banner ad

Śrama: Idea monarchii zawarta w jednej rycinie

| 29 marca 2018 | 0 Komentarzy

Czasem obrazem można przekazać więcej niż słowem. Tak jest w przypadku ryciny autorstwa Charlesa Monneta, stworzonej na potrzeby wydania napisanej przez Filipa Ludwika Gérarda powieści epistolarnej pt. Le Comte de Valmont ou les égarements de la raison, która jest utworem co najmniej udanym, ale dołączone do niej ryciny są prawdziwymi dziełami, w szczególności jedna z nich.

Przedstawia ona w sposób alegoryczny scenę koronacji Ludwika XVI, który składa przysięgę na Pismo Święte trzymane przez personifikację Religii katolickiej. U boku władcy stoi jego żona, cesarzówna Maria Antonina, a za Religią leżą na poduszce atrybuty władzy monarszej – korona i berło. Całej scenie przygląda się wiwatujący tłum, a podpisana jest ona następującymi słowami: Engagements sacrés qui lient le prince à ses sujets et les sujets à leur Prince (czyli: Święta przysięga, która wiąże władcę z poddanymi i poddanych z władcą).

Rycina ta przedstawia w sposób alegoryczny scenę koronacji, ale może zostać potraktowana jako swego rodzaju przekaz istoty idei monarchii. W pierwszej kolejności dostrzegalne jest na niej to, że ustrój ten funkcjonuje na dwóch poziomach – ziemskim i niebiańskim, gdyż to, że ktoś zostaje legalnym królem nie jest wynikiem ,,woli narodu”, ale woli Bożej, a samo panowanie jest w pierwszej kolejności nie tyle zaszczytem, co wielkim obowiązkiem, który wymaga wielu wyrzeczeń, ale jednocześnie za dobre wywiązywanie się z tego obowiązku, nagrodą jest nie tylko ziemska chwała, która nigdy nie powinna być głównym celem działań król, ale przede wszystkim wieczne szczeście[1].

Obok tego niezwykle ważny jest to, że zgromadzeni ludzie patrzą na Króla, a tylko Król patrzy na personifikację Religii. Wskazuje to na to, że władca w żadnym wypadku nie może kierować się zwyczajnym woluntaryzmem i powinien być wzorem dla swych poddanych, gdyż zepsucie króla zawsze przyczynia się do szerzenia zepsucia w rządzonej przez niego społeczności, co było zawsze podkreślane zarówno przez myślicieli politycznych jak i przez królewskich guwernerów[2].

Radość tłumu z kolei wskazuje na to, że władca ma rządzić dla dobra swych poddanych i przyczyniać się do ich szczęścia i dobrobytu, gdyż w przypadku, gdyby tego nie czynił stałby się nie królem, a jedynie tyranem, któremu można się przeciwstawić:

Władza tyrańska nie jest sprawiedliwa, gdyż nie kieruje się ku dobru wspólnemu, ale ku prywatnemu dobru rządzących. Dlatego sprzeciw wobec tej władzy nie jest buntem – chyba że byłby to sprzeciw tak nieuporządkowany, iż społeczność więcej utraciłaby na skutek samego sprzeciwu niż na skutek rządów tyrana. Raczej bowiem tyran jest buntownikiem, gdyż podtrzymuje niezgody i bunty, aby bezpieczniej mógł rządzić. Na tym właśnie polega tyrania, że celem jej jest własne dobro rządzących ze szkodą dla społeczności[3].

Oczywiście władca przedstawiony na rycinie nie jest tyranem. Poza argumentami jakie możemy odnaleźć w jego biografii wskazują na to przynajmniej dwa dowody.

Pierwszym z nich są jego słowa: Mon désir le plus grand est de rendre mon peuple heureux (pl. Moim największym pragnieniem jest uczynić mych poddanych szczęśliwymi), wspominane w przypisach do powieści Le Comte de Valmont ou les égarements de la raison[4]. Drugim natomiast jest to, że żołnierz w żaden sposób nie odgradza króla od tłumu, a jedynie gestem dłoni wskazuje, by poddani nie podchodzili zbyt blisko władcy. Takie podejście pełne łagodności i zaufania jest typowe dla zdrowego ustroju monarchicznego. Wynika ono częściowo już z samej etymologii słowa monarchia, która wywodzi się od greckich słów μόνος monos – jeden' i ἀρχός (archós, arche – główne znaczenie tego słowa początek, ale jego pole semantyczne jest o wiele szersze, zatem słowo to może oznaczać w zależności od kontekstu także zasadę, siłę sprawczą). Kuenhelt-Leddihn sens tego pojęcia i to w jaki sposób odróżnia się ono od pojęcia demokracji tłumaczy w następujący sposób:

,,Demokracja” to greckie słowo oznaczające ,,władzę” ludu. Demos znaczy tyle, co lud, choć czasami używa się tego terminu na określenie ludzi niskiego stanu, czyli plebsu. Kratos wskazuje na silną władzę i różni się przez to od słowa arché, które opisuje władzę jako siłę ,,kierującą”, ,,pierwotną”, co znajduje swój wyraz w monarchii i hierarchii[5].

Jednak w kontekście przywołanego cytatu z XX-wiecznego austriackiego filozofa niezwykle ważne jest to, że aby monarchia mogła pozostawać czymś takim, władca musi posiadać rzeczywisty wpływ na rządzenie, gdyż w przeciwnym wypadku jest nie kimś kto czymkolwiek kieruje, ale raczej wizytówką państwa, a to z pewnością nie powinno być głównym celem istnienia instytucji monarchii.

Być może takie idealistyczne myślenie o dobrym królu jakie zaprezentował na swej rycinie Charles Monnet, a które w niniejszym artykule pozwoliłem sobie nieco rozwinąć może niektórym czytelnikom wydawać się naiwną utopią, ale przecież człowiek jest powołany do doskonalenia się, zatem dlaczego mielibyśmy chwalić demokrację (w wieku XVIII uznawaną za całkowitą utopię), która  według świętego Tomasza jest najmniej niebezpiecznym spośród zdegenerowanych form rządów, a rezygnować z dążenia do monarchii – uznawanej przez Doktora Anielskiego za najlepszy spośród zdrowych ustrojów[6].

 

 

 


[1] Sw. Tomasz z Akwinu, O królowaniu, Kraków 2006, s. 88.

[2] Jest to jeden z wątków myśli politycznej proponowanej między innymi przez Diega de Saavedrę Fajardo, na którego temat więcej można poczytać między innymi w artykule znajdującym się pod następującym linkiem: https://myslkonserwatywna.pl/srama-nauki-dla-wladcow-plynace-z-idea-de-un-principe-politico-christiano-representada-en-cien-empresas-autorstwa-diega-de-saavedry-fajardo/

[3] Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna 2–2, q.42, a.2 ad 3.

[4] P.-L. Gérard, Le Comte de Valmont ou les égarements de la raison, Paris 1779, t. III, explication des figures.

[5] E. von Kuehnelt-Leddihn, Demokracja – opium dla ludu, Warszawa 2012, s. 13.

[6] Św. Tomasz z Akwinu, O królowaniu, Kraków 2006, s. 51-57.

 

Marcin Śrama

Kategoria: Inni autorzy, Marcin Śrama, Myśl, Polityka, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *