banner ad

Śrama: Stany Zjednoczone też były… monarchią

| 16 listopada 2020 | 1 Komentarz

Stany Zjednoczone od początku swego istnienia były republiką, jednak w dziejach tego państwa żyła jedna osoba, która przyjęła tytuł jego monarchy i proklamowała się cesarzem Stanów Zjednoczonych.

Joshua A. Norton przyszedł na świat w Londynie, najprawdopodobniej 4 lutego 1818 roku. Pochodził z rodziny angielskich żydów, a jego rodzicami byli John Norton i Sarah z Nordenów. Gdy miał dwa lata cała rodzina przeprowadziła się do południowej Afryki. Niewiele wiadomo o trzydziestu pierwszych latach jego życia, poza tym, że pod koniec lat 40. XIX wieku przeprowadził się do San Francisco, gdzie w krótkim czasie dzięki inwestycjom stał się bogatym i szanowanym obywatelem. Nie wiadomo jednak z jaką kwotą przybył do Stanów Zjednoczonych oraz w jaki sposób wszedł w jej posiadanie. Powtarzana przez szereg autorów teoria o tym, jakoby w roku 1848 odziedziczył 40.000 dolarów po swym ojcu jest bowiem w ostatnich latach podważana. Po kilku latach, w roku 1852 Norton (to nazwisko, później gdy ogłosił się cesarzem stało się imieniem pod którym ,,panował”), podjął jednak również nietrafioną inwestycję, sprowadzając za wszystkie swoje fundusze oraz zaciągniętą w banku pożyczkę, ryż do San Francisco, w którym to mieście cena tego rodzaju żywności wzrosła. Może byłby to dobry sposób na zarobek, jednak przyszły cesarz się spóźnił, gdyż został uprzedzony przez kilku innych przedsiębiorców, a co więcej sprowadzony przez niego ryż był gorszej jakości niż powinien w myśl zawartej przez niego umowy. Norton został zatem oszukany przez dostawców, a sąd najwyższy stanu Kalifornia po długim procesie orzekł na jego niekorzyść. W następstwie tego wyroku bank przejął jego nieruchomości. Natomiast sam Norton złożył wniosek o upadłość (1858), po czym zamieszkał w tanim pensjonacie.

W wyniku swego upadku spowodowanego niekorzystnym wyrokiem sądu, niegdysiejszy przedsiębiorca postanowił zająć się poprawieniem sytuacji politycznej w kraju. Wybrał ku temu drogę najprostszą i niewymagającą nurzania się w hipokryzji demokratycznych wyborów – 17 września 1859 roku proklamował się cesarzem Stanów Zjednoczonych poprzez ogłoszenie zamieszczone w ,,San Francisco Daily Evening Bulletin”. Odezwa nawet przez samych redaktorów gazety nie została potraktowana poważnie i miała stanowić ich zdaniem jedynie akcent humorystyczny. 

Nowoproklamowany cesarz zaczął jednak swoje panowanie od decyzji o usunięciu wszystkich urzędników republiki, a następnie wydał jeszcze szereg innych dekretów, między innymi powołujących organizację międzypaństwową podobną do późniejszej ligi narodów oraz nakazujących budowę mostu łączącego Oakland i San Francisco (co później niezależnie od działalności Nortona wydało się potrzebne również urzędnikom republiki). Żaden z dekretów nie został zrealizowany, a sam samozwańczy cesarz był traktowany przez mieszkańców San Francisco jak ekscentryk, a może nawet szaleniec. Nie zmienia to jednak faktu, że malowniczo ubrany samozwaniec, przechadzający się ulicami i zagadujący przypadkowych przechodniów, z czasem zaczął być traktowany, jako swego rodzaju symbol miasta, wobec czego, gdy w roku 1867 został zaaresztowany przez funkcjonariuszy lokalnych sił porządkowych, mieszkańcy San Francisco wystąpili w jego obronie na łamach prasy i przyczynili się do uwolnienia ,,monarchy”. Dowodem sympatii obywateli miasta do cesarza był również fakt, że emitowana przez niego waluta była w niektórych miejscach przyjmowana, a gdy mundur władcy stał się znoszony, rada miejska ufundowała mu nowy. Jednocześnie ,,monarcha” stał się wizytówką swojego miasta, a w ofercie sprzedawców pamiątek pojawiły się pocztówki z jego zdjęciami oraz przedstawiające go kukiełki. 

Cesarz Norton nie ograniczał jednak swej działalności do San Francisco. Prawdopodobnie wierzył, że jest w potomkiem rodu Burbonów i jedynie został oddany na wychowanie rodzinie Nortonów. Takie postrzeganie swojej osoby mogło być u samozwańczego cesarza spowodowane tym, że w jego czasach, w Europie szczególną popularnością cieszyły się historie Caspara Hausera i Karla Wilhelma Naundorffa, rzekomych cudownie ocalonych i odnalezionych pretendentów. Norton zatem importował swoją historię ze starego kontynentu. 

Mimo tego, że nie ma żadnego dowodu na to, iż Norton był w jakikolwiek sposób spokrewniony z którymkolwiek z rodów królewskich, ,,monarsze” wydało się rzeczą logiczną, że skoro pochodzi z ważnej dynastii i na dodatek proklamował się cesarzem Stanów Zjednoczonych, to powinien uzyskać uznanie ze strony koronowanych głów. Z tego powodu wysłał szereg listów do królowej Wiktorii, w których między innymi próbował namówić owdowiałą w 1861 roku królową na ponowny ślub z nim, monarchą panującym w Ameryce. Nie doczekał się jednak odpowiedzi. 

Mimo tego niepowodzenia w końcu spotkał go pewien dyplomatyczny sukces. W 1876 roku, gdy cesarz Brazylii, Piotr II przebywał w Stanach Zjednoczonych i odwiedził także San Francisco, wyraził życzenie spotkania z cesarzem Stanów Zjednoczonych mieszkającym w tym mieście. Prawdziwy monarcha rozmawiał z samozwańcem przez około godzinę. Nie wiadomo, jak wyglądała ta rozmowa, jednak na podstawie relacji Benjamina Lloyda zawartej w książce ,,Lights and Shades in San Francisco” można stwierdzić, że cesarz ,,mówił chętnie na każdy temat, a jego opinie były zwykle rozsądne, pod warunkiem, że nie odnosiły się do jego samego. Znał historię lepiej niż przeciętny obywatel, a jego wiedza naukowa, pomimo tego, że poplątana była znaczna”.

,,Panowanie” Nortona trwało 21 lat. Cesarz umarł 8 stycznia 1880 roku w drodze do California Academy of Sciences. Mimo, że za jego życia krążyły plotki o tym, iż jedynie udaje on biedaka, a w rzeczywistości jest bogaczem, po przeszukaniu jego pokoju nie znaleziono niczego, co przedstawiałoby jakąkolwiek wartość. Fortunę jaką pozostawił stanowiło jedynie kilka lasek, szabla, mundur, pamiątkowe ,,obligacje cesarskie”, kilka listów (między innymi fałszywe telegramy od cesarza Aleksandra II) oraz akcje nieczynnej kopalni złota. Początkowo miał być pochowany jak biedak, jednak działający w San Francisco Pacific Club zorganizował zbiórkę na pogrzeb cesarza. W uroczystości brało udział około 10 tysięcy osób.

Jest rzeczą oczywistą, że cesarz Norton był osobą nader ekscentryczną, być może nawet obłąkaną po ekonomicznej katastrofie, jaka spotkała go w latach 50. XIX wieku. Jest jednak także dowodem na to, że monarchia, nawet taka na niby, bywa również dla zagorzałych zwolenników republiki jakimi są Amerykanie nader atrakcyjna. 


 

Marcin Śrama

 

 

Bibliografia:

  1. Cowan R.E., Norton I. Emperor of the United States and Protector of Mexico. Joshua A. Norton. 1819-1880, ,,Quarterly of the California Historical Society”, october 1923.

  2. Materiały z portalu: emperornortontrust.org [dostęp 4 XI 2020].

  3. Madol H.R., The Shadow-king: The Life of Louis XVII of France and the Fortunes of the Naundorff-Bourbon Family, Boston and New York 1930.

  4. Moylan P., Emperor Norton, Encyclopedia of San Francisco, dostęp: 4 XI 2020: https://web.archive.org/web/20070223023720/http://www.sfhistoryencyclopedia.com/articles/n/nortonJoshua.html 

  5. Saltzman R., The Emperor of United States, ,,New York Public Library”, dostęp: 4 XI 2020:   https://www.nypl.org/blog/2012/07/17/emperor-united-states

Kategoria: Historia, Marcin Śrama, Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Ciekawa historia. Może to z niej korzystał Chesterton w książce ,,Napoleon z Notting Hill''?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *