Jakubczyk: Ponad podziałami (95. rocznica Bitwy o Europę)
Dziewiędziesiąt pięć lat temu, na przedpolach Warszawy synowie łacińskiej Rzeczypospolitej starli się z piekielnymi hordami bolszewickimi. Owo starcie przeszło do historii jako Bitwa Warszawska. W jej rezultacie Polacy powstrzymali czerwoną falę rewolucji, której taczanka, zbrukana uprzednio rosyjską krwią i pełna zuchwalstwa, była gotową zalać swymi pomyjami resztę Europy, aby Ją w nich utopić.
Tym samym, coroczne upamiętnianie tegoż wyczynu jest powodem do wszczynania idiotycznych dysput i dziecinnych werbalnych przepychanek odnośnie tego kto, i w jakim stopniu, powinnien być okrzyknięty bohaterem narodowym, odpowiedzialnym za plan, przewodnictwo i egzekucję tej wiktorii.
Jak kiedyś wspomniał profesor Bartyzel: „ to tak jakby przypomnienie czyjegoś wkładu musiało pociągać za sobą nie tylko pomniejszenie kogoś innego, ale jeszcze zohydzenie najbardziej podłymi kalumniami".
Polacy najwidoczniej czują jakiś masochistyczny komfort w zgodnym obchodzeniu rocznic porażek, niepotrzebnych buntów i skazanych na fiasko powstań, ważniejszych dla nich niż wydarzenia, które są przykładem męstwa, a przede wszystkim które miały przełomowy wpływ na dzieje świata. To właśnie one powinny być świętowane z największą pompą, a wiedza o nich wpajana młodym pokoleniom. Jednak my, mimo deklaracji jedności, lubujemy się w kłótniach i wzajemnym upokarzaniu się – jakie to arcysmutne!
Raz rozczulając się nad własnym losem, raz obwiniając za niego innych (np. Powstanie Warszawskie), tym samym będąc kompletnie niekonsekwentnymi tam, gdzie potrzeba stanowczośći (np. Wołyń) wobec widza z zewnątrz, przypominamy, w najlepszym wypadku, rozkapryszone dziecko, w najgorszym schizofrenika.
Zatem pamiętajmy dzisiaj o naszych przodkach poległych w wojnie polsko-bolszewickiej i unieśmy się ponad podziały.
Oddajmy hołd każdemu z nich z osobna, pamietając w szczególności o Naczelnym Wódzu – marszałku Józefie Piłsudskim, Szefie Sztabu Generalnego – generale broni Tadeuszu Jordan-Rozwadowskiemu i Ministrze Spraw Wojskowych, generale Kazimierzu Sosnkowskim.
Poniżej prezentuję Państwu fragmet z poszerzonej i uzupełnionej wersji pamiątkowego folderu oraz artykułu wydanego przez Starostwo Puławskie z okazji 90. rocznicy Bitwy Warszawskiej i pobytu Naczelnego Wodza w Puławach [1].
„W dniach 13-25 sierpnia 1920 r. w rejonie stolicy rozegrała się Bitwa Warszawska. W jej wyniku wojska bolszewickie Michaiła Tuchaczewskiego zostały powstrzymane i rozbite. Do najbardziej krwawych walk doszło pod Radzyminem i nad Wkrą. W dniu 15 sierpnia 1920 r. wojska polskie przejęły inicjatywę i zmusiły Armię Czerwoną do odwrotu. Natomiast podjęte 16 sierpnia 1920 r. polskie uderzenie znad Wieprza na Mińsk Mazowiecki, Brześć Litewski oraz Siedlce zagroziło tyłom wojsk bolszewickich i spowodowało ich bezwładny odwrót oraz klęskę pod Warszawą. Sukcesu zwycięstwa dopełniło rozbicie pod Zamościem Armii Konnej Siemiona Budionnego. 2 października 1920 r. podpisano rozejm, a 18 marca 1921 r. pokój w Rydze, dający Polsce granicę wschodnią obowiązującą do 1939 r.
W poniedziałek 16 sierpnia 1920 r. o świcie ruszyła zwycięska kontrofensywa znad Wieprza, która ocaliła niepodległość Polski i uchroniła Europę od zalewu bolszewizmu. Tego też dnia Józef Piłsudski opuścił Puławy i w godzinach rannych wraz ze ścisłym sztabem znajdował się w Rykach na skrzyżowaniu dróg Dęblin-Kock i Warszawa-Lublin. Jego osobiste zaangażowanie w działania frontowe było dużym zaskoczeniem dla francuskiego płk. L. Faury´ego, który tak je opisał: Pomimo naszych próśb, by się nie narażał, [Józef] Piłsudski szedł pieszo w pierwszych szeregach piechoty. Na zmianę z adiutantem niosłem małą walizeczkę z orderami, którymi po boju natychmiast dekorował za osiągnięcia bohaterstwo i odwagę oficerów i szeregowych".
Aby podkreślić wielkość opisywanej powyżej bitwy, kulminującej działania wojenne z lat 1919-1920, przypomnijmy cytaty trzech znamiennych obcokrajowców w tym temacie.
Wspomniany już francuski generał Louis Faury porównał Bitwę Warszawską do bitwy pod Wiedniem: "Przed dwustu laty Polska pod murami Wiednia uratowała świat chrześcijański od niebezpieczeństwa tureckiego; nad Wisłą i nad Niemnem szlachetny ten naród oddał ponownie światu cywilizowanemu usługę, którą nie dość oceniono".
J. F. C. Fuller (brytyjski historyk) napisał w książce "Bitwa pod Warszawą 1920": "Osłaniając centralną Europę od zarazy marksistowskiej, Bitwa Warszawska cofnęła wskazówki bolszewickiego zegara (…), zatamowała potencjalny wybuch niezadowolenia społecznego na Zachodzie, niwecząc prawie eksperyment bolszewików".
Z kolei, ambasador brytyjski w przedwojennej Polsce – lord Edgar Vincent D'Abernon nazwał ją już w tytule swej książki "Osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata". W jednym z artykułów opublikowanych w sierpniu 1930 r. pisał: "Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione… Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (…). Zadaniem pisarzy politycznych… jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska".[2]
Europejska opinia publiczna nigdy nie dowiedziała się o tym zbawieniu. Powiedzmy jej o nim, nikt za nas tego nie zrobi.
Chwała i Cześć Polskim żołnierzom!
Tekst i opracowanie: Arkadiusz Jakubczyk
[1] Zob.: Z. Kiełb, 90. Rocznica Bitwy Warszawskiej oraz pobytu Józefa Piłsudskiego w Puławach, Puławy 2010, s. 1-4; Idem, O pobycie Józefa Piłsudskiego w Puławach z okazji 90. rocznicy Bitwy Warszawskiej, ,,Kwartalnik Powiatu Puławskiego”, 2010, nr 6, s. 30-33.
[2] źródło; wikipedia
Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Historia, Publicystyka