banner ad

Ukraina – kraj bez prawdziwych przyjaciół

| 10 czerwca 2014 | 0 Komentarzy

ukrainaUkraiński rząd nie może liczyć na administrację Baracka Obamy, na rządy Niemiec i Wielkiej Brytanii. Zachód nie jest w stanie lub nie chce odpowiednio zareagować na agresję Rosji na Ukrainę. Odpowiednia reakcja oznaczałaby militarne wsparcie Ukrainy. Skoro więc nie można liczyć na Zachód, władze w Kijowie powinny rozpatrzyć "ucieczkę do przodu" – pisze David Libers*.

Warto zadać dwa pytania dotyczące sytuacji na Krymie:

1. Dlaczego Ukraina nie broni się, jak tylko może? W końcu została najechana przez obce wojska.

2. Odnośnie patetycznych (i często żałosnych) deklaracji na temat tego, co jest "nie do zaakceptowania", gdzie leży prawdziwa "czerwona linia" na Ukrainie", z perspektywy NATO,  trzeba zapytać, od którego momentu (jeśli w ogóle) przesuwanie się rosyjskiego wojska dalej, poza Krym skłoni zachodni sojusz do: a) tego, by zacząć zbroić Ukraińców lub b) bezpośrednio zaangażować się militarnie przeciwko Rosji?

Odpowiedzi są oczywiste, lecz bolesne. Jeśli chodzi o wojnę jako proces, który oddaje pewną prawdę o układzie sił w regionie, Ukraina nie może być pewna, że militarna konfrontacja pójdzie dla niej dobrze. Nie może się bowiem sama się obronić przed Rosją i nie ma przyjaciół poza przyjaciółmi-gawędziarzami.

Bo prawda jest taka, że na Ukrainie nie ma żadnej prawdziwej "czerwonej linii". Interesy Zachodu na Krymie nie były wystarczające, żeby odpowiedział w jeden z powyższych sposobów. Interesy Zachodu w Doniecku też nie są wystarczające, by odpowiedzieć stosownie do sytuacji, jeśli dojdzie do podobnego kryzysu. Nawet nie jest pewne, czy np. wkroczenie Rosjan do Lwowa wywoła militarną odpowiedź, coś więcej poza ostrzejszymi sankcjami, coraz poważniejszymi ostrzeżeniami i przemówieniami zachodnich liderów, większą liczbą F-16 i amerykańskich żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich.

Biorąc pod uwagę te realia, tymczasowy rząd Ukrainy ma do wyboru kilka opcji. Piewsza to kontynuowanie objazdu wielkich międzynarodowych organizacji, stolic, lobbowanie u zachodnich polityków, żądanie kolejnych debat w ONZ i spotkań OBWE, więcej przemówień w Brukseli. Po to, by wzmocnić przekonanie o własnej legitymacji. Rezultatem takiego postępowania będzie jednak podzielona Ukraina, z granicami wytyczonymi na rosyjskich warunkach.

Druga opcja to zezwolenie na referenda we wszyskich regionach Ukrainy i podział kraju na warunkach ukraińskich. W ten sposób władze w Kijowie osiągnęłyby mniejsze, ale łatwiejsze w rządzeniu i sprawniejsze państwo, z perspektywą na coś więcej niż upadły kraj. Takie nowe państwo ukraińskie miałoby dodatkowy zysk – łatwiej byłoby mu się zintegrować z NATO (na krótką metę) i Unią Europejską (na nieco dłuższą metę). Jeżeli ukraiński rząd jest zainteresowany prawdziwą niepodległością, to może się to okazać najlepsze wyjście.

Bo skoro USA, Wielka Brytania i Niemcy nie są w stanie zdecydować się, jaka powinna być ich odpowiedź na działania Rosji, Ukraińcy powinni założyć, że  poważne i groźne słowa potępienia z ust Johna Kerry'ego i samoloty F-16 w Polsce nie są niczym więcej niż politycznym teatrem.

 

David Liebers

Za: Rebelya.pl

 

Tags: , , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: Polityka, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *