banner ad

Śrama: Zapiski z marginesu biografii wicehrabiego de Chateaubriand

| 24 lutego 2020 | 0 Komentarzy

Augustin Cochin, francuski historyk, zajmujący się zagadnieniami związanymi z filozofią oświeceniową i rewolucją we Francji w pierwszych słowach swego referatu wygłoszonego podczas Conférences Chateaubriand mówił: ,,Chciałbym opowiedzieć o filozofach XVIII wieku, ale o ich myśli, a nie jak można by mniemać o ich kolacjach, bonmotach, uroczych przyjaciołach, sporach i sukcesach. Z pewnością jest to niewdzięcznym zadaniem, gdyż cały urok (chciałem powiedzieć powaga) ich życiorysów leży w dotyczących ich kwestiach drugorzędnych. Gdzie byłaby cała metafizyka Woltera bez jego złośliwości, renoma tak wielu filozofów bez napisanych przez nich listów do dam i wydań Encyklopedii bez ich opraw? Zostawmy oprawę, ten ładny brązowo-złoty grzbiet, który widzisz i porozmawiajmy o książce, której nigdy nie otworzyłeś’’[1]. W przypadku myślicieli kontroświeceniowych i kontrrewolucyjnych jest dokładnie na odwrót. Powstaje szereg dzieł dotyczących ich twórczości, teorii politycznych, natomiast oni sami pozostają nieco w tle. Zapewne, dlatego, że w przeciwieństwie do zwolenników oświecenia, oni tworzyli koncepcje częstokroć niezwykle złożone i budzące zainteresowanie także wśród zagorzałych zwolenników teorii postępu, było tak między innymi w przypadku francuskiego pisarza, polityka i dyplomaty, François-Renégo wicehrabiego de Chateaubriand.

Stryj pisarza

Już na wstępie warto przypomnieć, że Francois Rene Chateaubriand pochodził ze zubożałej arystokratycznej rodziny, której przedstawiciele cechowali się niezwykle barwnymi charakterami. Jedną z takich postaci był jego stryj, ksiądz de Chateaubriand[2], który w świetle Pamiętników zza grobu był postacią doskonale pamiętającą o dawnej wielkości rodu i z tego powodu odrzucił ofertę pracy jako guwerner u książąt de Conde, odpowiadając na propozycję twierdząc, że spadkobiercy baronii Chateaubriand (znajdującej się wówczas w posiadaniu księcia de Conde) wprawdzie mieli w przeszłości guwernerów, ale nigdy u nikogo guwernerami nie byli[3]. Dumny ksiądz nie był jedynym duchownym w rodzinie, gdyż także bratanek pisarza wstąpił do zakonu Jezuitów[4].

Chateaubriand i król

Sam Chateaubriand nie charakteryzował się tą typową dla jego rodziny dumą. Wręcz przeciwnie. Był człowiekiem nieśmiałym i skromnym, o czym świadczą jego zachowanie, gdy został przedstawiony królowi i zamiast brać udział w przyjęciach i polowaniach, by dostać się w łaski króla i dworu, zwykle unika udziału w oficjalnych wydarzeniach[5].

Opisując w Pamiętnikach z zza grobu moment poznania króla Chateaubriand daje również doskonałą charakterystykę władcy, który miał pałać równą niechęcią do oficjalnych spotkań jak sam autor Geniuszu Chrześcijaństwa. Chateaubriand daje o nim następujące świadectwo:

Król udawał się na Mszę, złożyłem ukłon, marszałek de Duras przedstawił mnie: ,,najjaśniejszy panie, kawaler de Chateaubriand”. Król spojrzał, oddał pozdrowienie i zawahał się, jakby chciał się do mnie zwrócić […] Król bardziej zakłopotany niż ja, nie wiedząc, co powiedzieć poszedł dalej. O nędzo losów ludzkich! Ten władca, którego widziałem po raz pierwszy, potężny monarcha był Ludwikiem XVI o sześć lat od szafotu. A nowy dworzanin, na którego on ledwo spojrzał, który zbielałe kości miał oddzielać od innych zbielałych kości, przedstawiony majestatowi syna Ludwika Świętego na mocy dowodów szlachectwa, prochom jego przedstawi dowody wierności! O dwoista danino czci dwoistemu królestwu berła i palmy męczeńskiej! Ludwik XVI mógł odpowiedzieć swym sędziom, jak Chrystus Żydom: ,,Ukazałem wam wiele dobrych czynów, za który mnie kamieniujecie?’’[6].

 

Nie są to jednak jedyne słowa jakie Chateaubriand poświęca w swym Pamiętniku Ludwikowi XVI, o czym warto wspomnieć, gdyż pisarz dostrzega nie tylko skromność i dobroć władcy, ale także jego słabość, która później, w czasie rewolucji była odbierana jako fałsz, podczas gdy:

Ludwik XVI nie był fałszywy, był słaby, słabość nie jest fałszem, ale zajmuje jego miejsce i wypełnia jego funkcje. Szacunek, jaki powinny budzić cnota i nieszczęście świętego króla i męczennika, wszelki sąd ludzki czyni niemal świętokradztwem[7]

Barbarzyńcy w Paryżu

Pomimo słabości charakteru władcy, podczas rewolucji, Chateaubriand pozostaje mu wierny, był wszakże Ludwik XVI królem z Bożej łaski, a nie zmiennej woli wyborców, czy jakiegoś ugrupowania politycznego. Skądinąd wydarzenia zapoczątkowane nieszczęsnym zdobyciem Bastylii są przez francuskiego pisarza krytykowane nie tylko z perspektywy lat, ale także odbierane jako okrutne i niepotrzebne także w chwili, kiedy miały miejsce. Nastroje Chateaubrianda wobec politycznego przewrotu doskonale ilustruje jego reakcja na widok rewolucyjnej tłuszczy niosącej na pikach głowy Joseph-Francoisa Foullona i Louis-Benigne-Francoisa Bertier de Sauvigny

Wszyscy odeszli od okien, ja zostałem. Mordercy zatrzymali się przy moim oknie i wznieśli ku mnie piki, śpiewając, tańcząc i skacząc, żebym lepiej zobaczył ich blade wizerunki. Oko jednej z głów, wypłynąwszy z orbity, zsuwało się po ściemniałej twarzy, pika przechodziła przez otwarte usta, zęby wgryzały się w żelazo. ,,Zbóje – zawołałem w oburzeniu, którego nie mogłem pohamować – więc tak rozumiecie wolność? Gdybym miał broń, strzeliłbym do tych nędzników, jak do wilków […] Te głowy i inne, które zobaczyłem wkrótce potem, odmieniły moje skłonności polityczne; mam odrazę do uczt kanibalów i myśl, żeby opuścić Francję dla jakiegoś odległego kraju zaświtała mi w głowie[8].

Emigrant, podróżnik, inspiracja polskich romantyków

Pod wpływem przeżyć w początkowym okresie rewolucji Chateaubriand opuścił Francję. Emigrował i zaciągnął się do armii francuskiej w Belgii (jego przeżycia wojenne to temat na kolejny artykuł). Następnie przedostał się do Anglii, po czym postanawił… zostać podróżnikiem i wyruszył do Ameryki północnej chcąc wziąć udział w eksploracji tego kontynentu. Gdy dotarła do niego wiadomość o aresztowaniu króla, postanawił jednak wrócić do kraju[9], wiedząc wprawdzie, że nie jest w stanie ocalić monarchy, ale też odczuwając moralny przymus, by walczyć za monarchię. Jego przeżycia z tego okresu zasługują jednak na o wiele szerszy opis niż akapit w dość ogólnikowym artykule dotyczącym charakteru i mniej znanych epizodów z życia Chateaubrianda, który był przecież nie tylko człowiekiem oddanym sprawie monarchii, ale także filozofem oraz zdobywającym coraz większą popularność pisarzem, przyjacielem wielu literatów literatów, również polskich. Miał między innymi okazję poznać Adama Mickiewicza, a nawet wspólnie z nim polował. To polowanie stało się przedmiotem pewnej anegdoty:

Chateaubriand zaprosił raz Mickiewicza na po­lowanie. Adam nigdy nie był tęgim myśliwym, a teraz ściągnął na siebie krzyki, że dzik przebiegł około niego, a on nie dał wystrzału.  Dzik ten jakoś tak potulnie wyglądał, że Mickiewicz zawahał się, czy to nie prosta Świnia zabłąkana w lesie; nie strzelił z obawy skompromitowania się[10].

Warto tutaj zaznaczyć, że Chateaubriand nie tylko spotkał polskiego poetę, ale także miał być inspiracją dla niektórych jego utworów, a jest przy tym rzeczą pewną, że wieszcz narodowy już w młodości znał takie dzieła francuskiego twórcy, jak Génie du Christianisme (Geniusz Chrześcijaństwa) i Les Martyrs. W kontekście postaci Mickiewicza na uwagę  zasługuje jednak w szczególności wynik badań Stanisława Dobrzyckiego, który odrzucił popularną tezę, że fragment Dziadów rozpoczynający się od słów: „Niedawno odwiedzałem dom nieboszczki matki…” nawiązuje do fragmentu Wertera Goethego, wykazując jego podobieństwo do wędrówki Renego z powieści poetyckiej Chateaubrianda[11]. Jednak spośród polskich romantyków nie tylko Mickiewicz nawiązywał do twórczości francuskiego pisarza. Ślady inspiracji jego twórczością można odnaleźć także u drugiego z polskich wieszczów narodowych – Juliusza Słowackiego[12] oraz szeregu innych literatów.

Także Chateaubriand znał twórczość polskich poetów romantycznych, w szczególności Mickiewicza, o czym świadczy cytowanie w Pamiętnikach z zza grobu fragmentu Ksiąg Pielgrzymstwa Polskiego:

Albowiem, gdy wolność zasiądzie na stolicy świata – mówił Mickiewicz – i będzie sądzić narody. I rzeknie do jednego narodu: Oto byłam napastowana od zbójców i wołałam do ciebie, narodzie, o kawał żelaza do obrony i garść prochu, a tyś mi dał artykuł gazety. – A naród ów odpowie: Pani moja, kiedyż wołałaś do mnie? – i odpowie wolność: Oto wołałam ustami tych pielgrzymów, a nie słuchaliście mnie. Idźcie więc w niewolę, kiedy będzie świst knuta i chrzęst ukazów[13].

Rzecz jasna, warto tutaj zaznaczyć, że z pewnością o wiele częściej Chateaubriand był inspiracją dla polskich poetów, niż oni dla niego. Już za życia cieszył się on wielką sławą, a jego twórczość była tematem wielu literackich i filozoficznych dyskusji, czego świadectwo można odnaleźć nawet w złośliwych dowcipach:

Szyderczy dowcip francuski nie oszczędza najczystszej nawet i najpiękniejszej sławy, bądź obcej, bądź własnej, byleby sposobność do mignienia choć skrą jedną. I powszechnie szanowane i prawdziwie wielkie imię sędziwego Chateaubrianda nieraz bywa podanem na pośmiech. Niedawno w jednem z pierwszych towarzystw Paryża ktoś odezwał się z użaleniem, że znamienity starzec zaczyna słuch tracić.

– To tylko złudzenie! – odrzekła sławna z dowcipu gospodyni – o Chateubriandzie przestano zupełnie mówić od niejakiego czasu, a więc mu się zdaje, że ogłuchł[14].

Wprawdzie o charakterze skromnego Chateaubrianda niewiele on mówi, ale z pewnością jest dowodem jego popularności, jako twórcy.

 

Bibliografia:

  1. Chateaubriand F. R. de, Pamiętniki zza grobu, przeł. J. Guze, Warszawa 1991
  2. Cochin A., Les philosophes, [w:] Les sociétés de pensée et la démocratie. études d'histoire révolutionnaire, Paris 1921, s.  3-24.
  3. Gromadzki J., Mickiewicz i Chateaubriand, ,,Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza’’ 2000, nr 35, s. 131-152.
  4. Jankowski P., Anegdoty i fraszki doznanej usypiającej własności, Wilno 1847
  5. Marcet M., The modern Jesuits, przeł. E. Lepage, London 1827
  6. Michalik K., O reneizmie w twórczości Słowackiego, ,,Konteksty’’ 2010, nr 3, s. 288-306.

 

Marcin Śrama

 

 

 

[1] A. Cochin, Les philosophes, [w:] Les sociétés de pensée et la démocratie; études d'histoire révolutionnaire, Paris 1921, s. 3 (przeł. M. Śrama).

 

[2] Dzięki typowej dla XVIII wieku tendencji polegającej na pomijaniu imion postaci obdarzonych jakimiś tytułami nie mogłem ustalić imienia tego duchownego.

 

[3] F. R. de Chateaubriand, Pamiętniki zza grobu, przeł. J. Guze, Warszawa 1991, s. 58.

 

[4] M. Marcet, The modern Jesuits, przeł. E. Lepage, London 1827, s. 24-25.

 

[5] F. R. de Chateaubriand, Pamiętniki zza grobu, s. 93-94.

 

[6] Ibidem, s. 92.

 

[7] Ibidem, s. 105.

 

[8] Ibidem, s. 102.

 

[9] F. R. de Chateaubriand, Pamiętniki zza grobu, s. 147.

 

[10] J. Gromadzki, Mickiewicz i Chateaubriand, ,,Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza’’ 2000, nr 35, s. 149.

 

[11] Ibidem, s. 133

 

[12] Zob. np. K. Michalik, O reneizmie w twórczości Słowackiego, ,,Konteksty’’ 2010, nr 3, s. 288-306.

 

[13] F. R. de Chateaubriand, Pamiętniki zza grobu, s. 331, cytat z A. Mickiewicz, Księgi Pielgrzymstwa Polskiego, XXII.

 

[14] P. Jankowski, Anegdoty i fraszki doznanej usypiającej własności, Wilno 1847, s. 73-74.

 

Kategoria: Historia, Marcin Śrama, Myśl, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *