banner ad

Kirk: Z Akademii

| 9 grudnia 2016 | 0 Komentarzy

sigmund_freud_by_arthrobFreud i teoretycy edukacji

Pan Richard LaPiere, profesor socjologii na Uniwersytecie w Stanford i redaktor serii McGraw-Hill z dziedzin socjologii i antropologii, właśnie opublikował ważną i odważną książkę: The Freudian Ethic, an Analysis of the Subversion of American Character (Duell, Sloan & Pearce). Jak pisze Prof. LaPiere, etyka protestancka (termin zapożyczony od Maxa Webera) jest obecnie wypierana przez etykę freudowską polegającą na wmawianie człowiekowi, że jest najszczęśliwszy kiedy niemalże wróci do łona.

Nie czytałem jeszcze żadnego studium, w którym z podobną zaciętością podjętoby próbę obalenia freudowskiej psychologii; mam tu na myśli zwłaszcza dwa rozdziały traktujące o freudowskiej teorii i praktyce w edukacji: „Szkoła progresywistyczna” oraz „Kwestia przystosowania”. Krótko mówiąc, Pan LaPiere widzi w mglistej i prostackiej freudowskiej wizji człowieka główną przyczynę upadku współczesnej amerykańskiej oświaty.

Wskazuje on, że w Stanach Zjednoczonych szkoły wspierane przez państwo zostały utworzone z nadzieją, że „staną się one w przeciągu jednego bądź dwóch pokoleń remedium na każdą możliwą do zdiagnozowania chorobę społeczną, a ponadto że te szkoły na przestrzeni lat nie będą kosztować podatników nic, gdyż wykształceni chłopcy wyrosną na rozsądnych i uczciwych ludzi, i w ten sposób finansowanie z pieniędzy publicznych aresztów, więzień, noclegowni i domów starości dla ubogich przestanie być konieczne.” Ta naiwna nadzieja wywodząca się z etyki protestanckiej umarła w męczarniach. Jako że szkoły państwowe nie spełniły tych utopijnych założeń, edukacja stała się obowiązkowa i objęła także dziewczynki. Ustanowiliśmy państwowe kolegia dla nauczycieli – i tym sposobem sami skuliśmy samych siebie tak uciążliwymi dzisiaj kajdanami Kolegium Nauczycielskiego Uniwersytetu Columbia (Teachers’ College Columbia). „Końcowy rezultat tych i innych tego typu przedsięwzięć sprowadza się do utworzenia dość zamkniętego systemu zatrudniania nauczycieli, szkolenia ich i przydzielania do szkół; systemu, który jest odporny na wszelkie poprawki z zewnątrz, a który ponadto stwarza tylko iluzję samokrytycyzmu pośród własnych szeregów.”

Kiedy początkowe nadzieje fanatyków względem państwowych szkół zmalały, zaczęto powoływać się na doktrynę socjologa-ewolucjonisty Lestera F. Warda, by usankcjonować ten model edukacji: szkoły miały doprowadzić do poprawy porządku społecznego. Jednakże, teoretycy nauczania z poziomu twierdz zbudowanych z własnych poglądów „nie wdrażali swoich filozoficznych celów poprzez wpajanie nauczycielom jak efektywnie przekazywać wiedzę uczniom szkół państwowych. Zaczęli się oni raczej zajmować technikami pedagogicznymi w tak wielkim stopniu, że większość z nich często całkowicie ignorowała fakt, iż techniki pedagogiczne są środkiem prowadzącym do celu, a nie celem samym w sobie. W ten sposób profesjonalni edukatorzy odłączyli się od źródeł ludzkiej wiedzy – nauk ścisłych i humanistycznych – i obecnie są od nich tak oddaleni, iż na każdym uniwersytecie zarówno naukowcy jak i humaniści patrzą na wydział edukacji – jego katedry i studentów – z mieszanką gniewu i pogardy.”
 

Fałszywy dogmat

Ta mała klika źle wykształconych profesorów pedagogiki spustoszyła nasz system oświaty, wyznając dogmat, który mówi ze wszyscy ludzie „są lub mogą stać się równi na drodze edukacji”. W rzeczywistości każde społeczeństwo jest zaprzeczeniem równości. „Państwowa szkoła miała na celu przede wszystkim wyeliminować intelektualne nierówności w amerykańskim społeczeństwie, uczynić ze wszystkich mężczyzn, a później także kobiet, ludzi wykształconych. Sprowadza się to do przeszkadzania każdemu uczniowi w osiągnięciu poziomu wyższego od intelektualnej mierności większości podopiecznych.”

Pośród teoretyków edukacji i większej części społeczeństwa obecnie dominuje teoria „filozofii tego, co jest bezmyślnie nazwane edukacją «progresywistyczną». To ta filozofia i jej konsekwencje, a nie porażka szkoły państwowej w kwestii utworzenia klasy intelektualistów, powinna wzbudzić naszą czujność. Bowiem szkoła progresywistyczna, tak jak liberalna rodzina, wyznaje teorię głoszącą, że komfort psychiczny jednostki jest najwyższą wartością i że funkcją szkoły jest wspieranie uczniów w wyrażaniu siebie i pomoc w rozwoju osobowości.”

Typowy edukator może nie być świadom, że postulaty, które podnosi, mają swoje źródło w tezach Sigmunda Freuda. „Mimo wszystko, współczesny progresywny edukator akceptuje filozofię nauczania która, jeśli jest w pełni realizowana i naprawdę skuteczna, wypuszcza na świat absolwentów liceum zupełnie nieprzystosowanych do życia w społeczeństwie, przygotowanych wyłącznie do spędzenia reszty życia na kozetce u psychologa. Będą pasywni, bez ambicji i motywacji do podjęcia życiowych wyzwań, nieodpowiedzialni, egocentryczni i oczywiście wspaniale przystosowani by wykonywać tylko jeden rodzaj aktywności – absolutnie nic.

Na przestrzeni ostatnich lat Prof. LaPiere śledził ten proces, w efekcie którego edukatorzy spod znaku „rekonstrukcji społecznej” stali się świadomymi lub nieświadomymi freudystami. „Obecnie nie można już rozróżnić celów edukacji progresywistycznej i celów etyki freudowskiej. Nowym celem tej edukacji jest integracja osobowości, czy też «przystosowanie», co jest po prostu nie-freudowskim sposobem określenia rozsądnej równowagi wewnątrz jednostki: równowagi sił id, ego i super ego. Jak głoszą progresywistyczni teoretycy, by osiągnąć ten cel dziecko trzeba chronić przed stresem i napięciem związanymi z funkcjonowaniem w wymagającym środowisku szkolnym.”

Z takich szkół wyjdzie pokolenie – a raczej już wyszło – nie znające norm, obowiązków i fundamentalnych zasad rządzących ludzką naturą i porządkiem społeczno-obywatelskim: pokolenie rozpieszczonych smarkaczy, znudzonych i potencjalnie niebezpiecznych. „Zaczną się postrzegać mniej lub bardziej tak jak definiuje ich szkoła lub też wezmą szkołę za pozytywny dowód tego, że wszystko może im ujść na sucho – wszystko poza morderstwem, a być może nawet i to.”

The Freudian ethic jest najlepszą książką jaką znam, która obnaża niszczycielskie założenia fałszywego dogmatu „przystosowania”. Dlaczego nie mógłbyś jej podarować jednemu z członków rady rodziców szkoły w twojej miejscowości?
 

Russel Kirk

Tłum: Marek Kormański

 

Kategoria: Marek Kormański, Myśl, Publicystyka, Społeczeństwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *