banner ad

Stasiewski: Ostatnie pociągi

| 18 grudnia 2023 | 0 Komentarzy

To, co Karol Trammer opisał piórem, Witold Stasiewski zilustrował. A zanim zilustrował, napisał o tych czasach tak: „Przychodzą do głowy słowa takie jak „noc”, „upadek”, „zanik” lub  „zmierzch”. Właśnie chyba „zmierzch” najbardziej”. […] Każdy dzień, każdy nowy rok i sezon zaczynał się od pytania, co zamknęli, a co jeszcze się trzyma i jak długo jeszcze pojeździ”.

Album dokumentuje zmierzch polskiej kolei w latach 90. XX wieku. To znaczy, prognozowany zmierzch, bo wszystko wskazywało na to, że tory zostaną zaorane i już na zawsze pożegnamy stukot kół: „Dogorywające linie z dwiema parami pociągów o niedogodnych dla nikogo porach, absurdalnie zestawione składy z ciężką lokomotywą i jednym wagonem, długie łańcuchy ryflaków wożących powietrze i w kuriozalnej relacji…” – tego typu informacji nie wyczytamy z samych fotografii, a jednak to właśnie o tym opowiada album. Składa się on z dwóch części: „Kolej wąskotorowa” oraz „Kolej normalnotorowa”. Ta pierwsza dla wielu czytelników stanowi już ewidentnie archeologię kolejową – linie wąskotorowe, którymi jeździły pociągi dowożące ludzi do fabryk, to już zamierzchła przeszłość. I nie chodzi o śmieszne ciuchcie samowarki, tylko ciężkie lokomotywy spalinowe. Że coś takiego jeździło?? Druga część, kolej normalnotorowa, to czasy nieco bliższe. Niektóre składy, prowadzone na przykład lokomotywą SU, zwaną suką albo fiatem, pojawiają się jeszcze na trasach turystycznych. No i dymiące potwory, parowozy z serii PT albo Ty, teraz stoją wygaszone na bocznicach albo rozmontowane, powiększają stos złomu.

Kapitalnie udokumentował Stasiewski krajobraz miast i miasteczek, żywe jeszcze fabryki włókiennicze albo kopalnie (obecnie noszące dumne miano „centrum nauki i sztuki”  albo „muzeum” tego czy tamtego), stacje potem zdegradowane do rangi przystanków, budynki z czerwonej cegły otoczone klombami… obecnie martwe. A ja zwróciłam uwagę na jeden szczegół: jednolite granatowe mundury kolejarzy z polskim orzełkiem na czapce. To powinno było zostać.

Minęły lata, zmierzch kolei na szczęście okazał się tylko zmierzchem jednego dnia. Szynobus z oknami zamkniętymi na amen i z klimatyzacją w środku nie jest sprzętem trwalszym od poczciwego EN. Warto jest przypomnieć sobie ciekawe lata obklejonych wagonów, wagonowych drzwi jak do sejfu i ryczących spalinówek. Właśnie ukazała się część druga „Ostatnich pociągów”, jeszcze jej nie przeglądałam.  

 

Aleksandra Solarewicz

W. Stasiewski”, „Ostatnie pociągi. Kolej w fotografii z lat 90-tych”, Poznań 2021

 

 

 

Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Recenzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *