Matuszkiewicz: Powrót Waszyngtonu do neokonserwatyzmu?
Czy amerykański atak na bazę Szajrat oznacza powrót Waszyngtonu do polityki prowadzonej według wzorca neokonserwatywnego? Nic na to nie wskazuje, wręcz przeciwnie posunięcie to jest doskonałą emanacją założeń kissingerowskiego realizmu. Nie mamy tu bowiem do czynienia z próbą narzucania wrogim krajom demokracji, mamy natomiast atak jednorazowy, ograniczony, precyzyjny i posiadający jasno określony powód oraz jasno wyznaczony cel.
Komunikat ten został też jasno odczytany przez Damaszek, jak stwierdził bowiem syryjski minister informacji Mohammed Ramiz Turdżuman: „nalot USA na bazę Szajrat był ograniczony w czasie i przestrzeni, zgodnie z oczekiwaniami”, zaznaczając przy tym, iż nie oczekuje by ze strony Rosji doszło do eskalacji militarnej. Waszyngton wykorzystując kanały komunikacyjne do poinformowania o ataku Rosjan zrobił wszystko, aby uniknąć ewentualnych rosyjskich ofiar, które stawiały by Rosję pod ścianą i wymuszały na niej zastosowania zdecydowanych środków odwetowych.
Stany Zjednoczone pokazały tym samym swoją siłę i zdecydowanie, przejmując inicjatywę w zakresie określania warunków brzegowych w konflikcie syryjskim, nie ingerując przy tym zasadniczo w przebieg wojny, straty syryjskie nie wpłyną bowiem na zmianę sytuacji militarnej w wojnie domowej.
Stany Zjednoczone uzyskały przy tym spore korzyści na arenie międzynarodowej. Unilateralne posunięcie spotkało się poparciem większości liczących się graczy międzynarodowych, sceptycznych wobec takich posunięć w okresie rządów Busha, odniesiono w tym kontekście duże zyski wizerunkowe. Doprowadzono zarazem do pojawienia się pierwszego od kilku miesięcy pęknięcia na linii Moskwa-Ankara, Turcja bowiem jednoznacznie poparła atak. Wzmacnia to ponownie pozycję USA w regionie. Co więcej Rosja znalazła się dodatkowo pod presją Chin, w swoim oświadczeniu wyraźnie adresowanym w kierunku Moskwy Pekin wzywa do niepogarszania sytuacji po amerykańskim ataku.
Jak widać zatem operacja administracji Trumpa w pełni realizuje założenia kissingerowskiego realizmu, postulującego wypracowywanie regionalnych formuł modus vivendi poprzez negocjacje prowadzone z pozycji siły, posiadanie inicjatywy, realizację aktywnej, zdecydowanej polityki o wyraźnie ograniczonym i precyzyjnym charakterze. Temu samemu służyły także niedawne manifestacje amerykańskiej siły na Morzu Południowochińskim. Jeśli Trump chciał mieć siłę sprawczą w procesach światowych, odzyskać inicjatywę i stać się dominującym graczem zgodnie z wszystkimi kanonami realizmu musiał postąpić dokładnie tak, jak postąpił.
Tadeusz Matuszkiewicz
za: konserwatyzm.pl
Kategoria: Inni autorzy, Polityka, Publicystyka