Sztajer: 15 kwietnia
Dokładnie środek kwietnia, księżyc prawie w pełni –
trzecia kwadra. Druga dekada stulecia.
Koniec czegoś, co nazwać muszą później inni
wolni od krótkowzrocznej dziecinady wieku
który o wszystkich swoich sprawach mówi "post":
posthistoria, postsztuka i postpolityka.
Jestem tutaj, pod miastem; byłoby już ciemno
gdyby nie jasny księżyc i biaława mgła
drze sie bażant, dzik prycha – ja, zbiegany mieszczuch
z podmiejską łąką mam swoje nocne tete – a tete
Po drugiej stronie czarnej powierzchni jeziora
świeci się ta altana (lubimy z niej drwić;
z jej kiczowatych świateł – to jest enerdowska
kraina baśni) – cała reszta śpi.
Myślę nagle mój Boże dziś jest przecież noc
noc płonących budynków katedry jak szkło
(ostatni chrześcijanie tam w świetle pożaru
śpiewają coś w języku w którym dobrze brzmią
trzy rzeczy: średniowieczne pieśni heroiczne
walki o króla, z królem – i egzystencjalizm)
zapominam otworzyć okno przed zaśnięciem
sucho w gardle i duszno przyśnią się pożary
na tle ognia sceptyczna twarz pana Houellebecq'a
czeka by papierosa odpalić od żaru
Zanuć ze mną pisarzu że to dzisiaj noc
noc płonących budynków katedry jak szkło
Agnieszka Sztajer
Kategoria: Agnieszka Sztajer, Myśl, Publicystyka
Zawsze czekam tu na Panią. Po tym strasznym wydarzeniu czekałem szczególnie. Odpalam kolejnego papierosa i czytam jeszcze raz. Dziękuję
Niezmiernie mi miło :)