Studnicki: Churchill a Polska
Do redaktora „Wiadomości”
Churchill nie należał i nie należy do polityków zasad i poszanowania zobowiązań. Nie uwzględnia on szerszych widnokręgów oraz interesów Wielkiej Brytanii w dalszej przyszłości. Jest całkiem pochłonięty obecną chwilą, i wówczas wszystko stawia na kartę, objawiając dużą inicjatywę i energię.
Przed pierwszą wojną światową Churchill należał do tych polityków angielskich, którzy, zaniepokojeni szybkim rozwojem gospodarczym Niemiec i tym że w handlu z Europą i innymi częściami świata, poza angielskimi koloniami i dominiami, Wielka Brytania została zdystansowana przez Niemcy, pragnęli koalicji antyniemieckiej szeregu państw, które by z małym udziałem Wielkiej Brytanii osłabiły Niemcy, co by Wielkiej Brytanii dało większe szanse. Powtarzano wówczas w Anglii, że jeżeli konkurencja niemiecka będzie osłabiona, każdy Anglik stanie się bogatszy. Wkrótce po pierwszej wojnie światowej Churchill podzielał opinię Keynesa, że upadek gospodarczy Niemiec ciąży na gospodarce angielskiej, gdyż Niemcy były głównym rynkiem zbytu dla Wielkiej Brytanii.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej, gdy bolszewicy szli zwycięsko na Warszawę, Churchill propagował uczynienie pewnych ustępstw z traktatu wersalskiego Niemcom pod warunkiem aby Niemcy uderzyły kilkoma korpusami na Rosję sowiecką. Ta propozycja wywołała protesty i niepokój we Francji obawiającej się odrodzenia potęgi niemieckiej. Churchill dowodził, że i tak zwycięstwo bolszewików nad Polską doprowadzi do zniweczenia całego traktatu wersalskiego.
Po traktacie ryskim Churchill wyraził zadowolenie, że granice Europy posunęły się na wschód. Po drugiej wojnie światowej wyraził zadowolenie, że Rosja posuwając swe granice na zachód znalazła się w lepszej pozycji strategicznej.
Przy pierwszym zetknięciu Edena ze Stalinem w grudniu 1941, Stalin zażądał wschodniej Polski i państw nadbałtyckich. Zgodnie ze stanowiskiem podsekretarza stanu Cordell Hulla także Churchill uznał to początkowo za niedopuszczalne, ale później rokowania rosyjsko-brytyjskie w tej sprawie zaczęły się toczyć. Mołotow udał się do Londynu, gdzie żądał, aby w traktacie angielsko-sowieckim z maja 1942 znalazło się zobowiązanie oddania Rosji ziem za Sanem i Bugiem oraz państw bałtyckich. Znowu ze względu na stanowisko, zajęte uprzednio przez Stany Zjednoczone, Anglia nie zgodziła się na wprowadzenie postulatów sowieckich do traktatu, lecz, jak donosił ambasador Stanów Zjednoczonych, Mołotow opuścił Londyn mocno zadowolony. Nie ulega wątpliwości, że otrzymał on przyrzeczenie Churchilla i Edena urzeczywistnienia postulatów sowieckich. Podczas zawierania umowy polsko-bolszewickiej w r. 1941 Churchill wywierał nacisk na rząd polski by przestał domagać się od Rosji zgody na powrót do granic traktatu ryskiego. Zgodnie z tym Anglia nie protestowała kiedy Rosja przebywających wówczas przymusowo w Rosji mieszkańców ziem za Sanem i Bugiem uznawała za swoich poddanych. Eden w rozmowie z Rooseveltem twierdził, że Rosja domaga się małych zmian terytorialnych, a Polacy są tak nieustępliwi. Te małe zmiany terytorialne wynosiły przeszło połowę terytorium Polski. Eden, ilustrując nieustępliwość Polaków, opowiadał Rooseveltowi, że gdy Anglia darowała Polsce krążownik, Polacy chcieli owemu okrętowi nadać nazwę „Lwów”, a kiedy Eden protestował, uważając że to drażni Rosję, Sikorski zrzekł się okrętu.
Na konferencji w Teheranie Churchill pierwszy wystąpił z inicjatywą oddania Sowietom wschodniej Polski, twierdząc przy tym, że to jest forma zabezpieczenia rosyjskich granic zachodnich. Churchill, pisząc w swoich wspomnieniach, że chciał stworzyć serdeczny nastrój w rokowaniach ze Stalinem, nie mógł naturalnie odsłonić prawdziwych motywów, powiedzieć że czynił ustępstwa, bo Sowiety były jeszcze potrzebne w wojnie, nie mógł powiedzieć że dąży do wspólnej granicy rosyjsko-niemieckiej, bo to ułatwi użycie w przyszłości w razie potrzeby Niemiec przeciwko Rosji.
Na konferencji w Teheranie Churchill zapewniał że będzie Polskę nakłaniał do przyjęcia postulatów ustanowionych na konferencji. Pod tym względem Churchill – co mu rzadko się zdarza – słowa dotrzymał.
Churchilla nie możemy uważać ani za przyjaciela ani za przeciwnika Polski. Wszystko u niego jest zależne od warunków czasu i miejsca, a nie jest on dla nas gorszy na pewno od b. premiera Attlee, który powiedział, że stało się nieszczęście iż demokratyczne Czechy weszły w orbitę Rosji sowieckiej i że ma to większe znaczenie niż oddanie pod jej wpływ na pół feudalnych Polski i Węgier. Nie jest gorszy od Bevina, który jeszcze w r. 1946 chwalił się, że w r. 1920 nie dopuszczał broni do Polski toczącej wojnę z Rosją sowiecką, a na konferencji w Moskwie żądał dla Śląska statutu wzorowanego na statucie zagłębia Saary. Uchwalenie tego oznaczałoby nie zwiększenie, ale zmniejszenie stanu posiadania Polski na zachodzie.
Władysław Studnicki
Wiadomości/ 10.02.1952/ Londyn/ Rok 7, Nr 6 (306)
Kategoria: klasyki
To nie jest żaden komentarz, a tylko informacja dla osób znających Władysława Studnickiego, jego twórczość a także dysponujących jeżykiem niemieckim.
Pod linkiem
https://www.dropbox.com/s/9y5qgyeaeyl8hkq/Irrwege%20in%20Polen.pdf?dl=0
znajda Państwo zeskanowany przeze mnie unikalny manuskrypt tegoż autora
„Irrwege in Polen” z doskonalą przedmowa.
Mogą Państwo dla celów prywatnych zaciągnąć ten dokument z powyższego linku.
Pozdrawiam – WLL
Uwaga: Polacy nie zrzekli się krążownika. Został on wcielony do PMW z zachowaniem dawnej nazwy "Dragon"