banner ad

Piętka: Ostatni film Bohdana Poręby

| 29 stycznia 2015 | 0 Komentarzy

Poreba Bohdan 1-P-112-1Zmarły 25 stycznia 2014 roku Bohdan Poręba (1934-2014) pozostał w pamięci widzów głównie jako reżyser takich filmów jak „Hubal”, „Polonia Restituta”, „Katastrofa w Gibraltarze” czy „Złoty pociąg”. Niewiele mówi się o jego ostatnim filmie, którym była „Siwa legenda”, zrealizowana w 1991 roku w koprodukcji polsko-białoruskiej (Studio Filmowe „Profil” i Kinocentr Mińsk). A jest to dzieło nie mniej wybitne od wymienionych powyżej sztandarowych filmów Poręby. Tak samo jak tamte przepełnione miłością do polskiej historii. Był to ostatni film Poręby i ostatni film zrealizowany przez Studio Filmowe (dawny Zespół Filmowy) „Profil”, wkrótce zlikwidowane wraz z całym łódzkim przemysłem filmowym. Zarówno Porębie jak i kierowanemu przez niego „Profilowi” w „wolnej Polsce” zamknięto drogę do dalszej twórczości. „Siwa legenda” – mimo że w 1992 roku została nagrodzona za kostiumy na 17. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – nigdy nie została pokazana polskiemu widzowi na ekranach kinowych i telewizyjnych. Zapewne dlatego jest w Polsce filmem prawie nieznanym. Można ją obejrzeć tylko w Internecie, przeważnie w rosyjskiej wersji językowej. Ostatnie dzieło Poręby doczekało się bowiem rozpowszechnienia jedynie na Białorusi i w Rosji.

Film został oparty na powieści o tym samym tytule autorstwa Uładzimira Karatkiewicza (1930-1984), białoruskiego pisarza, poety i dramaturga. Jednego z najwybitniejszych prozaików w historii literatury białoruskiej, piszącego w stylu Henryka Sienkiewicza. W swojej bogatej twórczości, często sięgającej do wątków polskich, ma on także dwutomową powieść o bohaterze powstania styczniowego, św. Rafale Kalinowskim. „Siwa legenda” to romans rycerski, a właściwie historia trójkąta miłosnego, rozgrywającego się na tle płonących stepów siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Poręba zekranizował powieść Karatkiewicza również w stylu Sienkiewiczowskim, w autentycznych plenerach polskich Kresów. Film zachwyca nie tylko grą doborowej obsady aktorskiej, ale także oryginalnymi strojami z epoki, wiernie zrekonstruowanymi przez Ałłę Gribową.

Uładzimir Karatkiewicz (1930-1984),  "białoruski Sienkiewicz". Fot. rosyjska Wikipedia

 

Uładzimir Karatkiewicz (1930-1984), „białoruski Sienkiewicz”. Fot. rosyjska Wikipedia

O swoim ostatnim filmie Bohdan Poręba napisał w szkicu „Moja bitwa o polską szablę i polskiego konia” następująco (cyt. za: http://www.owp.org.pl, dostęp 5.01.2015): Osobnym filmem jest moja „Siwa legenda”. To film bardzo widowiskowy. W swoim charakterze i stylu niemal szekspirowski. Rówieśnik „Ogniem i Mieczem”. Jego akcja również ma miejsce w XVII wieku. Ukazuje zarysowania na organizmie Rzeczypospolitej Obojga Narodów, wywołane samowolą i prywatą wielmożów. Wprowadziłem w ten film przestrogę Piotra Skargi, mówiącą o możliwości upadku państwa. Tłem wydarzeń są najazdy i zajazdy, Tatarzy, wojska Rzeczypospolitej i rycerstwo najemne. Ma miejsce zdobywanie zamku. Film ukazuje losy kniahini, która od dziecka nie potrafi wybrać pomiędzy dwoma rycerzami, wychodzi za mąż za jednego z nich i zaraz po ślubie stwierdza, że kocha tego drugiego i zamienia ich i swoje życie w piekło. Jeden z nich staje na czele buntu chłopskiego, drugi, na czele wojsk do stłumienia tego buntu. Jeden z nich ginie w pojedynku z byłym przyjacielem, drugi zostaje okaleczony, a sama kniahini kończy obłędem. To film polsko-białoruski, kręcony na starych kresach Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w Kamieńcu Podolskim, Chocimiu.

Był moralnym triumfatorem wśród publiczności Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni, gdzie jury składało się z osób co najmniej mi niechętnych: Adam Michnik, Kazimierz Kutz, Izabella Cywińska, ks. Józef Tischner. Jednak ksiądz prof. Tischner dał wywiad, w którym powiedział, że ten film przyjęty był bardzo dobrze przez całe jury i powinien być szeroko rozpowszechniany, zwłaszcza wśród młodzieży. Mimo to, a może dlatego, intryga „Gazety Wyborczej” i uległość szefa kinematografii wobec tej redakcji sprawiły, że zaraz po jednorazowym pokazie premierowym „Siwa legenda” zniknęła z ekranu i pozostaje do dzisiaj nieznana polskiej publiczności.

To film o międzynarodowej obsadzie. Z Polaków grają znakomita Iwona Katarzyna Pawlak, bohaterka wyprodukowanego w moim zespole „Nad Niemnem”, hitu polskich ekranów (14 milionów widzów tylko w kinach, nie licząc serialu telewizyjnego), Maria Probosz, Leon Niemczyk, Józef Fryźlewicz, Michał Szewczyk. W głównych rolach męskich – ulubieniec rosyjskiej publiczności Łotysz Iwar Kałnynsz i Lembit Ulfsak, Estończyk, laureat głównej nagrody w Wenecji za tytułową rolę Dyla Sowizdrzała w filmie Ałłowa i Naumowa. „Siwa legenda” to film bardzo „koński”. Przez cały okres zdjęciowy miałem do dyspozycji 50 koni. Pracowałem z polskimi i rosyjskimi kaskaderami. I przekonałem się, że w każdym kraju, jak i w Polsce, ludzie mający bliski kontakt z przyrodą i jej tak wspaniałymi reprezentantami, jakimi są konie, niczym się od siebie nie różnią: są szlachetni, uczciwi i odpowiedzialni i jako ludzie mają prawo pisania się z dużej litery. A w Polsce, gdzie koń reprezentował nie tylko piękno w obrazach Rodakowskiego czy Kossaków, ale i był uczestnikiem walki o niepodległość kraju, cieszy się szacunkiem i miłością (…).

Iwona Katarzyna Pawlak w filmie "Siwa legenda". Fot. www.mediatly.com

 

Iwona Katarzyna Pawlak w filmie „Siwa legenda”. Fot. http://www.mediatly.com

Wspomniany ks. prof. Józef Tischner (1931-2000) w wywiadzie, który udzielił w 1992 roku Mieczysławowi Borkowskiemu z „Polski Zbrojnej” powiedział, że film „Siwa legenda” przyjęty był bardzo dobrze nie tylko przeze mnie, ale przez całe jury, pięknie nawiązuje do historii Polski. Wszyscy byliśmy zgodni, że winien wejść do szerokiego rozpowszechniania. Osobiście sugerowałbym, aby film ten obejrzała przede wszystkim młodzież, choćby ze względu na ilustrację pewnego okresu historii. Tym filmem powinno również zainteresować się wojsko, gdyż jest to świetny materiał dydaktyczny. Ludzie będą jednak chodzić na ten film ze względu na legendę Ukrainy, Białorusi i na pewne doświadczenia polskości (cyt. za: http://www.wiernipolsce.wordpress.com, dostęp 6.01.2013).

Niestety tak się nie stało. Zdaniem Bohdana Poręby o wstrzymaniu rozpowszechniania „Siwej legendy” zadecydował ówczesny szef Komitetu Kinematografii Waldemar Dąbrowski, a formalnym powodem miała być opublikowana w „Gazecie Wyborczej” notatka Pana Andrzeja Bliklego, iż nie dawał on organizatorowi premiery Centrum Sztuki Studio Kineo prawa do reklamowania jego wyrobów ciastkarskich (tamże).

Poza festiwalem w Gdyni w 1992 roku polscy widzowie mogli zobaczyć „Siwą legendę” tylko raz. 12 października 2010 roku w warszawskim kinie „Wisła” odbył się pokaz specjalny tego filmu, który chyba można nazwać „półkownikiem” III Rzeczypospolitej. Zorganizowany został przez Ambasadę Republiki Białorusi w związku z ogłoszeniem przez Białoruś roku 2011 Rokiem Uładzimira Karatkiewicza. Pokaz specjalny filmu otworzył Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Republiki Białorusi prof. dr hab. Wiktor Gaisenak. Powiedział on m.in., że nic tak nie zbliża narodów oraz nie przyczynia się do wzajemnego poznania się i zrozumienia jak sztuka i kultura. Bohdan Poręba dziękując publiczności za przybycie stwierdził, że wierzy, iż ten pokaz przybliży moment powrotu „Siwej legendy” na polskie ekrany, zgodnie z życzeniem jurora gdyńskiego festiwalu, śp. ks. prof. Józefa Tischnera. Jednakże zmarły rok temu reżyser nie dożył rozpowszechnienia swojego ostatniego filmu przed szerokimi rzeszami polskiej publiczności i nic nie wskazuje, żeby miało to nastąpić w obecnej rzeczywistości.

Bohdan Piętka

Oświęcim, 22 stycznia 2015 r.

Za: https://bohdanpietka.wordpress.com/

Kategoria: Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *