Europejska arystokracja o synodzie: nie zmieniajcie wiary!
Są postaciami na poły legendarnymi. Większości ludzi kojarzą się co najwyżej z nazwiskami, od czasu do czasu pojawiającymi się w kolumnach towarzyskich.
W rzeczywistości wielu europejskich arystokratów wyznania katolickiego żyje w cieniu, wychowując swoje rodziny w Wierze, świadomi swojej dziedzicznej odpowiedzialności za to, czym niegdyś było Christianitas. "Życie w cieniu" stanowi tu jednak wyłącznie pojęcie dotyczące sytuacji bieżącej, gdyż w trakcie stuleci rewolucji i wojen poszczególne rody znajdowały się na celowniku reżimów o przeróżnych odcieniach. Stąd też nauczyły się wartości dyskrecji.
Publiczne wystąpienie jednego z takich arystokratów w związku ze sprawą dosyć kontrowersyjną jest zatem dosyć niezwykłe. Ostatnio głos zabrał jednak hrabia Peter zu Stolberg udzielając wywiadu dla Regina Magazine.
Tym, co skłoniło go do zabrania głosu, jest mający właśnie miejsce w Watykanie Synod na temat rodziny.
Regina: Jaki jest pański pełny tytuł?
Peter zu Stolberg: Hrabia Peter zu Stolberg-Stolberg (Reischgraf)
Jak długo Pana rodzina znajduje się w posiadaniu tego tytułu?
Ponad 800 lat. Ród Stolbergów jako taki zalicza się do prastarej niemieckiej szlachty.
Proszę powiedzieć coś o obecnej w Pana rodzinie tradycji służby.
Hrabiowie zu Stolberg zawsze posiadali status domu autonomicznego i rządzili kluczami dóbr Stolberg, Wernigerode oraz 9 innymi, dzierżąc też miejsce i prawo głosu w Zgromadzeniu Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Poza tym służyli jako dowódcy we wszystkich większych bitwach od Wojny Trzydziestoletniej poczynając, byli też sumiennymi zarządcami i pracodawcami.
Pańska rodzina przyczyniła się do finansowego rozwoju Europy Środkowej?
Moi przodkowie zbudowali fortuny na swoich kopalniach złota, srebra, miedzi i żelaza w Górach Harz. Mieli stosowny przywilej górniczy, a bite przez nich srebrne monety (talary Stolbergów, posiadające różną moc nabywczą) nadal stanowią pożądany obiekt kolekcjonerski.
W ciągu wieków członkowie Pana rodu, a także inni arystokraci, odgrywali kluczowe role w historii Europy i jej dyplomacji. Może Pan przypomnieć niektórych z nich?
Wchodząc w skład niemieckiej arystokracji moja rodzina pozostaje spokrewniona z większością królewskich i książęcych domów Europy. By wymienić tylko kilku przedstawicieli Stlbergów, którzy odegrali ważną rolę w dziejach kontynentu:
– hrabia Botho (1467 – 1578): był osobistym doradcą cesarzy Maksymiliana I i Karola V, a także kardynała Albrechta z Brandenburgii (1459 – 1519), któremu służył jako poseł w czasach religijno-politycznej zawieruchy reformacji luterańskiej.
– córka Botho, hrabina Julianna (1506 – 1580), matka księcia Wilhelma Orańskiego, jest protoplastą całej królewskiej linii Orange-Nassau (Hollandia);
– hrabia Friedrich Leopold zu Stolberg (1750-1819): wychowany na dworze królewskim w Kopenhadze, studiował prawo, tłumaczył z greki dramaty Sofoklesa i Homera, poeta i uznany pisarz; podróżował po Włoszech, gdzie konferował m. in. z Piusem VI; służył jako dyplomata i polityk w Berlinie i Sankt Petersburgu. Po konwersji na katolicyzm napisał 16-tomową "Historię religii Jezusa Chrystusa", która zdobyła sobie rozgłos we wszystkich krajach niemieckojęzycznych.
– hrabia Otto zu Stolberg-Wernigerode (1837-1896) – dyplomata i wice kanclerz Rzeszy, bliski współpracownik Bismarcka.
W tym krytycznym momencie dziejów Chrześcijaństwa Pan oraz kilku innych Europejskich arystokratów, zrzeszonych w Zakonie Św. Jerzego, zebrało się w drugiej połowie sierpnia tego roku, by przedyskutować niepokojący rozwój naszych społeczeństw. Jeżeli istnieje jakaś ogólna wiadomość, którą chciałby Pan przekazać ojcom synodalnym, to co by to było?
Przede wszystkim nie może być mowy o jakimkolwiek manipulowaniu sakramentem małżeństwa – stanowiącym najważniejszą wytyczną na drodze do udanego życia rodziny. Dalej, pomimo miłosierdzia względem grzeszników żyjących w cudzołóstwie, nie wolno udzielać Eucharystii bez szczerej spowiedzi i zadośćuczynienia. Wreszcie – nawet wobec ich uczestnictwa w życiu Kościoła – żadnego kościelnego uznania lub błogosławieństwa związków osób tej samej płci.
Starożytny Zakon Św. Jerzego, [do którego Pan należy], ma również jasno sprecyzowane zalecenia co do poprawy edukacji i katechizmu. Jakie to zalecenia?
Chcemy widzieć postępy tradycyjnej religijnej edukacji w szkołach, seminariach i na studiach teologicznych. Także, dłuższą i bardziej rozbudowaną naukę przedmałżeńską dla zaręczonych. Dostrzegamy potrzebę pogłębionej katechezy na temat teologii sakramentalnej.
I wreszcie – jakie ogólne napomnienia chce Pan przekazać ojcom synodalnym?
W Kościele nie ma miejsca na polityczną poprawność, która zabrania mówić co jest dobre, a co złe i grzeszne w kwestiach małżeństwa i rodziny. Niech biskupi w swojej pasterskiej trosce nie tracą z oczu poczucia winy, którym rozwiedzieni katolicy starają się przepełnić świat. Biskupi i księża winni są to kolejnym pokoleniom.
Za: reginamag.com
Tłum. Mariusz Matuszewski
Kategoria: Mariusz Matuszewski, Religia, Wiara