Górski: Mackiewicz i Jaworski – konserwatywne wizje władzy państwowej
Konserwatyzm ma wiele szkół i imion. Mówi się dzisiaj – posługując oczywiście pewnym schematem – o przynajmniej trzech szkołach konserwatywnego myślenia obecnie funkcjonujących w Polsce: francuskiej (antydemokratyczny i antyliberalny konserwatyzm), najbardziej rozpowszechnionej anglosaskiej (demokratyczny i liberalny neokonserwatyzm), i niemieckiej (rewolucyjny postkonserwatyzm). W okresie II Rzeczypospolitej z tych trzech szkół ideowych funkcjonowały dwie najstarsze: anglosaska, reprezentowana przez profesorskie środowisko „Stańczyków” i francuska, do której nawiązywali konserwatywni ziemianie kresowi – „Żubry”. Oba środowiska starały się wytworzyć coś na kształt cathedra conservatismus: „Stańczycy” w Krakowie – m.in. przez publikacje w dzienniku „Czas”, „Żubry” w Wilnie – przeważnie przez artykuły w dzienniku „Słowo”.
W okresie międzywojennym, a szczególnie w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości, krakowscy konserwatyści mogli poszczycić się – mimo stałego kurczenia ich wpływów – takimi ogólnopolskimi sławami, jak np. prof. Stanisław Estreicher, prof. Michał Bobrzyński, prof. Michał Rostworowski, czy prof. Władysław Leopold Jaworski. Natomiast konserwatystów kresowych reprezentowali m.in. Eustachy Sapieha, Aleksander Meysztowicz, prof. Marian Zdziechowski i Stanisław Cat-Mackiewicz.
Obie szkoły konserwatywnego myślenia można porównać przez zestawienie poglądów osób, ktrych koncepcje były najbardziej reprezentatywne dla środowisk krakowskiego i wileńskiego. Moim zdaniem są to: prawnik i publicysta Mackiewicz oraz starszy od niego o 31 lat Jaworski, jednen z największych ekspertów prawa konstytucyjnego w II Rzeczypospolitej. Pierwszy był autorem programu Organizacji Zachowawczej Pracy Państwowej (przyjętego w 1926 r.), drugi napisał program Stronnictwa Prawicy Narodowej (przyjęty w 1922 r.). Za tym zestawieniem przemawia również fakt, że obaj ci konserwatyści swoje koncepcje władzy politycznej sformułował mniej więcej w tym samym okresie, w latach 1920-1928, po 1921 r. wychodząc na przeciw potrzebie zmiany Konstytucji marcowej.
Zacznijmy od porównania rozumienia samego źródła ich poglądów – od konserwatyzmu.
Według redaktora „Słowa”, konserwatyzm jest systemem zachowywania nietkniętym wszystkiego co dobre w istniejącym stanie rzeczy, a w każdym razie sprzeciwia się bezowocnemu niszczeniu tych instytucji, które są jeszcze żywe i przynoszą pożytek społeczny. Ponadto konserwatyzm jest systemem przywracania tego, co w procesie dziejowym sprawdziło się, a mimo to zostało bestialsko zniszczone przez rewolucję, przez wrogów starego porządku. Konserwatyzm nakazuje zachować wszystkie wartości, które wniosły pokolenia do życia narodowego i nic z prawdziwych wartości nie zniszczyć i nie zaniedbać. Konserwatyzm dąży, aby każda praca współczesności oparta była o kulturę i szkołę, zbudowaną przez pokolenia całe – pisał Mackiewicz.1 Rozumiał konserwatyzm z jego ponadczasowym wymiarem jako przede wszystkim naturalny łącznik pomiędzy narodową kulturą a polityką narodu.2
Konserwatyzm odwołujący się do starych rozwiązań ustrjowych i odwiecznych wartości nie oznaczał dla wileńskiego „Żubra” bierności i ucieczki od zdrowego postępu. W jego opinii, w nowożytym i utrwalonym pojęciu politycznym konserwatyzm nie przeciwstawia się postępowi, lecz gwarantuje, że ów postęp jest ewolucyjny a nie rewolucyjny, budujący a nie niszczący.3 Ponieważ kierunek zachowawczy zabezpiecza społeczeństwu możliwość korzystnego rozwoju i postępu, jest kierunkiem czynnym i twórczym, jest twórczą ideą w rozwoju i postępie ciwilizacji.4
Konserwatyzm rozumiany przez Mackiewicza jako doktryna wnosi do współczesnego naszego życia osiem konkretnych wartości: 1/ Renesans uczuć religijnych, czyli walkę ze wszechwładzą racjonalizmu i materializmu w życiu, w polityce, w nauce, w kulturze; 2/ Państwowość, czyli „dobro państwa” oparte na założeniu, że wyraz „patriotyzm” oznacza nie przywiązanie do narodowości, lecz przywiązanie i wierność ojczyźnie-państwu; 3/ Bezwzględną praworządność, będącą wynikiem państwowego charakteru konserwatyzmu; 4/ Tradycjonalizm rozumiany jako miłość do polskiej tradycji i kultywowanie jej; 5/ Zerwanie z oświeceniową teorią o zwierzchnictwie ludu; 6/ Regionalizm; 7/ Hasło solidarności wszystkich klas, przeciwne wezwaniu do walki klas; 8/ Hasło obrony produkcji i obrony pracy, przeciwstawione lewicowej demagogii żądającej powszechnej szczęśliwości, bez wskazania środków i sposobów na doprowadzenie do tej powszechnej dla wszystkich szczęśliwości i zadowolenia. Jednym zdaniem: W konserwatyzmie są w jedną architektoniczną całość związane takie czynniki jak idea państwa, jak przeciwstawianie się materialistycznemu pojmowaniu dziejów, jak misje historyczne państw, jak monarchizm.5
„Stańczycy”, a wśród nich i Jaworski, podobnie jak Mackiewicz rozumieli konserwatyzm. Uznawali hierarchię społeczną, szanowali religię i własność prywatną, akcentowali porzebę silnej władzy, a także hołdowali idei sprawiedliwości. Sam Jaworski zgodziłby się z Mackiewiczem na płaszczyźnie teoretycznej, że współczesny konserwatysta „w czystej postaci” jest antyrewolucjonistą, antycentralistą, antyracjonalistą i antyrepublikaninem, że sprzyja arystokratyzmowi i tradycji, ale zarazem postępowi, wolności i liberalizmowi gospodarczemu. Podobnie jak redaktor „Słowa”, krakowski profesor był zdania, że konserwatysta nie może myśleć o zburzeniu zasadniczych instytucji każdego zbiorowiska, bo wie, że to oznacza zniszczenie samego zbiorowiska.6
Jednak Jaworski zupełnie inaczej niż Mackiewicz rozumiał realność programów i argumentacji, a także samo pojęcie polityki realnej. Był od Cata mniej dogmatyczny. Szanując tradycję i mając na uwadze doświadczenia historyczne, nie przywiązywał do nich aż tak wielkiej wagi. Jak pisał Michał Jaskólski, w ustrojowej wizji Jaworskiego historia nie odgrywała już roli „nauczycielki życia”, a włączona w uniwersalistyczne widzenie dziejów ludzkości, w znacznej mierze zatraciła swój indywidualnie polski charakter.7 Takie podejście do przeszłości miało daleko idące konsekwencje.
Jaworski na przykład przyznawał, że zarówno republikanizm jak i powszechne głosowanie nie należą do doktryny konserwatywnej. Jednak zarazem pytał: Co jest w konserwatyzmie stałym i bezwzględnym, a co zależy od warunków czasu i miejsca?8 Było to pytanie o stosunek konserwatysty do rzeczywistości, w II Rzeczypospolitej o stosunek do realnie istniejącej republiki i większościowych wyborów powszechnych, o to, czy one mogą być dobre, lub zwyczajnie uznane przez konserwatystę.
Krakowski „Stańczyk” twierdził – nieco filozofując – że dobrem jest to, co odpowiada danym warunkom i spełnia nieodzowne potrzeby, choćby było starym jak monarchia, lub coraz powszechniejszym jak republika.9 W realiach II Rzeczypospolitej danym warunkom mógł odpowiadać ustrój republikański, który Jaworski w pełni zaakceptował. Odrzucił monarchię jako zewnętrzną formę, do której nie był przywiązany, skoro nie miała szans zostać przegłosowana w Sejmie. W tym samym, nowatorskim duchu myśleli pozostali krakowscy „Stańczycy”.10
Choć Mackiewicz był zadeklarowanym monarchistą i w zewnętrznym odbiorze powszechnie uchodził za takiego, głoszoną przez siebie ideę królewską nie do końca rozumiał w sposób tradycyjny. Przede wszystkim inaczej, niż średniowieczni prekursorzy tej idei, rozumiał jej pozaracjonalny wymiar.
W tradycji, obok dziedziczności władzy, występował element sakry duchowej. Według Czesława Znamierowskiego, sakra duchowa, czyli pomazanie władcy olejami świętymi ma wymiar ściśle religijny. W tym obrzędzie władca otrzymuje od samego Boga konfirmację (potwierdzenie, uznanie) swych praw do władzy świeckiej, stając się przez to reprezentantem i ucieleśnieniem dwojakiego porządku rzeczy: nadprzyrodzonego i świeckiego. W myśl historycznej tradycji – pisał Znamierowski – monarchą czy królem jest właśnie tylko władca, który ma ten podwójny tytuł do władzy. Bez tego przeświadczenia religijnego władca jednoosobowy, choćby prawowity wedle praw ludzkich, nie ma władczego uroku, który tradycyjnie zwie się majestatem i dzięki któremu władca wznosi się jak gdyby ponad porządek ludzki i staje ponad hierarchią godności i dostojeństw państwowych.11
Mackiewicz, owszem, jakby na marginesie swoich rozważań wspominał o nadprzyrodzonym źródle władzy monarszej, z którego ma wynikać moralna odpowiedzialność króla przed Bogiem a nie przed ludem. Jednak wskazywał głównie na psychologiczny wymiar tego magicznego aktu. W jego ujęciu ludzi pociąga i przyciąga do władcy nie jego nadprzyrodzoność, lecz – wynikająca właśnie m.in. z uświęcenia władcy – jego tajemniczość, nie symbol jedności króla z Bogiem, lecz podniosły symbol w ogóle. Zdaniem wileńskiego konserwatysty, dla poddanych często ważniejszy jest związek króla z historią państwa i przodkami zasiadającym uprzednio na tronie, to, że znają go, widują jako następcę tronu od dzieciństwa, niż akt pomazania olejami świętymi. W zlaicyzowanym społeczeństwie sentyment do króla rodzi się nie z aktu religijnego, nie z przeświadczenia, że władca jest mandatariuszem Boga, tylko z czynnika quasi-rodzinnego, z poczucia przynależności do swoistej rodzinno-narodowej wspólnoty, z przekonania, że król jest ojcem całego narodu.
Być może ta psychologiczna interpretacja konsekwencji aktu pomazania i dziedziczności władzy na powrót przybliża Mackiewicza do krakowskich „Stańczyków” i samego Jaworskiego, który wyraźnie powtarzał, że myślenie o ideach i wartościach oparte jest na pewnych, dominujących właściwościach ludzkiego umysłu.12
Natomiast bez wątpienia zarówno Mackiewicz, jak i Jaworski różnie odczytywali pojęcie władzy, choć obaj sprzeciwiali się tradycji monteskiuszowskiej odczytywanej literalnie. Choć wileński konserwatysta cenił sobie Monteskiusza, wyciągał z jego idei trójpodziału władz inne wnioski, niż chciałby autor „O duchu praw”.
Cat uznawał formalne istnienie trzech funkcji władzy: wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej, gdyż faktycznie, wedle pewnej ogólnej typologii, są to realne, naczelne zadania władzy państwowej. Jednak jako szkodliwą fikcję oceniał założenie, że te trzy zadania władzy trzeba podzielić i na zasadzie wyłączności przyznać: władzę wykonawczą – głowie państwa i rządowi, ustawodawczą – parlamentowi, a sądowniczą – Sądom. Mackiewicz był zwolennikiem silnej głowy państwa i uważał, że obok władzy wykonawczej, powinny jej przysługiwać pewne prerogatywy władzy ustawodawczej i sądowniczej. Ta kumulacja funkcji władczych w rękach Naczelnika Państwa przesądza o jego zwierzchnictwie nad pozostałymi instytucjami władzy.
Jaworski szedł jeszcze dalej. Nie uznawał ani władzy rzekomo jednej, ale mającej trzy funkcje, ani monteskiuszowskiego podziału władz. Uważał, że teoria Monteskiusza o podziale i separacji władz jest teorią polityczną i nie wytrzymuje prawniczej krytyki. Była wyrazem dążenia, aby można było kłaść tamę absolutyzmowi zagrażającemu „wolności”. Ponieważ nie ma absolutyzmu, również sama koncepcja nie ma racji bytu.
W opinii „Stańczyka”, z prawniczego punktu widzenia trójpodział władz jest fikcją. Władza jest jedną i niepodzielną, nie jest substancją, którą możnaby się częściami obdzielić, ale jest pojęciem dynamicznym, a więc z natury swej czymś, co musi być całością – pisał Jaworski.13 Dowodził, że władza jest jedną i niepodzielną najpierw dlatego, że jest skoncentrowana w jednym ręku, a po wtóre z tego powodu, że gdybyśmy nawet zamiast jednego organu przyjęli trzy równorzędne – egzekutywę, legislatywę i sądownictwo – te dwa ostatnie nie mają władzy w tym znaczeniu, żeby mogły używać środków przymusowych, na czym – jego zdaniem – polega właściwa władza.14 Środkami przymusowymi może posługiwać się tylko władza umownie nazywana wykonawczą, która przez to jest prawdziwą i jedyną władzą. Władza ta nie dzieli się na prezydenta i rząd, gdyż rząd podlega prezydentowi. Ponieważ pełnię władzy ma wyłącznie prezydent, bezprzedmiotowym jest więc spór, czy tradycyjnie odróżniane władze są równorzędne, czy też którejś z nich służy prymat,15 jak chciałby wileński konserwatysta, myśląc o głowie państwa.
Porównując poglądy Mackiewicza i Jaworskiego w tym punkcie, odnosi się wrażenie, że tym razem wileński konserwatysta był bliższy tradycji oświeceniowej, niż konserwatysta krakowski, choć żaden z nich w tę tradycję się nie wpisywał.
I. Głowa państwa
Mackiewicz pragnął monarchii dla Polski, wołał o nią niejednokrotnie. Jednak miał świadomość, że chwilowo są małe szanse na jej restaurację. Dlatego w swojej koncepcji chciał najpierw zaszczepić odpowiednie wartości głowie państwa. Nie mówimy o wprowadzeniu do Polski monarchii. Mówimy tylko o zmonarchizowaniu Rzeczypospolitej Polskiej. Polska powinna być państwem wolnym i samorządnym, ale dlatego właśnie należy zmonarchizować urząd Naczelnika Państwa – pisał.16
Zdaniem Mackiewicza, monarchiczność władzy najwyższej polega m.in. na odseparowaniu jej od wpływów partyjnych, a także na zminimalizowaniu czynnika demokratycznego – wyborów. W ustroju republikańskim jest to niezwykle trudne. Jednak Mackiewicz przyjął takie rozwiązania, które flagą republikańską zasłaniały ładunek monarchiczny. Teoretycznie umożliwiały wykreowanie takiego prezydenta, który mógł być namiastką króla, prezydenta będącego de facto nie koronowanym monarchą.
A. Zasady wyboru
Cat chciał przenieść zasady monarchiczne do ustroju republikańskiego w… testamencie republikańskiego władcy. Dożywotni Naczelnik Pańsatwa miał pozostawić w testamencie nazwisko kandydata proponowanego na swoje miejsce. Osobą tą mógł być jego brat lub syn, ale także osoba spoza rodziny, którą uzna za godną pełnienia funkcji głowy państwa i która zagwarantuje ciągłość jego polityki państwowej. Oczywiście człowiek ten musi być bezpartyjny.
Na kandydata tego obywatele nie głosują. Mogą głosować jedynie na kandydatów wysuniętych przez partie. Elekcja odbywa się drogą plebiscytu. Jeśli plebiscyt zbliży się do jednomyślności, w takim wypadku kandydat testamentowy upada, a Naczelnikiem Państwa zostaje kandydat wybrany prawie jednomyślnie. Przez zjawisko „zbliżenia się do jednomyślności” Mackiewicz rozumiał wynik elekcji, który przeważającą ilość głosów – minimum 60 proc. – złoży na imię jednego kandydata oraz który nie wykaże żadnej większej, skonsolidowanej, zwartszej opinii za jakimś kontrkandydatem. To znaczy, że kolejni kandydaci muszą otrzymać po mniej niż 20 proc. głosów.17 System taki wymusiłby stawianie kandydatów bardziej blokowych niż jednopartyjnych, ale przy prawnym założeniu, że bloków tych będzie nie mniej, niż dwa. Kandydat bloku jest zawsze kandydatem kompromisu, a kandydat kompromisu szukany jest nie wśród jednostek możliwie wybitnych, lecz wśród polityków możliwie bezindywidualnych – pisał.18 Zatem żaden kompromisowy kandydat z powodu swej „doskonałej niedoskonałości” nie będzie mógł cieszyć się powszechnym poparciem, a tym samym będzie miał mniejsze szanse, niż optymalny kandydat „testamentowy”.
Zdaniem Jaworskiego, prezydent powinien być wybierany na 7 lat i może być tylko raz ponownie wybrany. Trzeci wybór może nastąpić dopiero po upływie siedmiu lat od ukończenia ostatniego okresu wyborczego.19 Krakowski konserwatysta uważał, że stan wyrobienia politycznego ludności przemawia raczej za pośredniością wyborów, a więc za wyborem przez elektorów. Był jednak przeciwny, aby elektorami byli posłowie i senatorowie. Zgromadzenie Elektorów miało być wyłonione na podstawie ordynacji wyborczej do Izby Poselskiej w podwójnej liczbie.20
B. Prerogatywy
Mackiewicz zdawał sobie sprawę, że o monarchiczności ustroju republikańskiego przesądza nie tylko zachowanie stałości władzy naczelnej, ale także jej prerogatywy. Dlatego też prezydent powinien mieć jak najsilniejszą władzę. Powinien prowadzić politykę zagraniczną, w tym decydować o wojnie (w porozumieniu z Sejmem) i pokoju z innymi państwami. Jako zwierzchnik sił zbrojnych suwerennie mianuje Naczelnego Wodza i decydowanie o organizacji pozostałych władz wojskowych.
Naczelnik Państwa, jako czynnik pozaparlamentarny, musi mieć prerogatywę mianowania rządu. Ten czynnik zewnętrzny może bez kompromisu z własnym sumieniem budować program działania – czyli proponować rząd, na który zgodzić się mogą wszystkie partie – twierdził.21 Z tym, że premiera powołuje z własnej inicjatywy i woli od samego początku. Pozostałych ministrów sam wyznacza dopiero wtedy, gdy premier nie jest w stanie zbudować większości parlamentarnej wokół swojej osoby. Naczelnik Państwa może wystąpić ze swą inicjatywą wtedy dopiero, gdy większości w parlamencie nie ma, czy gdy stronnictwa przedstawiają obraz bezładu.22
Do zadań Naczelnika w polityce wewnętrznej należy także regulowanie prac Sejmu przy pomocy otwierania, odraczania i zamykania sesji sejmowych.23 Posiada prawo podpisywania i promulgowania ustaw wydanych przez Sejm, ale także prawo ich odrzucenia. (Veta prezydenta posłowie nie mogą przegłosować.) Ma również prawo inicjatywy ustawodawczej, w tym możliwość wydania dekretu z mocą ustawy. Jednak dekretem posługuje się tylko między sesjami parlamentu, gdy Sejm jest sparaliżowany, lub uległ rozwiązaniu.
Naczelnik Państwa powinien także posiadać prerogatywy w sferze władzy sądowniczej. Przede wszystkim nominuje sędziów, którzy z tą chwilą stają się od niego całkowicie niezależni w prowadzeniu procesów i ferowaniu wyroków. Posiada prawo zarządzania rewizji procesów i prawo łaski dla skazanych na karę śmierci.
Trzeba też wspomnieć o czysto reprezentacyjnych obowiązkach Naczelnika Państwa. Obowiązki reprezentacyjne szefa państwa to piękna, wspaniała rzecz. Człowiek ten spotyka ciągle setki ludzi wybitnych i niewybitnych, Polaków i cudzoziemców. Wobec każdego uosabia godność państwa, uosabia kulturę narodu. Wobec każdego jest powołany do reprezentacji idei, która każe dobro państwa cenić wyżej ponad życie własne – pisał.24
Natomiast Jaworski uważał, że prezydent wykonuje swoją władzę na zasadach moralności Chrystusowej i nie może być w tym żadną normą ograniczony. Nie potrzeba do tego koronacji i pomazania świętymi olejami, a tylko wcześniejszego chrztu prezydenta, jego wiary w Boga i praktyk religijnych jako zwykłego człowieka, który w związku z tym musi być chrześcijaninem. Prezydent Rzeczypospolitej, który wykonuje swą władzę wedle zasad moralności Chrystusowej, nie podpisze ustawy, która by miała na celu zniszczenie jakieś klasy społecznej, jakieś narodowości, która by nakładała pęta wolności duchowej człowieka – przekonywał Jaworski,25 także innych „Stańczyków”.
Według niego – podobnie jak w poglądach Mackiewicza – prezydent nie może być tylko maszynką do podpisywania ustaw. Skoro w wykonywaniu władzy kieruje się zasadami moralności Chrystusowej, musi posiadać realne prawo veta: Moralność jest czymś wewnętrznym, osobistym. Dlatego postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej o zastosowaniu prawa veta należy do tych aktów, które nie wymagają podpisu Prezesa Rady Ministrów.26
Krakowski konserwatysta uważał, że do głowy państwa należy polityka zagraniczna i wewnętrzna. Prezydent zawiera i ratyfikuje umowy międzynarodowe, wyznacza i wysyła ambasadorów, a także przyjmuje przedstawicieli innych państw. Jest naczelnym dowódcą sił zbrojnych. Prerogatywę tę wykonuje przez Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, którego powołuje. Zwołuje, odracza i zamyka sesje Izby Poselskiej oraz Senatu. Może rozwiązać izbę niższą. W szczególnych przypadkach stosuje prawo łaski. Mianuje sędziów i prezesa NIK. Mianuje i zwalnia premiera, a na jego wniosek mianuje pozostałych członków rządu, który jest tylko narzędziem w rękach głowy państwa. Jaworski nie wspomina o prawie prezydenta do wydawania dekretów z mocą ustawy, a także o jego obowiązkach reprezentacyjnych, które dla Cata mają duże znaczenie. Mimo tych różnic w kwestii podstawowych prerogatyw władcy, Mackiewicz i Jaworski są tu podobni. Obaj ze swoimi postulatami dotyczącymi zakresu władzy głowy państwa doskonale wpisują się w doktrynę konserwatywną.
II. Parlament
Obaj konserwatyści kierowali się przeświadczeniem, że parlamentaryzm jest na trwałe wpisany w ustrojową tradycję naszego państwa jako jedna z podstawowych instytucji, której nie da się niczym zastąpić i bez której trudno sobie wyobrazić życie polityczne narodu polskiego. Z tej tradycji również wynikał kształt Sejmu, który ich zdaniem powinien składać się z dwóch izb: Izby Poselskiej i Senatu. Mimo zasadniczych podobieństw w punkcie wyjścia, w dalszych rozważaniach Mackiewicza i Jaworskiego występują spore różnice.
A. Zasady wyboru
Mackiewicz wyznawał tezę, że prawo wyborcze powinno być dostosowane do poziomu kulturalnego ludności. Ponieważ oceniał społeczeństwo polskie w jego masie jako mało kulturalne, nie wyrobione obywatelsko, a częściowo nawet analfabetyczne, więc występował przeciwko zasadzie powszechności wyborów, rozumianej na sposób demokratyczny.
Jednak wileński konserwatysta zdawał sobie sprawę, że izba niższa ze swej natury powinna mieć ludowy charakter, tj. jej członkowie winni być wybrani przez jak najszerszą reprezentację społeczeństwa. Nie znaczy to jednak, że każdy uprawniony głosowałby bezpośrednio na kandydata na posła. Mackiewicz proponował bowiem wybory pośrednie, w których wyborcy głosują na znanych sobie i budzących zaufanie elektorów w okręgach jednomandatowych. Uważam wybory pośrednie za formę o wiele uczciwszą i bardziej szanującą wolę wyborcy. Grono elektorów zawsze wybierze rozsądniej i uczciwiej – pisał.27 Postulował także, aby wybory były większościowe i tajne.
Ponieważ z kwalifikacjami posłów jest jak z trawnikiem angielskim: trzeba go strzyc przez trzysta lat, Mackiewicz proponował cenzus cnoty obywatelskiej. Na pojęcie „cnoty obywatelskiej” składałoby się: 1/ przedkładanie spraw publicznych ponad sprawy prywatne; 2/ wykonywanie zgodnie z prawem wszystkich obowiązków nakładanych przez państwo, z tym większą starannością, im do wyższej godności jest się powołanym; 3/ rzetelność w pracy społecznej i osobistej; 4/ przestrzeganie wymogów moralności, której od kandydata żąda charakter jego zajęć, przynależność do zawodu, stan rodziny, lub inne przyjęte obowiązki; 5/ pilnowanie honoru własnego i wrażliwość na honor państwa; 6/ życie w zgodzie z sumieniem, lecz nie porzucenie religii, którą się wyznaje, tylko dlatego, aby się uwolnić z ciężarów, które nakłada; 7/ trwałość przekonań politycznych i życie zgodnie z nimi, a także szacunek własnego zdania, lecz uzgadniany z wymogami dyscypliny państwowej w chwilach wyraźnej tego konieczności; 8/ gotowość nieszczędzenia życia i zdrowia, gdy tego wymaga dobro lub powaga państwa.28
Jeśli chodzi o kształt Senatu, Cat proponował rozwiązania czyniące z izby wyższej emanację elity narodu. W różnych okresach proponował cztery kategorie senatorów. Propozycje dwóch kategorii senatorów były ściśle powiązane ze zdecentralizowanym ustrojem państwa. Każda autonomiczna ziemia (województwo, prowincja) powinna wysyłać do izby wyższej senatora, wyłanianego w wyborach pośrednich, w okręgach jednomandatowych. Senatorowie pierwszej kategorii mieli być wyłaniani w ramach samorządów gospodarczych. W ten sposób nie tylko jasno sprecyzowane interesy samorządowe znalazłyby swych przedstawicieli, ale senatorowie, obrani na podstawie tego systemu, byliby selekcją ludzi wyrobionych w gospodarce pomniejszych jednostek terytorialnych i mogliby służyć państwu swym doświadczeniem – pisał Mackiewicz.29 Przez pewien okres proponował, aby część składu izby wyższej wypełniały osoby spełniające cenzus wyższego wykształcenia. Czynnikiem w wyborach do Senatu winna być inteligencja polska. W każdej ziemi ludzie posiadający studia wyższe winni wybierać jednego senatora – twierdził.30 Część składu Senatu powinien również powoływać Naczelnik Państwa. Nominanci prezydenta powinni pochodzić z grona ludzi znanych, fachowych, wyprubowanych obrońców interesów państwa, w sposób szczególny zasłużonych przez wcześniejszą swoją patriotyczną postawę i oddanie swojej wiedzy państwu polskiemu. Nie będą to przedstawiciele woli prezydenta, czy polityki prezydenta w izbie wyższej. O tym nie może być mowy.31 Wreszcie część składu Senatu może pochodzić z tzw. list państwowych, ściśle powiązanych z poselskimi listami poszczególnych partii.32
Jaworski uważał – zresztą podobnie jak Cat – że powszechne głosowanie jest wynikiem tego postępowego światopoglądu, który postuluje atomizację społeczeństwa. Mimo to – tym razem wyrażając poglądy pozostałych „Stańczyków” – opowiadał się za powszechnym, równym, bezpośrednim, służącym obu płciom, prawem głosowania w wyborach do Izby Poselskiej, a odrzucał tylko proporcjonalność.33 Pisał jakby na usprawiedliwienie: Zatrzymuję parlament i to parlament powszechnego głosowania, bo nie mam go dzisiaj czym zastąpić.34 Natomiast nie musiał usprawiedliwiać wspólnego z Mackiewiczem poglądu, że najbardziej odpowiednie do wyborów są okręgi jednomandatowe.
Według krakowskiego konserwatysty, Senat w pewnym sensie kontroluje izbę niższą.35 Dlatego jego skład musi być wyłoniony na innych zasadach. Senatorowie winni w połowie pochodzić z nominacji, a w połowie ze związków zawodowych, obejmujących zarówno pracodawców, jak i robotników.36 Tym sposobem – w opinii Jaworskiego – Senat otrzyma siły fachowe, należy przypuszczać, najlepsze w kraju, ludzi realnie myślących. Jak wiemy, Mackiewicz nie miałby nic przeciwko nominantom i „siłom fachowym” w Senacie, lecz nie wpadł na pomysł wyłaniania senatorów ze związków zawodowych. Natomiast obaj panowie zgodnie opowiadali się za równorzędnością obu izb.
B. Prerogatywy
Tylko silna, skonsolidowana i świadoma odpowiedzialności za państwo większość parlamentarna może uczynić z Sejmu ciało twórcze. Większość parlamentarna jest podstawą prawidłowego funkcjonowania parlamentu – pisał Mackiewicz.37
Według obu konserwatystów, kompetencje izby niższej dzielą się – nieco upraszczając – na trzy kategorie. Są to interpelacje, a także uchwalanie rezolucji i ustaw. Pierwsze dwie kompetencje są typowym przejawem kontroli rządu, z tym, że rezolucje mają nierzadko charakter inicjatywy, która może dotyczyć aktualnego administrowania państwem. Dopiero trzecia kategoria, czyli wydawanie ustaw, jest naprawdę pozytywną i prawdziwie twórczą pracą parlamentu.
Doświadczenie nadmiernego „upartyjnienia” izby niższej obudziło nieufność Cata do interpelacji poselskiej, choć uważał ją za jedyną dopuszczalną formę poselskiej interwencji. Dlatego dostrzegał potrzebę utrzymania interpelacji jako instrumentu kontroli rządu. Jaworski był gorącym zwolennikiem interpelacji.
Kontrola rządu przez Sejm odbywa się również poprzez swoistą kontrolę finansową. Uchwalanie budżetu, to kardynalne i fundamentalne prawo Sejmu, jest takim przykładem kontroli rządu i wpływania na jego działalność. Drogą odpowiednich uchwał budżetowych – pisał Cat – można działalnością rządu kierować, intensyfikować działalność państwa w jednej dziedzinie, a zmniejszać do minimum w innej.38 Ponadto Sejm powinien wypowiadać się w formie ustawowej przy zawieraniu umów celnych, handlowych i obciążających skarb państwa. Dzięki temu parlament może kontrolować każdy grosz podatku wnoszonego przez ludność, a wydawanego przez rząd.
Obaj konserwatyści zgodnie twierdzili, że Senat nie powinien być pozbawiony inicjatywy i w swej bezsilności sprowadzony wyłącznie do roli hamulca wątpliwej wartości. Izba wyższa będzie mogła dobrze spełniać swoje przeznaczenie, o ile jej prawa i kompetencje jakościowo będą zrównane z kompetencjami Izby Poselskiej. Zatem Senat powinien być czynnikiem współrzędnym w inicjatywie i pracy ustawodawczej, a także w kontroli rządu.39
Izba wyższa w swej pracy ustawodawczej ma być momentem zastanowienia, kontroli i rewizji, jaki reprezentują w sądownictwie instancje odwoławcze. Ma zatem poprawiać ustawy, które wyjdą z izby niższej, a także udzielać posłom fachowej porady, by tworzone przez nich prawo było jak najmniej polityczne, a jak najbardziej poprawne i merytoryczne. Izba poselska będzie rezerwuarem haseł i pomysłów. Senat warsztatem rzeźbiącym te pomysły w formy zdatne do zastosowania w państwie – pisał Cat.40 Obaj konserwatyści dopuszczali prawo Senatu do własnej inicjatywy ustawodawczej.
3. Wymiar Sprawiedliwości
Obaj konserwatyści byli zwolennikami rządów prawa. Mackiewicz i Jaworski zgodnie uważali, że wymiar sprawiedliwości jest podstawową funkcją każdego państwa, że stosunki między obywatelem i państwem reguluje prawo. Przyznawali, że należą do obozu, który chciał polskie prawo oprzeć na doktrynie katolickiej. Doktrynę tę odnosili do zasad, a nie do form praktycznych, do idei rządów prawa, a nie do samych rozwiązań instytucjonalnych.41
Mackiewicz przywiązywał szczególną wagę do jawności działania i niezależności Sądów od innych władz państwowych. Uważał, że sędziowie powinni być nieusuwalni, dobrze opłacani, a także posiadać wysoki poziom etyczny i merytoryczny.
Mackiewicz uważał, że w sprawach cywilnych i karnych powinny obowiązywać trzy instancje sądownicze, aby wymiar sprawiedliwości był kontrolowany. Te trzy instancje: Sąd Okręgowy, Sąd Apelacyjny i Sąd Najwyższy – były szczególnie ważne w przypadku poważnych spraw karnych, często mających tylko poszlakowy charakter. Każdy oskarżony o najgorszą zbrodnię mógł się bronić poprzez odwołania, a rewizja zmniejszała ryzyko pomyłki. Przy najcięższym wyroku istniała dodatkowo czwarta instancja sądownicza. Skazany na karę śmierci mógł odwoływać się do Naczelnika Państwa z prośbą o łaskę i np. zamianę szubienicy na dożywotnie więzienie.
Natomiast o sprawach administracyjnych, w przypadku, gdy obywatel czuje się poszkodowany przez działania władzy, powinien rozstrzygać Trybunał Administracyjny, posiadający pierwszą i drugą instancję.
Dla wileńskiego konserwatysty ważna była także Najwyższa Izba Kontroli, którą obarczał zadaniem dbania o przestrzeganie prawa przez administrację państwową i przedstawicieli narodu. Do NIK należałaby m.in. kontrola osób zarządzających przedsiębiorstwami państwowymi, a także dysponujących akcjami zakładów, których współwłaścicielem jest państwo. To NIK powinien również badać prawdziwość zarzutów korupcji, które są stawiane posłom i senatorom. Przeprowadzone przez NIK dochodzenie miałoby charakter wstępny i zmierzałoby do zgromadzenia materiałów, na podstawie których Sejm na żądanie prokuratora decydowałby o wydaniu oskarżonych posłów sądom – pisał.42
Mackiewicz był w jednej rzeczy zgodny – jak sam przyznawał – z liberałami i skrajnymi humanitarystami. Dla dodatkowego zmniejszenia ryzyka pomyłek postulował wprowadzenie sądów przysięgłych, jako swoistego arbitra między „sądem koronnym”, a obywatelami, na których ciążą poważne oskarżenia. Sąd przysięgłych widział jako szczególnie przydatny w przypadkach zabójstw w afekcie.
Będąc zwolennikiem odwoływania się do sądów przysięgłych w sprawach kryminalnych, był jednocześnie przeciwnikiem takiego rozwiązania w przypadku spraw politycznych. Obawiał się, że ławnicy mogą podejmować decyzje, kierując się własnymi poglądami i sympatiami politycznymi, a także subiektywnymi odczuciami moralnymi. Ławnicy mogą np. uznać, że zamachowiec, godzący swym czynem w samo istnienie władzy administracyjnej i politycznej, działał w imię „szczytnych” ideałów, w dobrej wierze i intencjach patriotycznych, w przekonaniu, że chce odwrócić grożące społeczeństwu niebezpieczeństwo i… uwalniać zamachowca od winy. Na coś takiego Mackiewicz, który był zdecydowanym państwowcem, nie mógłby się zgodzić.
Natomiast Jaworski uważał, że państwo praworządne to takie, które samo siebie zwiąże ustawami.43 Natomiast prawo będzie triumfować, gdy będzie obmyślony i przeprowadzony system kontroli, gdy wszystko będzie tej kontroli podlegać.44 W myśl tego twierdzenia zakładał funkcjonowanie trzech rodzajów sądów: powszechnych, karnych i administracyjnych. Sądy powszechne kontrolują urzeczywistnianie porządku prawnego w działalności jednostek. Sądy karne zajmują się kontrolą przestrzegania porządku prawnego, określonego w prawie karnym. Sądownictwo administracyjne, które ma zabezpieczać obywatela przed nadużyciami władzy, zajmuje się kontrolą rządu i administracji.45 W sądownictwie administracyjnym szczeglna rola przypada Trybunałowi Konstytucyjnemu. Możnaby mu przydzielić tak orzekanie, czy rozporządzenia władz administracyjnych, zawierające normy ogólne, są legalne, jak też i orzekanie, czy ustawy już ogłoszone nie sprzeciwiają się konstytucji – projektował Jaworski.46
4. Samorząd
Zarówno Mackiewicz jak i Jaworski – zwolennicy decentralizacji – dużą wagę przywiązywali do roli władz lokalnych – do samorządu. Widzieli w nim naturalną szkołę polityczną dla ludności, ale także instrument budzenia poczucia jedności obywateli z państwem.
Mackiewicz opowiadał się za dwustopniowym samorządem. Samorząd administracyjno-gospodarczy, będący autonomicznym, lokalnym organem ustawodawczym, Mackiewicz określał jako Koło Ziemskie. Ten sejmik krajowy powinien obejmować swym zasięgiem obszar historycznej ziemi, mającej status autonomicznego województwa.47
W zależności od charakteru urbanistycznego i przekroju społecznego danej ziemi, na niższym szczeblu władzy samorządowej Cat proponował trójdzielny system. Według niego powinny zostać wyodrębnione samorządy (rady) miast, miasteczek i gmin wiejskich – wszystkie będące na tym samym poziomie struktury administracyjnej. Ponieważ rady są całkowicie oparte na inicjatywie oddolnej, a ta przejawia się najlepiej w pracy gospodarczej, zatem powinny one mieć charakter wyłącznie gospodarczy. Samorząd najniższego szczebla miał skupiać przedstawicieli społeczności lokalnej, miał być reprezentacją wszystkich warstw, ale reprezentacją ujętą według ich gospodarczego znaczenia.
Cat opowiadał się także za powołaniem dla Żydów odrębnych instytucji społecznych na poziomie lokalnym, za wyodrębnieniem samorządów gmin żydowskich. Miałyby one powstać w miastach i miasteczkach, gdzie obywatele wyznania mojżeszowego i narodowości żydowskiej zamieszkują w ilości nie mniejszej, niż 10 tys. osób.48
Według wileńskiego konserwatysty, samorząd to rozdrobnienie uprawnień rządzenia krajem.49 Postulował zatem, aby odstąpić władzy samorządowej – Kołom Ziemskim i gminom – te wszystkie kompetencje władzy centralnej, które z korzyścią dla całego państwa odstąpić można.50
Zgodnie z koncepcją wileńskiego „Żubra”, do Koła Ziemskiego powinno należeć ustawodawstwo we wszystkich sprawach administracyjno-gospodarczych, nie wymagających koniecznego centralistycznego kierownictwa.51 Mieści się w tym m.in. prawo pobierania bezpośrednich podatków do skarbu ziemskiego, ustawodawstwo w zakresie kultury rolnej, komasacji gruntów, kredytu rolnego, ochrony lasów oraz zwierząt i ryb. Koło ma także prawo zaciągania pożyczek ziemskich, zbywania, zamiany i obciążania dóbr skarbu ziemskiego i przyjmowania gwarancji finansowych przez skarb ziemski. (Sprzedaż publiczna rent i innych obligacji ziemskich może być dokonywana jedynie za zezwoleniem Ministra Skarbu.)
Do kompetencji Koła Ziemskiego będzie także należało ustawodawstwo w zakresie szkolnictwa wszystkich szczebli oraz w zakresie zakładów kulturalnych. W rękach Koła znajdzie się ustawodawstwo o ubezpieczeniach socjalnych, opiece społecznej i medycznej, w tym sanitarne, za wyjątkiem przepisów o zwalczaniu epidemii. Dalej przysługuje mu ustawodawstwo drogowe i wodne, o pocztach i kolejkach wąskotorowych, a także w sprawie robót publicznych, dokonywanych kosztem skarbu ziemskiego.
Nieco inaczej układał samorząd Jaworski. Oprócz samorządu terytorialnego (gmin, powiatów, województw) chciał zorganizować samorząd gospodarczy na podstawie poszczególnych zawodów, zarówno pracodawców jak i pracowników, reprezentowanych przez związki zawodowe. W jego koncepcji centralne samorządowe związki zawodowe miały delegować swych przedstawicieli do Naczelnej Izby Gospodarczej, będącej federacją wszystkich związków zawodowych.52
Według Jaworskiego, do zakresu działań NIG miało należeć: 1/ wypracowywanie programu gospodarczego dla całego państwa; 2/ opracowywanie projektów ustaw gospodarczych, podatkowych i dotyczących związków zawodowych; 3/ wydawanie opinii na wezwanie rządu; 4/ wyrażanie postulatów wobec rządu w sprawach wykonywania publicznej administracji; 5/ przeprowadzanie wyborów do Senatu.53 Działalność obywateli wtedy tylko będzie samorządem, jeżeli jest działalnością wchodzącą w zakres publicznej administracji, a więc nie jest działalnością dobrowolną, ale jeżeli ta działalność jest niezawisła od rządu, a sama w sobie nie jest zorganizowana hierarchicznie – pisał Jaworski.54
Patrząc z pewnej perspektywy na koncepcje obydwu konserwatystów, zestawiając je i porównując również z poglądami innych przedstawicieli środowisk „Stańczyków” i „Żubrów”, czy także zachowawców warszawskich lub wielkoposlich, dochodzi się do przekonania, że pojawiające się w II Rzeczypospolitej konserwatywne koncepcje władzy politycznej miały wiele wspólnych mianowników, czy podobnych rozwiązań. Różnice wynikały bardziej z innego temperamentu i doświadczenia, niż z zasad fundamentalnych, które przecież jako konserwatyści wyznawali takie same. Mackiewicz od innych konserwatystów wyróżniał się przede wszystkim tym, że konsekwentnie odwoływał się do doktryny zachowawczej, której dopełnieniem i wypełnieniem była dla niego idea monarchistyczna. Ponadto równie konsekwentnie krytykował mechanizmy i instytucje demokratyczne. Tym samym ze swoją koncepcją władzy politycznej, mimo prób jej dostosowania do współczesności, jakby pozostał we wcześniejszej epoce prawdziwych, bo realnie rządzących królów.
Artur Górski
Za: http://www.artur-gorski.waw.pl
1 Cat, Deklaracja Stronnictwa Zachowawczego, „Słowo” nr 67 z 19 października 1922 r.
2 Por. Cat, Zmiany i zwroty, „Słowo” nr 10 z 11 sierpnia 1922 r.
3 Por. Cat, Konserwatyzm, „Dziennik Poznański” nr 128 z 8 czerwca 1920 r.
4 Por. Cat, Konserwatyzm, ziemiaństwo a endecja, „Słowo” nr 85 z 15 kwietnia 1926 r.
5 Cat, Zachowawczość, „Słowo” nr 249 z 30 października 1927 r.
6 Por. W. L. Jaworski, Idea konserwatywna, „Czas” nr 338 z 24 lipca 1913 r.
7 Por. M. Jaskólski, Wstęp do: W. Ł. Jaworski, O prawie, państwie i konstytucji, Warszawa 1996, s. 22.
8 Por. W. L. Jaworski, Idea konserwatywna, „Czas” nr 339 z 25 lipca 1913 r.
9 Por. W. L. Jaworski, Konstytucja, „Czasopismo Prawnicze i Ekonomiczne” nr 5-6, t. 19 z 1921 r.
10 Por. S. Rudnicki, Działalność polityczna polskich konserwatystów, s. 94. Należy jednak pamiętać, że „Stańczycy”, na których ciążyło oskarżenie o kolaborację z zaborcą, chcieli uwiarygodnić się społecznie właśnie m.in. przez odrzucenie monarchizmu, który – w ich przypadku – kojarzony był z monarchią austro-węgierską i cesarzem Franciszkiem Józefem, przy którego tronie wiernie stali.
11 Cz. Znamierowski, Szkoła prawa. Rozważania o państwie, Warszawa 1988, s. 147.
12 Por. W. L. Jaworski, Idea konserwatywna, „Czas” nr 339 z 25 lipca 1913 r.
13 W. L. Jaworski, Mój projekt konstytucji, „Droga” nr 9 z września 1928 r.
14 Por. W. L. Jaworski, Projekt Konstytucji, Kraków 1928, ss. 17-18.
15 Por. tamże, ss. 29, 32 i 33. Wyraz „wyłącznie” w odniesieniu do władzy prezydenta oznacza u Jaworskiego suwerenność państwową. Organ, któremu konstytucja przyznaje wyłączną władzę, jest suwerenny i nie może nikomu podlegać (s. 28). W związku z powyższym nie ma znaczenia, czy władca nazywa się królem czy prezydentem – rozróżnienie to jest ważne wyłącznie dla nauki – gdyż istotą jest jednosć i niepodzielnosć każdej prawdziwej władzy, niezależnie od ustroju (s. 33).
16 Cat, Naczelnik Rzeczypospolitej, „Słowo” nr 12 z 13 sierpnia 1922 r.
17 Por. S. Mackiewicz, Problemat władzy Naczelnej nr II, „Polska” nr 11 z 27 lipca 1921 r.
18 Cat, Instytucja bez treści, „Słowo” nr 267 z 20 listopada 1923 r.
19 Por. W. L. Jaworski, Projekt Konstytucji, s. 39.
20 Por. tamże, s. 36.
21 Cat, Technika przesilenia, „Gazeta Krajowa” nr 131 z 17 czerwca 1922 r.
22 Cat, Powstanie gabinetu, „Dziennik Poznański” nr 135 z 16 czerwca 1920 r.
23 Por. S. Mackiewicz, Głos w dyskusji nad projektem konstytucji na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej w dniu 5 listopada 1931 r., „Nowe Państwo”, Zeszyt 1(5) z 1932 r., ss. 68-69.
24 Cat, Człowiek słoneczny, „Słowo” nr 94 z 29 kwietnia 1923 r.
25 W. L. Jaworski, Projekt Konstytucji, s. 11.
26 Tamże, s. 12.
27 Cat, Kompetencje Sejmu i wybory, „Słowo” nr 21 z 22 stycznia 1935 r.
28 Por. Cat, Cnota obywatelska, „Słowo” nr 262 z 25 września 1933 r.
29 Cat, Senat, „Słowo” nr 31 z 6 września 1922 r.
30 Cat, Senat, „Dziennik Poznański” nr 240 z 17 października 1920 r.
31 S. Mackiewicz, Głos w dyskusji nad projektem konstytucji na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej w dniu 18 lutego 1932 r., „Nowe Państwo”, Zeszyt 2 (6) z 1932 r., s. 89.
32 S. Mackiewicz, Druga Izba, „Dziennik Powszechny” nr 800 z 14 listopada 1919 r.
33 Por. W. L. Jaworski, W sprawie nowej konstytucji, Kraków 1928 r., s. 10.
34 W. L. Jaworski, Projekt Konstytucji, s. 127.
35 Por. W. L. Jaworski, Konstytucja, „Czasopismo Prawnicze i Ekonomiczne” nry 5-6, t. 19 z 1921 r. Według Mackiewicza, arbitrem i kontrolerem poczynań Sejmu jest Naczelnik Państwa, który z kolei nie podlega kontroli parlamentarnej w żadnej formie.
36 Por. W. L. Jaworski, W sprawie nowej konstytucji, s 32.
37 Cat, Przed sesją, „Słowo” nr 274 z 28 listopada 1930 r.
38 Cat, Kompetencje Sejmu i wybory, „Słowo” nr 21 z 22 stycznia 1935 r.
39 Por. S. Mackiewicz, Kropki nad i, s. 52.
40 Cat, Zarys zmiany konstytucji, „Słowo” nr 286 z 8 grudnia 1926 r.
41 Por. S. Mackiewicz, Głos w dyskusji nad projektem konstytucji na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej w dniu 5 listopada 1931 r., „Nowe Państwo”, Zeszyt 1(5) z 1932 r., s. 67.
42 Cat, Do walki z korupcją poselską, „Słowo” nr 37 z 16 lutego 1926 r.
43 Por. W. L. Jaworski, Ankieta o Konstytucji z 17 marca 1921 r., Kraków 1924, s. 236.
44 Por. W. L. Jaworski, Konstytucja, „Czasopismo Prawnicze i Ekonomiczne” nry 5-6, t. 19 z 1921 r
45 Por. W. L. Jaworski, Projekt Konstytucji, s. 31.
46 W. L. Jaworski, Ankieta o Konstytucji…, s. 58.
47 Mackiewicz przewidywał, że każde koło ziemskie obejmowałoby przeważnie ziemie mniej więcej 2-3 województw II Rzeczypospolitej, pomijając koło ziemskie dla pojedyńczego województwa śląskiego.
48 Pierwotnie wileński konserwatysta proponował, aby gminy żydowskie mogły być powoływane w miasteczkach, gdzie populacja Żydów przekracza 3 tys. osób, ale szybko wycofał się z tego pomysłu.
49 S. Mackiewicz, Samorząd ziemski, „Polska” nr 7 z 29 czerwca 1921 r., s. 5.
50 Zarazem jednak Mackiewicz podkreślał, że przy szerokim samorządzie i jego dużych uprawnieniach, władza centralna musi pozostać silna w całym państwie, a zatem we wszystkich jego prowincjach, w celu zachowania ich spójności.
51 Por. S. Mackiewicz, Kropki nad i, ss. 53-54.
52 Por. W. L. Jaworski, W sprawie nowej Konstytucji, ss. 8 i 9. Jaworski unikał rozważań, czy związki zawodowe są dobre czy złe. Jako polityk realny przyjął do wiadomości, że istnieją i rozwijają się, co wymaga mądrego włączenia ich do struktury państwa, aby nie stały wobec niego jako druga strona.
53 Por. tamże, s. 9.
54 W. L. Jaworski, Myśl o ustroju państwowym, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” z. 3 z 1928 r.