Estonia: niesłychane bluźnierstwo w Muzeum Narodowym!
Co by się stało, gdyby jakiś mierny artysta stworzył przedmiot o zerowej wartości artystycznej, którego głównym przesłaniem było by zachęcenie do kopnięcia (dosłownie) figury Mahometa lub wizerunku jakiegoś współczesnego guru ideologii gender? Co więcej – przedmiot ów pojawił by się na wystawie jakiegoś ważnego muzeum? Prawdopodobnie wszystkie media prześcigały by się w wyrażeniu oburzenia, dyrektor placówki natychmiast musiał by podać się do dymisji, a wystawę zdemontowano by tego samego dnia.
Tymczasem w otwartym dwa tygodnie temu estońskim muzeum narodowym wystawiono bluźnierczą instalację wirtualną, której jedynym celem jest zachęcenie odwiedzających do kopania niemal naturalnej wielkości wizerunku Matki Najświętszej. Po każdym kopnięciu w specjalnie wyznaczone miejsce stworzono wrażenie rozpadania się wizerunku na kawałki, a na ekranie pojawia się napis "reformacja".
Instalację tę skrytykowało wiele kół politycznych i religijnych. Przewodniczący rządzącej frakcji parlamentarnej, Priit Sibul, stwierdził, że podobne znieważanie symboli religijnych było domeną czasów sowieckich, ale nawet wówczas nikt nie czynił tego publicznie.
Co ciekawe: większość osób wydających oświadczenia nawołujące do likwidacji przedmiotowego obiektu nie tyle nawołuje do poszanowania uczuć religijnych, co obawia się rozdrażnienia mieszkających w Estonii Rosjan – jak zawsze tradycyjnie prawosławnych.
(MM)
Kategoria: Wiadomości
A cóż tu można napisać? Serce się kraje, a pięści zaciskają. Ale pozostaje nam wiara, że juz niedlugo…U mnie na wsi się mówiło, że w chwili umierania zwierzę najbardziej gryzie. Szatan wie, że jego dni są policzone.
Amen . Przyjdż Panie Jezu. Maranatha
"podobne znieważanie symboli religijnych było domeną czasów sowieckich"
nie tylko, czasy Lutra także odznaczały się podobnym barbarzyństwem
A moja pierwsza myśl jest taka: "Oni pokazali prawdę o reformacji… Jej niszczycielstwo i bezkrytyczne demolowanie wszystkiego, co katolickie… "