banner ad

Dworski: Wschodnia myśl geopolityczna u progu II Rzeczypospolitej

| 11 kwietnia 2015 | 0 Komentarzy

bdb2374a33cd1640d5836e8b2ac4d5feWybicie się Polski na niepodległość w 1918 roku było niewątpliwie jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej historii ubiegłego stulecia. Ten ogromny sukces, na który złożyło się wiele czynników zewnętrznych jak i wewnętrznych, został urzeczywistniony przede wszystkim dzięki ciężkiej pracy elity politycznej narodu polskiego kreującej wizję niepodległego państwa. Wśród tejże grupy na piedestał wystawione zostały dwie osoby, których działalność ukształtowała na kolejne lata życie społeczno-polityczne II Rzeczypospolitej. Mowa oczywiście o Romanie Dmowskim i Józefie Piłsudskim.

Prezentowane przez nich stanowiska i opinie na różne zagadnienia związane z polską niepodległością zostały wpisane w ramy dwóch odrębnych myśli politycznych, z którymi utożsamiały się miliony rodaków. Wobec odzyskania niezależności Polska stanęła w ogniu walki o utrwalenie swoich granic, ażeby owy sukces nie został zaprzepaszczony. Płaszczyzną, gdzie w sposób znaczący Józef Piłsudski i Roman Dmowski rozróżnili swoje poglądy była kwestia wschodniej granicy Polski a konkretniej wizja obecności naszego państwa na byłych kresach I Rzeczypospolitej. Sytuacja geopolityczna na tym obszarze była najbardziej zagrażającą naszej państwowości z racji na imperialne zakusy „internacjonalistycznej” rewolucji bolszewickiej, która pragnęła rozprzestrzenić się w całej Europie. Właśnie powyższa ekspansja leninizmu na zachód była czynnikiem kształtującym myśl geopolityczną Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego, którzy wobec tego faktu pragnęli zorganizować wschodnią granicę tak aby przetrwała ona próbę czasu agresji sowieckiej Rosji.

Roman Dmowski wykształcił w swojej myśli politycznej koncepcję inkorporacyjną odnoszącą się do teoretycznego wyłożenia wizji wschodniej granicy Polski. Istotnym czynnikiem, który ukształtował jego geopolitykę było kompletne odrzucenie perspektywy odbudowy polskich granic w odniesieniu do wzorca geograficznego z 1772 roku. Uważał on, że ludność zamieszkująca wschodnie tereny byłej I Rzeczypospolitej, głównie za sprawą procesów odkrywania własnej tożsamości narodowej w XIX wieku, nie będzie podatna na afirmację polskiej państwowości. Podkreślał aspekt niemożności pogodzenia wspólnych interesów politycznych, społecznych czy kulturowych przez poszczególne grupy etniczne, quasi-narody czy nawet samookreślone tożsamościowo narody oraz Polskę. Powyższa kwestia stała się jego determinującym argumentem stojącym u zarania sławetnej koncepcji inkorporacyjnej. Jej główna wartość odnosiła się do zarysowania granic wschodnich poprzez czynnik narodowy, który miał kształtować owe państwo.

W kontekście wschodnich granic Roman Dmowski napisał w 1917 roku, że „podstawą siły Polski będzie obszar, na którym masa ludności mówi po polsku, jest świadoma swej narodowości polskiej i przywiązana do polskiej sprawy”, co odnosiło się to do wytyczenia kresu dotarcia ów polskości i cywilizacji łacińskiej. W związku z tym zakładał on, że obszary gdzie Polacy stanowią 60 procent ludności oraz takie, gdzie nawet są w mniejszości, ale kształtują lokalne życie polityczne i kulturowe powinny zostać inkorporowane do Polski. Ponadto pewien wyłom wyznaczała Litwa, która, mimo, iż nie spełniała powyższych kryteriów to miała zostać również włączona w skład II Rzeczpospolitej. Ponadto warto wspomnieć jak kształtowały się poglądy Romana Dmowskiego w kontekście samodzielnego bytu Ukrainy i Białorusi. Wobec ziem ukraińskich przybrał on nieprzychylną postawę, gdyż uważał, że jest to szczegółowo zaplanowane działalnie władz niemieckich, które poprzez ów państewko będą miały swoją agendę w tej części Europy. W odniesieniu do Białorusi twierdził, że ludność zamieszkująca ten teren nie wykształciła dostatecznie swojego charakteru narodowego, chociaż oczywiście podkreślał ich pewną odrębność szczepową od narodu rosyjskiego. Mniej więcej wizja Romana Dmowskiego została oparta o wschodnią granicę po II rozbiorze Polski z 1793 roku – oczywiście wraz z Lwowem. Warto wspomnieć, iż w kwestii tego miasta jak i Wilna autor koncepcji inkorporacyjnej oraz Józef Piłsudski posiadali wspólne zdanie wykluczając definitywnie możliwość braku włączenia tych miast w obręb państwa polskiego.    

Wracając do samej idei granicy wschodniej Roman Dmowski chciał niewątpliwie odsunąć od Polski widmo wspólnej egzystencji wielu grup etnicznych czy narodów w jednym bycie państwowym. Jak wspomniałem obawiał się on, że kraj o znacznym terytorium nie poradzi sobie z dążeniami poszczególnych zrzeszeń ludnościowych. Niemniej założenia jego koncepcji zarysowały fakt, iż wówczas w państwie polskim będzie egzystować dość liczna mniejszość z inkorporowanych terenów. Jednym z najważniejszych planów Romana Dmowskiego w tej kwestii była myśl o tym, iż w narodowym państwie uda się skutecznie przeprowadzić proces asymilacyjny wobec części Ukraińców, Białorusinów, Litwinów oraz innych mniejszości. Dmowski twierdził, że polski walor kulturowy, wyrażony w łacińskiej cywilizacji, skutecznie doprowadzi do stworzenia zwartej kulturowo Polski. Jednakże rzeczywistość tamtego okresu ukształtowała zgoła inną perspektywę, gdyż zawarcie traktatu ryskiego w 1921 roku pozwoliło na częściową realizację tejże koncepcji, lecz wbrew przewidywaniom Dmowskiego ów mniejszości nie były skore do afirmowania i przyjmowania polskości.

Twórcą innej wizji wschodniej granicy Polski był Józef Piłsudski. Przede wszystkim należy podkreślić, iż forsowana przez niego terminologia koncepcji federacyjnej nie jest do końca zgodna ze stanem faktycznym. Otóż przyjęta nazwa owej idei sugeruje bezpośrednio, że jej swoistym celem jest jakaś określona federacja, w której skład wchodziłyby jakieś określone państwa. Sam Marszałek nigdy nie określił siebie, jako federalistę. Również jego koncepcja nie wywodzi się od nowożytnego znaczenia terminu federacja w kontekście prawno-ustrojowym. Etymologia tejże nazwy kieruje odbiorców bezpośrednio na sojusz wojskowo-polityczny, jaki miał zostać zorganizowany w oparciu o Polskę oraz Litwę, Białoruś i Ukrainę. Dlaczego więc obrał on taką a nie inną koncepcję geopolityczną?

Józef Piłsudski podkreślał zdecydowanie, że kwestia wschodnich granic niepodległej Polski była najistotniejszym punktem jego strategii politycznej. Wychodził z założenia, że ów granica nie zostanie poddana arbitrażowi międzynarodowemu, który by uregulował tenże stan. Wobec tego forsował opinię, która zresztą okazała się trafna, że wschodnie rubieże II Rzeczypospolitej ukształtują się poprzez metodę faktów dokonanych. Chciał on siłą narzucić Rosji linię graniczną, gdyż uważał, że bolszewicy nie zaakceptują dobrowolnie jakichkolwiek układów w tejże kwestii.  Ponadto swoistym umocnieniem wschodniej granicy miał być wspomniany sojusz wojskowo-polityczny. Warto podkreślić, że Józef Piłsudski nigdy nie zagłębiał się szczegółowo w formułę tego przedsięwzięcia. Sojusz nie został określony w żadnej kategorii ustrojowej w sensie instytucjonalnym, toteż należy sądzić, iż dopiero po osiągnięciu stanu współpracy ów czynniki prawno-ustrojowe zaczęłyby się kształtować. Istotą tegoż planu była chęć odparcia ekspansji bolszewickiej, która realnie groziła Polsce i wspomnianym narodom i grupom etnicznym na wschodzie. Ponadto aktywność Józefa Piłsudskiego, jako koordynatora i głównego koalicjanta wspomnianej ludności wpisywała się w ideę prometejską, która nakazywała tworzenie niezależnych od bolszewików struktur państwowych w obliczu rodzących się ruchów narodowo-wyzwoleńczych. Wizja federacyjna skupiła się głównie na wsparciu dążeń na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Działanie na rzecz powstania tam niepodległych bytów charakteryzowało się tym, iż teoretycznie miał to być bufor bezpieczeństwa odgradzający Polskę od sowieckiej Rosji. Niemniej Józef Piłsudski dawał do zrozumienia, że samodzielność Litwy, Białorusi i Ukrainy jest ciągle zagrożona przez swoistą restaurację imperialnej polityki Rosji w rewolucyjnym wydaniu. Właśnie ten fakt miał być, według Naczelnika Państwa, kluczowym argumentem pchającym elity władzy powyższych narodów i grup etnicznych do sojuszu z Polską, która jako jedyna mogłaby być gwarantem ich niepodległości. Tylko w silnej relacji z Rzeczpospolitą owe kraje miały szansę obronić się przed bolszewizmem, co stanowiło główny argument walki Józefa Piłsudskiego o słuszność swojej koncepcji.

Jednak warto bliżej przeanalizować jak wyglądała rzeczywistość w kontekście realizowania się powyższej wizji. Litwa, wybijając się na częściową niepodległość już 1917 roku, zażądała od Polski w latach 1918-1919 sporych terenów, niegdyś funkcjonujących w ramach Wielkiego Księstwa Litewskiego, które miały wejść w skład ich państwa. Powyższa płaszczyzna już ustawiała w pewien sposób relacje polsko-litewskie logicznie powodując brak większych chęci współpracy ze strony władz litewskich. Ponadto bunt generała Żeligowskiego z 1920 roku, kreujący Litwę Środkową, był przyczyną zaostrzenia swoistego antagonizmu oraz wręcz zdecydowanej wrogości Litwinów wobec Polski – przypomnę jedynie, że oba państwa nie utrzymywały ze sobą kontaktów dyplomatycznych, aż do 1938 roku. Kształtująca się państwowość ukraińska, prowadząc w latach 1918-1919 walki z Polską o ziemie Małopolski Wschodniej, również nie była skora do podjęcia jakiejkolwiek współpracy z Polakami. Dopiero klęski ponoszone w walce z bolszewikami zdeterminowały Semena Petlurę do unormowania relacji i zawiązania wojskowo-politycznego paktu z Józefem Piłsudskim. Upadek, dość krótkiej, niepodległości państwa ukraińskiego związany był z ekspansją sowieckiej Rosji, co jednoznacznie przekreślało wszelkie plany związania ich z Polską. Współpraca Polaków z Białorusinami mogła rokować pewną szansę osiągnięcia celu przez Józefa Piłsudskiego, gdyż nie było tamże na tyle silnej niechęci do Polski, co w przypadku Litwy i Ukrainy. Niemniej brak wykształconej elity politycznej i poważnego ruchu wyzwoleńczego oraz swoista bierność wobec wydarzeń z lat 1918-1921 przekreślała jakąkolwiek możliwość oparcia ewentualnej federacji o ziemie zamieszkiwane przez ludność białoruską.

Należy uznać, iż kres forsowanych idei geopolitycznych, co do ich praktycznej realizacji, przypadł na marzec 1921 roku. Podpisany wówczas traktat ryski pomiędzy Polską a Rosją Sowiecką wyznaczył wschodnią granicę naszej ojczyzny, czyli przedmiot teoretycznego sporu pomiędzy Józefem Piłsudskim a Romanem Dmowskim. Wynik ryskiego porozumienia był przede wszystkim zaprzeczeniem głównego postulatu koncepcji federacyjnej, czyli stworzenia niepodległej Litwy, Białorusi i Ukrainy w pewnej koligacji ustrojowej z Polską. W praktyce, co również nakreśliła historia lat późniejszych, mieszkańcy powyższych ziem zostali swoiście wrzuceni w orbitę sowieckich wpływów, aby z czasem stanowić część składową Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jedynie Litwa pozostając przez całe dwudziestolecie międzywojenne suwerennym państwem zdołała oprzeć się naciskom moskiewskim, lecz i ona musiała uznać kres swojej niezależności po zakończeniu II wojny światowej. Traktat ryski spowodował przede wszystkim podział ziem białoruskich oraz, poprzez formalne uznanie Rosyjskiej  Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Rad i Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad, pozostawienie bez militarnego wsparcia Semena Petlury, który liczył, że przy pomocy Józefa Piłsudskiego uda mu się odeprzeć ekspansję bolszewizmu. Wyniki tychże postanowień skutkowały załamaniem koncepcji Naczelnika Państwa, lecz analizując ów perspektywę trzeba uznać, iż naiwnym było forsowanie przezeń wizji posiadania w granicach Polski Lwowa i Wilna oraz ponadto utworzenia jeszcze na wschodzie trzech państw buforowych. Niemniej nie można również przyznać pełnego zwycięstwa koncepcji inkorporacyjnej, gdyż jej ważny element, czyli Litwa nie znalazła się w obrębie państwa polskiego a kształt granic był jedynie zbliżony do założeń Romana Dmowskiego. Jednakże traktat ryski wyznaczył, w pewnej formie, realizację geopolityki inkorporacji z powodu wchłonięcie na wschodzie części ziem litewskich, białoruskich i ukraińskich. Sama delegacja polska w Rydze odrzuciła również propozycję przyjęcia Mińska, co bezpodstawnie odsyła w przestrzeń idei inkorporacyjnej z racji na niechęć, aby w Polsce koegzystowały ze sobą zbyt silne i liczne mniejszości narodowe. Teoretycznie ta konkretna decyzja powinna jeszcze bardziej skierować nasze oceny ku określeniu sukcesu obozu reprezentowanego przez Dmowskiego.  W dłuższej perspektywie jednak porozumienie z marca 1921 roku okrasiło również jego porażkę.  Liczył on, bowiem na proces asymilacji ludności kresowej, lecz rodzący się wówczas proces kształtowania swojej tożsamości przez przede wszystkim Białorusinów i Ukraińców, ze względu również na pewne zaszłości historyczne, stawiał ich w pewnej kontrze wobec Polski. Należy, więc uznać, iż myśl geopolityczna dwóch wielkich wskrzesicieli naszej ojczyzny wyznaczała pewne ramy i kształtowała określoną wizję głównie w aspekcie teoretycznym.  Rzeczywistość jednak spowodowała, że koncepcja federacyjna została kompletnie zaprzepaszczona a idea Romana Dmowskiego, mimo swojej częściowej realizacji, nie okazała się nad wyraz trwała w kontekście antagonizmów społecznych na tle narodowościowym.

Michał Dworski

Korporacja Akademicka "Astrea Lubliniensis"

 

 

Kategoria: Inni autorzy, Myśl, Polityka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *