banner ad

Uciekając przed euro

| 27 października 2013 | 0 Komentarzy

euroGdy w 1970 r. europejscy przywódcy przyjmowali plan Wernera, dla opinii publicznych w poszczególnych państwach koncepcja wspólnej waluty wciąż wydawała się kolejnym political fiction XX wieku. Podobnie rzecz się ma z prawdopodobnym rozpadem strefy, w który w 2013 r. nadal wielu entuzjastów Unii nie jest w stanie uwierzyć.


Obecnie, gdy tzw. kryzys zbiera żniwo już od prawie pięciu lat, powszechna i bezkrytyczna wiara we wspólny pieniądz należy już do przeszłości. Tymczasem na Polsce nadal realnie ciąży niebezpieczeństwo stania się częścią niestabilnego obszaru euro.


Niestety, zgodnie z zaciągniętym przez Polskę zobowiązaniem wynikającym z Traktatu Akcesyjnego, wejście do strefy euro w teorii stanowi „cel”, do którego musimy zmierzać starając się wypełniać kryteria konwergencji.


Co gorsza, wbrew temu co wydaje się sądzić większość polskich polityków, w praktyce nie mamy prawnej możliwości uniknięcia stania się częścią unii walutowej. W przypadku gdyby Bruksela okazała się bardzo zdeterminowana, istnieją możliwości przymuszenia nas do wypełnienia tego zobowiązania, nawet gdyby polskie władze stawiały przeciw temu zdecydowany opór.


Zgodnie zapisami Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), państwa członkowskie podzielone zostały na dwie kategorie – posługujących się euro oraz objętych derogacją, będącą z założenia stanem tymczasowym. Na mocy art. 140 TFUE o uchyleniu derogacji, a co za tym idzie rozpoczęciu wdrażania wspólnej waluty w danym państwie, nie decydują organy krajowe, lecz Rada kwalifikowaną większością głosów. W głosowaniu określa się datę wejścia euro do obiegu w danym kraju, kurs po jakim euro zastępuje dotychczasową walutę oraz „inne środki niezbędne do wprowadzenia euro jako jedynej waluty w danym Państwie Członkowskim". Proces rozpoczyna się na wniosek Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji, sporządzających co dwa lata stosowny raport. Jedynie Wielka Brytania oraz Dania, poprzez protokoły dołączone do Traktatu z Maastricht, mają zapewnioną możliwość w pełni samodzielnego podjęcia decyzji w sprawie swojej suwerenności walutowej.


Niektórzy mogą zwrócić uwagę na sprzeczność polskich zapisów konstytucyjnych oraz ustawy o NBP z ewentualnym zastąpieniem złotówki przez euro. Niestety, jak stanowi Konwencja wiedeńska o prawie traktatów, żadne państwo nie może powołać się na swoje prawo wewnętrzne w celu niewykonania zobowiązania międzynarodowego.


Każde tego typu działanie stanowi delikt, który w systemie unijnym skutkowałby nałożeniem na Polskę kar finansowych przez Trybunał Sprawiedliwości za naruszanie prawa traktatowego. Unii Europejskiej nie obchodzi nasze prawo wewnętrzne jak również wynik jakiegokolwiek referendum, o ile zdecydowalibyśmy się takie w Polsce przeprowadzić.


W związku z tym wszystkim wmawianie nam przez polityków, że decyzję w tej kwestii podejmujemy samodzielnie stanowi zaklinanie rzeczywistości. Zarówno zwolennicy referendum jak i twierdzący za Korwinem-Mikke, iż „możemy złożyć oświadczenie o przyjęciu euro za 200 lat”, bujają w obłokach. Przywoływany często w tym kontekście plebiscyt szwedzki w istocie nie był głosowaniem w kwestii przyjęcia euro, lecz wstąpienia przez ten kraj do ERM II. Warszawa podczas negocjacji akcesyjnych niestety nie zapewniła sobie statusu Zjednoczonego Królestwa oraz Danii.


Na chwilę obecną jedyną przewidzianą przez Traktaty drogą byśmy mogli uniknąć wprowadzenia wspólnego pieniądza jest wystąpienie z Unii Europejskiej. Z mniej zadowalających serce eurosceptyka możliwości pozostają nam starania o zmiany prawa pierwotnego, przy okazji prawdopodobnych przekształceń w Traktatach dokonywanych w związku z kryzysem.

 

Moglibyśmy również powołać się na art. 62 Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów, który zezwala na wycofanie się państwa ze zobowiązania międzynarodowego przy „zasadniczej zmianie okoliczności […] w stosunku do tych, które istniały w czasie zawarcia traktatu" o ile "istnienie tych okoliczności stanowiło istotną podstawę zgody stron na związanie się traktatem" albo "wskutek tych zmian radykalnie przekształci się zakres obowiązków pozostałych jeszcze do wykonania na podstawie traktatu".

 

Sergiusz Muszyński

Za: www.smuszynski.blogspot.com

 

Kategoria: Myśl, Polityka, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *