Wilhelmsen: Ideario, ideologia i katolicka filozofia polityczna (w 20 rocznicę śmierci)
W tym miejscu należy wprowadzić pewne rozróżnienia celem uzyskania jasności potrzebnej do wytłumaczenia problemu katolickiej filozofii politycznej. Spróbowałbym rozróżnić pomiędzy ideario1, ideologią i katolicką filozofią polityki. Jeżeli nie poczynimy tych rozróżnień, możliwe staje się popadnięcie w grube nieporozumienie. Zaznaczam, że poniższe definicje są prowizoryczne oraz otwarte na dookreślenia i poprawki.
1) Ideario zdefiniowałbym jako przedmiot afirmacji (i, przeciwnie, negacji), na którym wspiera się ruch polityczny. Unaocznia on w konkretnej sytuacji politycznej sprawę, którą dana grupa chciałaby chronić, ulepszać, odbudować, zmienić bądź uchylić. Cel ideario jest zatem najoczywiściej praktyczny. W tym znaczeniu jest w zupełności dozwolone mówić o „ideario republikańskim”, „ideario monarchicznym”, „idearioliberalnym”, „ideario karlistowskim”, „ideariofederalistycznym” i jakimkolwiek innym. W obrębie ideariomieszczą się uzasadnienia teologiczne, filozoficzne, socjologiczne, ekonomiczne, kulturalne i inne. W ideariopolitycznym zachodzi synteza dyscyplin, skłonności, pragnień, negacji, jak również mód i obyczajów. Jak odpowiedzieć na pytanie: dlaczego Pan opowiada się za tą akurat polityką? Kiedy jakieś ideario dominuje w społeczeństwie, stanowi to, co nazywamy „ortodoksją polityczną” wspólnoty. Kiedy jedynie oddziaływa na pewną część, atoli na część będącą u władzy, sądzę, że słowo „ideario” zasługuje na określenie „ortodoksja publiczna”. Wszyscy posiadamy jakieś idearios: składają się one z tego, czym chcielibyśmy, aby nasze społeczeństwo było oraz z uzasadnień, które uważamy za sprzyjające temu pragnieniu. Ideario jest przedmiotem doktryny i opinii politycznych, lecz doktryna ta nie ogranicza się do zasad filozoficznych. Przeciwnie: należy przyjąć, że ideario je przekracza. Nie mam upodobania do słowa „ideario”, lecz nie mogę znaleźć słowa bardziej odpowiedniego do wyrażenia współwystępowania twierdzeń, skłonności, przekonań, nadziei, nawyków, działań odruchowych, zakorzenionych w podświadomości, ale i propozycji rozwijanych całkowicie w świetle rozumu: inaczej mówiąc, „ideario” jest obroną pewnego sposobu bycia (una manera de ser), pewnego stylu istnienia (un estilo de existir) jakiejś społeczności historycznej. Przed nastaniem dominacji środków komunikacji masowej, które zniwelowały wszystkie różnice pomiędzy ludźmi i społeczeństwami, każdy naród posiadał swoje ideario, sposób, według którego przedstawiał się światu wewnętrznemu i zewnętrznemu. Hiszpan, Anglik, Francuz, mógł bronić, cenić i określać swój modus vivendi. Tę deklarację konkretnej rzeczywistości ludzkiej możemy nazwać „ideario” albo „ortodoksją publiczną”. W tym znaczeniu, człowiek bez „ideario” jest „kosmopolitą”, który nie partycypuje w żadnym ładzie społecznym, nie ma żadnych korzeni.
2) Ideologia. W słowie „ideologia” jest coś dwuznacznego. Dla współczesnej prasy północnoamerykańskiej każdy polityk mający silne przekonania jest „ideologiem”. Termin ten ma wydźwięk negatywny. Wielki pisarz austriacki Erik von Kuehnelt-Leddihn stosuje to słowo w sensie pozytywnym: „ideologia” jest dla niego synonimem „doktryny”, a „doktryna”, według niego, może być dobra albo zła. Przeciwnie – patriarcha konserwatywnego ruchu intelektualnego w USA, Russell Kirk nie cierpi tego słowa; według niego „ideologia” oznacza coś złego: to działalność „ideologów”, czyli zwolenników rewolucji francuskiej o nastawieniu racjonalistycznym i wrogich najlepszym tradycjom Zachodu. W Hiszpanii tym samym znaczeniem tego terminu posługuje się Gonzalo Fernández de la Mora.
Co do mnie, zgadzam się raczej z Kirkiem i Fernándezem de la Mora w sposobie użycia tego terminu, atoli uważałbym za stosowne dodać to, co na ten temat mówił nieżyjący już filozof francusko – amerykański Yves Simon. Według Simona, ideologia jest filozofią stronniczą (filosofía parcial) w służbie jakiejś metapolityki praktycznej, a przez to fałszywą; fałszywą dlatego, że pretenduje do dania wyjaśnienia całościowego, a dostarcza tylko wyjaśnienia cząstkowego. Z mojej strony chciałbym podkreślić, że każda ideologia zaczyna się od marzenia o zmianie: pewnego społeczeństwa w szczególności a – bardziej ogólnie – całego świata. Ideologia zaczyna się od ogólnego niezadowolenia z tego, co istnieje, a następnie poszukuje teorii domniemanie zdolnej zniszczyć to, co realne, aby zbudować nowy świat. Nienawiść jest sednem tego, co napędza od środka każdą ideologię. Jak mówił Eric Voegelin, ideologia zawsze przemienia się w gnostycyzm. Charakterystyczne dla ideologii jest pragnienie wyjaśnienia wszystkiego, co istnieje, poprzez doktrynę, którą ideolog uważa za ścisłą naukę. Przypuszczalnie, tą ideologią, która miała największy wpływ na umysłowość zachodnią i zarazem poniosła największe fiasko w świecie realnym, jest marksizm. Ideologiem powoduje pragnienie skasowania i zapomnienia każdej rzeczy, która nie nadaje się do tego, aby wejść do jego systemu. W jednym ze swoich młodzieńczych dzieł Karol Marks napisał dosłownie: „Jakikolwiek człowiek, który zdałby sobie sprawę ze swojej niedoskonałości, mógłby dopuścić istnienie Boga. Lecz takie pytanie jest zakazane dla człowieka będącego socjalistą”. Jest to najbardziej zdumiewająca fraza, jaką napotkałem u jakiegokolwiek pisarza w całym moim życiu: pominąć i zapomnieć dowód istnienia Boga, aby umożliwić pochód ideologii marksistowskiej.
Przykład marksizmu jest jednak nazbyt ekstrawagancki. Łatwiej napotkać inne przykłady, które nie są aż tak skrajne. Ekonomista Wilhelm Roepke opowiadał o rozmowie, którą odbył ze sławnym profesorem Hayekiem. Obaj ekonomiści przechadzali się po ogrodach warzywno-owocowych, które uprawiali pracownicy pewnej szwajcarskiej fabryki. Roepke zwrócił uwagę swojego kolegi na to, jak piękno i jedność z naturą były możliwe dzięki tym ludziom oraz że ta uprawa, jakkolwiek skromna, dodaje coś cennego do ich życia. Hayek odpowiedział mu gderliwie: „Ależ weź pod uwagę stracone godziny, które ci ludzie mogliby spędzić w fabryce!”. Czysty fanatyzm ideologiczny! Fanatyzm liberalno-kapitalistyczny! Fanatyzm zwolennika wolnego rynku bez ograniczeń. Bezproduktywna przyjemność uprawiających swoje ogródki nie gra roli w maszynerii ciężkiego przemysłu, ponieważ zakłóca skuteczność i statystyki, których domaga się rozwój. Roepke, tak samo jak Hayek, był zwolennikiem wolnego rynku, ale nie wynosił go do rangi absolutu.
Nieomylnym znakiem ideologii jest ich brak cierpliwości w stosunku do czynników, które stoją na drodze wymyślonym przez nie rozwiązaniom. Wszystkie ideologie mają konkretno-egzystencjalny cel finalny i podporządkowują mu pozostałe czynniki życiowe. Lecz z punktu widzenia filozofa polityki grzechem głównym ideologii jest pragnienie symulowania, że jest ona nauką filozoficzną, której uprawianie może skutkować odkryciem niezaprzeczalnych praw natury ludzkiej. Ideologie nie dopuszczają odwrotu od swoich zamierzeń i nie mają pokory nakazującej przyznać się do porażki. Zanim odejdę od tego tematu, wrócę do marksizmu: ten fanatyzm, który redukował wszystko do fałszywego prawa historycznego, prawa ekonomicznego, objawia się dziś jako to, czym jest – najbardziej przygniatającą klęską gospodarczą, jaką poznały dzieje. W tej chwili [pisane w 1992 r. – przyp. tłumacza] w Rosji występuje głód! Nie trzeba mówić nic więcej w tej kwestii.
3) Katolicka filozofia polityczna nie może być ani ortodoksją publiczną ani ideario, lecz nie jest również ideologią. Chociaż katolicka ortodoksja publiczna może stosować szereg zasad fundamentalnych, jest prawie pewne, że korzysta ona z teologii, a nie z filozofii. A jeśli z filozofii również, to czyni to w sposób niebezpośredni i jako posłużenie się pewną racjonalną taktyką dla uczynienia zrozumiałą doktryny katolickiej, która kształtuje treść ortodoksji. Doktryną katolicką jest tu Wiara Katolicka (Fe Católica) tak, jak wpływa ona, kształtuje i łączy wspólnotę chrześcijańsko-katolicką. Przykładem tego historycznie najbardziej dobitnym jest ideario karlistowskie w Hiszpanii, nie po prostu jako przywiązanie do jedności katolickiej (unidad católica), lecz jako sieć instytucji, postaw, obyczajów, mających swoje korzenie w dziedzictwie historycznym, które nam unaocznia, że Hiszpania w swojej istocie istnieje dzięki przywiązaniu do Wiary Katolickiej. Bez tego potwierdzenia, ogromne różnice, które napotykamy w tej przestrzeni geograficznej świata, uczyniłyby niemożliwą egzystencję tego narodu, który dzisiaj nazywamy Hiszpanią. Moim zdaniem, w opinii człowieka z zewnątrz, który jednak żył tutaj przez wiele lat, „ortodoksja publiczna”, o której powiadamia historia, i tak samo egzystencja Hiszpanii, jest czysto (netamente) katolicka. Lecz wszystko to nie może być jeszcze utożsamione z „katolicką filozofią polityczną”. Albowiem filozofia polityczna nigdy nie może być obroną żadnej polityki praktycznej, czynienia tego, co być powinno.
Frederick Wilhelmsen
przełożył profesor Jacek Bartyzel
za: legitymizm.org
Źródło: Frederick D. Wilhelmsen, Los saberes políticos (Ciencia, Filosofía y Teología Políticas), Ediciones Scire, Colección De Regno 2, Barcelona 2006, ss. 59-64.
* * *
1 Nie wydało nam się rzeczą stosowną zastępować słowo „ideario” narzucającym się skądinąd odpowiednikiem w postaci słowa „ideał”. W języku polskim bowiem (i nie tylko polskim) „ideał” zawiera w sobie sugestię czegoś aż tak („absolutnie”) doskonałego, że oderwanego od życiowego konkretu rzeczywistości, toteż jej wręcz przeciwstawnego, co byłoby zupełnie niezgodne z rozumieniem ideario w tradycji hiszpańskiej, gdzie jest to – o czym wspomina dalej autor tekstu – obrona konkretnego sposobu życia jakiejś realnej wspólnoty; w języku hiszpańskim zresztą, jak w wielu innych, słowo ideal ma również postać rzeczownika, skoro zatem na oznaczenie przedmiotu, o którym tu mowa, używa się innego słowa, znaczy to, że ideal nie wyraża adekwatnie tej treści. Nie przemawia do nas również proponowana w dwujęzycznym słowniku Larousse’a wersja tłumaczenia: idéaux wraz z objaśnieniem: „zbiór głównych idei” (ensemble des idées principales), ze względu na jej „intelektualną” jednostronność. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem zdało nam się pozostawienie brzmienia oryginalnego, domyślnie zresztą nietrudnego do zrozumienia.
Kategoria: Jacek Bartyzel, Myśl, Publicystyka