Śrama: Wróćmy do św. Tomasza
Niektóre teksty filozoficzne już kilka lat po powstaniu wydają się przeżyte i nieaktualne. Inne utrzymują aktualność przez niezwykle długi czas, a czasem nawet już zawsze. Najdoskonalszym przykładem tego drugiego typu tekstu jest Summa teologiczna świętego Tomasza z Akwinu, o którego myśli filozoficzno-teologicznej jeszcze w XX wieku papież Pius XI w encyklice: Studiorum Ducem pisał: idźcie do Tomasza, a on udzieli im pokarmu zdrowej nauki, którego posiada w obfitości na wieczny żywot ich dusz.
Święty Tomasz z Akwinu – człowiek nam współczesny
Wielu żyjących współcześnie ludzi może stwierdzić, że jest to po prostu jakaś średniowieczna doktryna, która nie ma już niczego wspólnego ze światem, ale wbrew temu, co mogą oni myśleć, zasady nie zmieniają się nigdy. Natura człowieka przecież w każdej epoce pozostaje taka sama, a różnice poglądów występujące między ludźmi żyjącymi w jednej epoce mogą być większe niż różnice w poglądach ludzi, których oddzielają od siebie setki lat, o czym w doskonały sposób pisał Dietrich von Hildebrand:
Gdy w grę wchodzą podstawowe ludzkie pytania różnica między ludźmi żyjącymi współcześnie może być większa, niż różnica między ludźmi z odległych epok. […] Terminy takie jak człowiek XIX-wieczny lub człowiek współczesny są niejasne. Nie istnieją takie pojęcia – istnieją tylko pewne tendencje intelektualne i kulturowe, które w pewnych okresach przejściowo panują. Pojęcie człowieka współczesnego, jako norma, która miałaby nas wszystkich obowiązywać, jest bądź zafałszowane, bądź pozbawione znaczenia. Nawet jeżeli rozumieć przez nie uosobienie dominującej w pewnym okresie mentalności, nie może nigdy stać się ono dla nas normą. Ta mentalność epoki może być zgodna lub niezgodna z prawdą, może być dobra lub zła, głęboka lub powierzchowna. Sam fakt jej panowania w danej epoce nie daje żadnych wskazówek co do tego jakie postawy winniśmy wobec niej zajmować.[1]
Zatem, może dobrym pomysłem byłby powrót do jednego z dość dawnych, a przy tym bardzo jasnych w swej myśli filozofów chrześcijańskich, a mianowicie do świętego Tomasza i dostrzeżenie w nim kogoś nam współczesnego, człowieka, którego myśl żyje niejako ponad historią i jest czymś uniwersalnym, podobnie jak religia, z której się wywodzi.
Dokonajmy krótkiego przeglądu poglądów świętego Tomasza na podstawowe sprawy związane z państwem i prawem, dzięki któremu będziemy mogli dostrzec, że Doktor Anielski zarówno 700 lat temu jak i dziś jest w stanie dostarczyć wskazówek dotyczących tego, jak powinno być urządzone chrześcijańskie państwo, którego władze szanują godność tych, którymi rządzą.
Refleksje świętego Tomasza na temat państwa i władzy
Państwo według świętego Tomasza jest naturalną dla ludzi formą życia, gdyż:
Człowiek jest zwierzęciem społecznym i politycznym, żyjącym razem z resztą – i to o wiele bardziej niż inne zwierzęta. Bo przecież tym innym zwierzętom natura przygotowuje pożywienie i narzędzia obronne, jak zęby i rogi, pazury, lub przynajmniej zdolność do szybkiej ucieczki Człowiek jednak nie znajduje w sobie niczego z tych rzeczy przygotowanych przez naturę, zamiast nich dany jest mu rozum, dzięki któremu – posługując się własnymi rękami – może to wszystko wykonać. Ale do wykonania tej pracy jeden człowiek nie wystarczy[2].
Sama koncepcja państwa jest zatem prosta – człowiek nie żyje w społeczności z własnego wyboru, społeczność jest dla niego koniecznością, gdyż bez niej nie byłby w stanie poradzić sobie z zaspokojeniem swych podstawowych potrzeb. Dokonując takiego opisu celów państwa, Akwinata w sposób niezwykle inteligentny unika popadania w dość kontrowersyjne teorie o stanie natury i powstaniu państwa, które zazwyczaj nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością, a które zaprzątały myśli wielu późniejszych filozofów. Ponadto już z tej koncepcji wywodzi się najważniejsza tomistycznych teorii dotyczących państwa, a mianowicie taka, że jest ono powołane dla wspólnego dobra jakiejś społeczności i tylko władza sprawowana dla dobra ogółu jest władzą godną ludzi wolnych.
Kto jednak powinien sprawować ową władzę? Święty Tomasz uważał, że jest czymś zupełnie naturalnym, że w państwie powinien rządzić jeden, gdyż:
Zgodnie z naturą to jeden podporządkuje sobie wszystko. Licznymi członkami bowiem porusza coś jednego- serce, a nad wszystkimi częściami duszy władzę sprawuje jedna siła, mianowicie rozum[3].
Rządzić powinien zatem król, który ma pełnić w społeczności taką rolę jaką pełni rozum w ciele. Zgodnie z jego wolą powinny być urządzone wszelkie sprawy związane z życiem doczesnym. jego prawo do rządzenia pochodzi bezpośrednio od Boga[4] i co więcej w swym królestwie jest on tym samym, czym jest Bóg w świecie[5]. Wynika stąd to, że skoro władza pochodzi od Stwórcy, to władca powinien sprawować ją w taki sposób, by jego poddani mogli żyć w zgodzie z nakazami Boga[6] i sam powinien im się podporządkowywać, by osiągnąć zbawienie. Nie ma tu miejsca na zwyczajny ludzki woluntaryzm, jest za to na zasady i działanie zgodne z sumieniem. Gdy władca nadużywa swej władzy – grzeszy[7].
Te aspekty myśli świętego Tomasza zostały bardzo uwydatnione u późniejszych tomistów, zwłaszcza hiszpańskich przedstawicieli szkoły z Salamanki, stając u podstaw hiszpańskiej monarchii absolutnej i były jednymi z czynników legitimizujących władzę monarchy jeszcze w wieku XVIII, co jednak spotykało się z kpinami płynącymi ze strony przedstawicieli bardziej ,,oświeconych” narodów. Na przykład w wydawanej na przełomie wieku XVIII i XIX Gazecie warszawskiej możemy przeczytać na ten temat następującą anegdotę:
W Florencyi szedł przez ulicę Hiszpan razem z obywatelem mieyscowym. Spotkał ich Wielmożny Książę z Kardynałem, Bratem swoim i licznym dworem. Gdy ich minął, spytał Włoch swojego towarzysza: czy go nie zadziwia świetność tych osób? Niewiele na to uważał Hiszpan. Ponowił Włoch kilka razy to zapytanie. Odpowiedział nareszcie Hiszpan z zimną krwią: En Espanna tenemos quarenta como el Cardinal, dies como el Grande Duque, dos como el Papa, y uno como Dios. Los quarenta son los quarenta Canonicos de Toledo, los dies son los dies Grandes de Espanna, los dos como el Papa son los Arcobispos de Toledo y de Sevilla, y el uno como Dios es nuestro Rey (W Hiszpanii mamy 40 takich, jak Kardynał, 10 jak Wielki Książę, 2 jak Papież, a jednego, jak Bóg. 40 są to Kanonicy Toledańscy, 10 są to Grandowie Hiszpańscy, dwaj jak Papieże są Arcybiskupi Toledański i Sewilski, a jednym, jak Bóg jest nasz Król[8].
Refleksje świętego Tomasza na temat prawa
Dla świętego Tomasza prawo to:
Jakaś norma i miara ludzkiego postępowania. Kierując się nią, człowiek poczuwa się do obowiązki albo do czynienia czegoś, albo do powstrzymania się od czynienia czegoś. Toteż łacińska nazwa prawa- lex, wywodzi się od ligare – wiązać, ponieważ zobowiązuje do czynienia[9].
Każde prawo jest przy tym dziełem jakiegoś prawodawcy posiadającego rozum – może być nim albo Bóg, albo człowiek sprawujący władzę nad wspólnotą (a w pewnych, specyficznych sytuacjach nawet ogół wspólnoty), stąd też Akwinata wyszczególnia trzy rodzaje prawa: wieczne prawo boskie, prawo naturalne i prawo doczesne, ludzkie (to ostatnie można jeszcze podzielić na spisane i zwyczajowe).
Życia w państwie w największym stopniu dotyczy oczywiście prawo ludzkie, które powinno być stworzone w zgodzie z prawami boskimi i naturalnymi. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że stanowi ono konkretyzację i uszczegółowienie ogólnych praw nadprzyrdzonych[10]. Jest ono zatem z zasady sprawiedliwe, ponieważ w momencie gdy przestaje ono takim być, jednocześnie przestaje być prawem[11].
Taka opinia Akwinaty spowodowana jest tym, że prawo stanowi czynnik poprzez który władca wypełnia swój obowiązek przybliżania swych poddanych do zbawienia, ma ono na celu czynienie człowieka dobrym, a prawo niesprawiedliwe przecież jeszcze nikogo nie uczyniło lepszym.
Niezwykle duży nacisk święty Tomasz kładł także na potrzebę niezmienności prawa, ponieważ prawo zmieniane zbyt często najzwyczajniej w świecie nie jest traktowane poważnie, a przy tym wielką siłą która sprawia, że ludzie żyją w zgodzie z prawem jest według świętego Tomasza przyzwyczajenie. Można pokusić się o twierdzenie, że Akwinata nie szczędziłby krytyk wobec wszystkich kolejnych demokratycznych rządów, które zmieniają wiele przepisów bez jakiegokolwiek ważnego powodu, tylko po to, by zyskać kilka punktów procentowych w kolejnych wyborach. Częste zmiany prawa są z zasady błędne, gdyż:
Do zachowania prawa walnie przyczynia się zwyczaj, i to tak dalece, że to co czyni się przeciw powszechnie przyjętemu zwyczajowi, choćby samo w sobie było małe, uchodzi za ciężkie. Stąd też kiedy prawo ulegnie zmianie, zmniejsza się jego wiążąca siła i to zależnie od rozmiaru zniesienia zwyczaju[12]
chociaż oczywiście według świętego Tomasza jest dopuszczalna jakaś drobna zmiana którejś z ustaw, gdy:
Nowa ustawa przynosi jakiś bardzo wielki i bardzo oczywisty pożytek, albo z tego powodu, że zaistniała największa konieczność, ponieważ dotychczasowe prawo zawierało w sobie wyraźną niegodziwość, bądź też jego dalsze przestrzeganie okazałoby się jak najbardziej szkodliwe[13]
Jednak są to sytuacje wyjątkowe, na pewno nie częste, gdyż jak już wspomniałem Akwinata ogromną wagę przykładał do przyzwyczajenia w stosowaniu prawa, wobec tego za formę prawa, uważał także niespisane zwyczaje (choć należy przyznać, że prawo zwyczajowe w ówczesnej Europie odgrywałoby znaczną rolę niezależnie od poglądów świętego) i wątpił w to, czy kiedykolwiek sytuacja mogłaby wymagać znoszenia tychże zwyczajów i wprowadzania w ich miejsce sprzecznego z nimi prawa stanowionego, a powinno dziać się raczej na odwrót, a mianowicie tak, że to zwyczaj zmienia prawo stanowione:
Jest […] jasne, że słowem ludzkim można zmienić, a także i wyjaśnić prawo, jako że słowo to ujawnia wewnętrzny ruch i pomysł rozumu ludzkiego. Stąd też również i za pomocą czynów, nader często powtarzanych, które wytwarzają zwyczaj, prawo może ulec zmianie i wyjaśnieniu, a nawet spowodować coś, co nabiera mocy prawa, jako że zewnętrzne, często powtarzane czyny są najskuteczniejszym świadectwem wewnętrznego ruchu woli i pomysłu rozumu. Co bowiem wielekroć się czyni, to bodajże pochodzi z wyważonego sądu rozumu. W myśl tego zwyczaj nabiera mocy prawa, znosi je i jest interpretacją prawa[14].
Widoczny jest tu niezwykły szacunek wobec członków społeczności, którzy według tych założeń wprowadzając i modyfikując zwyczaje[15] mogli decydować o sobie w większym stopniu niż obywatele współczesnych demokracji, a przy tym wszelkie zmiany w funkcjonowaniu społeczności odbywały się w sposób niezwykle łagodny. W końcu zwyczaj nie powstaje z parlamentarnych kłótni, ale w wyniku tego, że całe pokolenia ludzi czynią coś w określony sposób.
Tomizm, czyli wolność i szacunek wobec zwyczajów
Najciekawsze jest jednak to, że w czasach gdy tomizm był dominującą w Europie filozofią, nawet papież nie występował przeciwko zwyczajom różnych społeczności (oczywiście o ile te zwyczaje nie stały w sprzeczności z prawem wiecznym lub naturalnym) o czym świadczy choćby następujący fragment wydanej przez papieża Piusa V bulli Quo primum tempore, w której głowa Kościoła katolickiego nakazywała wprowadzenie ujednoliconego Mszału rzymskiego:
Dlatego więc, aby wszyscy i wszędzie zaadaptowali i przestrzegali tego, co zostało im przekazane przez Święty Kościół Rzymski, Matkę i Nauczycielkę wszystkich innych Kościołów, będzie odtąd bezprawne na zawsze, na całym świecie chrześcijańskim śpiewanie i recytowanie Mszy świętej według formuły innej niż ta przez Nas wydana; nakaz ten ma zastosowanie do wszystkich kościołów, kaplic […] zachowując tylko te, gdzie praktyka odprawiania Mszy Świętej w inny sposób była przyznana 200 lat temu […] oraz te, które zachowały podobny zwyczaj przez okres nie mniej niż 200 lat[16].
Nie da się ukryć, że zasady takie dziś moglibyśmy nazwać wręcz ,,liberalnymi”, ale dokładnie takie było zastosowanie filozofii, która jest filozofią Kościoła, i również tak wyglądało zgodne z zasadami tomizmu podejście do prawa i wolności w epokach, które dziś często uznawane są za wręcz nieludzkie, aż chciałoby się rzec za Nicolasem Gomezem Davilą:
Nazywamy erą liberalną cztery wieki, przez które trwała likwidacja średniowiecznych wolności[17].
Być może zatem tomizm w sferze polityki dziś, w czasach szalejącej biurokracji przydałby się nam jeszcze bardziej niż ludziom żyjącym kilkaset lat temu?
- Chesterton G.K., Święty Tomasz z Akwinu, Warszawa 1974.
- Davila N.G., Scholia do tekstu implicite, Warszawa 2014.
- Dowgier R., Ordynacja podatkowa: Stan obecny i kierunki zmian, Białystok 2015.
- Hildebrand D. von, Koń trojański w mieście Boga, Warszawa 2000.
- Gazeta warszawska, nr 45 z roku 1817.
- Meredith C.T., The ethical basis for taxation in the though of Thomas Aquinas [w] Journal of markets and morality, 1/2008.
- Pius V, Bulla Quo Primum Tempore [w] W obronie Prawdy katolickiej, Warszawa 2001.
- Pius XI, Studiorum Ducem, https://gloria.tv/article/Rxr4VMgoxStK68Zj2NztF7FxN [dostęp: 16.09.2017].
- S. Swieżawski, Święty Tomasz, Kraków 1983.
- Św. Tomasz z Akwinu, O królowaniu, Kraków 2006.
- Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, Londyn 1962-1985.
[1] D. von Hildebrand, Koń trojański w mieście Boga, Warszawa 2000, s. 106-107.
[2] Św. Tomasz z Akwinu, O królowaniu 1,4,1
[3] O królowaniu 3,5
[4] O królowaniu 15
[5] O królowaniu 13
[6] O królowaniu 15,2
[7] Za grzech w tym kontekście można uznać także zbyt wysokie opodatkowanie; por.: C.T. Meredith, The ethical basis for taxation in the though of Thomas Aquinas [w] Journal of markets and morality, 1/2008, s. 41-57; R. Dowgier, Ordynacja podatkowa: Stan obecny i kierunki zmian, Białystok 2015, s. 296.
[8] Gazeta warszawska, nr 45 z roku 1817, s. 1165-1166.
[9] Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, 90, 1.
[10] S. Swieżawski, Święty Tomasz, Kraków 1983, s. 211.
[11] G.K. Chesterton, Święty Tomasz z Akwinu, Warszawa 1974, s. 194.
[12] Suma teologiczna 97, 2.
[13] Suma teologiczna 97, 2.
[14] Suma teologiczna 97, 3
[15] Oczywiście takie działanie jest zazwyczaj zupełnie bezwiedne.
Kategoria: Historia, Myśl, Polityka, Publicystyka