Szlęzak: Czy Fidel Castro był naszym bohaterem? O Castro polemicznie
Zmarł Fidel Castro i w internecie zaczęła się dyskusja czy była to wielka postać. Dla mnie zaskoczeniem jest, że kilku moich znajomych, których podejrzewam o podobny sposób myślenia o polityce dość życzliwie wypowiada się o Castro.
Czyżbyśmy mieli różne wyobrażenie o tym czym jest wielkość w polityce? Na czym miałaby polegać wielkość Castro? Ja jej nie widzę.
Castro jako komunistyczny rewolucjonista był sprawny w obalaniu i przejmowaniu władzy. Okazał się kompletnie beznadziejny w jej sprawowaniu, a po dyktatorsku rządził Kubą pół wieku. Ani to, że stawiał się Amerykanom, ani to, że tak długo utrzymał władzę nie dowodzi jego politycznej wielkości. Według mnie ten polityk jest wielki, który zapewnia swojemu krajowi siłę i szacunek innych, a swojemu narodowi, czy społeczeństwu wolność, dającą bezpieczeństwo i możliwości życia w dostatku.
Castro nie dał Kubańczykom ani wolności, ani bezpieczeństwa, ani dobrobytu. Współcześnie prawie każda miernota może wygrać wybory i rządzić nawet długie lata. Ostatnie dwadzieścia kilka lat w Polsce dobrze pokazuje różnicę między wygrywaniem wyborów i długim rządzeniem, a rządzeniem dobrym. Wielkość to umiejętność budowania siły swojego państwa wraz z wolnością i dobrobytem obywateli tego państwa. W takim rozumieniu w Polsce nie ma wielkich polityków, a tym bardziej nie był nim Castro.
Castro przejął model sowiecki, czyli budowanie siły nie tyle państwa, co swojej władzy kosztem wolności i materialnego dostatku własnego społeczeństwa. Czy to się komuś podoba, czy nie, to model budowy silnego państwa poprzez wolność i dobrobyt obywateli najlepiej pokazali Amerykanie.
A Państwo uważacie, że takie rządy jak sprawował Castro dowodzą politycznej wielkości?
Andrzej Szlęzak
za: konserwatyzm.pl
Kategoria: Inni autorzy, Kultura, Polityka, Publicystyka