banner ad

Brzozowski: Rosyjska partia szachów

| 19 marca 2018 | 1 Komentarz

Wybory w Rosji pozwoliły wykazać się wielu ekspertrom-prorokom, którzy z łatwością wskazywali na zwycięstwo Władimira Władimirowicza. Przyniosły także wzrost zainteresowania sprawą Rosji i ożywioną dyskusję dotyczącą kierunków polityki rosyjskiej. Kierunków, które z punktu widzenia geostrategii są dość jasne – Rosja stawia warunki graniczne, których nikt nie może przekroczyć – to podstawowe założenie ochrony carskiej idei imperialnej.

Istnieją na świecie państwa, które w swojej podstawowej doktrynie związane są z ideą imperialną, gdzieniegdzie łączącą się z ideą kolonialną. Takie idee pojawiały się również w polskiej tradycji, np. znana publikacja Adolfa Bocheńskiego pt. „Polska idea imperialna”. Jednak według przeważającej grupy geostrategów (zwłaszcza rosyjskich) Polska utraciła swoją siłę do jej realizowania – choć według mnie nie jest to sprawa jednoznacznie przesądzona. Jednak nie o Polsce mowa.

Rosja w XIX wieku rozpoczęła swój imperialny marsz ścierając się nie tylko o lądowe zdobycze, ale również o morskie posiadłości. W XX wieku związanie mas ideologicznych i politycznych  doprowadziło do geopolitycznego napięcia, które kosztowało miliony istnień. A następne dekady te napięcie utrzymywały. Dopiero zmiany gospodarcze, skupienie się na technologicznym wzroście i rozszerzeniu kapitału (nawet za cenę multikulturowości), doprowadziły do względnego spokoju – zakłócanego od czasu do czasu przez „bojowników o demokrację” zza Oceanu czy w sensie ideologicznym – „bojowników o wolność i równość” z „Oflagu spod znaku Spinellego”, jak drastycznie można nazwać Unię Europejską.

Poza tym obszarem geopolitycznych walk swoje wpływy budowały osłabiona gospodarczo Rosja oraz zapomniane Chiny, które korzystały z coraz bardziej konsumpcyjnego stylu życia człowieka Zachodu.

Wzniecenie wielu konfliktów i mini-konfliktów staje się obecnie jedyną możliwością na poruszanie się po geopolitycznej szachownicy – system jest napięty i nawet pionek chce obecnie zagrozić królowi. Migracje, ideologiczne prądy pełne nieracjonalnych idei oraz ogłupione masy są idealnym polem do wyrastania imperialnych idei – coraz większą chęcią bycia podmiotem w grze, a nie jedynie pionkiem. Niestety, Polska podejmuje teraz taką próbę w sposób dla niej typowy – małpując „sojuszników” z Wielkiej Brytanii czy USA (grożąc szabelką w kierunku Rosji nie mając pojęcia gdzie jest strefa buforowa, a gdzie rdzeń głównej rozgrywki).

Rosja natomiast, po wygranym plebiscycie przez Putina, realizuje swój plan wyznaczania linii granicznych – nie dopuszcza, aby jej system informatyczny był połączony z przeciwnikiem (wytwarza własne oprogramowania i chce stworzyć własną sieć internetową – odcinając się od świata, np. zamiast Facebooka mamy VKontakte). Ugruntowała swoją pozycję ochronną na Kaukazie poprzez przyłączenie Krymu, wzmocniła swoje siły w Obwodzie Kaliningradzkim oraz dopuszcza się eliminacji wszystkich przeciwników nowej gry (szpiegów czy byłych szpiegów) – opartej na dezinformacji i propagandzie.  Ustaliła warunki rozgrywki w Syrii, którą traktuje jako strefę buforową pomocną do rozgrywania konfliktu irańsko-izraelskiego. Zdaje się, że do całej tej układanki potrzebne jest jedynie Nord Stream 2 i uzależnienie państw od rosyjskiego gazu. W takiej konstelacji Putinowi nie potrzebna jest zmiana konstytucji (według obecnej Prezydentem można być nieprzerwanie tylko przez dwie kadencje), a coraz mniejszą przeszkodą będą dla niego sankcje gospodarcze, których realizacja i tak będzie trudnym zadaniem.

I mimo niezwykle barwnej kampanii prezydenckiej, w której konkurenci mieli naprawdę duże możliwości na eksponowanie swojego wizerunku, mimo wszelkich zarzutów o „niedemokratyczność” procesu wyborczego czy innym zabiegom dyplomatycznym, to trzeba oddać Putinowi, że rozgrywa partię szachów w sposób bardzo przemyślany i niezwykle spójny – broni własnego obszaru przed wszelką próbą przekroczenia granic – ideologicznych, kulturowych, politycznych, cybernetycznych czy geograficznych. Jedynym zagrożeniem jakie niesie za sobą ta dobra passa jest zaniechanie gry defensywnej i przystąpienie do aktywnej ekspansji, która miałaby zakładać przywrócenie dawnego radzieckiego imperium – przy coraz większym chaosie społeczno-politycznym żal byłoby nie skorzystać z nadarzających się okazji. Zasadnicza będzie wtedy odpowiedź Zachodu – uśpionego, żyjącego w letargu, opartego na utopijnych ideach, zatracającego chrześcijańskie fundamenty kultury.

 

Franciszek Brzozowski

 

Kategoria: Myśl, Polityka

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. zapiniotodement pisze:

     Patrioci rosyjscy wygrali, brawo!

     Ale mi troszkę żal patriotów amerykańskich (nie mylić ich z “patriotami USraelskimi"!) którzy tak się starali:

    https://www.veteranstoday.com/wp-content/uploads/2014/03/putin-for-president.jpg

    Goje wszystkich krajów, łączmy się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *