Falarica: Co Mahomet robił w grocie Hira?
Co Mahomet robił w grocie Hira? W muzułmańskich książkach czytamy, że miał on w zwyczaju udawać się do tej groty na kilka kolejnych nocy, aby czcić bóstwo – podobnie, jak Al-Hanifa, jak jego dziadek 'Abd al-Mutalib i inni. Źródła muzułmańskie mówią również o tym, iż Chadidża powiedziała do męża: „Chciałabym, abyś stał się prorokiem tego narodu” (lub też: „Bądź szczęśliwy, synu mego wuja, i nie obawiaj się. Zaprawdę przysięgam na Allaha, który dzierży mą duszę w swych dłoniach, że będziesz prorokiem mego ludu”)1. Arabowie wiedzieli, że Żydzi uznawali za proroka Mojżesza, że chrześcijanie – Chrystusa. Dlaczego zatem oni nie mieli własnego? Spodziewali się zatem takiego otrzymać. Szejk Chalil 'Abd Al-Karim, absolwent Uniwersytetu Al-Azhar w Egipcie, wspomniał w swojej książce „Okres formowania się w życiu szczerości i wierności”, iż Chadidża, Łaraqa Ibn Nufal oraz Buhaira stworzyli pierwszą szkołę, która przygotowywała Mahometa, aby stał się prorokiem. W czasie pierwszych pięciu lat przygotowań, w wędrówkach do groty Hira, towarzyszyła mu Chadidża, która czekała na niego w pobliżu. Nauczyła się, że Mojżesz i inni prorocy udawali się w góry i wtedy stawali się prorokami, dlatego chciała poprowadzić Mahometa tą samą drogą – w nadziei, że przytrafi się mu coś, co oznaczałoby, że jest on jest prorokiem wyczekiwanym przez plemiona.
Dlaczego Mahomet, gdy przebywał we wspomnianej grocie, nie potrafił rozpoznać, czy istota, która w końcu mu się objawiła, jest dżinnem, demonem, czy aniołem? Dlaczego wyszedł stamtąd cały drżący?
Według ksiąg sira (biografii „proroka”), Mahomet nigdy nie twierdził, że istota, którą spotkał, była aniołem, natomiast zawsze wierzył, że był to usiłujący naśladować jego samego dżinn2 oraz że sam został dotknięty przez dżinny. Księgi sira nigdy nie wspominają o tym, że w opinii Mahometa tą istotą był anioł. Przeciwnie – ukazaniu się bliżej nieokreślonej postaci, nazywanej potem Gabrielem, towarzyszyło dziwne zjawisko: istota ta dusiła go! To własnie nasunęło Mahometowi nie pozostawiający wątpliwości wniosek: był to dżinn, oraz że ten dżinn był jego naśladowcą! Według historii, anioł dusił Mahometa trzykrotnie i powiedział: „Czytaj!”, na co ten odpowiadał: „Nie potrafię czytać”.
Mahomet wyszedł z groty i powiedział do Chadidży: „Widziałem zwolennika lub zostałem dotknięty przez dżinna”. To wszystko, co myślał!
W jaki sposób islam może opierać dowód objawienia na podstawie świadectwa jednej kobiety (Chadidży)? Przecież islam wymaga, aby na świadków wzywano dwóch mężczyzn, lub jednego mężczyznę i dwie kobiety (sura Al-Baqara, 281: „I wezwij na świadka, spośród twoich mężczyzn, dwóch świadków. A jeśli dwóch mężczyzn nie będzie pod ręką, wówczas mężczyznę i dwie kobiety (…), aby gdy jeden z nich pomyli się (przez zapomnienie), jeden z pozostałych przypomniał”.
Tymczasem tutaj mamy zaledwie jednego świadka – i to kobietę, a nie dwie kobiety i mężczyznę. Chodzi o moment, gdy Chadidża powiedziała do Mahometa: „To jest anioł, a nie demon”3. Chadidża nawet nie widziała owego anioła! Ona tylko zapytała męża, czy potrafi go zobaczyć, czy też nie. Była zatem świadkiem, który nic nie widział, a mimo to wciąż uważa się jej świadectwo za pewnik.
Po drugie, Chadidża jest kobietą. Według islamu i samego Mahometa umysły kobiet są niedoskonałe i niepełnowartościowe pod względem religijnym. Więc dlaczego islam wierzy kobiecie w dziedzinie tak newralgicznej, jaką jest objawienie? Każdy muzułmanin powinien pomyśleć o tych kwestiach dla swojego własnego dobra.
Gdy chodzi o sam tekst Koranu, to należy stwierdzić, iż jego układ odzwierciedla sposób tworzenia struktury księgi w czasach, kiedy nikt już nie potrafił w miarę precyzyjnie określić kolejności „objawień”. Przygotowanie tekstu stanowiło efekt działalności polityków muzułmańskich po śmierci Mahometa. Sam „prorok” nie dbał o to, aby te przekazy zostały w jakikolwiek sposób utrwalone. Składały się na to przyczyny, takie jak:
– brak wśród ówczesnych Arabów silnej tradycji spisywania tekstów;
– niepiśmienność Mahometa; on sam nie uważał zresztą za słuszne, aby inni spisywali tekst otrzymywanych przez niego objawień. Świadczą o tym późniejsze zastrzeżenia ludzi zaangażowanych w tworzenie tekstu. Gdy Abu Bakr i Umar nakazali Zajdowi Ibn Sabitowi spisanie zebranego tekstu Koranu, ten – dosyć zdziwiony – miał nawet zapytać, czy powinno się robić coś, czego Mahomet nie uważał za słuszne. Podobne zastrzeżenia wysuwane były przez szyitów.
Ostatecznie jednak postanowiono zebrać tekst. Zdecydowano się na to z uwagi na fakt, że umierało coraz więcej towarzyszy Mahometa. Ponadto obawiano się, że istnienie różnych wersji przekazu (których pojawiało się coraz więcej), może doprowadzić do rozbicia wspólnoty.
Tradycyjnie uważa się, iż po bitwie w Al-Jamanie (ok. 633 r.) późniejszy kalif Umar zwrócił uwagę ówczesnemu kalifowi Abu Bakrowi na konieczność spisania tekstu koranicznego. Abu Bakr powierzył to zadanie Zajdowi Ibn Sabitowi, sekretarzowi Mahometa. Ten zgromadził zapisy utrwalone na kawałkach papirusu, łopatkach i żebrach zwierząt, gałązkach palmowych, drewnianych tabliczkach oraz kawałkach skóry. W ten sposób już za Abu Bakra i Umara zgromadzono w zasadzie cały tekst Koranu, jednak problemy stwarzała fragmentaryczność zachowanych zapisów. Tekst, który został spisany, uznano za niepełny i określano go mianem „mushaf” (zbiór ksiąg, zapisów). Został on złożony w pierwszej kolejności u Abu Bakra, później u Umara, po śmierci którego pieczę nad tekstem sprawowała jego córka – Hafsa.
Kiedy w 644 r. kalifem został Usman, podjęto kolejną próbę ujednolicenia zapisu koranicznego. Istniejące warianty posłużyły do opracowania oficjalnej wersji, zw. Koranem Usmana, którą uznano za obowiązującą. Do realizacji tego przedsięwzięcia Usman powołał komisję, w skład której wszedł Zajd Ibn Sabit, jako szczególny znawca „objawień”. Najistotniejsze osiągnięcie owej komisji stanowiło nie tyle opracowanie samego tekstu, co uzyskanie zgody ze strony wspólnoty muzułmańskiej na tę właśnie wersję. Symbolicznie wyraża się to opowiadaniem o spaleniu niezaaprobowanych wariantów4 i o rozesłaniu przez kalifa tekstu koranicznego do czterech głównych miast muzułmańskiego imperium: Mekki, Damaszku, Al-Basry i Al-Kufy. Jednak nie wszyscy zaakceptowali wersję Usmańską, zaś najsilniejsze protesty miały miejsce wśród szyitów, w opinii których Usman usunął wszystkie fragmenty mówiące o tym, iż prawowiernym władcą jest 'Ali, zięć Mahometa. Dotyczyło to m.in. sury An-Nuran5, w której jakoby miał być wychwalany. Fragmenty zniszczonych wersji przedusmańskich przetrwały jednak, o czym świadczą warianty opisane przez As-Sidżistaniego (X w.).
Ustalenie tekstu Koranu w pierwszych latach islamu nie zapobiegło jednak powstawaniu innych wersji, których opracowania podjęło się kilku zwolenników Mahometa, jak np. 'Abd Allah Ibn-Masud, czy Ubajj Ibn Kaab. Według źródeł historycznych wersja ostatniego z nich była bogatsza od dzisiejszej o dwie sury (surę Al-Khal oraz surę Al-Afd). Jak stwierdza Buchari, wersja Ubajja spotkała się z aprobatą ze strony samego Mahometa, dlaczego więc te rozdziały nie znalazły się w oficjalnym tekście? Ubajj zmarł za rządów Umara, czyli zanim oficjalna wersja Koranu została sprokurowana przez Usmana. Osoby takie, jak Usman, Aisza, czy Ubajj, zgodnie twierdziły, że wiele z zapisów, które powinny składać się na Koran, bezpowrotnie przepadło. Abu Ubajad Al-Kasim, uznany filolog, prawnik i ekspert w dziedzinie Koranu, wskazał przynajmniej cztery takie przypadki, które znajdują swoje potwierdzenie w hadisach, a mianowicie w jednym z nich Umar mówi, że wiele wersetów zostało utraconych, w kolejnym Aisza zapewnia, iż sura 33 liczyła kiedyś 200 wersetów, ale większość z nich zaginęła, co z kolei potwierdzone jest przez Ubajja w innym hadisie. Wreszcie jeden z przekazów dotyczy Usmana odnoszącego się do zaginionych wersetów traktujących o kamienowaniu cudzołożników. Ponadto, jeżeli niektóre wersety mogły zostać pominięte, to dlaczego innych, nienależących do pierwotnych „objawień”, nie można było po prostu dodać? Tekst koraniczny sam przyznaje, że muzułmanie oskarżali Mahometa o podmianę wersetów (sura An-Nahl, 103).
Z powstawaniem Koranu nierozerwalnie łączy się kwestia abrogacji (nasch), pozwalająca uznawać, iż tekst koraniczny nie jest pełny, że pewne prawa i przepisy zostały z niego usunięte. Wśród nich znajdują się zarówno te, które przestały obowiązywać, jak i te, które obowiązują, pomimo faktu, iż nie zostały umieszczone w Koranie. Jednakże zasada abrogacji szła jeszcze dalej, a mianowicie uważano, iż pewne prawa zapisane w księdze, w rzeczywistości nie obowiązują, gdyż zostały usunięte przez samego Allaha (np. sura Al-Baqara, 106; sura An-Nahl, 101).
W tym kontekście należy również przywołać teorię idżazu (cudowności Koranu), powstałą i ostatecznie sformułowaną w X w. Ustalono wówczas, iż księga ta jest jedyną księgą objawioną (a więc odrzucona zostaje Tora, Psalmy i Ewangelie – księgi uznawane przez muzułmanów za objawione przez Allaha)6, oraz że stanowi on dzieło nie do naśladowania7. Na powstanie tej teorii złożyło się kilka przyczyn:
1. Wg idei sarfu, wysuniętej przez An-Nazzama (IX w.) i upowszechnionej w szyizmie, Allah nie dał ludziom możliwości stworzenia dzieła równie wspaniałego jak Koran;
2. Argumentowano, iż Koran zawiera przekazy o świecie pozadoczesnym, więc nie może być to wymysł ludzki;
3. Zgodnie z koranicznym stwierdzeniem, Mahomet był „ummi”, co zaczęto interpretować jako „niepiśmienny”, dlatego Koran nie mógł być jego dziełem;
4. Chodziło o zaakcentowanie specyficznej elokwencji, charakteryzującej wyłącznie j. arabski. Argument ten doprowadził do rozwinięcia teorii retorycznych. Dzieła poświęcone teorii cudowności Koranu, pisane przez filologów, stały się podstawą arab. teorii literatury.
W opinii imamów sura 33 (Al-Ahzab) miała taką samą długość, jak sura 2 (Al-Baqara). Ponieważ w obecnym Koranie pierwsza z wymienionych sur liczy 72 wersety, zaś druga z nich – 287, coś musiało spowodować tę różnicę… Jak już zostało wspomniane, Aisza zapewnia, iż sura 33 niegdyś liczyła 200 wersetów, jednak większość z nich zaginęła. Przekaz ten został potwierdzony przez Ubajja w innym hadisie. Warto zauważyć, iż nie ma w Koranie wersetu, w którym Allah nakazałby muzułmanom, aby nie umieszczali w nim owych wersetów. Dlaczego więc zsyłałby wersety, skoro nie chciał, aby stanowiły część księgi? Muzułmanie mogliby odpowiedzieć, że przecież istnieje abrogacja. Jednak zasada ta oznacza, że dany werset już nie obowiązuje. Werset traktujący o kamienowaniu cudzołożników nie został abrogowany, dlaczego więc nie ma go w Koranie? Allah nie miał żadnych powodów, aby go usunąć.
Falarica
fot. Wikipedia, Creative Commons
Muzułmanie nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, dlaczego brakuje wielu, wielu wersetów, lecz gdy im się powie, że koza zjadła mnóstwo wersetów8, wówczas przyznają rację…
1L. Azzam, A. Gouverneur, Muhammad posłaniec Boga (Białystok 2003).
2 Jest to potwierdzone w hadisach (zbiór Sahih al-Buchari, księga 1, t.1, hadis nr 3; zbiór Sahih Muslim, księga 1, hadis nr 301).
3Por. hadis Sahih al-Buchari, księga 9, t. 87, hadis nr 111.
4Znajduje to potwierdzenie w hadisie (Sahih al-Buchari, księga 6, t. 6, hadis nr 510).
5W tym kontekście należy wspomnieć, iż w przekonaniu szyitów sunnici sfałszowali Koran, czego przykład stanowi brak sury „Al-Łilaja” w sunnickim Koranie. Nieprawdą jest więc twierdzenie, że sunnici i szyici mają ten sam Koran. O tym, iż pewne rozdziały zostały zapomniane i przepadły, traktuje hadis (Sahih Muslim, księga 5, hadis nr 2286).
6Por. np. sura Al-'Imran, 4: „To On zesłał Torę i Ewangelię przed nią (Koranem – p.m.) jako przewodnictwo dla ludzi”; sura An-Nisa', 136: „Wierzcie w Allaha i Jego Posłańca, w Księgę, którą zesłał swemu Posłańcowi, i w Księge, którą zesłał przedtem! (…)”; sura Al-Ma'ida, 48: „My tobie również zesłaliśmy Księgę z prawdą, potwierdzając prawdziwość Księgi, która była przed nią i chroniąc ją (…)”.
7Por. sura Bani Isra'il, 88: „Powiedz: Gdyby ludzie i dżinn zebrali się, aby stworzyć podobieństwo tego oto Koranu, nie byliby w stanie stworzyć jego podobieństwa, nawet gdyby wzajemnie sobie pomagali”.
8Potwierdza to Sunan Ibn Madżah 1934/1944.
Kategoria: Religia, Społeczeństwo