banner ad

Francisco Elías de Tejada: Demokraci i chrześcijanie: nieprzezwyciężalna sprzeczność

W trakcie trzech z moich czterech podróży do Włoch w 1952 r., w charakterze niezależnego wykładowcy zagranicznego, za każdym razem miałem dosyć okazji, aby dostrzec trzy różne momenty włoskiego życia politycznego. W styczniu byłem gościem sympatycznego ministra Fanfaniego1, przewodniczącego świętu rolniczemu, który na powitanie radośnie wyraził optymizm co do utrzymania się u władzy chrześcijańskich demokratów. W kwietniu dostrzegłem poruszenie przed wyborami municypalnymi z powodu niepewności, kogo Akcja Katolicka uzna za konieczne skreślić z list wyborczych. W grudniu spory zaogniły się z tego powodu, że opozycja starała się nie dopuścić do wprowadzenia nowej ordynacji wyborczej, przez którą De Gasperi2 miał nadzieję uśmierzyć swoje obawy [o wynik wyborów].

Tak nagła zmiana nastrojów wymaga rozważenia przez niezaangażowanego obserwatora, celem nauki, która może być wyciągnięta. I oczywiście – jako że jestem monarchistą – starannie wystrzegając się pokusy uprawiania apologetyki Sabaudów3, nasączającej pióro pewnego znanego i podziwianego korespondenta rzymskiego w jednym z wielkich dzienników madryckich4. Ponieważ nigdy nie wierzyłem w międzynarodówkę jakiejkolwiek klasy, tak samo nie wierzę w międzynarodówkę sympatyków monarchii; i ponieważ Sabaudowie są – wyrażając się z całym należnym im respektem – zwykłym, alpejskim Domem Książęcym5, który zaczął od przyznania sobie prawa do mianowania admirałów i generałów w armii królów hiszpańskich, a skończył na zawładnięciu, przy pomocy postępków, których nie warto przypominać, czterema częściami naszej federacyjnej i misyjnej monarchii (nuestra monarquía federativa y misionera): królestw Sardynii, Sycylii i Neapolu oraz księstwa Mediolanu.

Niepokój, który ogarnął włoskich chadeków był tematem moich licznych rozmów podczas tej ostatniej podróży, szczególnie z młodzieżą, odczuwającą większe zobowiązanie wobec ideałów. I na podstawie tego doświadczenia mogę powiedzieć, że nikt, kto był wystarczająco inteligentny, bardziej niż inni, nie zdołał uniknąć narzucającego się dylematu ludzi o ich pozycji ideologicznej: być demokratą czy być chrześcijaninem?

Dopóki we Włoszech Alcide De Gasperi posiadał przygniatającą większość w parlamencie, sprawy toczyły się ospale, tak jak kwiaty leżą pokotem na skraju krateru wulkanu. Lecz nic nie jest wieczne na tym padole i również dobrze może zdarzyć się, że w chaosie obecnej polityki włoskiej wybory przyniosą triumf lewicy, dając większość parlamentarną zwolennikom Togliattiego6 i Nenniego7.

W takim wypadku konieczne stanie się dokonanie przez demokratów chrześcijańskich wyboru pomiędzy dwiema stronami ich podwójnego oblicza: demokratycznym i chrześcijańskim. Jeżeli wybiorą demokrację, ugną się przed wolą ludu włoskiego i dopuszczą odrzucenie cywilizacji ufundowanej na Chrystusie, ruinę rodziny, urzędowy ateizm, nauczanie akatolickie, bankructwo swoich najgłębszych pragnień; nie będzie już wówczas chrześcijan – katolików kierujących się alokucją Maxima quidem z 9 czerwca 1862 r. oraz potępieniem w Syllabusie propozycji 60. przez nieomylne nauczanie Piusa IX8. Jeżeli wybiorą chrześcijaństwo, zbuntują się gwałtownie przeciwko wynikowi wyborczemu, podważając go z tego powodu, że wola wszystkich nawet stworzeń skończonych nie ma żadnego autorytetu naprzeciwko nieskończonej woli Stwórcy, i że błąd przeciwny Chrystusowi zawsze pozostanie błędem, chociażby cała ludzkość ogłosiła go za prawdę; w takim razie nie będą już jednak demokratami, jako że sprzeniewierzą się postulatowi Rousseau’a, aby prawo było owocem większości wyborczych.

Nie jest możliwe ominąć tego dylematu w starciu mniej więcej bliskim, lecz w końcu nieuniknionym. Postawa chrześcijańsko-demokratyczna usiłuje harmonizować rzeczy tak przeciwstawne, jak demokracja i chrześcijaństwo, światło i ciemność złączone w szarówce zmroku; a już mój krajan9 Donoso Cortés mawiał, że w Biblii powiada się, iż dzieła boskie dzieją się za dnia i w nocy, lecz nie wspomina się, aby dzieła boskie czynione były o zmierzchu.

A czy nie jest tak – jak to już zdarzało się w innych miejscach – że ważne nie są już ideały, lecz ministerialne fotele, i mamy do czynienia z ludźmi biegłymi w uprawianiu handlu z imieniem Boga na ustach? Na taką okoliczność proszę moich czytelników o modlitwę za nich. To domaga się chrześcijańskiego miłosierdzia. Chrystus albowiem, sama łagodność, przebaczył cudzołożnicy i przebaczył łotrowi; lecz takich jak oni handlarzy wysmagał biczem, wypędzając ich ze świątyni w Jerozolimie, jak opowiada o tym św. Mateusz w rozdziale XI swojej Ewangelii.

 

Źródło: Francisco Elías de Tejada, Demócratas y Cristianos: una antinomia irreductible, „Hoja Informativa. Comunión Católico-Monárquica-Legitimista”, Madrid, agosto – septiembre 1983, pág. 2. Przypisy pochodzą od tłumacza.

 

 


1 Amintore Fanfani (1908-1999) – historyk gospodarki, teoretyk korporacjonizmu i polityk; w młodości członek partii faszystowskiej, od 1943 r. jeden z liderów Demokracji Chrześcijańskiej, jej sekretarz generalny 1954-59 i 1973-75, pięciokrotny (1954, 1958-59, 1960-63, 1982-83, 1987) premier Włoch, dwukrotny (1968-73, 1985-87) przewodniczący Senatu. W 1952 r. był ministrem rolnictwa.

2 Alcide De Gasperi (1881-1954) – włoski polityk chrześcijański (do 1918 r. poddany austriacki), współzałożyciel (1919) Włoskiej Partii Ludowej, współzałożyciel (1942) i przewodniczący Demokracji Chrześcijańskiej, w latach 1945-53 premier Włoch, współtwórca (1951) Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, kandydat na ołtarze Kościoła katolickiego.

3 Dynastia (di Savoia) panująca od roku 1000 w hrabstwie, a od 1391 w księstwie Sabaudii oraz od 1720 w Królestwie Sardynii (w 1743 połączonego z Piemontem), a od zagarnięcia całego Półwyspu Apenińskiego i Sycylii w 1861 aż do referendum, w 1946, w którego wyniku zniesiono monarchię – w Królestwie Włoch.

4 Zapewne mowa o monarchistycznym dzienniku „ABC” wyrażającym poglądy zwolenników monarchii konstytucyjnej i liberalnej; nie jesteśmy w stanie ustalić, do jakiego korespondenta z Rzymu autor czyni aluzję.

5 Jako niezłomny zwolennik zasady legitymistycznej (i ponadnarodowego uniwersalizmu Monarquía Hispánica) Elías de Tejada nie uznaje tytułu królewskiego Sabaudów, przyjętego po zagarnięciu przez nich – usankcjonowanym traktatem w Hadze, kończącym wojnę koalicji angielsko-francusko-austriackiej z Hiszpanią – Królestwa Sardynii, będącego od XIV wieku autonomiczną (zarządzaną przez wicekrólów) częścią Królestwa Aragonii, a następnie Korony Hiszpańskiej.

6 Palmiro Togliatti (1893-1964) – współzałożyciel (1921) i od 1927 r. sekretarz generalny Włoskiej Partii Komunistycznej i jej reprezentant w Kominternie, w latach 1944-45 wicepremier a 1945-46 minister sprawiedliwości w rządzie Królestwa Włoch, odpowiedzialny za masowe „czystki” w ramach „defaszyzacji”.

7 Pietro Nenni (1891-1980) – włoski polityk socjalistyczny; w młodości przyjaciel B. Mussoliniego i uczestnik zebrania założycielskiego Fasci di Combattimento w 1919 r., później antyfaszysta; w latach 1943-45 i 1948-49 sekretarz krajowy Włoskiej Partii Socjalistycznej, 1946-47 i 1968-69 minister spraw zagranicznych Republiki Włoskiej.

8 Chodzi o propozycję w brzmieniu: „Autorytet nie jest niczym innym, jak wynikiem arytmetycznej większości oraz sił materialnych (numeri et materialium virium summa)”; potępienie tej propozycji odsyła właśnie do alokucji Maxima quidem, rozwijającej szczegółowo temat źródeł autorytetu i władzy, a zawierającej, między innymi, jasne potępienie poglądu uznającego państwo demokratyczne „za początek i źródło wszelkich praw (iurium)” – Maxima quidem, w: J.M. Villefranche, Pius IX: dzieje, życie, epoka [1878], przeł. x. M. Nowodworski, Warszawa 2001, s. 343; Syllabus, w: ibidem, s. 391.

9 I Donoso Cortés, i Elías de Tejada, pochodzili z prowincji Estremadura.

 

Przeł.: prof. Jacek Bartyzel

Za: Legitymizm.org

Kategoria: Jacek Bartyzel, Myśl, Polityka, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *