banner ad

Kilijanek: Charlie Hebdo – zbrodnia i kara

| 14 stycznia 2015 | 6 komentarzy

c58cade6c31beb6d2e4e11d960cdc9b1_ID3380557_18_charliehebdo_204113_023J7Y_0_JPG7 stycznia 2015 roku doszło w Paryżu do ataku uzbrojonych w karabiny maszynowe muzułmanów, na redakcję lewackiej gazety Charlie Hebdo. Zginęło 12 osób. Mord był odwetem za umieszczenie na łamach pisma karykatury Mahometa, a przynajmniej na to wyglądało w medialnych doniesieniach. To wydarzenie niezwykle mocno pobudziło opinię publiczną, która jak zwykle w takich wypadkach, jest wyjątkowo przewidywalna. Publiczność zaopiniowała, co następuje: islamski ekstremizm podniósł rękę na demokrację i wolność słowa.

Wolność słowa

Wydarzenia, jak to z redakcją francuskiego piśmidła w roli głównej, powodują zwykle wyrzut ogromnej ilości lewackiej sadzy, spadającej na wszystko dookoła. Po 7 stycznia spory kawał świata pokrył się warstwą osadu pod postacią kolejnej fali propagandy mówiącej jak ważna, jak fundamentalna, jak niezastąpiona, demokratyczna i święta jest zasada wolności słowa. Można pomyśleć, że opinia publiczna uważa, że to pogwałcenie tej zasady doprowadziło do tragedii, a nie rynsztokowy poziom gazeciny, która tym razem przecięła nie ten drucik…. A czymże jest wolność słowa dzisiaj?

Wolność słowa zasadzona jest na liberalizmie. Zakłada właściwie nieskrępowaną wolność wypowiadania się na każdy temat. Oczywiście nie wszędzie wygląda to tak samo. Na przykład w Polsce jest ograniczona m. in. zapisem o obrazie uczuć religijnych. Jej ograniczenia należy także upatrywać w ustawach dotyczących zakazu propagowania określonych idei czy ochronie głowy państwa. Ale nieścisłości i wyjątki od wyjątków tymczasowych reguł, to akurat standard w demokracji. Są też niepisane szlabany powstrzymujące wolność słowa takie jak antysemityzm i prokatolicyzm (jedno i drugie jest „mową nienawiści” lub sezonowo „faszyzmem”). Przekonał się o tym jeden z byłych redaktorów, ponad wszystko miłującej wolność słowa Charlie Hebdo, za artykuł o bogatej żydówce związanej z synem prezydenta Sarkozy. Dziennikarz został zwolniony, ale chyba tego teraz nie żałuje.

Wolność słowa to wytrych, którym zwykło się w postchrześcijańskiej cywilizacji usprawiedliwiać chamstwo i bluźnierstwo. Podobnym celom służy także „wolność wyrazu artystycznego”. Pod pozorem wolności słowa lewica znieważa Kościół, sekty głoszą publicznie swoje idee, gazety bez obaw publikują, co im się podoba, a pisarze bzdurami zapełniają liczne stronice swoich książek, co w naszych czasach zwiastuje bestseller.

Co to jest w istocie?

Nieporozumienie. Błąd. Propagandowa wydmuszka, która ładnie brzmi, wszak to kolejna wolność do kolekcji. Można ją sobie postawić na półce zaraz obok wolności religijnej i wmawiać sobie, ze to przecież takie europejskie, że takie tolerancyjne, takie demokratyczne. Wolność słowa to zaprzeczenie porządku, to pozwalanie na urąganie prawdzie i nadużycie w stosunku do maluczkich. Wolność ta oznacza możliwość pisania i mówienia publicznie wszystkich bredni, jakie przyjdą komuś do głowy. Problem w tym, że nie każdy jest na tyle odporny, mądry czy wykształcony, aby w tym bełkocie wychwycić prawdę, o ile ona się tam w ogóle znajduje. To ta wielka i demokratyczna zasada pozwoliła na zalanie nas morzem fałszu i propagandy i uzasadniła to. Chyba jednak porównanie z morzem, skądinąd pięknym Bożym tworem nie jest tu na miejscu. Lepiej mówić o ścieku, o pomyjach. Bo tym są wydawane, zgodnie z pryncypium swobody wypowiedzi, książki jak te Browna, Hitchensa, Palikota, gazety jak Nie, Fakty i Mity, Newsweeki czy inne tygodniki [o złej] opinii. Wolność słowa jaką znamy wyklucza jeden z obowiązków państwa, mianowicie obronę społeczeństwa przed zagrożeniami. W tym przypadku zagrożeniem jest fałsz.

Wolność to „wola w akcji”. Jeśli przyjmiemy, że ludzie, mówiąc „wolność słowa” wiedzą co to w istocie oznacza, a wolność słowa ma wyglądać tak jak wygląda w naszych czasach to wyłania się obraz straszny. Obraz demokratów twierdzących, że wola podawania do publicznej wiadomości kłamstw, oszczerstw lub chociażby prawdy wyrażonej językiem najlżej określonym jako brukowy, jest działaniem, któremu należy się status prawa. Które należy zagwarantować konstytucją.

Kto płacze po Charlie?

Po bluźniercach, którzy zebrali żniwo własnej moralnej nicości płacze cała śmietanka społeczeństw Europy i świata. Na marszu wyrażającym protest, żal i łączność z ofiarami egzekucji i ich zwolennikami (tymi, co też są Charlie) byli między innymi Tusk i Merkel (nie miałem serca ich rozdzielać choćby w tekście), Cameron, Sarkozy, Netanjahu, Hollande, Abbas. Największe gazety i telewizje też są Charlie.

A ja nie jestem.

Je suis catholique et Polonais. I jeśli mam płakać po ofiarach zbrodniarzy islamskich to będę płakał po mordowanych chrześcijanach irackich, syryjskich, nigeryjskich i z dziesiątków innych krajów. Będę płakał po nich, bo warto, bo o nich nikt nie mówi, bo niedługo mogę podzielić ich los przez głupotę tych, co są Charlie. Będę płakał po męczennikach, a nie po chamach bez honoru, bez rozumu i bez wiary. Po Charlie rozpacza demokracja, zawodzi masoneria, a lewactwo chodzi w żałobie. A gdzie marsze żalu, gdzie transparenty, artykuły i programy o tysiącach zastrzelonych ojców, zgwałconych matek, córkach niewolnicach i dzieciach z głowami odciętymi maczetą przez dzicz muzułmańską? Gdzie europejczycy, sędziowie trybunałów praw człowieka, gdzie wojska niosące demokrację, gdzie zatroskane i poważne miny Merkel i chmurne oczy Tuska? Dlaczego płaczą po niegodnych zamiast bronić niewinnych uciskanych? Tego ja nie zrozumiem, a Charlie o to nie zapyta.

Karol Kilijanek

Kategoria: Karol Kilijanek, Myśl, Polityka, Religia

Komentarze (6)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Dziwnie się to czyta pisze:

    Karolu, dziwi mnie, że nie będziesz po nich płakał. Czy z uwagi na swoje poglądy ci ludzie nie zasługują na to? Jakież to nie-chrześcijańskie i nie-jezusowe. Masz w sobie tyle nienawiści dla całego świata, skąd to się bierze? Czytasz czasem Biblię czy masz w głowie tylko propagandę katolicką?

    Wszyscy ludzie zasługują na szacunek. Czasem wydaje mi się że postepujesz wg zasady, że Twoja "racja jest twojsza niż mojsza".

    https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

  2. Dziwnie się to czyta pisze:

    Karolu, dziwi mnie, że nie będziesz po nich płakał. Czy z uwagi na swoje poglądy ci ludzie nie zasługują na to? Jakież to nie-chrześcijańskie i nie-jezusowe. Masz w sobie tyle nienawiści dla całego świata, skąd to się bierze? Czytasz czasem Biblię czy masz w głowie tylko propagandę katolicką?

    Wszyscy ludzie zasługują na szacunek. Czasem wydaje mi się że postepujesz wg zasady, że Twoja "racja jest twojsza niż mojsza".

    https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

  3. Karol Kilijanek pisze:

    Bardzo dziekuję za komentarz.

     

    Każdy tekst odczytujemy w kontekście. Aby móc się skutecznie komunikować, potrzeba także wspólnej podstawy, która zwiera zasady, co do których nie należy mieć wątpliwości. Zakładamy, że ktoś ma to akurat na myśli z konkretnych powodw. Tekst powyższy nie traktuje o wartości życia zabitych redaktorów. To nie ulega wątpliwości. Ich śmierć to tragedia jak każda niesprawiedliwie zadana śmierć. Jako katolik i ich ideowy przeciwnik patrzę na to tak: żal mi ich, bo być może któryś z nich zginął niebędąc w łasce, a co za tym idzie, nie zostanie zbawiony. Słowa "nie będę po nich płakał" nie oznaczają zadowolenia z ich śmierci, ale nawiązują do wydarzeń, które nastąpiły po ataku, czyli masowym, nieuzasadnionym hołdem składanym zamordowanym. Porównałem tę lawinę żalu z większymi tragediami, z rzadka tylko wspominanymi przez media i w proteście napisaełm: ja po Charlie Hebdo nie płaczę. Ważnejszym jest nawet to, że wspomniani redaktorzy to bluźniercy i wrogowie religii katolickiej. I dlatego też nie płaczę po nich.

    Co do szacunku? Według jakiej zasady zasługują oni na szacunek i co to według Ciebie znaczy? Czy oni okazywali szacunek innym? Czy robili coś, co zasługuje na szacunek? Czy szacunek należy się tylko za to, że jest się istotą ludzka? NIe, nie, nie. Oni popełniali wielkie zło. Z tego powodu na szacunek nie zasługiwali. Zasługiwali na karę. Jednak nie na egzekucję bez sądu i możliwości poprawy.

    Pan Jezus nie nauczał bezwzględnego szacunku dla wszystkich. Myślę, że szacunek, o którym myślisz zawiera się w przykazaniu miłości bliźniego. Kocha się i szanuje Boże stworzenie ze względu na jego stwórcę i Jego świętą wolę. A taki szacunek z mojej strony oczywiście mają.

    Chciałbym zapytać jaką katolicką propagandę masz na myśli?

     

  4. Karol Kilijanek pisze:

    Bardzo dziekuję za komentarz.

     

    Każdy tekst odczytujemy w kontekście. Aby móc się skutecznie komunikować, potrzeba także wspólnej podstawy, która zwiera zasady, co do których nie należy mieć wątpliwości. Zakładamy, że ktoś ma to akurat na myśli z konkretnych powodw. Tekst powyższy nie traktuje o wartości życia zabitych redaktorów. To nie ulega wątpliwości. Ich śmierć to tragedia jak każda niesprawiedliwie zadana śmierć. Jako katolik i ich ideowy przeciwnik patrzę na to tak: żal mi ich, bo być może któryś z nich zginął niebędąc w łasce, a co za tym idzie, nie zostanie zbawiony. Słowa "nie będę po nich płakał" nie oznaczają zadowolenia z ich śmierci, ale nawiązują do wydarzeń, które nastąpiły po ataku, czyli masowym, nieuzasadnionym hołdem składanym zamordowanym. Porównałem tę lawinę żalu z większymi tragediami, z rzadka tylko wspominanymi przez media i w proteście napisaełm: ja po Charlie Hebdo nie płaczę. Ważnejszym jest nawet to, że wspomniani redaktorzy to bluźniercy i wrogowie religii katolickiej. I dlatego też nie płaczę po nich.

    Co do szacunku? Według jakiej zasady zasługują oni na szacunek i co to według Ciebie znaczy? Czy oni okazywali szacunek innym? Czy robili coś, co zasługuje na szacunek? Czy szacunek należy się tylko za to, że jest się istotą ludzka? NIe, nie, nie. Oni popełniali wielkie zło. Z tego powodu na szacunek nie zasługiwali. Zasługiwali na karę. Jednak nie na egzekucję bez sądu i możliwości poprawy.

    Pan Jezus nie nauczał bezwzględnego szacunku dla wszystkich. Myślę, że szacunek, o którym myślisz zawiera się w przykazaniu miłości bliźniego. Kocha się i szanuje Boże stworzenie ze względu na jego stwórcę i Jego świętą wolę. A taki szacunek z mojej strony oczywiście mają.

    Chciałbym zapytać jaką katolicką propagandę masz na myśli?

     

  5. Roman Dorna pisze:

    Dziwnie sie pisze do kogos, kto sie przedstawia "dziwnie sie to czyta" i do tego ma dosc dziwne pojecie szacunku, na ktory zasluguja podobno wszyscy. Np. Bandera, czy Hoess rowniez ? Po kim Pan placze, a do kogo ma szacunek w wypadku np. mordowanych w okrutny sposob chrzescijan w krajach muzulmanskich, albo bombardowanych. lub strzelanych na wprost, lub glodzonych na smierc Palestynczykow mieszkajacych na swojej ziemi, spychanych coraz bardziej do morza przez milujacych pokoj Izraelitow.  Czy we mnie tez jest pelno nienawisci do calego swiata ?

    Ja rowniez nie jestem za takim rozwiazywaniem spraw, jakie sie to dokonalo w Paryzu, ale dlugo nie bedziemy wiedzieli kto to sponsorowal. Jedno wydaje mi sie pewne, ze banda pozbawionych wszelkiej moralnosci i swietosci, gotowa za pieniadze opluc i obrazic kazdego, prowokowala, stala sie meczennikami, za jakies blizej nieokreslone wartosci "republikanskie", a o prawdziwych meczennikow, pies z kulawa noga sie nie upomni. Nawet najwyzsze, przynajmniej "statutowo", autorytety moralne, czy koscielne.

    Lepiej juz bylo, a teraz to juz tylko bedzie coraz tragiczniej. Oskarzam Episkopat Polski, za to, ze wysmial i odrzucil jedyny ratunek dla Polski, a nastepnie dla swiata – Intronizacje Jezusa Chrystusa na Krola Polski. Cierpkie owoce juz od dawna widac. W samym Kosciele rowniez.

    I ja jestem ciekawy, co Pan nazywa katolicka propaganda, smialo, prosze to przedstawic.

  6. Roman Dorna pisze:

    Dziwnie sie pisze do kogos, kto sie przedstawia "dziwnie sie to czyta" i do tego ma dosc dziwne pojecie szacunku, na ktory zasluguja podobno wszyscy. Np. Bandera, czy Hoess rowniez ? Po kim Pan placze, a do kogo ma szacunek w wypadku np. mordowanych w okrutny sposob chrzescijan w krajach muzulmanskich, albo bombardowanych. lub strzelanych na wprost, lub glodzonych na smierc Palestynczykow mieszkajacych na swojej ziemi, spychanych coraz bardziej do morza przez milujacych pokoj Izraelitow.  Czy we mnie tez jest pelno nienawisci do calego swiata ?

    Ja rowniez nie jestem za takim rozwiazywaniem spraw, jakie sie to dokonalo w Paryzu, ale dlugo nie bedziemy wiedzieli kto to sponsorowal. Jedno wydaje mi sie pewne, ze banda pozbawionych wszelkiej moralnosci i swietosci, gotowa za pieniadze opluc i obrazic kazdego, prowokowala, stala sie meczennikami, za jakies blizej nieokreslone wartosci "republikanskie", a o prawdziwych meczennikow, pies z kulawa noga sie nie upomni. Nawet najwyzsze, przynajmniej "statutowo", autorytety moralne, czy koscielne.

    Lepiej juz bylo, a teraz to juz tylko bedzie coraz tragiczniej. Oskarzam Episkopat Polski, za to, ze wysmial i odrzucil jedyny ratunek dla Polski, a nastepnie dla swiata – Intronizacje Jezusa Chrystusa na Krola Polski. Cierpkie owoce juz od dawna widac. W samym Kosciele rowniez.

    I ja jestem ciekawy, co Pan nazywa katolicka propaganda, smialo, prosze to przedstawic.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *