banner ad

Śrama: Niezwykły plan papieża Piusa IV i cesarza Ferdynanda I

| 19 października 2019 | 0 Komentarzy

Lata 1525-1555 Były w Niemczech czasem ciągłych wojen religijnych, które zakończone zostały pokojem w Augsburgu. Cesarz Karol V zawiedziony klęską planów rekatolicyzacji Rzeszy abdykował i zamieszkał w klasztorze w Yuste w prowincji Estremadura. Nowym władcą Świętego Cesarstwa Rzymskiego został jego młodszy brat Ferdynand I, który przed rozpoczęciem siedemnastej sesji Soboru Trydenckiego w czerwcu 1560 roku wystąpił z propozycją, aby zaprosić na nią przedstawicieli protestantów i  zapewnić im gwarancję bezpieczeństwa, aby mogli wypowiedzieć się przed Ojcami Soborowymi, co zdaniem cesarza mogło przyczynić się do ich powrotu do katolicyzmu. Z pozoru takie rozwiązanie wydaje się proste do zrealizowania, jednak aby było możliwe trzeba założyć, iż obie strony mają wolę prowadzenia rozmów, jednak w tym przypadku protestanci postawili zaporowe warunki jasno wskazujące na to, że pomimo, iż ich znaczenie jest stosunkowo niewielkie, mają zamiar zdominować obrady soboru i doprowadzić do sprotestantyzowania Kościoła Katolickiego.

O ile pierwszy z nich był już spełniony, czyli tak jak tego chcieli protestanci sobór odbywał się w granicach Cesarstwa, siódmy miał zostać spełniony, a mianowicie cesarz był gotów wystawić protestanckim teologom listy żelazne, o tyle przyjęcie kolejnych byłoby zaprzeczeniem zasad katolickich, czyli w przypadku warunku drugiego, trzeciego i czwartego: ,,soboru nie powinien zwoływać papież”, ma ,,on podlegać soborowi, a nie mu przewodzić’’ przy założeniu, iż ,,arcybiskupi i biskupi mają być zwolnieni z przysięgi wierności papieżowi’’, zasady prymatu papieża wykształconej już w pierwszych wiekach Chrześcijaństwa, kiedy to właśnie do biskupa Rzymu zwracano się z prośbami o dokonanie rozstrzygnięcia w ważnych sporach teologicznych. Natomiast w przypadku przyjęcia warunku dziewiątego doszłoby do całkowitej kasacji wszystkich zatwierdzonych już dokumentów soborowych, co doprowadziłoby do chaosu i utraty autorytetu Kościoła, który godząc się na taki układ postawiłby błąd na równi z Prawdą.

Pomimo takiego obrotu spraw papież Pius IV nadal był gotów wysłuchać protestantów i pouczyć ich podczas soboru o ich błędach, o czym świadczy jego list z 1 grudnia 1560 roku[1] oraz gwarancja udzielona podczas kongregacji generalnej mającej miejsce w środę 4 marca 1562 roku, w którym znajdują się następujące słowa:

Ten sam święty sobór z całego serca pragnie i gorliwie prosi Boga o to, co dotyczy pokoju w Kościele, abyśmy wszyscy uznając wspólną matkę na ziemi (która nie może zapomnieć o tych, których zrodziła), zgodnie czcili tego samego Boga i Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Dlatego [sobór] przez głębokość miłosierdzia tegoż Pana i Boga naszego, zaprasza i zachęca do zgody i pojednania tych wszystkich, którzy nie pozostają z nami w pełnej jedności, aby przybyli na ten święty sobór dla dopełnienia miłości, która jest więzią doskonałości i radując się w sercach swoich, aby przedstawiali pokój Chrystusa. […] Słuchając zatem głosu Ducha Świętego, a nie ludzi, niech nie zatwardzają serc swoich, ale nie idąc za swymi poglądami […] niech się pobudzą i nawrócą ku temu tak pobożnemu i zbawiennemu napomnieniu matki swojej. Święty sobór przyjmie ich bowiem ze wszystkimi znakami miłości, tak jak ich zaprasza. Ponadto tenże święty sobór postanowił, że podczas zgromadzenia generalnego można udzielić gwarancji bezpieczeństwa, która będzie miała taką samą siłę, moc i znaczenie, jakby została udzielona i wydana podczas sesji publicznej[2].

We fragmencie tym dostrzegalna jest rzeczywista troska o ludzi odłączonych od Kościoła, którzy mieli otrzymać prawo do bycia nie tylko pouczonymi, ale także i wysłuchanymi przez Ojców Soborowych. Takie podejście było zupełnie inne niż to prezentowane w dekrecie rozpoczynającym sobór ogłoszonym w niedzielę 13 grudnia 1545 roku, w którym znajdują się następujące słowa:

Wielebni i czcigodni ojcowie, czy zgadzacie się postanowić i ogłosić, że na cześć i chwałę świętej i niepodzielnej Trójcy: Ojca i Syna i Ducha rozpoczyna się i podejmuje obrady święty i generalny Sobór Trydencki dla wzrostu i wywyższenia wiary oraz religii chrześcijańskiej, wykorzenienia herezji […] odnowy duchowieństwa i ludu chrześcijańskiego, poskromienia imienia wrogów imienia chrześcijańskiego?

Wówczas wszyscy jednomyślnie odpowiedzieli: Zgadzamy się[3].

Porównując te dwa dokumenty można dostrzec, że ze strony papieża Piusa IV podyktowaną wielką wspaniałomyślnością wolę nie potępiania lecz pouczania błądzących, co jednak okazało się niemożliwym, gdyż XVI-wieczni protestanci reprezentowali roszczeniową postawę, zapominając zaledwie niecałe pięćdziesiąt lat po wystąpieniu Lutra o tym, iż są jedynie odłączonymi dziećmi Kościoła, podobnymi do przedstawicieli wcześniejszych, jeszcze średniowiecznych herezji, i nie przysługuje im z tego powodu prawo do jakiegokolwiek specjalnego traktowania, a sam fakt okazywanej chęci wysłuchania był już wyrazem odrzuconej przez nich wspaniałomyślności ze strony papieża i cesarza.

 

Bibliografia:

  1. Brzeziński A., Rys dziejów Ś-go Soboru Trydenckiego, Grodzisk 1863.
  2. Davies N., Europa. Rozprawa historyka z historią,
  3. Dokumenty soborów powszechnych, t. 4, oprac. ks. A. Baron i ks. H. Pietras, Kraków 2007.

 

Marcin Śrama

 


[1] Dokumenty soborów powszechnych, t. 4, cz. 2, oprac. ks. A. Baron i ks. H. Pietras, Kraków 2007, s. 579.

 

[2] Ibidem, s. 589.

 

[3] Dokumenty soborów powszechnych, t. 4, cz. 1, oprac. ks. A. Baron i ks. H. Pietras, Kraków 2007, s. 197.

 

 

Kategoria: Historia, Marcin Śrama, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *