Kilijanek: Prezes się wyraził
Chamską hołotą nazwał Jarosław Kaczyński posłów Lewicy i PO. Czy rykoszetem nie oberwało się również pozostałym? W końcu albo jest się z PiS albo lepiej nie istnieć w ogóle. To były jednak tylko dwa słowa. Prezes, jako człowiek światły, obyty, wykształcony i na poziomie, zwykł się wyrażać pełnymi zdaniami. W tym przypadku wyartykułował zdanie na tyle pełne, że można w nim umieścić nieco więcej, niż epitety pod adresem politycznych oponentów.
Kilka dni temu, opozycja ośmieliła się zgłosić wotum nieufności wobec ministra Szumowskiego, skrytykowała go i jeszcze wywołała w Sejmie kłótnię. Takiego obrotu sprawy nie zniósł prezes Kaczyński i tymi słowami odniósł się do zaistniałej sytuacji: „Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie”. Wywołało to niemałą awanturę, którą marszałek Terlecki próbował gasić swoim zachrypłym głosem, a gdy to nie dało rezultatu, sięgnął po dzwoneczek i pięciominutową przerwę. W świat poszły jednak słowa, które na sali sejmowej paść nie powinny.
Jest to jednak moje zdanie. Jak można było usłyszeć podczas sobotniej audycji w Polskim Radiu 24, prowadzonej przez red. Płużańskiego, wiele osób oczekiwało takich słów. Odkrywcą tych oczekiwań był Andrzej Rafał Potocki z tygodnika „Sieci”. Ani zawartość wypowiedzi, ani jej autor nie dziwią, nieprawdaż? Pan Marszałek Terlecki także ocenił zachowanie opozycji, mówiąc: "Poziom chamstwa, z jakim spotykamy się ze strony opozycji w Sejmie, jest taki, że naprawdę trudno zachować cierpliwość". No to wszystko chyba jasne, nie? Wszystkiemu winna opozycja, która jest tak bardzo chamska, nawet jak na opozycję, że nie pozostawia wyboru, nawet osobom o takim poziomie kultury jak Jarosław Kaczyński, zmuszając ich do używania dosadnych określeń.
Oglądając nagranie z sejmowego zajścia muszę przyznać, że te same słowa, które przedstawiciele PiS, tak ci medialni, jak sejmowi, skierowali pod adresem posłów PO i Lewicy, można skierować do ekipy rządzącej. Podczas uzasadnienia wniosku o wotum nieufności, wygłaszanego przez posłankę Nowacką, kilkoro ministrów, na czele z Kaczyńskim i Szumowskim, świergotało sobie w najlepsze, będąc w wyraźnie dobrym nastroju i nie słuchając czego tam może domagać się opozycja. W końcu demokracja w Polsce za PiS ma się świetnie, więc po wygranych wyborach można od razu wprowadzić zamordyzm i nie zważać na debatę, propozycje, argumenty, pluralizm i parę innych pustych hasełek, które dobre są dla tych złotoustych rzeczników, którzy potrafią nimi żonglować w kampanii wyborczej, a dla reszty sejmowej hałastry służyć jako zapchajdziury dla podobnie nic nieznaczących i niezgrabnych wypowiedzi, obnażających intelektualną miałkość ich autorów, a może i obojętność dla spraw w tych wypowiedziach omawianych. Po co Szumowski miał słuchać, co mają mu do powiedzenia przeciwnicy, skoro PiS i tak go obroni? Po co Kaczyński miał sięgać aż do dyplomacji, aż hen, hen do dobrego wychowania i dalej jeszcze, aż w obszary legend o szacunku do powagi Sejmu mocno już wyblakłej Rzeczpospolitej, skoro rodacy, jak się dowiadujemy od publicysty „Sieci”, czego innego oczekują?
Swoją drogą, czy można mieć pretensje do Kaczyńskiego, że wyraża się tak, jak się wyraża i że rządzi tak, jak rządzi, nie oglądając się na konsekwencje? Kto miałby te konsekwencje wyegzekwować nawet gdyby już przebito się przez warstwę interpretacji znaczenia słów i postawy prezesa? A jakie to znaczenie? To zupełne zobojętnienie na jakąkolwiek możliwą krytykę i lekceważenie dla wszystkiego i wszystkich dookoła: Sejmu, wyborców, przyzwoitości. Mając władzę, nie zważa na nic innego. Kto zażąda jego dymisji, nawet jeśli zrozumie się następstwa jego złej, tragicznej polityki? Czy zdolny jest do tego naród, który w 3 miesiące tak pokochał maseczki, że nie wie jak bez nich żyć i dalej myśli, że wyśmianymi wielokrotnie środkami walczy z chorobą nie groźniejszą niż grypa? Nie sądzę. Prezes dobrze wie, że może mówić, co mu się żywnie podoba, a minister, któremu zabrakło zaufania opozycji, że może śmiać się do rozpuku już nie tylko z noszących maseczki, ale ze wszystkich dookoła, bo i tak nic mu nie grozi. Prezes wie, że wystarczy mieć telewizję, która pokaże Polakom, co mają myśleć i wszystko gra. Posłowie PiS swoim zachowaniem sprowokowali reakcję posła Budki. Odpowiedzieli agresywnie, krzycząc w stronę posłów opozycji, a na koniec prezes wyraził się w sposób, nie pozostawiający wątpliwości ani co do jego kultury osobistej, ani szacunku do tzw. powagi Sejmu, ani, a to najwyraźniej ze wszystkiego, do obawy, że Polacy jego skandaliczne zachowanie zinterpretują inaczej, niż im to podadzą mainstreamowe media.
Wspomniany publicysta Sieci powiedział w tej samej audycji, że to, co powiedział Kaczyński było „ludzkie i akceptowalne”. Cóż, w odniesieniu do standardów PiS wygląda na to, że się nie mylił. W końcu ludzie z natury są skłonni do zła, a jeśli tak, to z pewnością łatwo im zaakceptować także nieodpowiednie zachowanie. Ja jednak, cytując Brauna, użyłbym innych słów, aby odnieść się i do niespokojnej opozycji i do PiS i do mediów i do wszystkich, którzy dla „plusów” gotowi są zamknąć oczy na każde bezeceństwo rządu: „Hańba wam”.
Karol Kilijanek
Kategoria: Karol Kilijanek, Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo
Opozycja nie składała wotum nieufności wobec rządu. To premier poprosił o wotum zaufania.
Kaczyński kiedy wrak ? Podobno Anoni już mam ddowody nie zbite dowody mocne dowaody jesteśmy coraz bliżej prawdy itd a tym czasem masoneria i polityka Izraela jest dla Polski najwazniejsza. Pchasz się waś do piekła i to szeroką droga ! Z aborcję !