Proszowski: O sytuacji w Nepalu
W roku 1951 król Nepalu Tribhuvan Bir Bikram Szach wraz ze stronnikami obalił, trwające prawie sto lat, tyraniczne rządy rodziny Ranów, która dziedzicznie pełniła funkcję premiera królestwa od roku 1846, jednocześnie odzyskując pełnię swej królewskiej władzy. W roku 1955 na tron wstąpił jego syn, Mahendra Bir Bikram Shah.
W obawie przed wpływami ZSRR w roku 1959 po wygraniu wyborów przez należący do międzynarodówki socjalistycznej Kongres Nepalski, król Mahendra. rozwiązał parlament, a działalność partii politycznych została zdelegalizowana.
Autorytarna polityka poprzednika została złagodzona przez króla Birendrę Bir Bakram Szach Deva, który wstąpił na tron w 1972 roku.
Król Birendra cieszył się w kraju powszechnym szacunkiem, przez hindusów uważany był za wcielenie boga Wisznu. Według relacji znajomych, krewnych i nauczycieli cechowały go mądrość i dobroć. Pragnął zachować przyjazne relacje małego królestwa z wielkimi sąsiadami: Indiami i ChRLD. W dniu swej koronacji ogłosił wprowadzenie darmowej edukacji podstawowej dla każdego dziecka.
Z powosdu swej dobrotliwości został jednak uwiedziony przez idee konstytucji i demokracji wielopartyjnej, przeprowadził liberalizację rządów, której pośrednim owocem była późniejsza wojna domowa z nepalskimi maoistami.
Wojnę domowa trwająca od roku 1996 przedłużył chaos w państwie spowodowany tragedią roku 2001. Król Birendra wraz z najbliższą rodziną został zamordowany w pałacu przez własnego syna: księcia Dipendrę, znanego z nadużywania alkoholu i narkotyków. Książe miał zostać wykluczony z sukcesji na rzecz młodszego brata Nirajana.
Władzę po de iure trzydniowym królu Dipendrze objął brat króla Birendry: Gyanendra, który podczas tragedii przebywał poza stolicą. Król Gyanendra w sytuacji chaosu wywołanego nagłą sukcesją, zamieszkami spowodowanymi niejasnymi doniesieniami medialnymi o masakrze w pałacu królewskim jak i wciąż trwającą wojną domową zdecydował się na rządy twardej ręki, poprzez wprowadzenie stanu wyjątkowego, których owocem było podpisanie porozumienia z 2006 roku, kończącego wojnę domową.
Nepalskie Zgromadzenie Narodowe zdradziło jednak monarchę i legitymując się chęcią ocalenia kraju od powtórzenia wydarzeń wojny domowej, oficjalnie zawiesiło monarchię.
W roku 2007 dokonano nacjonalizacji posiadłości, które król Gyanendra odziedziczył po śmierci poprzedników, odebrano mu także prawo weta ustaw, został sprowadzony jedynie do roli figuranta, nie posiadającego żadnej realnej władzy. Nie usatysfakcjonowało to jednak nepalskich republikanów, którzy wraz z maoistami, żądali obalenia monarchii. Dołączyli do nich wkrótce dawni sympatycy króla.
Ostatecznie w roku 2008 królestwo Nepalu stało się Federalną Demokratyczną Republiką Nepalu.
Republika zdominowana przez socjalistów z Kongresu Nepalskiego, komunistów i maoistów od samgo początku borykała się z korupcją, chaosem legislacyjnym, który pozwolił na zatwierdzenie konstytucji dopiero w roku 2015, a także niewydolnością samego aparatu administracyjnego.
Obecnie rządząca Nepalska Partia Komunistyczna nie sprawdziła się w oczach ludu. Nieudolna polityka względem pandemii czy skupianie się na wewnątrzformacyjnych walkach o wpływy, a także ogromna korupcja to tylko niektóre z oskarżeń jakie lud Nepalu może wytoczyć rządzącym komunistom.
Nic dziwnego, że owe rządy spotykają się z ogromnym sprzeciwem społecznym. Trwające od czerwca protesty przeciw rządowi przybierają na sile. Ta wielka opozycja skupia się wokół rojalistycznej partii RPP: Partii Rastriya Prajatantra, która postuluje końca skorumpowanej republiki, która nie sprawdziła się oraz przywrócenia monarchii z królem Gyanendrą na czele.
Jako monarchiści chcemy wyrazić nasze wsparcie dla bohaterskiego ludu nepalskiego, który postawił się skorumpowanym rządom Nepalskiej Partii Komunistycznej, która to formacja bardziej interesuje się kieszeniami swoich członków niż rzeczywistym dobrobytem Nepalczyków.
Jedynym remedium na uleczenie nepalskiej sceny politycznej, zdominowanej przez socjalistycznych hipokrytów jest przywrócenie monarchii z prawowitym królem Gyanendrą Szachem na czele.
Sercem wspieramy te sprawiedliwe dążenia i życzymy nepalskim rojalistom sukcesu jak i świetlanej przyszłości dla (miejmy nadzieję) odrodzonego królestwa.
Paweł Proszowski
Kategoria: Polityka, Publicystyka