banner ad

Prof. Bartyzel: „Król Henryk VIII” Williama Shakespeare’a czyli Sherlock Holmes na tropie „papisty”

| 24 kwietnia 2024 | 0 Komentarzy

Wyniki studiów kilku już pokoleń badaczy twórczości Williama Shakespeare’a1 przynoszą coraz to nowe i mocniejsze argumenty na rzecz tezy o katolicyzmie tajemniczego poety ze Stratfordu oraz świata przedstawionego w jego dziełach. Nie kusząc się w tym miejscu o sumaryczne zebranie, tym bardziej zaś wzbogacenie, tych argumentów i ich weryfikację w świetle całości dzieła poety oraz dającej się ustalić wiedzy o jego życiu, stawiamy sobie zadanie skromniejsze, ale za to będące szczególnym wyzwaniem: naświetlenie tej kwestii w oparciu o analizę jednego tylko utworu, który na pierwszy rzut oka może dostarczać najpoważniejszych kontrargumentów samym już wyborem tytułowego bohatera — człowieka i władcy, którego decyzje uczyniły właśnie ów problem „problematycznym” nie tylko dla miłośników Szekspira, ale też dla egzystencjalnych losów wszystkich jego, i jego następców, poddanych.

The Famous History of the Life of the King Henry the Eighth — dramat tytułowany potocznie zazwyczaj w skrócie Król Henryk VIII lub nawet Henryk VIII — to prawdopodobnie2 najpóźniejsze dzieło Szekspira, napisane zapewne w marcu lub kwietniu 1613 r. Miało ono uświetnić dziesiątą rocznicę koronacji Jakuba I — pierwszego Stuarta na tronie angielskim3, panującego w Szkocji pod imieniem Jakuba VI nominalnie już od 1567, a realnie od 1583 r. Być może dodatkową okazją były uroczystości ślubne córki Jakuba — Elżbiety, która w tym samym roku wyszła za mąż za Fryderyka, księcia Palatynatu.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy odbyła się prapremiera Henryka VIII, znamy za to dobrze przebieg jednego z pierwszych zapewne przedstawień w teatrze „The Globe” 29 czerwca 1613 r. Tradycja głosi, że Szekspir osobiście prowadził próby, dając m.in. wskazówki Johnowi Lowine’owi, grającemu króla. Wspomniane wyżej okoliczności rangi państwowej miały z pewnością wpływ na przygotowywanie inscenizacji ze szczególnym przepychem: rycerze Orderu Podwiązki zgodzili się wziąć udział w orszaku koronacyjnym Anny Bullen (Boleyn) w strojach ceremonialnych, dla postaci sztuki Richard Burbage wypożyczył oryginalne kostiumy dworskie, a „efektem specjalnym” miała być salwa z prawdziwych moździerzy, witająca przybycie króla na ucztę do kardynała Wolseya. Właśnie ten efekt stał się przyczyną katastrofy, gdyż pocisk — a właściwie kawałek papieru, używanego do zatykania patronów, nie spalony w powietrzu — który upadł na słomiany dach trzeciego piętra, spowodował pożar. Budynek „The Globe” spłonął doszczętnie w ciągu jednej godziny, choć na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach. Wprawdzie już rok później został on odbudowany (i pokryty dachówką zamiast słomy), ale nic nie wiadomo, aby kiedykolwiek jeszcze Szekspir się w nim zjawił.

Kwestia autorstwa

Henryk VIII należy do tych utworów Szekspira, których autorstwo bywa kwestionowane nie tylko przez „antystratfordczyków”, powątpiewających, by niskiego pochodzenia i słabo wykształcony (jeśli nie wręcz „analfabeta”) prowincjusz ze Stratfordu mógł być autorem największych dzieł dramaturgii światowej. W tym wypadku inicjatorem sporu był krytyk James Spedding, który w 1850 r. wystąpił z tezą, iż współautorem Henryka VIII jest młodszy rywal Szekspira — John Fletcher, który właśnie w 1613 r. zakończył był kilkuletnią współpracę dramatopisarską z Francisem Beaumontem. Do tego samego wniosku doszedł, w tym samym czasie, Samuel Hickson, a obu dyskutantów poparł wkrótce późnoromantyczny poeta Alfred Tennyson, który nawet dokonał podziału sztuki na partie napisane, jego zdaniem, przez jednego bądź przez drugiego pisarza. W układzie Tennysona Szekspir jest „odpowiedzialny” tylko za dwie pierwsze sceny aktu I, trzecią i czwartą scenę aktu II, wiersze od 1 do 203 pierwszej sceny aktu IV i pierwszą scenę aktu V. Tym samym, Tennyson odmówił Szekspirowi autorstwa dwóch (prócz mowy obrończej królowej Katarzyny) najbardziej znanych i cenionych fragmentów dramatu: pożegnania Wolseya z własną wielkością i rad dawanych przezeń Cromwellowi.

Przeciwnicy — przynajmniej wyłącznego — autorstwa Szekspira, nazywani „dezyntegratorami”, przyjmują na ogół, z niewielkimi wariantami, podział Tennysona. Jednym z nich jest cieszący się autorytetem wybitnego znawcy twórczości Szekspira — E.M.W. Tillyard, który konsekwentnie nie włączył tego dzieła do swojej antologii Shakespeare’s History Plays, uzasadniając to następująco: „Pominąłem Henryka VIII, ponieważ nie jestem przekonany, że Shakespeare napisał go w całości, gdyż w dziele tym różnice stylistyczne występują między całymi scenami”4.

Prócz argumentów wyprowadzanych z analizy stylu oraz kompozycji dramatu za tezą o co najmniej współautorstwie kogoś innego przemawiają pewne względy natury psychologicznej: w 1611 r. Szekspir zerwał albowiem z pisaniem dramatów i ze sceną oraz powrócił do Stratfordu. Jego ostatni napisany przed tym wydarzeniem dramat — tragikomedia Burza całkowicie zasadnie może być, i powszechnie jest, interpretowana jako świadome pożegnanie się autora z teatrem. Niespodziewany powrót dwa lata później, i to na domiar w gatunku już wówczas niemodnym, wydaje się decyzją dziwną i niekonsekwentną; z drugiej strony, można to tłumaczyć specjalnymi okolicznościami, tj. „zamówieniem rządowym” z okazji rocznicy koronacji, będącym „propozycją nie do odrzucenia”.

Za autorstwem samego Szekspira przemawia natomiast fakt, iż Henryk VIII ukazał się w jego Folio z 1623 r., i nikt z żyjących dramaturgów — a przede wszystkim sam Fletcher — nie protestował przeciwko tej atrybucji. A contrario, współautorstwo obu dramaturgów Dwóch szlachetnych krewnych zostało skrupulatnie poświadczone kartą tytułową wydania tej sztuki z 1634 r. Ważnym argumentem stylistycznym za autorstwem Szekspira jest z kolei podobieństwo sceny spotkania (i natychmiastowego zrodzenia się uczuć obojga) Henryka z Anną podczas tańca na uczcie u Wolseya do okoliczności i nastroju spotkania się Romea z Julią. Wszystko to sprawia, że wielu szekspirologów sceptycznie przyjmuje argumentację zapoczątkowaną przez Speddinga, a pośród nich m.in. wydawca The Arden Shakespeare — R.A. Foakes, który uważa że Fletcher jest co najwyżej autorem jednej lub dwóch scen.

Referujący wszystkie prawdopodobne warianty autorstwa bądź współautorstwa Henryka VIII Henryk Zbierski przypomina, iż współpraca dramaturgów w tej epoce i miejscu była zjawiskiem tak nagminnym, że dziwić powinno raczej to, iż Szekspir tak długo w tym nie uczestniczył. Jego zdaniem, można zatem przyjąć udział Fletchera w pisaniu Henryka VIII, choćby z powodu „dogorywania” talentu autora Hamleta czy osłabienia jego zdrowia, ale „jedynie jako bardzo prawdopodobną hipotezę, a ponieważ opiera się ona na bardzo w gruncie rzeczy nieznacznych różnicach wersyfikacji i obrazowania u obu autorów, spór, bez względu na rozróżnienie, staje się nieistotny z punktu widzenia wartościowania całej sztuki pod kątem stylu”5. Skądinąd, według Zbierskiego, „bez Henryka VIII wielkość Shakespeare’a niewiele by ucierpiała”6 — i pogląd ten jest, jak się zdaje, prawie powszechny.

Mówiąc krótko, sprawa autorstwa dramatu daleka jest wciąż od przesądzenia, i musimy zadowolić się stwierdzeniem, że skoro Henryk VIII ukazał się w Folio, to wchodzi on do oficjalnego kanonu dzieł Szekspira.

Historyczność dramatu

Henryk VIII należy do gatunku nazwanego przez krytykę XIX-wieczną „kroniką dramatyczną” (Chronicle Play), albo „sztuką historyczną”, jednak sam Szekspir, jak i współcześni mu, nazywał go krótko „historią” (History). W teatrze elżbietańskim Histories cieszyły się znaczną popularnością od lat 80. XVI wieku aż do przełomu stuleci; również wszystkie „historie” Szekspira — właśnie z wyjątkiem Henryka VIII — zostały napisane i wystawione w ośmioleciu 1591-1599. Potem Histories wyszły z mody, by na krótko wrócić do łask publiczności pod koniec okresu karolińskiego, tj. w latach 30. XVII wieku.

„Historia” vel „kronika dramatyczna” to gatunek trudny do zdefiniowania i wymykający się klasycznym definicjom — nawet nie „pośredni”, jak tragikomedia. Zawiera on zarówno elementy tragediowe, jak i komediowe: wszakże najsłynniejsza postać komiczna Szekspira — Falstaff, powołana została do życia w Henryku IV. Powszechnie przyjmuje się, iż „historia” wywodzi się z moralitetu, wskazując na Króla Jana (King John) Johna Bale’a z 1547 lub 1548 r., jako na moment graniczny w ewolucji gatunków, ze względu na występującą tam koegzystencję typowo moralitetowych motywów i postaci alegorycznych z wydarzeniami i postaciami historycznymi. Nie bez znaczenia dla narodzin kroniki dramatycznej jest jednak również paraliteracki gatunek kroniki dziejopisarskiej. Właściwie zdefiniować ten gatunek można tylko przez jego temat: to sztuka dotycząca historii Anglii, atoli z przestrzennym wyłączeniem pozostałych części składowych Zjednoczonego Królestwa, a czasowym — dziejów uznawanych za legendarne, czyli celtyckich, ale także udokumentowanych historycznie czasów anglosaskich sprzed podboju normandzkiego w 1066 roku. Kronika/historia to dramatyczno-teatralne przedstawienie faktów historycznych, z silną motywacją patriotyczną i akcentem na problemy polityczne oraz z deklarowaną zazwyczaj intencją przedstawienia prawdy o dziejowej przeszłości. Wciąż najtrafniejsza wydaje się lapidarna definicja romantyka Samuela Taylora Coleridge’a, iż gatunek ten jest „zbiorem wydarzeń zapożyczonych z historii, lecz poetycko powiązanych, w sensie przyczynowo-skutkowym i czasowym, przez dramatyczną fikcję”7.

Z dostępnego Szekspirowi dziejopisarstwa, dla Henryka VIII źródłami bezpośrednimi były: Kroniki Anglii, Szkocji i Irlandii (The Chronicles of Englande, Scotlande and Irlande) Raphaela Holinsheda — zapewne w trzecim, zmienionym wydaniu z 1587 r., Historia Wielkiej Brytanii (The History of Great Britain) Johna Speeda z 1611 r. oraz opisująca wprawdzie czasy wcześniejsze niż akcja dramatu, ale będąca wykładnikiem nadwornej historiozofii, akcentującej opatrznościową rolę dynastii Tudorów, przywracającej pokój społeczny w państwie, Unia dwóch szlachetnych i oświeconych rodów: Lancastrów i Yorków (The Union of the Two Noble and Illustre Families of Lancastre and Yorke) Edwarda Halle’a z 1548 r.; nadto, antykatolicki pamflet radykalnego protestanta Johna Foxe’a Act and Monuments, zwany też Księgą męczenników Kościoła angielskiego (Book of Martyrs) z 1563 r.; wreszcie dramat Samuela Rowleya Gdy mnie widzicie, to mnie poznajecie (When You see Me, You know Me) z 1604 r.

Nakładając fabułę Henryka VIII na siatkę rzeczywistych wypadków historycznych zauważyć można, iż w stosunku do całości panowania tego monarchy, trwającego prawie 38 lat (1509-1547), dokonana została tu kompresja zdarzeń zaszłych w przeciągu zaledwie 13 lat: od głośnego w całej Europie (z powodu oprawy pełnej wyszukanego przepychu) spotkania Henryka z królem Francji Franciszkiem I w dolinie Andren na tzw. Polu Złotogłowia w 1520 r. do chrztu córki Henryka i Anny Bullen, przyszłej królowej Elżbiety I w 1533 r. Zamykające się w tych ramach wydarzenia przedstawione w dramacie miały faktycznie następujący przebieg chronologiczny: proces i egzekucja księcia Buckingham — rok 1521; zniesienie podatku nałożonego bez wiedzy króla przez Wolseya — 1524; nawiązanie przez Henryka romansu z Anną — (prawdopodobnie) 1526; rozpoczęcie badań w sprawie prawomocności małżeństwa króla z Katarzyną Aragońską — 1527; oficjalne oświadczenie króla w sprawie nielegalności jego małżeństwa — 1528; zezwolenie papieża Klemensa VII na zbadanie sprawy oraz związany z tym pobyt legata papieskiego, kard. Kampejusza w Londynie — 1528-29; proces rozwodowy w Blackfriers — 1529; wygnanie Wolseya z dworu — 1529; oskarżenie go o zdradę stanu i jego śmierć w drodze do Londynu — 1530; mianowanie kanclerzem Thomasa More’a — 1530; mianowanie Thomasa Cranmera arcybiskupem Canterbury — 1532 (ale publiczne oskarżenie go przez biskupa Stefana Gardinera o herezję — dopiero 1540); (potajemny) ślub Henryka z Anną — 25 I 1533; koronacja Anny — 1 VI 1533; narodziny Elżbiety — 7 IX 1533; ogłoszenie nieważności małżeństwa z Katarzyną — X 1533; zapowiedziany w sennym Widzeniu oddalonej królowej (akt IV, sc. 2) zgon Katarzyny — styczeń 1536.

Nie od rzeczy będzie tu wspomnieć, że dalsze dzieje matrymonialne Henryka (o czym brak najmniejszej aluzji w sztuce) nasuwają nieodparte skojarzenia z legendą o „Sinobrodym”. Tak ukochana Anna, dla której król nie zawahał się porzucić prawowitej małżonki, już 2 V 1536 została uwięziona w następstwie kłamliwego oskarżenia jej przez Cranmera o kazirodcze cudzołóstwo z bratem, a 19 maja tegoż roku ścięta. Poślubiona dziesięć dni później Joanna Seymour zmarła w czasie porodu, wydając na świat przyszłego (1547-1553) króla Edwarda VI. Czwarta żona — potajemna protestantka Anna Clave została oddalona z powodu braku urody. Piąta — Katarzyna Howard została, tak jak Anna, ścięta za cudzołóstwo 13 II 1542 „dla dobra ludu”. Szósta i ostatnia — Katarzyna Paar też była zagrożona utratą życia, z podejrzenia o sprzyjanie protestantyzmowi, ale jej „Sinobrody” nie zdążył już wysłać na szafot, bo wcześniej zmarł sam.

Kompozycja i kształt teatralny dramatu

Chociaż formalnie Henryk VIII reprezentuje gatunek kroniki (historii), to jednak jego kompozycja dramatyczna nosi także wiele cech romansu, a więc gatunku (zwanego inaczej tragikomedią) uprawianego przez Szekspira w ostatnim okresie jego twórczości (Perykles, Cymbelin, Zimowa opowieść, Burza). Pojęcie „romans” oznacza tu zarazem dominantę tematyczną wątku romansowego (miłosnego), jak występowania pierwiastka narracyjno-epickiego i spowolnienie tempa akcji. Na tle tego wątku romansowego — Henryka i Anny — rozgrywa się tryptykowa sekwencja trzech niezależnych od siebie katastrof możnych: 1o oskarżonego fałszywie przez Wolseya i pogrążonego zeznaniami zdradzieckich sług lorda Buckinghama; 2o usuniętej z łoża i tronu królowej Katarzyny; 3o upadku samego sprawcy nieszczęść obojga — kardynała i kanclerza królestwa Wolseya. Te trzy katastrofy wnoszą do dramatu pierwiastek tragizmu, a w związku z nimi dwukrotnie (akt II, sc. 1; akt III, sc. 2) pojawia się też typowy i dla samego Szekspira, i dla dramaturgów elżbietańskich w ogóle, topos „koła Fortuny”, które w swoim nieubłaganym obrocie strąca w końcu na dno każdego, kto wcześniej wzniósł się na szczyt.

Z kolei, sielankowy wręcz finał, z chrztem Elżbiety, „tego królewskiego dziecięcia” (This royal infant), które — jak wieszczy tam Cranmer — „choć jeszcze w kołysce, / niesie krainie naszej obietnicę wielu tysięcy błogosławieństw”8 (akt V, sc. 4), stanowi wybitną przeciwwagę dla elementu tragediowego.

Całość ta toczy się jednak raczej leniwym nurtem, a jedynym wyjątkiem co do siły wyrazu dramatycznego jest scena procesu królowej Katarzyny; z tego też powodu wielu zwolenników tezy o nikłym jedynie udziale Szekspira w napisaniu tej sztuki chętnie przypisuje mu jednak autorstwo tej właśnie sceny. Tak na przykład, Samuel Johnson pisał, że w Henryku VIII „geniusz Szekspira pojawia się i odchodzi wraz z postacią Katarzyny”9. Sztuka ta nie jest zatem zwartą konstrukcją dramatyczną o narastającym napięciu, lecz szeregiem następujących po sobie dość przypadkowo i luźno powiązanych scen. Adekwatne dla niej byłoby określenie gatunkowe znane z podtytułów XIX-wiecznych, „szekspiryzujących” sztuk późnoromantycznych i neoromantycznych (aż po Zygmunta Augusta Stanisława Wyspiańskiego) — „sceny dramatyczne”. Dość zabawnie określił tę kompozycję niemiecki badacz W.A.B. Hertzberg pisząc, iż jest to „trzy i pół10 katastrofy, urozmaicone przez wesela i procesję koronacyjną, a zakończone znienacka chrzcinami niemowlęcia królewskiego i połączone w jedną całość tylko osobą bohatera tytułowego”11.

Z drugiej strony, ta mało dramatyczna sztuka jest niezwykle teatralna (sceniczna), ze względu na silne nasycenie pochodami, procesjami i ceremoniami dworskimi — co zresztą stanowi pochodną średniowiecznej tradycji angielskiej misteriów w konwencji pageants12, często splatanych z ceremonialnymi przejazdami królów z okazji koronacyj, ślubów, chrzcin, triumfów wojennych etc. Dlatego w Anglii utrwalił się zwyczaj grywania Henryka VIII właśnie z okazji kolejnych koronacji — aż po ostatnią, jak dotąd, koronację królowej Elżbiety II w 1953 r.13.

„Historia życia króla Henryka VIII” jako problem detektywistyczny

Paradoks Henryka VIII jest tego rodzaju, iż zazwyczaj, badając stosunek fabuły sztuki historycznej do zdarzeń rzeczywistych, pytamy co z historii zostało uwzględnione jako tworzywo dramatu, tutaj natomiast o wiele bardziej istotne i ciekawsze zarazem jest pytanie, czego w utworze tym nie ma, a w konsekwencji — dlaczego nie ma? Jest to problem poruszający już od pierwszych słów dramatu w kontekście aż trzykrotnego zaakcentowania w Prologu, że sztuka przedstawia prawdę!14. Prolog zapowiada jednak zagadkowo, iż nie będzie „już więcej bawić was wesoło”15 (w. 1), lecz przedstawiać sprawy „mające chmurne, zasępione czoło, / Smętne, strzeliste, godne, gniewne, wzruszające / I obrazy szlachetną łzę z sobą niosące”16 (w. 2-4).

W Henryku VIII nie zostało nazwane wprost najważniejsze wydarzenie, a raczej sekwencja stopniowalnych, także w skutkach, wydarzeń z historii panowania Henryka VIII, czyli dokonanie schizmy Kościoła Anglii od Kościoła Rzymsko-Katolickiego, co wkrótce doprowadziło także — aczkolwiek wbrew intencjom samego sprawcy — do protestantyzacji państwowego Church of England (i przytłaczającej większości społeczeństwa angielskiego). „To, co uderza nas najbardziej — dobitnie stwierdza Przemysław Mroczkowski — to fakt «wygładzenia i uspokojenia» materii tak w sobie niesłychanie burzliwej. Wstrząsy i tragedie rozsadzały wprost panowanie Henryka VIII i o tym wielu współczesnych słyszało jeszcze od swoich rodziców. Tu rzeczy przebiegają dziwnie gładko. (…) Jeżeli pisanie kronik dramatycznych przyrównać do dziennikarstwa na scenie, to i wtedy trudno o pochwały. «Informacja» jest rażąco niekompletna, wydaje się zawierać tylko to, czego życzył sobie aktualny mocodawca; nadto w tej niekompletności pominięto nawet to, czego dziennikarz szczególnie poszukuje, to jest elementy dramatyczne sprawy. Piszący zdobył się zaledwie na zwykłą, powszechnie obowiązującą, gładką retorykę dialogów, poprawne rozłożenie sytuacji i postaci. (…) W tym wszystkim brak jednak albo prawie brak wzmianki o łamiących się sumieniach, płaszczących się z jednej strony karierowiczach, a z drugiej odmawiających swego placet bohaterach”17.

Przez autora (autorów?) sztuki pominięte zatem zostało — choć sposobność ku temu, aby to przedstawić, wręcz się narzucała — zdarzenie akurat najbardziej przełomowe w całej historii Anglii, takie, które w terminologii Karla Jaspersa i Armina Mohlera18 stanowi „czas osiowy”, czyli moment, po którym życie danej zbiorowości zmienia się nieodwracalnie i nic nie pozostaje już takim, jakim było wcześniej.

Należy więc przypomnieć, że urodzony w 1491 r. Henryk Tudor, który następcą tronu (księciem Walii) stał się po śmierci swego starszego brata Artura w 1502 r., i który w dwa miesiące po wstąpieniu na tron 22 IV 1509 jako Henryk VIII, ożenił się ze starszą od siebie o sześć lat wdową po Arturze — Katarzyną Aragońską, był w początkach swego panowania gorliwym katolikiem. W zadedykowanej papieżowi Leonowi X pracy polemicznej Obrona siedmiu sakramentów (Assertio septem sacramentorum) potępił tezy Marcina Lutra, stwierdzając m.in., że negacja autorytetu papieskiego jest powrotem do bałwochwalstwa, oraz że „cały Kościół poddany jest nie tylko Chrystusowi, lecz z woli Chrystusa także jego jedynemu zastępcy, papieżowi w Rzymie”19. Papież odwdzięczył się przyznając królowi Anglii tytuł „Obrońcy Wiary” (Defensor Fidei)20.

Niewykluczone, że Henryk miał rzeczywiście wewnętrzny konflikt sumienia21 z powodu pozostawania w związku małżeńskim, który mógł uchodzić za kazirodczy22, niemniej dziwne, że wątpliwości te pojawiły się dopiero po kilkunastu latach małżeństwa. Prawdziwe motywy dążenia do rozwodu były zapewne dwa: pragnienie zapewnienia sobie potomka męskiego, na którego nie mógł już liczyć w legalnym małżeństwie23 i namiętność do Anny Bullen. Dążeniom króla od początku sprzeciwiał się późniejszy męczennik — bp Rochester, John Fisher, który stwierdził, że tylko Rzym ma kompetencje do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Wysłany do Rzymu Wolsey nie uzyskał jednak od papieża Klemensa VII żadnej decyzji24, a jedynie zgodę na wszczęcie przewodu sądowego do zbadania sprawy. Po odwołaniu złożonym przez Katarzynę do papieża proces przejęła inkwizycja rzymska. Wówczas Cranmer — mianowany przez papieża, który chciał uniknąć dalszego zadrażniania stosunków z królem, arcybiskupem Canterbury25 — zaproponował królowi zaszachowanie papieża werdyktem uniwersytetów europejskich. Przeliczył się jednak w swojej kalkulacji, albowiem poza Anglią tylko Bolonia i Paryż wydały orzeczenia przychylne staraniom Henryka, a bezzasadność argumentacji o nieważności26 uznała nawet, już opanowana przez luteran, Wittenberga27.

Wówczas (oprócz poddania się orzeczeniom Rzymu, rzecz jasna) pozostało już tylko jedno wyjście, zaproponowane przez przekonanego, lecz skrywającego to przed królem, zwolennika protestantyzmu i admiratora polityki „makiawelskiej” w jednej osobie — Thomasa Cromwella: dokonanie schizmy i ogłoszenie się przez króla głową Kościoła Anglii. W 1532 r. zwołano synod duchowieństwa angielskiego, na którym zostało ono nakłonione do przyjęcia — jeszcze dwuznacznej, lecz już „cezaropapistycznej” z ducha — deklaracji głoszącej, że król jest „jedynym obrońcą Kościoła, jego jedynym i najwyższym panem i — o ile prawo Chrystusa na to pozwala — także jego najwyższą głową”28. Deklarację tę podpisał nawet nieugięty wkrótce męczennik za wolność Kościoła — biskup Fisher, wierzący naiwnie w szlachetność intencji króla, a nieświadomy zawarcia już przez Henryka potajemnego ślubu z Anną, udzielonego przez Cranmera, i będącego oczywistą bigamią.

Już w rok po tym fakcie i po koronacji Anny, inkwizycja rzymska wydała w 1534 r. ostateczne orzeczenie uznające małżeństwo z Katarzyną za jedynie legalne. Odpowiedzią króla był ogłoszony przez tzw. parlament reformacyjny w listopadzie 1534 r. Akt Supremacji (Supremation Act), który stwierdzał, że głową doczesną Kościoła Anglii jest król i jego następcy. Do przysięgi wierności królowi jako głowie tego Kościoła (a tym samym również do uznania ważności rozwodu z Katarzyną) został zobowiązany każdy poddany. Sprzeciwił się temu tylko jeden obecny w kraju29 biskup — John Fisher, ale również największy angielski humanista — Sir Thomas More. Obaj skazani zostali na śmierć i obaj oddali głowy na szafocie. Dostojnicy ci, w drodze „łaski”, zostali ścięci od razu, natomiast wyrok na trzech przeorach zakonu kartuzów, a wkrótce na ich trzech konfratrach, został wykonany z „całą starannością”, co znaczy, iż John Haughton, Augustine Webster i Robert Lawrence, a następnie Humphrey Middlemore, William Exmew i Sebastian Newdigate, byli najpierw wleczeni na miejsce kaźni przywiązani do koni, następnie wieszano ich na sznurach zbyt grubych, aby mogli od razu umrzeć, po odcięciu kat zadawał im rany nożem i wydzierał wnętrzności, wrzucając je do ognia, gdy wciąż jeszcze zachowywali przytomność, a dopiero na koniec wydzierał im serca z piersi. Poćwiartowane zwłoki zakonników rozesłano zaś, na przestrogę, po całym królestwie30.

Z oportunizmem znacznej większości lordów duchownych i świeckich kontrastowała determinacja w obronie prawdziwej wiary okazywana przez rzesze duchowieństwa niższego i zakonnego, prowincjonalnej szlachty, a przede wszystkim ludu wiejskiego. Pomimo iż jego wystąpienia — na czele z tzw. Pielgrzymką Łaski (The Pilgrimage of Grace) na zachodzie Anglii w październiku 1536 r. — miały charakter całkowicie pokojowy, a petycje składane przez „rebeliantów” zawierały, prócz próśb o zachowanie katolickiej wiary i liturgii, deklaracje niezłomnej lojalności wobec króla — represje wobec ich uczestników były straszliwe. Ogółem Henryk, który przez dwadzieścia lat swoich rządów przed ogłoszeniem się głową Kościoła był monarchą wręcz dobrotliwym (skazał na śmierć jedynie dwóch przestępców), przez następne czternaście lat swego panowania nakazał zabicie 750 osób (a podczas tłumienia buntów zginęło ok. 70 000 jego poddanych), w tym: 2 żony, 1 kardynała, 2 arcybiskupów, 18 biskupów, 13 opatów, 5000 zakonników, 38 doktorów uniwersyteckich, 12 lordów świeckich, 160 szlachciców, 190 mieszczan i 110 kobiet. W ramach dekatolicyzacji zlikwidowano 823 klasztory, a ich majątek został rozgrabiony, głównie przez Cromwella i jego zauszników; konsekwencją tegoż była likwidacja szpitali, przytułków, sierocińców i szkół prowadzonych przez zakonników, a pojawienie się masowej plagi żebractwa, karanego śmiercią lub chłostą i galerami oraz wzrost analfabetyzmu. Niektóre ekscesy reformatorów angielskich stanowiły przedsmak niszczycielskiego furoru rewolucji francuskiej: zaciekle niszczono relikwie, rzeźby, obrazy, stare książki; w katedrze kanterberyjskiej zdewastowano grobowce apostoła Brytów, św. Augustyna z Canterbury i męczennika z czasów Henryka II — św. Tomasza Becketa, nad którym Cranmer i Cromwell przeprowadzili makabryczny, pośmiertny proces, „udowadniając” jego zdradę i wykonując „egzekucję” na jego relikwiarzu, a nawet króla Alfreda Wielkiego. Łatwym do przewidzenia następstwem tych działań było (17 XII 1538) ekskomunikowanie króla i arcybiskupa Canterbury przez papieża Pawła III.

Przy tym wszystkim Henryk, tolerujący te ekscesy Cranmera, Cromwella i biskupa Worcester Latimera, wciąż uważał się za katolika i nawet podjął próbę powstrzymania doktrynalnej i liturgicznej protestantyzacji. Nie przyjął tzw. 10 artykułów wiary uchwalonych przez parlament pod wpływem Cromwella, które przyjmowały luterańską naukę o usprawiedliwieniu, znosiły odpusty i ograniczały liczbę sakramentów do trzech (chrztu, Eucharystii i kapłaństwa), choć zachowywały jeszcze dogmat o Przeistoczeniu. W 1538 r. zarządził natomiast — jako „głowa Kościoła” — zachowanie przez duchownych celibatu, co było wymierzone wprost w żonatego Cranmera, zaś w 1539 zmusił Izbę Lordów do przyjęcia tzw. „dyscypliny o sześciu końcach” (The Bloody Act), przewidującej karę śmierci za złamanie jakiegokolwiek przepisu religijnego, w tym celibatu. Po wejściu w życie Bloody Act Cromwell został stracony, a Latimer musiał podać się do dymisji. Akt ten potwierdzał również naukę o Przeistoczeniu, ważność złożonych przed 1539 r. ślubów czystości, indywidualnej spowiedzi oraz Komunii pod jedną postacią.

Wysiłki Henryka, aby zachować — pomimo schizmy — trzon dogmatyki i liturgii katolickiej, spełzły jednak na niczym31, wraz z jego śmiercią w styczniu 1547 r., kiedy faktyczna władza za panowania małoletniego Edwarda VI przeszła w ręce zdeklarowanych protestantów: księcia Somerseta i Cranmera. W latach 1547-48 została przeprowadzona pełna protestantyzacja Kościoła Anglii: skasowano ostatecznie wszystkie zakony i bractwa, wprowadzono Komunię pod obiema postaciami i zatwierdzono nowy mszał (The Common Prayer Book), przepojony koncepcją mszy jedynie jako „pamiątki Wieczerzy Pańskiej”, z pominięciem jej prymarnego charakteru ofiary uobecniającej Ofiarę Krzyżową, nadto sprawowanej w języku narodowym przez kapłana stającego się zwykłym „przewodniczącym” zgromadzenia ludu Bożego, a nie występującego już in persona Christi.

Krótką przerwą w tym dziele były pięcioletnie (1553-1558) rządy córki Katarzyny, katoliczki Marii I, które w „czarnej legendzie” protestantów przeszły do historii jako rządy „Krwawej Mary” (Bloody Mary), podczas gdy w rzeczywistości liczba egzekucji protestantów za jej panowania nie przekroczyła 260, lub co najwyżej 279 osób32 (w tym Cranmera, który zresztą chciał odwołać swoją herezję, ale było już dla niego za późno), co było zaledwie ułamkiem ofiar wśród katolików, zarówno przed jej rządami, jak za panowania (1558-1603) Elżbiety I33.

Ponowna — i jeszcze bardziej radykalna z powodu odrzucenia wiary w czyściec i kultu świętych, uznania Pisma św. za jedyne źródło Objawienia oraz pozostawienie jedynie dwóch sakramentów: chrztu i Eucharystii — protestantyzacja rozpoczęła się w 1559 r., a katolicy, którzy nie złożyli przysięgi na przyjęte przez parlament 29 artykułów wiary, podlegali z mocy prawa karze śmierci. Król Anglii zaś musi odtąd, obejmując panowanie, składać przysięgę, następującej treści: „Przysięgam uroczyście i wzywając Boga na świadka, że wierzę, iż w sakramencie Wieczerzy Pańskiej nie ma jakiegokolwiek przeistoczenia elementów chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, nawet jeśli są przez kogokolwiek konsekrowane. Także inwokacja bądź adoracja Dziewicy Maryi oraz innych świętych wedle zwyczajów Kościoła rzymskiego to tylko zabobony i bałwochwalstwo”. Nadto, król musi przysiąc, że powyższą deklarację składa „bez jakiejkolwiek dwuznaczności i uniku lub zastrzeżenia w myślach, nie licząc na żadną przeszłą lub przyszłą dyspensę papieża lub jakiejś innej władzy”34.

***

Wymowne przemilczenia wspomnianych wyżej zdarzeń stawiają badaczy przed wymogiem rozwikływania zagadki stosunku Szekspira do bohatera tytułowego i jego czynów, w konsekwencji zaś jego osobistego stosunku do katolicyzmu, schizmy anglikańskiej i protestantyzmu. Trzeba przy tym od razu zauważyć, iż sam fakt oczywistego uchylenia się autora dramatu od artykulacji swojego stanowiska nie może być interpretowany jednoznacznie, lecz przeciwnie — może dostarczać argumentów dokładnie przeciwstawnym interpretacjom.

W dziejach szekspirologii właściwie aż do wieku XX zajmujący nas problem zdawał się być zupełnie „nieproblematyczny”, nie tyle jednak z racji siły wysuwanych argumentów, ile raczej właśnie z powodu nieodczuwania konieczności roztrząsania tej kwestii. W przesiąkniętej, nawet u konserwatywnych torysów, duchem wigowskiej „Chwalebnej Rewolucji” (The Glorious Revolution) z 1688 r. przeciwko ostatniemu katolickiemu „tyranowi” — Jakubowi II Stuartowi, XVIII-wiecznej Anglii georgiańskiej i XIX-wiecznej Anglii wiktoriańskiej wydawało się rzeczą nie do pomyślenia, aby Szekspir mógł być kimkolwiek innym niż anglikaninem, pozostającym w pełnej, nie tylko formalnej, łączności z Kościołem państwowym i jego królewską głową. Georgiańscy czy wiktoriańscy dżentelmeni chyba nawet sobie nie wyobrażali, aby ich największy poeta narodowy mógł być kimś innym od nich samych, czyli rozważnym i umiarkowanym członkiem narodowego Established Church, zajmującym „półśrodkową” pozycję pomiędzy „zagraniczną” religią „bałwochwalczego papizmu” a religijnym i politycznym ekstremizmem fanatycznych sekt dysydenckich. Założenie to było dodatkowo wspierane, przebijającym z całej dramaturgii szekspirowskiej, gorącym monarchizmem i patriotyzmem jej twórcy, a w konkretnych warunkach egzystencjalnych czasów Elżbiety I — takich jak jej ekskomunikowanie przez papieża, formalne i faktyczne wyjęcie spod prawa katolików angielskich za jej panowania oraz konflikt z arcykatolicką Hiszpanią — bycie przez kogokolwiek w Anglii jednocześnie rojalistą i patriotą oraz (choćby tylko w sercu) „papistą” mogło istotnie uchodzić za niepojednalną dysjunkcję. Trudno zatem dziwić się, iż to milczące założenie o proreformacyjnej wymowie Henryka VIII (i dzieła Szekspira w ogólności) tak długo uchodziło za niepodlegającą konieczności uzasadniania oczywistość, a nawet wciąż jeszcze ma poważnych obrońców, jak na przykład Tillyarda, akcentującego, iż propagowanie przez Szekspira idei porządku, hierarchii i działania boskiej Opatrzności w świecie jest nieodłącznie związane z bezwarunkową akceptacją dynastyczno-politycznego „mitu Tudorów”35.

Koronnym argumentem na rzecz tego poglądu jest w Henryku VIII sam wizerunek króla, starannie wyretuszowany ze znamion jego tyranii i monstrualnej zazdrości. Czytelnik lub widz dramatu nie może wprawdzie mieć wątpliwości co do szlachetności i niewinności tak Katarzyny, jak Buckinghama, ale moralna odpowiedzialność za smutny los lorda obciąża w sztuce sumienie Wolseya, a nie wprowadzonego w błąd Henryka, zaś współczucie okazywane Katarzynie nie przeszkadza liryzacji bigamicznego związku króla z Anną. Z kart sztuki wyłania się nieco „szorstki, lecz szczery, prostoduszny i w miarę sympatyczny King Hal”, który wprawdzie popełnia błędy i dość długo daje się powodować złemu ministrowi, niemniej „przecinający owe intrygi i tępiący korupcję tam, gdzie się o niej dowiaduje, umiejący ochronić przed spiskiem dworaków człowieka, w którego wierność i oddanie nie wątpi, wreszcie konsekwentnie przeprowadzający swe plany wbrew wszelkim przeciwnościom — zdawałoby się — nie do pokonania”36. Z faktu zakończenia sztuki triumfem króla Zbierski wyprowadza wniosek, iż jej „autorzy starają się przyjąć stanowisko monumentalizujące Henryka”37. Zupełnie słusznie, naszym zdaniem, komentator używa tutaj nieco zawiłej stylistycznie, ale właśnie dzięki temu dobrze niuansującej problem formuły: „starają się przyjąć”, która naprowadza na myśl, iż niekoniecznie owe starania wypływały z niezachwianego przekonania. Tej subtelności brakuje natomiast w przesadnie pewnym domniemanych intencji dramaturga stwierdzeniu Kujawińskiej-Courtney, iż Szekspir przedstawił króla „jako uosobienie dobroci i cnót — półboskiego króla”38. Już prędzej można zgodzić się z tezą, że Henryk „zdaje się w sztuce (…) dojrzewać jako monarcha, a przede wszystkim jako człowiek uznający za najbardziej istotne wydarzenie swego życia i panowania przyjście na świat «tego szczęsnego dziecka» (akt V, sc. 4, w. 65) — późniejszej Elżbiety I”39.

Ta apoteoza Elżbiety rzeczywiście również dostarcza amunicji zwolennikom tezy o bezwarunkowej apologii Tudorów, będąc zresztą tym bardziej zaskakująca, że wcześniej (za życia królowej) Szekspir powstrzymywał się z panegirykami na jej cześć; nie jest pewne nawet, że to jej dotyczy pochwała królowej Amazonek Hipolity w Śnie nocy letniej, podczas gdy u innych elżbietańczyków (jak John Lyly czy George Peele) było to normą.

Równie znaczące — a w aspekcie wyznaniowym kwestii bodaj ważniejsze — wydaje się to, że promotorzy schizmy: Cranmer i Cromwell nie tylko że cieszą się łaską króla, ale nie ma w ich sylwetkach rysów ujemnych40, za to w działaniach ich przeciwników król dostrzega złą wolę i nikczemność. W bardzo złym świetle — a nawet pogardliwie, bo „gra[sz] rolę pieska i macha[sz] językiem / chcąc mnie przekonać”41 (akt V, sc. 2) — przedstawiony jest, dążący do zduszenia protestantyzmu biskup Gardiner, którego król nazywa „naturą krwawą, pełną okrucieństwa”42 (tamże). Inni „pozytywni bohaterowie” sztuki — lordowie: Norfolk, Suffolk i Surrey — cieszą się z perspektywy małżeństwa z protestantką Anną, pomimo współczucia wyrażanego opuszczonej Katarzynie43. Norfolk nazywa Cranmera „wartościowy[m] człowiek[iem], który wiele / Trudów dla króla poniósł”44 (akt III, sc. 2), natomiast wrogie uwagi pod adresem „zajadłej luteranki” (A spleeny Lutheran) Anny i „arcyheretyka”45 (akt III, sc. 2) Cranmera wygłasza bohater negatywny — Wolsey.

Z drugiej strony, dawniej ugruntowane przekonanie, iż Szekspir „musiał podzielać protestancki entuzjazm dla «dzieła» Henryka VIII” opiera się — jak zauważa (nader przecież ostrożny w kwalifikacji wyznania pisarza) Zbierski — „na milczącym, lecz równocześnie tak dziś wątpliwym założeniu, że Shakespeare nie tylko był oficjalnie protestantem-anglikaninem, ale gorliwym protestantem”46. Jeżeli zaś „wziąć w nawias” owo wątpliwe założenie, to milczenie dramaturga w najbardziej drażliwym przedmiocie uzyskać może diametralnie przeciwne poprzedniemu wytłumaczenie.

Oczywiście, również i tę powściągliwość Szekspira można tłumaczyć na dwa sposoby. Pierwszy dawałby się wytłumaczyć motywami zwyczajnie oportunistycznymi (zgodnie z dewizą Falstaffa, iż „najlepszą częścią odwagi jest ostrożność”). Tego rodzaju unik widoczny jest w scenie sporu biskupów, w której Cranmer broni się wprawdzie z wielką godnością przed oskarżeniami Gardinera, ale wymowna jest zupełna nieadekwatność jego argumentów obrończych do stawianych mu zarzutów. Gardiner bowiem oskarża arcybiskupa Canterbury o „chwast wielce plugawy”47 (akt V, sc. 1) herezji (co przecież było prawdą), natomiast Cranmer broniąc się dowodzi cały czas jedynie swojej wierności królowi i tego, że broni pokoju w państwie, czyli do meritum stawianego mu zarzutu w ogóle się nie odnosi! Atoli, trzymając się wyłącznie tej linii interpretacji widocznego gołym okiem faktu, iż Szekspir wyraźnie unika konfrontacji argumentów stricte dogmatycznych, można by co najwyżej dowieść, że jeśli nawet był on w głębi duszy katolikiem, to jednak nader „letnim”. To zaś wydaje się mało prawdopodobne z innego powodu: w czasach próby ludzie „letni” zazwyczaj kapitulują przed silniejszym i posiadającym narzędzia represji oraz przechodzą na jego stronę. Rozsądną i logiczną alternatywą do tezy o świadomym anglikanizmie Szekspira może być tylko hipoteza „mocnego” katolicyzmu poety, którego ekspresję limitować musiała jedynie — konieczna w państwie traktującym katolików jak łowną zwierzynę — (auto)cenzura.

Jeżeli zatem poważnie potraktujemy hipotezę, iż Szekspir był wprawdzie z konieczności „krypto-”, lecz w pełni przekonanym, katolikiem oraz w sumieniu „rekuzantem” odmawiającym uznania schizmy, a tym bardziej herezji, to jego milczenie o najważniejszym „dziele” króla Henryka nabiera zupełnie innej wymowy. Staje się ono wówczas właśnie aktem wyzwania rzuconego protestantom — w taki sposób, jaki jedynie był mu dostępny, czyli przez zaniechanie. Gdyby autor Henryka VIII czuł się protestantem — tym bardziej „gorliwym” — należałoby się zdumiewać nieskorzystaniem przezeń z okazji do dokonania otwartej pochwały schizmy, a w dalszej konsekwencji zmiany obowiązującej doktryny religijnej. Skoro jednak autor tego nie uczynił, to znaczy, że miał w tym przedmiocie „zdanie odrębne”, tyle że nie mógł go wypowiedzieć wprost.

Kierując się tym założeniem, można sfalsyfikować tezę o jednoznacznie pozytywnym wizerunku króla. Wcale nie do końca jest on przedstawiony jako szlachetny i prostolinijny: królową Katarzynę nazywa wprawdzie (publicznie) „najdoskonalszą, najpierwszą istotą / całego świata”48 (akt II, sc. 4), ale jego ostatnia kwestia w tej scenie, wypowiedziana już „na stronie”, podważa wiarygodność jego udawanego zainteresowania wyrokiem uznającym ważność małżeństwa, gdyż „brzydzi” go „taka gnuśna opieszałość / I sztuczki rzymskie”49 (tamże), wzywa natomiast Cranmera, licząc na to, że ten znajdzie rozwiązanie po jego myśli.

Podobnie, ekwiwalentem „urzędowych” pochwał Elżbiety są, bardziej wprawdzie dyskretne i bez wypowiadania imienia, niemniej wyraźne, pochwały jej starszej i przyrodniej siostry Marii, nazwanej — co szczególnie ważne — owocem „naszej [Katarzyny i Henryka] miłości nieskalanej”50(akt IV, sc. 2). Trudno przecenić wymowę tego zdania nie tylko ze względu na to, że „krwawą” (w opinii protestantów) Marię Szekspir wychwala i życzy jej błogosławieństwa Niebios, ale również z tego powodu, iż podkreśla jednocześnie jej prawowitość (legitymizm religijny i, tym samym, dynastyczny). Musi to wprost nastręczać myśl, że jej przyrodnia siostra Elżbieta, jakiekolwiek miałaby zalety osobiste i polityczne, nie była jednak, w przeciwieństwie do Marii, owocem „miłości nieskalanej”, gdyż spłodzona została w związku nieprawym.

Inną prokatolicką aluzją można zasadnie widzieć we wzmiance o Morusie, którego Wolsey chwali jako „uczonego człowieka” (a learned man) i życzy mu długiego doznawania łask Jego Wysokości — co w kontekście wiedzy o dalszych losach More’a brzmi nader gorzko. Bardziej prorocze jest drugie życzenie kardynała: „niech jego kości, gdy koło swe obiegłszy uśnie wśród błogosławieństw, znajdą się w grobowcu / z łez sierot, które go opłaczą”51 (akt III, sc. 2).

Również i w tym duchu interpretować można antyheretyckie inwektywy Wolseya, zważywszy, że wypowiada je w sytuacji swojego upadku, kiedy po raz pierwszy w dramacie nabiera cech „ludzkich” i przestaje być odrażający. Złamany klęską nabiera nawet pewnej szlachetności oraz rysów stoickich, godząc się z nieuchronnością swojej klęski. Żegnając się z „chwałą tego świata”, poruszająco wyznaje, że wypłynął „na zbyt wielką głębię”52 (akt III, sc. 2) i „wzdęta pycha pękła” pod nim53 (tamże), napomykając także o niedoli człowieka zdanego na łaskę i niełaskę władców. Dziękuje nawet królowi, że zdjął z jego ramion — „kolumn strzaskanych” (ruin’s pillars) ciężar „mogący posłać na dno flotę”54 (tamże). W tej chwili upadku, „nadzieje dworskie” kardynał zamienia w nadzieję zmierzającą w stronę Nieba i wyraża żal, że nawet z połową takiej gorliwości, co królowi, nie służył Bogu, który wówczas nie oddałby go — „starca nagiego” — w ręce wrogów. Objawiona w tej scenie (a nieobecna dopóki był wszechwładnym i łupieżczym ministrem) troska Wolseya o ortodoksję religijną zdaje się być dyskretnym wyrazem uznania ze strony Szekspira, że choć grzechy purpurata były wielkie, to jednak przynajmniej pozostał on wierny religii katolickiej55.

Intrygujące jest wreszcie to, że Szekspir aż dwukrotnie (akt V, sc. 1 i 2) każe królowi zaprzysięgać się na „Świętą Matkę Bożą”, co musiało drażnić widzów-protestantów, a mogło być rozumiane jako uwarunkowanie pochwały króla jego doktrynalną — mimo wszystko — katolickością.

Jednakowoż konkluzja może być tylko niepewna i daleka od ostatecznego wyrokowania. Henryk VIII w szczególności, choć nie tylko on, zdaje się wskazywać na jakiś wewnętrzny, duchowy dramat Szekspira, rozdzierający jego duszę pomiędzy dwie lojalności, dwie zasady, jednakowo mu bliskie: religię katolicką oraz patriotyzm i zasadę monarchiczną, które z powodu splotu tragicznych zdarzeń historycznych stały się za jego życia i w jego ojczyźnie wzajemnie sobie wrogie. Pewne jest jedynie to, że Szekspir, niezależnie od tego, czy był katolikiem, czy protestantem-anglikaninem, życzył sobie pokoju społecznego pod berłem króla, zapewniającego rozkwit państwu, i wyrazem tego jego pragnienia było nagłe, wymuszone przez króla, a pozbawione uzasadnienia merytorycznego i dramatycznego, pojednanie Gardinera z Cranmerem.

Zachodzi jednak jeszcze inna wątpliwość — ta, która wiąże się z dyskutowaną wcześniej kwestią autorstwa Henryka VIII. Jeżeli współautorem — i to o równorzędnym „głosie” — tej sztuki był John Fletcher, bądź co bądź, syn anglikańskiego pastora, który uwieńczył swoją karierę duchowną biskupstwem Londynu, to ryzyko podejmowania sporu o ocenę „dzieła” króla Henryka wzrastało w dwójnasób i zaiste wymagało od Szekspira wspięcia się na wyżyny przemyślności Falstaffa. Nie możemy również w tym wypadku ustalić ani tego, jak i gdzie strefę buforową „pokoju wyznaniowego” wyznaczyli sobie partnerzy tego przedsięwzięcia dramatycznego, ani tego, który z nieodrzuconych wątków całej „sławnej historii żywota króla Henryka” został pozytywnie wyselekcjonowany i przez kogo opracowany. W kontekście tej zagadki — a nie tylko słabizn artystycznych dramatu — można ponowić retoryczne pytanie Mroczkowskiego: „czy to jest pióro, które pisało Króla Lira?”56.

 

Profesor Jacek Bartyzel

 

za: legitymizm.org

 

1 Dalej będziemy się posługiwali pisownią nazwiska „Szekspir”, co jest tak zadomowioną tradycją w polskiej literaturze, że nie wymaga usprawiedliwienia.

2 Obecnie przyjmuje się, że po Henryku VIII Szekspir napisał jeszcze — we współpracy z Johnem Fletcherem — Dwóch szlachetnych krewnych (Two Noble Kinsmen) oraz, być może, (zaginioną) tragedię Cardenio.

3 Apologia tego władcy — z dyskretnym przemilczeniem losów jego matki, królowej Szkocji Marii Stuart, ściętej na rozkaz Elżbiety Angielskiej — jako „dziedzica równie godnego chwały / Jak ów poprzednik” (As great in admiration as herself), który powstanie „z dziewiczego feniksa popiołów” (the maiden phoenix, / Her ashes new create another heir), została zręcznie wpleciona w wizję rozkwitu Anglii pod panowaniem Elżbiety I, roztaczaną w kończącej dramat przemowie Cranmera (akt V, sc. 4) [polskie tłumaczenie cytatów tu i dalej w przekładzie Macieja Słomczyńskiego: Sławna historia żywota króla Henryka VIII, Kraków 1980].

4 Cyt. za: J. Kydryński, Przypisy do Szekspira, Warszawa 1993, s. 173.

5 H. Zbierski, William Shakespeare, Warszawa 1988, s. 347.

6 Tamże, s. 348.

7 Cyt. za: tamże, s. 263.

8 Though in her cradle, yet now promises / Upon this land a thousand thousand blessing, / Which time shall bring to ripeness.

9 Cyt. za: P. Milward SJ, Czy Szekspir był katolikiem? (przeł. R. Acher i A. Szurek), Warszawa 1999, s. 77.

10 Owo „pół” może odnosić się zarówno do Cranmera — spalonego za herezję na stosie dopiero za panowania katoliczki Marii Tudor, jak i do Thomasa Cromwella, który pojawia się jako wpływowa postać pod koniec dramatu, a ściętego za to samo, lecz bez sądu, jeszcze za życia Henryka, ale już po zakończeniu akcji dramatu, w 1540 r.

11 Cyt. za: J. Kydryński, dz. cyt., s. 187.

12 „Ruchomego” teatru na wozach, przemieszczającego się po średniowiecznym mieście dla odegrania poszczególnych scen przed kolejnymi grupami widzów.

13 Przegląd dziejów scenicznych Henryka VIII w teatrze angielskim do 1980 r. polski czytelnik może znaleźć w książce Krystyny Kujawińskiej-Courtney, Królestwo na scenie. Sztuki Szekspira o historii Anglii na scenie angielskiej, Łódź 1997, ss. 133-143.

14 Nieoficjalny podtytuł sztuki brzmiał nawet: Wszystko jest prawdą!

15 I come no more to make you laugh.

16 That bear a weighty and a serious brow, / Sad, high, and working, full of state and woe, / Such noble scenes as draw the eye to flow.

17 P. Mroczkowski, Szekspir elżbietański i żywy, Kraków 1966, ss. 262-263.

18 Zob.: „Przez czas osiowy rozumiem próg, który przekraczany jest w różnym czasie przez różne kraje, którego przekroczenie ma jednak wszędzie takie same następstwa” — A. Mohler, Konserwatyzm niemiecki po 1945 (przeł. T. Dominiuk), „Arcana”, 1/2000, nr 31, s. 65.

19 Cyt. za: R. Mozgol, Krew, która scementowała wiarę. Historia reformacji w Anglii, „Zawsze Wierni” 2002, nr 5 (48), s. 27.

20 Władcy angielscy, pomimo dokonania schizmy, zachowali zresztą ów tytuł w swojej oficjalnej tytulaturze.

21 Jak pisał Edward K. Chambers, „sumienie Henryka było czymś bardzo zawiłym i nie wolno nam negować jego straszliwej siły tylko dlatego, że nie możemy nadążyć za jego logiką” — cyt. za: R. Mozgol, dz. cyt., s. 29.

22 Podstawą do tego przeświadczenia były przepisy prawa starotestamentowego zakazujące małżeństwa z żoną brata (Kpł 20, 21); było to jednak plemienne prawo żydowskie, które straciło moc wiążącą w Nowym Testamencie.

23 Wprawdzie w Anglii nie obowiązywało tzw. prawo salickie, wykluczające dziedziczenie tronu przez kobiety (a Henryk miał legalną córkę Marię), niemniej zachodziła obawa, że nie wszyscy możni zechcą uznać kobiety za władczynię, i że na nowo rozgorzeje wojna domowa.

24 Papież był nawet skłonny załatwić sprawę po myśli króla, ale jednocześnie znajdował się pod naciskiem siostrzeńca Katarzyny, cesarza Karola V, który nadto zarzucał mu brak zdecydowania w zwalczaniu luteranizmu.

25 Ani papież, ani król, nie wiedzieli, że Cranmer potajemnie ożenił się.

26 Uczeni zwracali uwagę na te fragmenty i Starego (Pwt 25, 5) i Nowego (Mt 22, 24) Testamentu, które negowały grzeszność takiego związku.

27 Być może także w odwecie za, wspomniane wyżej, antyluterańskie stanowisko Henryka.

28 Cyt. za: R. Mozgol, dz. cyt., s. 31.

29 Przebywający wówczas w Rzymie i wyświęcony tam oraz obdarzony purpurą kardynalską bp Reginald Pole został skazany in absentia.

30 Szerzej o tych i dalszych prześladowaniach katolików angielskich zob. w książkach Grzegorza Kucharczyka: Czerwone karty Kościoła, Poznań 2002, ss. 13-34 oraz Ryszarda Mozgola: Białe karty Kościoła, Warszawa 2004, ss. 149-175.

31 Jak kąśliwie, lecz trafnie, zauważa Zbierski, Henryk VIII „był autorem kompromisowego protestantyzmu angielskiego, co to właściwie zapalał Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, nie wyrzekł się ceremonii przeistoczenia i biskupów, a tylko przemienił katolicyzm uniwersalny w prywatny katolicyzm angielski z lekkim zabarwieniem protestanckim, z kasatą klasztorów” — dz. cyt., ss. 350-351.

32 Liczbę 260 podaje w swoim martyrologium protestant Foxe, a zweryfikował ją XVIII-wieczny historyk i filozof David Hume.

33 Ukoronowanej skądinąd w obrządku katolickim.

34 Cyt. za: G. Kucharczyk, dz. cyt., s. 33 [Ton wojującego antykatolicyzmu usunięto z przysięgi dopiero decyzją parlamentu z 1910 r., jednak nadal zawiera ona zobowiązanie władcy do deklaracji, iż jest „wierzącym protestantem” i do zapewnienia „protestanckiej sukcesji” na tronie brytyjskim].

35 Zob. E.M.W. Tillyard, Shakespeare’s History Plays, London 1980 oraz The Elizabethan World Picture, London 1978.

36 J. Kydryński, dz. cyt., ss. 176-177.

37 H. Zbierski, dz. cyt., s. 350.

38 K. Kujawińska-Courtney, dz. cyt., s. 40.

39 Tamże, s. 50.

40 Jak zauważa Mroczkowski, „nawet Tomasz Cromwell, jedna z najciemniejszych postaci dziejów angielskich, wychodzi «cało» w tym osobliwym dramacie” — dz. cyt., s. 264.

41 …you play the spaniel, / And think with wagging of your tongue to win me!

42 …a crul nature, and a bloody.

43 To Suffolk podaje także — sprzeczną, jak widzieliśmy, z prawdą historyczną — wieść, jakoby niemal wszystkie uniwersytety państw chrześcijańskich wydały opinię o nieważności małżeństwa z Katarzyną.

44 This same Cranmer’s / A worthy fellow, and hath ta’en much pain / In the king’s buisness.

45 An heretick, an arch one.

46 H. Zbierski, dz. cyt., s. 347.

47 He’s a rank weed.

48 …the primest creature / That’s paragon’d o’the world.

49 I abhor / This dilatory sloth, and tricks of Rome.

50 The model of our chaste loves.

51 …that his bones, / When he has run his course, and sleeps in blessings, / May have a tomb of orphans’tears wept on’em!

52 But far beyond my depth.

53 …my high-blown pride / At lenght broke under me.

54 A load would sink a navy.

55 W istocie, po śmierci Wolseya znaleziono na jego ciele, pod bogatymi szatami, włosiennicę ze śladami jej długiego noszenia.

56 P. Mroczkowski, dz. cyt., s. 263.

 

Kategoria: Jacek Bartyzel, Kultura, Myśl, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *