komentarze (31)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Tomasz Gruchalski pisze:

    Czy jednak według exemplum z pierwszych zdań znakomitego snąkdinąd testu pana Danka, nie powiniśmy "maksymalnego rozwoju sił" naszej ojczyzny sytuować bardziej w okolicach Unii Lubelskiej? Czyli tzw. "złotego wieku"?

  2. Arkadiusz Jakubczyk pisze:

    Zgadzam się z panem Gruchalskim. Pisałem już w temacie.

    https://myslkonserwatywna.pl/jakubczyk-dlaczego-sarmacja/

     

  3. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Danek, mam wielke powage do dzial Pana, jestem sympatykiem ideow konserwatyzmu a tradycji. Myslim ze Ukraina zarowno musie powiertac do swego korzenia w glebach wiekow. Ale dlaczego Pan pisze o dziedzictwie Rusi dawnej jako o dziedzictwie moskiewskim, nie ukrainskim?! Ukraina jest prawdziwa Rusia, lecz Rosja – to jest Moskowja. W blotach tajgi jej dziedzictwo, nie w Kijowie Rurykowskim!

  4. Gierwazy pisze:

    Szanowny Panie Kisielow, Pan zajmie się lepiej tym dziedzictwem ukraińskim, które wynosi na piedestał zwyrodniałych morderców spod znaku UPA. Gdy się Pan już z tym upora i te postaci z piekła rodem znajdą właściwe miejsce w ukraińskiej historiografii, przyjdzie czas na dyskusję o Rusi…

  5. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy, to jest dziwnie, ze Pan nie znajdujr w Moskwie najwieksze zagrozenie nie tylko dla Ukrainy, lecz rowniez dla Polski. Tak, w czasie wojny drugiej swiatowej byly czarne stronki rzezi pomiedzy Ukraincami a Polakami, ale – jestem przekonany – winni byly obie strony. Wiec, ponad wszystko, powstancy ukrainski byly bohaterami prawdziwymi, ktorzy walczyli – rowniez jak i AK – przeciw dwoch tyranii – Sowietow stalinowskich a Niemcow hitlerowskich. Mysle ze walki miedzy naszymi narodami byly sprowokowane przez hitlerowcow a komunistow. Wiec, jestem zwolennikiem raciej melnykowcow niz banderowcow. Czy Pan zna ze pierwsza UPA, ufundowana jeszcze we wrzesniu 1941, kierowal otaman Taras Bulba-Borowec, ktory byly obroncem Polakow we wrzesniu 1939? Panie Gierwazy, musimy tylko jednac sie przeciw wiecznego wroga wspolnego – Rosji! Wielu udzi w Europie mysla ze Putin jest konserwatorem, obroncem wartosci tradycyjnych. Ale prawdziwo on byl i dalej jest KGBista rodem z partii komunistycznej. Walka z Rosja – to jest walka z postbolszewizmem. Carthago delenda est!

  6. Gierwazy pisze:

    Szanowny Panie Kisielow, tylko prostacki łajdak jest w stanie zrównać w winach bezbronne, wyrzynane ofiary z ich katami rezunami. Na domiar złego, istnym barbarzyńskim – na wzór mongolskiej ordy – zwyczajem organa państwa, którego sojusz nam tu stręczysz, nie pozwalają pochować po chrześcijańsku zalegające w ziemi od dziesiątek lat kości bestialsko pomordowanych ofiar. I to po tym wszystkim, co Polacy zrobili dla was od rozpoczęcia wojny! Przekonujecie nas z uporem godnym lepszej sprawy, iż wspomaganie Ukrainy jest jak karmienie żmiji własną piersią. Wasza postawa roszczeniowa połączona z nadzwyczajną bezczelnością oraz brakiem jakiejkolwiek oznaki wdzięczności za wyświadczone dobro zraża do was z każdym dniem coraz większy odsetek Polaków. Niestety, w  świetle powyższych faktów, w porównaniu z wami, kagiebista Putin jawi się jako dżentelmen…

  7. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy, chcial by zwiernac uwage Pana ze Ukraina walcza sie nie tylko za siebie, ale, faktycznie, rowniez za bliskich i dalszych sasiadow, ktorzy maga byc nastepnymi ofiarami agresji rosyjskiej w razie kleski Ukrainy przez Moskwa. Co wieksze, walka Ukrainy jest walka calej Europy, wszystkiej kultury zachodniej przeciw dzikiej Moskwy azyjsko-barbarzynskiej. Co z o przeciwstwie "coraz wuekszego odsetku Polakow", jak Pam mowie, sprawie pomocy Ukraine, to czy nie najllepsze mowia o tym ostatni wybory, skutkiem ktorych stalinowskich zwycienstwo pana Tuska – dawnego przyjaciela Ukrainy? Niech zyja przyjacielstwo a wspolpraca Baltycko-Czarnomorska!

  8. Gierwazy pisze:

    Szanowny Panie Kisielow. Usilnie proszę Pana, by tę tyleż prostacką, co fałszywą narrację o walce Ukrainy za swoich sąsiadów czy nawet za całą Europę uskuteczniał gdzie indziej, bo tutaj takie wodolejstwo zwyczajnie nie przejdzie. Ukraina dała się podpuścić Anglosasom i teraz płaci za to istotnie sporą daninę krwi. 

    Co do kwestii zasadniczej, od której zaczął Pan polemikę, to przedstawia się ona nastepująco. Dzisiejsze państwo o dziwacznej nazwie ''Ukraina'' nie ma własnej historii i kultury. Naród zwany dziś ukraińskim, to zlepek kilkunastu kresowych nacji wymieszanych z Tatarami, Rosjanami, Węgrami, Wołochami, Judejczykami, Polakami i innymi. Najgorszy jest dodatek genów degeneratów uciekających na Dzikie Pola przed prawem z całej Europy. Nawet poeta, którego nazywacie wieszczem narodowym, Taras Szewczenko, kształcił się dzieki niemieckim pieniądzom i pisał w Rosji po rosyjsku. Każdy naród pragnie mieć własną tożsamość; bez niej de facto nie istnieje. Dlatego Ukraińcy poszukują rozpaczliwie własnej – niestety bezskutecznie, bo z próżnego i Salomon nie naleje. Stąd na siłę szukanie bohaterów narodowych, a że nie mają innych, jak skrzywiony psychicznie sadysta Bandera i jego krwawi naśladowcy z UPA, to muszą naginać prawdę historyczną. Do tego zaczynają mieć świadomość katastrofy jaką ściągnęli na własny kraj. Nikt w historii Europy, a może i świata, nie rozpirzył tak skutecznie ojczyzny w dwie dekady. Odziedziczyli po Sowietach zorganizowane, wyposażone w przemysł i drugą armię Europy państwo. Utopili go w alkoholu, złodziejstwie, korupcji, degrengoladzie i tumiwisizmie. Patrząc dziś obiektywnie na Ukrainę ma się wrażenie, że era dzikich pół powraca. A może Ukraińcy po prostu jeszcze nie dorośli do cywilizacji?

  9. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy, czytalem kolejna serie antyhistorycznego bledu Pana. Rozunowe konstrukcji Pana sa lekko sprostowane.

    Po-pierwszu, Ukraina jest prawdziwem krajem europejskim, o czym swiadczy historia Panstwa Kijowskiego dawnego. Akcentuje, ze kijowskiego, a nie zadnego innego. Europejskosc Rusi Kijowskiej zaswiadczy, chociaz, ten Fakt, ze corki Wielkiego Ksienzia Jaroslawa Mudrego byly zonami krolow roznych panstw europejskich. Dalej, Panstwo Litewsko-Ruske. To bylo wielkie panstwo na wschodzie Europy, nie mniejsze niz ksiestwo moskiewske. Z czasem wielu Ukraincow zaczely zamieszkowac wspomniane Panem Dzikie Pole, ale zamieszkany przez Kozakow step juz przestal byc dzikim! Ponadto, Kozacy Ukrainski w dlugim czasie bronili Rzecz Pospolita od Tatarow, Osmanow, Moskowitow. I to – po-drugie: narod ukrainski ma wielu bohaterow w roznych czasach. I wielu z nich walczaly w jednemu obozie z Polakami. Na przyklad, hetman Petro Sahajdaczny, ktory z Kozakami a Polakami chodzil na Moskwie. Albo Symon Petlura, ktory razen z Jozefom Pilsudskim obronil Warszawe w roku 1920. 

    Po-trzeciu, kazdy narod ma geneze z roznych przodkow i zwiazki szlubni z innymi narodami. Wiec, nie tylko Ukraincy maja cos od innych narodow. Mam wielkie powazenie do hipotezy o pochodzeniu Polakow od Sarmatow; rowniez, Ukraincy moga mowic o swemu pochodzeniu od Scytow. 

    Pan pisal o Tarasie Szewczenku. Geniusz narodu Ukrainskiego mial wielka szana do Polakow, ktorzy w jego czasie rowniez nie mialy swego panstwa. Jedna z poezji Szewczenka ma nazwe "Polakom".

    Panie Gierwazy, przed Rokiem Nowym rakieta rosyjska potrafila w przestrzen polska. Czy jest jeszcze potrzeba w argumentach na korzysc "dzentlmenstwa" Putina? 

    Ukraina nie zginiela! Ponadto, po wojnie ona bedzie najwiekszym panstwom regionu wschodnioeuropejskiego. Carthago delenda est!

  10. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy, czytalem kolejna serie antyhistorycznego bledu Pana. Rozunowe konstrukcji Pana sa lekko sprostowane.

    Po-pierwszu, Ukraina jest prawdziwem krajem europejskim, o czym swiadczy historia Panstwa Kijowskiego dawnego. Akcentuje, ze kijowskiego, a nie zadnego innego. Europejskosc Rusi Kijowskiej zaswiadczy, chociaz, ten fakt, ze corki Wielkiego Ksienza Jaroslawa Mudrego byly zonami krolow roznych panstw europejskich. Dalej, Panstwo Litewsko-Ruske. To bylo wielkie panstwo na wschodzie Europy, nie mniejsze niz ksiestwo moskiewske. Z czasem wielu Ukraincow zaczely zamieszkowac wspomniane Panem Dzikie Pole, ale zamieszkany przez Kozakow step juz przestal byc dzikim! Ponadto, Kozacy Ukrainski w dlugim czasie bronili Rzecz Pospolita od Tatarow, Osmanow, Moskowitow. I to – po-drugie: narod ukrainski ma wielu bohaterow w roznych czasach. I wielu z nich walczyly w jednemu obozie z Polakami. Na przyklad, hetman Petro Sahajdaczny, ktory z Kozakami a Polakami chodzil na Moskwe. Albo Symon Petlura, ktory razem z Jozefom Pilsudskim obronil Warszawe w roku 1920. 

    Po-trzeciu, kazdy narod ma geneze z roznych przodkow i zwiazki szlubni z innymi narodami. Wiec, nie tylko Ukraincy maja cos od innych narodow. Mam wielkie powazenie do hipotezy o pochodzeniu Polakow od Sarmatow; rowniez, Ukraincy moga mowic o swemu pochodzeniu od Scytow. 

    Pan pisal o Tarasie Szewczenku. Geniusz narodu Ukrainskiego mial wielka szana do Polakow, ktorzy w jego czasie rowniez nie mialy swego panstwa. Jedna z poezji Szewczenka ma nazwe "Polakom".

    Panie Gierwazy, przed Rokiem Nowym rakieta rosyjska potrafila w przestrzen polska. Czy jest jeszcze potrzeba w argumentach na korzysc "dzentlmenstwa" Putina? 

    Ukraina nie zginiela! Ponadto, po wojnie ona bedzie najwiekszym panstwem regionu wschodnioeuropejskiego. Carthago delenda est!

  11. Gierwazy pisze:

    Szanowny Panie Kisielow. Wszystko, co powyżej napisałem to niestety prawda i Pańskie, rezunowe konstrukcje nic tu nie pomogą…

    Co się tyczy kolejnych, ahistorycznych bujd, którymi nas tu Pan częstujesz. Kozacy nie tyle bronili Rzeczpospolitej, ile prowokowali wojny, jak ta z Turcją z lat 1620-1621 oraz wszczynali krwawe bunty. Sprzymierzali się też przeciw Rzplitej ze wszystkimi wymienionymi nacjami, tj. Tatarami, Osmanami i Moskowitami. Podsumowując, kozaczyzna była niczym innym, jak pijaną czernią, zbiorowiskiem zwykłych bandytów, nurzających się nie tylko w dziegciu, ale również w błocie (dosłownie oraz moralnym w przenośni) i we krwi. A mówiąc krócej – była to anarchistyczna banda, złośliwy nowotwór na zdrowym ciele Rzeczpospolitej.

    Wiem, że Szewczenko ''poświęcił'' kawałek swej ''poezji'' Polakom, zwłaszcza we fragmentach, w których nawołuje do rezania Lachów. Jaka nacja, tacy poeci…

    Panie Kisielow, kilka miesięcy nazad, ukraińska rakieta spadła w polską przestrzeń, dokładnie na małą miejscowość Przewodów, zabijając dwoje Polaków. Zamiast przeprosin i odszkodowania dla poszkodowanych rodzin ze strony Ukrainy doczekaliśmy się kluczenia, steku kłamstw i zaprzeczeń tudzież obstrukcji śledztwa. Polacy nie są potomkami żadnych tam Sarmatów, natomiast zdaje się, że Ukraińcy, przynajmniej w warstwie mentalnej, istotnie są potomkami Scytów, najdzikszej, najmniej cywilizowanej nacji w dziejach…

    A co do Putina, to trzeba mu oddać, że 1 stycznia dokonał nadzwyczaj celnego uderzenia obracając w perzynę tzw. muzeum Szuchewycza, krwawego bandziora, czczonego dziś w scytyjskim skansenie na rubieżach Europy…

  12. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy, widzie ze Pan jest moskwofilem przekonanym, irracjonalnym, i to poprzy wielowieczne przeciwpolskie dzieje Rosji – od rozbiorow Polski przez Katarzyne II do zagrozen dzisiejszych. 

    Co do Kozakow, to w srodowisku kozackim byla warstwa starszynska, arystokratyczna, z ktorej pochodzili sie, miedzy innymi, hetmany Sahajdaczny, Chmelnycky, Wyhowsky, Doroszenko, Mazepa. A byly – jak i w innych spoleczenstwach ludzkich – rowniez lajdaki, zabojcy i t. in. 

    Taras Szewczenko pisal o Polakach w podleglosci od kontekstu. Szczegolnie, w "Hajdamakach" pisal o nich negatywnie, jak o zaborcach, ale w wierszu "Polakom" pisal zupelnie po innemu, to juz chodzilo o czasach,kiedy Polacy, jak rowniez i Ukraincy, nie mialy swojej panstwowosci. 

    Rakieta, ktora spadla w Przewodowie, byla rakieta ukrainskiej PPO, i nie bylo by potrzeby w jej zastosowaniu, kiedy Rosjany nie bili po Ukrainie swoimi rakietami – bronia smierci. Wiec, nie Ukraincy powinny przepraszac, raciej Rosjany – po zmienie wladzy w Moskwie.

    Nie jestem pewnym ze Scyty byly jednoznacznie dzikimi, to byl konglomerat narodow, i, conajmniej, t.zw. Scyty-oraczy, ktorzy zamieszkaly dzisiejsza Ukraine prawobrzezna, byly prawdziwymi Europejczykami, oni bronili Europe przez Persow. Jak i pozniej Rus Halycko-Wolynska obronila Europe przez Mongolow (jesli to bylo nie tak, to ksiez Danylo nie otrzymal z rek Papieza krone krolewska), i dzisiaj Ukraina stala w obronie swiata wolnego i kulturowego przez dzika Moskwa.

    A co do zniszczenia museum Szuchewycza, to Pan pisze zupelnie brednie. Moze, Pan nie zna ze Roman Szuchewycz pochodzil z rodziny ukrainskiej arysrokratycznej, jego ojciec byl uczonym-etnografem, dziadek – wiadomym prawnikiem. 5 marca 1950 r. Szuchewycz zginal od rek bolszewickiego NKWD. Czesc bohaterowi!

    Panie Gierwazy, jesli Rosja zniszczy Ukraine, Polska bede nastepnej!

     

  13. Gierwazy pisze:

    Szanowny Panie Kisielow. Widzę, że dalej brnie Pan w prostacki przekaz, jakoby krytyka, zepsutej zresztą do cna, Krainy U, równała się moskalofilstwu. Niektóre przypadki są beznadziejne…

    U Kozaków była taka starszyzna, jaką spotykamy w pospolitych bandach, gdzie również mamy hierarchię. Dla Pana taki herszt bandy, to zapewne jak książę…

    A tak, owszem. Zauważyłem, że w Krainie U podchodzi sie do Polaków w zależności od ''kontekstu''. Kiedy Polacy wam potrzebni, to potraficie się do nas fałszywie, bo fałszywie, ale nawet uśmiechnąć, jednak generalnie tobyście nas chcieli po prostu wyrezać…

    Jasne ''Rosjanie biją rakietami po Ukrainie'' to w zamian walniemy sobie jedną rakietą w Polskę – pomyślał jakiś mentalny bękart po Banderze… Tego już nawet nie idzie komentować dalej.

    Scytowie tak zapamietale ''bronili'' Europy przed Persami, którzy notabene poza Grecją do Europy się nie pchali, że ich łupieżcze wypady dochodziły aż nad Odrę…

    Niechby i tam Szuchewycz pochodził z ''rodziny arystokratycznej'', zwłaszcza, że jego dziadek miałby być ''wiadomym prawnikiem'', co jak widać w oczach Ukraińców wywyższa do rangi arystokracji… W niczym nie zmienia to faktu, że Roman Sz. to nazistowska, ludobójcza gnida, a nie żaden bohater. Pomijając już, że gloryfikowanie krwawego naziola podpada w Polsce pod paragraf, to naród, który uważa mordercę kobiet, dzieci i starców za bohatera godny jest pożałowania!

    Panie Kisielow. Jesli ''Rosja zniszczy Ukrainę'', to raczej na tym poprzestanie. I tyle. A Pan swoją twórczością tutaj jaskrawie udowadnia, że dla ludzkości wcale nie byłoby to stratą…

  14. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy! Juz jestem zwyklem do calkowito przeciwukrainskiej pozycji Pana, tutaj nie ma o czym mowic. Ale mogl by przegadac Panowi, ze w ciezkiem roku 1920 Polacy a Ukraincy razem walczaly sie z hordami czerwonymy, to byl czas wielkiego jednania naszych narodow! Marszalek Pilsudski a Glowny otaman Petlura bronili wszystka Europe przez bolszewikow. Dzisiaj musie byc cos podobne. W innym razie Putin bedzie atakowac Polske, jak kiedys Lenin…

  15. Gierwazy pisze:

    Szanowny Panie Kisielow. 

    W 1920 roku więcej Ukraińców towarzyszyło Armii Czerwonej w pochodzie na Polskę niż jej broniło przed bolszewizmem. To raz. Dwa – dopóki czcicie banderowskich zbirów, zawsze będę Was postrzegał jako gorszą zarazę od Putina. I nie tylko ja…

  16. Юрій Кисельов pisze:

    Szanowny Panie Gierwazy, w ciagu stulec tamte Ukraincy ktorzy podtrzymywaly Moskwe – nie waznie, biala lub czerwona – to jest tragedia naszego narodu. Prawdziwie, to sa Malorosy, nie szczerze Ukraincy.

    Panie Gierwazy, dzisiaj Sejm Rzeczi Pospolitej Polski jednoglosnie podtrzymal Ukraine!

  17. Gierwazy pisze:

    Ci ''szczerzy Ukraińcy'' to zapewne banderowska swołocz, od której każdy roztropny naród powinien trzymać się zdala. Niestety KneSejm istotnie, na rozkaz pana zza wielkiej wody, zachowuje się haniebnie. Aczkolwiek nie jest prawdą, by ostatnia uchwała, w rocznice rosyjskiej agresji, była jednogłośnie przegłosowana.

  18. Юрій Кисельов pisze:

    S. Bandera zyl w XX stuleciu, lecz historia narodu Ukrainskiego siega tysiac lat.

    Jak nie wszystcy partii Sejmu podtrzymaly Ukraine, to nie podtrzymala chyba Konfederacja…

  19. Gierwazy pisze:

    ''S. Bandera zyl w XX stuleciu, lecz historia narodu Ukrainskiego siega tysiac lat.'' A co tak skromnie? Jest przecież obiegowa wersja – rozpowszechnia ją uniwersytecki uczony z Tarnopola czy Stanisławowa, nie pomnę – jakoby z narodu ukraińskiego wywodził się sam Jezus Chrystus…

    Co do tego ''podtrzymywania''. No cóż, zarówno ''płomienni patrioci'' z PiSu, jak i ''zdradzieckie mordy'' z rządzącej koalicji słuchają się i wykonują polecenia pana zza Wielkiej Wody. Chociaż przeciętny Polak ma już po dziurki w nosie wspierania niewdzięcznych i coraz bardziej bezczelnych stepowych watażków z Krainy U.

  20. Kyselow pisze:

    Temat genezy ukrainskiej Jezusa Chrystusa moze byc tylko galezia literatury piekniej, lecz nie badan naukowych. Ale co ma Pan przeciw swiata anglosaskiego, swiata wolnego? Czy lopiej zyc w swiecie rosyjskim, niewolnickim?

  21. Gierwazy pisze:

    Dziwne, że ''tysiącletni naród'' musi sobie szukać hierojów pośród nazistowskich zbrodniarzy typu: Bandera czy Szuchewycz…

    Nie mam nic szczególnego ''przeciw swiatu anglosaskiemu'', ale nie chcę, aby to obcy decydowali o polityce mojego kraju. Niezależnie, czy robiliby to z Moskwy czy Waszyngtonu.

    Ale ale, na którym to odcinku frontu mamy tyle czasu i taki dobry zasięg internetu, że Kyselow może sobie pozwolić na bezustanną konwersację?…

     

  22. Kyselow pisze:

    Wiec, narod Ukrainski, jak rowniez i Polski, nie chcal by zadnych obcych naczelnikow swego kraju. Brytania a Stany Zjednoczony sa naszymi sojusznikami, lecz nie wladza nas Ukraina.

    Czy zna Pan, ze Bandera byl niewolnikiem hitlerowskim w Sachsenhauseni? A co do wspolpracy z Niemcami dowojennej, to chyba Polska nie chcala pokoju z Trzeciej Rzecza? Mam na uwagie pakt od roku 1934.

    Dziekuje bardzo, mnie wystarcza zasiegu Internetu.

  23. Gierwazy pisze:

    Bandera nie był żadnym ''niewolnikiem w Sachsenhauseni'', lecz mieszkał sobie w całkiem komfortowych warunkach w willi. Jego chora ideologia tudzież organizacja, na której czele stał, spowodowały śmierć setek tysięcy ludzi, często w bestialski sposób.

    Widzę, że Kyselow unika tematyki frontowej, co niedwuznacznie świadczy, że jest kolejnym KrainnymU dekownikiem, co to gardłuje po internetach za wojną, ale samemu woli trzymać się z dala od wojennych okopów…

  24. Kyselow pisze:

    Panie Gierwazy, jestem profesorem uniwersyteckim, wiec, bezposrednie nie jestem uczesnikiem wojny wspolczesnej. Ale urodzil sie w Luhansku, gdzie mieszkal do roku 2014, kiedy moje miasto bylo zajete zabojcami rosyjskimi. Jeszcze na poczatku okupacji moskiewskiej uczestwowal w przeciwestwie putinowcam.

    Ruch Bandery byl tylko jednej galezia Organizacji Nacjonalistow Ukrainskich. Wlasnie, to byly schyzmaty w relacju do prawdziwej OUN, ktorej kierowal polk. Andrzej Melnyk. Prawdziwa OUN Andrzeja Melnika nikad nie walczala sie z Polakami.

  25. Gierwazy pisze:

    Nie widzę żadnych przeciwskazań, aby profesorzy uniwersyteccy byli bezpośrednimi uczestnikami wojen, zwłaszcza ci, którzy do nich podżegają.

    Ale to raczej drugorzędne w tym przypadku zagadnienie, gdyż przypomniało mi się, co kiedyś opowiadał znajomy pracujący w zakładzie dla obłąkanych. Tam bowiem, według niego, w zasadzie co drugi pensjonariusz podawał się za uczonego, profesora tudzież innego rodzaju ważną personę. Czytając elukubracje Kyselowa, trudno nie poddać się przypuszczeniu, że należy on do omawianego przez znajomego grona. No, chyba, że uniwersytytety w Krainie U osiągnęły aż taki poziom…

  26. kyselow pisze:

    Chcal by jeszcze raz naglosic, ze jednym winnym w podzeganiu wojny jest Rosja putinowska. 

    Co do innych twierdzen Pana, to to wszystko jest pelnym majaczeniem. Wiec, do uwagi Pana jedne z moich dziel w jezyku angielskim:

    http://www.researchgate.net/publication/362566313_Geosophy_as_a_scientific_discipline_issues_of_methodology_and_metatheory

  27. Gierwazy pisze:

    Chciałbym jeszcze raz nagłośnić, że profesor, równie dobrze jak przedstawiciel innego zawodu, jest zdolny do noszenia broni i walki, Przeto, Szanowny Panie Kyselow, w kamasze i na front!

    Winnym w podżeganiu do wojny jest tak samo jak Rosja putinowska Ukraina banderowska.

    Jeśli istotnie Kyselow nie uzurpuje sobie czyjejś tożsamości tudzież nie konfabuluje ze swoim profesorostwem, należy skonstatować, że w XXI wieku, w Krainie U byle mużyk może zostać profesorem…

  28. Kyselow pisze:

    Jesli Panowi to tak ciekawo, jestem wyznanym nezdolnym do noszenia broni przez komisje medyczna. Ale, kiedy moje panstwo bede o innej pozycji, bede tam, gdzie musie byc.

    Myslim, ze Pan nie czytal artykulu, na ktory link dalem wczesniej. Wiec, nie ma przedmiotu dla dyskusji. Widzim, ze Pan nie chce osiegnac korzenia dziala. Wreszcie, dalszy dialog pomiedzy nami nie ma sensu.

    Slawa Ukrainie!

  29. Gierwazy pisze:

    ''jestem wyznanym nezdolnym do noszenia broni przez komisje medyczna''. Jak można się było spodziewać kolejny dekownik, co to zapewne za łapówę wyłgał się od wojowania, za to gardłuje za wojną, że aż (nie)miło.

    Ja nie muszę czytać podlinkowanych nie wiadomo czyich tekstów, skoro na podstawie wyklucin, jakie Kyselow zamieszcza tutaj, mogę sobie aż nadto wyrobić o nim zdanie. A jest ono takie, że tylko prymityw może usprawiedliwiać bestialstwo upowców na Wołyniu czy Małopolsce Wschodniej lat czterdziestych ubiegłego wieku tudzież nie widzieć nic zdrożnego w tym, że takie kanalie stają się narodowymi bohaterami. To końcowe heil Hitler po ukraińsku dopełnia jedynie miary zdziczenia…

  30. Kyselow pisze:

    Pan pisze zupelne majaczenie. Pisalem juz i powtarzam dzisiaj, ze, po-pierwsze, artykul polinkowany – moj, lecz nie niewiadomo czyj. Po-drugie, mam inwalidnosc z dziectwa, przez jake jestem niezdolnym do noszenia broni. Po-trzecie, moja pozycja jest ta sama, co w wiekszosci Ukraincow. Po-czwarte, Bandera, jak rowniez Chmelnycki, jest czescia naszej tozsamosci. Po-piacie, pierwszym, kto zlozyl pakt z Niemcami hitlerowskimi, byl pan Pilsudski (1934). Ale to bylo normalne, aczkolwiek w temu czasie Hitler jeszcze nie byl wodziem zabojcow.

    Wiec, wszystko. Do widzenia!

  31. Gierwazy pisze:

    Jasne! Wraz w wybuchem wojny współczynnik inwalidztwa wzrósł w KrainieU niepomiernie. Okazało się się, że góruje zdecydowanie ponad średnią europejską… Oczywiście nie mam pretensji do tych, którzy kryjąc się za parawanem zaświadczeń medycznych nie chcą ginąć w bezsensownej wojnie, natomiast jestem pełen pogardy dla takich osobników, jak harcujący tu mużyk-pseudoprofesor, co to sam miga się od wojowania, za to niestrudzenie zachęca do tego innych.

    Właśnie fakt, że kanalie w rodzaju Chmielnickiego, a zwłaszcza Bandery są częścią tożsamości obecnego państwa okupującego ukrainne ziemie Rzeczpospolitej sprawia, że państwo to jest zakałą, chorym człowiekiem Europy. I wcześniej czy pózniej poniesie tego surowe konsekwencje.

    Nasz coraz bardziej komiczny mużyk-pseudoprofesor żegna się już bodajże po raz trzeci, co i tak zapewne nie przeszkodzi mu w nagryzmoleniu kolejnego wpisu…

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *