Lew Tichomirow
Pisanie biografii Lwa Tichomirowa, nawet tak skrótowej, jak zaprezentowana poniżej, jest przede wszystkim streszczeniem historii pewnego (w tym przypadku zarówno religijnego, jak też politycznego) nawrócenia: przejścia zdeklarowanego rewolucjonisty na pozycje konserwatywne i jego opowiedzenie się po stronie Wiary i Monarchii.
Tichomirow urodził się w 19 stycznia 1852 w Gelendżyku nad Morzem Czarnym (dziś w Kraju Krasnodarskim). Wywodził się z rodziny o zapatrywaniach dość tradycyjnych, ale politycznie nie zaangażowanej, co w zakresie kształtowania jego światopoglądu pozostawiło niemałe pole do popisu agresywnemu i wszechobecnemu naporowi ideologii komunistycznej i socjalistycznej, jakże hołubionej przez wielu spośród przedstawicieli ówczesnej inteligencji. Pod ich wpływem, wbrew temu, co wyniósł z domu, Tichomirow podjął decyzję o dołączeniu do Narodników – ruchu szczególnie popularnego w latach 70tych, 80-tych i 90-tych XIX wieku, łączącego idee antyfeudalne z krytyką burżuazyjnego postępu, głoszącego hasła przygotowania powstania chłopskiego, obalenia caratu i wprowadzenia specyficznej formy socjalizmu, opartego o wspólnoty wiejskie. Jego zaangażowanie było pełne. W roku 1873 aresztowano go za propagowanie idei wywrotowych i skazano na czteroletni pobyt w twierdzy św. św. Piotra i Pawła w Petersburgu.
Uwięzienie nie zmieniło nastawienia Tichomirowa, a jego poglądy ulegały (jak wolno się domyślać) postępującej radykalizacji. Po uwolnieniu wznowił działalność i stopniowo zyskiwał sobie coraz większe poważanie. Został jednym z liderów Ziemi i Wolności, a w roku 1879 dołączył do terrorystycznej Woli Ludu, powstałej w wyniku rozłamu w pierwszej z wymienionych, a stanowiącej wyraz zaostrzania nastrojów i coraz bardziej popularnego wśród Narodników przekonania o konieczności stosowania metod terrorystycznych, a nie tylko agitacji. Była to implikacja zupełnej klęski w zakresie przekonania do swoich racji chłopów – tradycyjnie głęboko religijnych i w sposób naturalny uważających cara za „ojczulka”, a przy tym nie wykształconych i zupełnie niepodatnych na nowe idee. Tichomirow wraz z grupą współtowarzyszy zdecydował, że chcąc temu przeciwdziałać należy doprowadzić do zamachu na cara, a tym samym udowodnić mieszkańcom rosyjskiej wsi, że jest on tak samo śmiertelny, jak oni sami. Innymi słowy: kluczem do sukcesu miało być odarcie monarchy z aury świętości, zasianie zwątpienia w jego osobę, a tym samym podważenie autorytetu i sensu istnienia samej instytucji, którą reprezentował.
Zamachu istotnie dokonano – w roku 1882 jego ofiarą padł Car Aleksander II, niestety chłopi w dalszym ciągu nie mieli zamiaru popierać rewolucji z uwagi na to, że (i tu widać jeden z zasadniczych błędów wnioskowania socjalistów) zgodnie z zaleceniem Cerkwi nadal uważali się za zobowiązanych do posłuszeństwa wobec Tronu oraz tego, który zgodnie z prawem winien był na nim zasiąść. Aleksander III objął swój urząd bezzwłocznie, a jego rządy okazały się znacznie surowsze od panowania jego poprzednika. Zaciekle zwalczał wszelkie tajne stowarzyszenia, grupy terrorystyczne, a także organizacje wywrotowe. Tichomirow wraz z wieloma towarzyszami zmuszony był uciekać z Rosji. Pierwszym etapem jego podróży została Szwajcaria, skąd udał się do Francji – gdzie pozostał i gdzie doszło do zupełnego przewartościowania tego, w co wierzył.
Szczegółowych przyczyn nawrócenia Tichomirowa nie znamy. Pozostaje jednak faktem niepodważonym, że – podczas gdy jego towarzysze z zapamiętaniem kontynuowali działalność konspiracyjną, on sam jak gdyby przystanął. Nie angażował się, a także – jak wolno przypuszczać na podstawie jego własnych spostrzeżeń, dokonał analizy poglądów, jakie dotychczas głosił oraz działań, które podjął. Próbował przyglądać się swojemu politycznemu otoczeniu, a wszystko to doprowadzało go do wniosku, że poczynione dotąd wybory okazały się błędne. W roku 1886 pisał: „Odtąd naszą jedyną nadzieją jest Rosja i rosyjski naród. Nie ma już niczego, co mogli by dać rewolucjoniści. W tym świetle zacząłem rozmyślać o swoim życiu. Winien jestem je odbudować tak, by służyło Rosji zgodnie z dyktatem mojego sumienia, niezależnie od jakichkolwiek partii”.
Ostatecznie w roku 1888 Tichomirow formalnie i publicznie potępił własną działalność rewolucyjną. Opublikował m. in. wyjaśniającą kierujące nim powody książkę o znamiennym tytule „Dlaczego nie jestem już rewolucjonistą”. Kolejnym krokiem było podjęcie starań mających na celu umożliwienie mu powrotu do kraju. Co ciekawe: Aleksander III, wbrew opinii bezwzględnego satrapy i tyrana, jaką wyrażali o nim socjaliści, chętnie wyraził zgodę. Po dość ciepłym przyjęciu w Moskwie Tichomirow zdecydował się dalej zajmować życiem politycznym, jednak tym razem z pozycji zupełnie innych, aniżeli dotychczas. Zyskał sobie renomę jednego z najważniejszych rosyjskich pisarzy konserwatywnych końca XIX wieku. Jego przeszłość wybaczono mu i zapomniano, a on sam notował: „Nie lubię swojej młodości. Jest ona przepełniona żarliwymi pragnieniami zepsutego serca, pełna nieczystości, pełna głupiej dumy kogoś, kto realizując swój potencjał nie dojrzał jeszcze do analitycznego myślenia lub niezależności umysłu. Zaczynam lubić swoje życie dopiero od tego momentu, gdy dojrzałem i zostałem wyzwolony… zacząłem rozumieć znaczenie życia i rozpocząłem poszukiwanie Boga”.
W przypadku Tichomirowa zwrot w dziedzinie politycznej ściśle wiązał się z nawróceniem religijnym. W jego pismach pobrzmiewa echo jego własnych doświadczeń, które służy mu za podstawę krytyki rewolucji i ruchów jej hołdujących. Co więcej: w trakcie pobytu we Francji miał możliwość przyjrzenia się funkcjonowaniu ustroju republikańskiego; zauważał, że partie polityczne zdominowały ludzi, same zaś stawały się przedmiotem manipulacji samo-kreujących się na elity jednostek. Był przekonany, że jakkolwiek Rosja z pewnością borykała się z problemami, to demokracja nie stanowiła w tym przypadku żadnej odpowiedzi. „Musimy poszukiwać innych dróg – pisał – rozumiejąc tę wielką prawdę, którą teraz najwyraźniej przekazują złe doświadczenia nowej ery: że społeczeństwo ujęte w formę organizacji jest możliwe tylko wówczas, gdy utrzymuje się duchową równowagę każdej jednostki. Ta z kolei wypływa z żywej religii”.
W roku 1904 już jako zagorzały monarchista, Tichomirow opublikował czterotomowe dzieło, które na długie lata stało się lekturą obowiązkową wszystkich rosyjskich zachowawców: O państwie monarchicznym. Bronił w nim tradycyjnie pojmowanego autorytetu jako elementu absolutnie niezbędnego w dobrze zorganizowanym społeczeństwie, będącego dlań warunkiem utrzymania wspomnianej już równowagi. Pisał: „Jeżeli w społeczeństwie istnieje potężny ideał moralny, nawołujący do dobrowolnego podporządkowania się i służenia mu, to sytuacja taka prowadzi w rezultacie do monarchii, albowiem istnienie ideału neguje siłę fizyczną (demokracja) lub też rządy elity (arystokracja). Jedyną rzeczą niezbędną pozostaje nieustanne wyrażanie moralnego ideału. Najlepszym nośnikiem tego wyrażania jest jednostka umieszczona w pozycji zupełnej niezależności od wszelkich sił politycznych”.
Przed rokiem 1909 objął funkcję redaktora naczelnego należącej do państwa zachowawczej Gazety Moskiewskiej. Niestety w roku 1913 władze znacząco zmniejszyły środki przeznaczane na utrzymanie pisma, w związku z czym zrezygnował. Zmienił miejsce zamieszkania, a także rozpoczął pracę nad książką, która miała szansę stać się jego drugim co do ważności i rozmiarów dziełem z zakresu idei – O religijnych i filozoficznych fundamentach historii. Wyjaśniał w niej własne postrzegania świata, który uważał za zdominowany przez wpływy dualistyczne (dostrzegające zarówno Boga, jak też stworzoną przezeń rzeczywistość materialną) i monistyczne (w których przekonaniu poza materią nie istnieje nic więcej). Klasyfikował każdą epokę w dziejach jako objaw ścierania się tych wizji, a ponadto przewidywał, że ostateczne starcie religii z rewolucją jest nieuniknione.
Po rewolucji roku 1917 Tichomirow pracował w charakterze sekretarza szkoły. Zmarł 10 października 1923.
Mariusz Matuszewski
Kategoria: Historia, Mariusz Matuszewski, Religia, Społeczeństwo