Śrama: Kilka refleksji o przyczynach rewolucji we Francji
Od ponad 200 lat kolejne pokolenia historyków i filozofów poszukują odpowiedzi na pytanie: dlaczego w roku 1789 wybuchła rewolucja we Francji? Niektórzy głównego powodu doszukują się w sferach życia społecznego i ekonomii, inni natomiast w filozofii oraz oświeceniowej publicystyce. Wśród przyczyn rewolucji można zatem wymienić wytworzenie się warstwy bogatego mieszczaństwa aspirującego do uzyskania szerokich wpływów w sferze polityki, a także kolejne kryzysy ekonomiczne oraz susze jakie nawiedzały Francję.
Jest rzeczą oczywistą, że te czynniki miały wpływ na sytuację w roku 1789, ale nie wyjaśniają one do końca czegoś, co Piotr Klossowski dostrzegł i opisał w jednym z rozdziałów rozprawy pod tytułem ,,Sade. Mój bliźni”, a mianowicie tego, iż:
Wydaje się, że Rewolucja wybuchnąć mogła jedynie wskutek połączenia sprzecznych żądań: gdyby istniejące wówczas siły psychiczne dokonały wzajemnego rozpoznania nigdy nie doszłoby do ich jednomyślnej mobilizacji. Właśnie dzięki pewnego rodzaju pomieszaniu roszczeń mogą się wytworzyć nastroje wywrotowe[1].
Francuski filozof polskiego pochodzenia z pewnością ma rację, gdyż kadry przywódcze rewolucji wywodzące się z burżuazji domagały się szerokich wpływów politycznych, podburzani przez nie ubodzy chcieli poprawy jakości warunków swego życia. Dużą grupę rewolucjonistów stanowili też oświeceniowi publicyści i ludzie wierzący w głoszone przez nich idee, dążący do stworzenia nowego ładu, który swoją drogą nie za bardzo interesował pozostałe grupy rewolucjonistów, może poza jedną a mianowicie ,,nawróconą” na rewolucyjną ścieżkę szlachtą i arystokracją, wśród której prym wiódł kuzyn Ludwika XVI, Filip Orleański, a ważną rolę odegrał markiz de Sade (skądinąd ten pierwszy zginął na gilotynie, a drugi otarł się o śmierć i jedynie upadek Robespierre’a go ocalił). Trudno jednoznacznie określić motywację prorewolucyjnie nastawionych arystokratów. Z pewnością część z nich działała zgodnie z maksymą Józefa Tomassiego di Lampedusy: ,,wszystko musi się zmienić, aby wszystko mogło pozostać takie samo”, ale z drugiej strony wpływ na umysły wielu z nich mogła mieć oświeceniowa publicystyka pełna twierdzeń o nieuchronnym postępie i potrzebie wzniesienia człowieka na wyższy poziom.
Niezależnie od wszelkich motywacji, gdyby te wszystkie grupy dokonały wzajemnego poznania swych celów, do rewolucji nigdy by nie doszło. Jak bowiem pogodzić sposób widzenia świata sankiulota z poglądami zmanierowanego arystokraty, dla którego rewolucja jest rozwinięciem szczytnych idei opisanych w tomach filozoficznych rozpraw. Jak pogodzić interesy bogatego mieszczanina z interesami miejskiego plebsu? A przecież zasadą rewolucji miało być to, że wszystkie te grupy ramię w ramię zwalczają ,,tyranię Kapeta”, który w ich oczach stał się najgorszym zbrodniarzem.
Skądinąd rewolucja nie wybuchłaby także gdyby przedstawiciele poszczególnych grup społecznych mieli okazję poznać bliżej motywacje i działania króla Ludwika, który zwykł mawiać: Moim pragnieniem jest uczynić wszystkich mych poddanych szczęśliwymi, a ponadto próbował wprowadzić korzystne dla ludu reformy, których twórcą był Anne-Robert-Jacques Turgot.
Owe próby królewskich reform zakończyły się jednak niepowodzeniem głównie z powodu opozycji ze strony części arystokratów, dostrzegających w nich (skądinąd słusznie) zamachu na swe interesy. W tej klęsce monarszych planów dostrzegalna jest pewna kwestia, która często jest pomijana. W znacznej części opracowań dotyczących historii Europy we wczesnej epoce nowożytnej, absolutyzm postrzegany jest jako rozwinięcie feudalizmu, a arystokracja jako podpora władzy monarszej (pogląd ten wywodzi się jeszcze z prorewolucyjnych XVIII-wiecznych pamfletów, w których stan trzeci przedstawiany był jako ofiara chciwości trojga sprzymierzeńców: duchowieństwa, arystokracji i króla). W rzeczywistości było jednak zupełnie inaczej.
Europejscy monarchowie, którzy dążyli do zyskania szerokich kompetencji spotykali się z opozycją ze strony arystokracji i z tego powodu stawiali sobie za cel osłabienie jej wpływów między innymi poprzez odsunięcie od większości ważnych urzędów, a także odebranie wielu dziedzicznych uprawnień i zastąpienie władzy lokalnej arystokracji władzą mianowanych przez władcę intendentów, co spotkało się ze sprzeciwem najwyższej warstwy społecznej, czego wyrazem we Francji była fronda książąt. Taki stan rzeczy stał się przyczyną, dla której władcy ,,absolutni” we wszystkich krajach, w których ten system zaczął funkcjonować bardzo często opierali swą politykę na bogatym mieszczaństwie i armii, spośród których to warstw społecznych dobierali sobie nową szlachtę (zjawisko noblesse de robe we Francji, czy też niezwykle liczne nobilitacje w państwie Habsburgów i w Prusach)[2].
Pozostał jednak problem chłopów. Wcześniej sytuacja była jasna. Chłopi odpracowywali pańszczyznę, albo płacili czynsze, a feudałowie udostępniali im część swej ziemi i ich bronili. W najdoskonalszy sposób ujął to Stanisław Cat Mackiewicz przytaczając jedną z teorii na ten temat:
Feudalizm prezentuje prawdziwą parcelację władzy suwerennej. Każdy posiada jakąś ilość uprawnień, w którą nikomu wkraczać nie wolno i pewną ilość obowiązków. Te uprawnienia i obowiązki ma zarówno w stosunku do swojego zwierzchnika […], jak i podwładnego, czyli wasala […] Feudalizm powstał na tle zjawiska, które nazwijmy poszukiwaniem opiekuna i pomocy. W średniowieczu wieśniak szukał rycerza aby go bronił, człowiek w mieście szukał cechu, aby się nim opiekował[3].
Natomiast absolutyzm ze swą silną monarchią sprawiał, że takowe zależności stawały się całkowicie bezcelowe, a nawet z punktu widzenia monarchy szkodliwe. Ponadto stopniowo rosła też spora grupa zubożałych szlachetnie urodzonych ludzi, których życie niewiele różniło się od sposobu funkcjonowania ich chłopskich sąsiadów. To wszystko doprowadziło do rzeczywistego załamania się społeczeństwa feudalnego – we Francji najpóźniej w XVII wieku, chociaż nadal funkcjonowały pewne jego relikty, które były wykorzystywane przez oświeceniowych publicystów do ukazywania rzekomej niesprawiedliwości panującego we Francji systemu społecznego.
Niebagatelną rolę w podburzaniu ludu odegrały również pojawiające się częstokroć w ówczesnej publicystyce politycznej mity dotyczące postępowania elit lub genezy stosunków społecznych. Pozwolę sobie opisać tu historię trzech spośród nich (choć oczywiście w rzeczywistości było ich o wiele więcej):
1) ,,Jedzcie ciastka” – ta legendarna odpowiedź francuskiej królowej udzielona głodującemu ludowi jest bardzo często przytaczana jako prawdziwa nawet dzisiaj. W ostatecznej wersji legendy słowa te wypowiedziała królowa Maria Antonina, jednak opowieść bezdusznej władczyni znana jest także w wersjach, których główną bohaterką jest madame de Pompadour, niezamężne córki Ludwika XV, Maria Teresa (żona Ludwika XIV), a nawet Maria Leszczyńska. Jako pierwszy opowieść tę opisał Jan Jakub Rousseau w ,,Wyznaniach”, wspominając jednak jedynie o ,,pewnych księżniczkach” i pomijając jakiekolwiek szczegóły personalne[4].
2) Żelazna maska – gdy znany jest jakiś fakt, ale tajemnicą pozostają jego kulisy, tworzy się legenda. Prawdą jest, że jakiś zmarły w 1703 roku więzień Bastylii nosił żelazną maskę. Tajemnicą pozostaje jednak kim on był. To pozwoliło Wolterowi na stworzenie mitu według którego pod żelazną maską ukrywał się starszy brat króla Ludwika XIV (lub też brat bliźniak). Mimo, że filozof nie miał na to żadnego, choćby najmniejszego dowodu, to jego teoria przyjęła się i według oświeceniowych publicystów stanowiła ,,twardy dowód” na ,,tyranię” francuskich królów[5].
3) Prawo pierwszej nocy w średniowiecznej Europie – mit ten ukazuje siłę teatru, gdyż w społeczeństwie francuskim rozpowszechnił się on zwłaszcza po premierze sztuki pod tytułem ,,Wesele Figara” autorstwa Pierre'a Beaumarchais'go. Jak jednak kwestia ta wyglądała w rzeczywistości? Odpowiedź jest prosta. Prawo zwyczajowe i kodeksy z czasów średniowiecza nic na temat prawa pierwszej nocy nie mówią. Istnieją natomiast pewne przesłanki wskazujące na to, że były przypadki seniorów, którzy wmawiali swym poddanym, iż mają takowe prawo. Jedną z nich jest biografia świętego Gerarda z Aurillac autorstwa Odona z Cluny, na której kartach pojawia się rycerz domagający się wcielenia w życie takowego ,,prawa”. Trzeba jednak pamiętać o tym, że zawsze gdy na kartach jakiejś średniowiecznej księgi pojawia się postać domagająca się podjęcia takowej ,,procedury” jest ona jednoznacznie potępiana. Tak więc owo osławione ,,prawo” było raczej nadużyciem, na dodatek piętnowanym przez władców[6], ale XVIII-wieczni filozofowie, a za nimi także literaci uważali inaczej (przed Beaumarchais’em istnienia tego prawa w swych traktatach filozoficznych i utworach literackich dowodzili między innymi Monteskiusz i Wolter)[7].
Oprócz tych mitów, oświeceniowi publicyści tworzyli kolejne teorie o tym jak złą instytucją jest francuska monarchia, co sprawiło, że w roku 1789 wiele nawet szlachetnych jednostek, choć podburzonych przez szubrawców było w stanie bez niezbędnego namysłu ruszyć do walki z okrzykiem Écrasez l’infâme! na ustach. Każdemu rewolucjoniście chodziło przy tym oczywiście o coś innego, ale każdy spośród nich głęboko wierzył w to, co głosili prorewolucyjni agitatorzy. Można zatem stwierdzić, że rewolucja w znacznej mierze była owocem długotrwałej antykrólewskiej propagandy.
Marcin Śrama
Bibliografia:
- Bossé M.-V. Le, Le masque de fer: c'est la faute à Voltaire, Condé-sur-Noireau 1991.
2)Boureau A., The Lord's First Night. The Myth of the Droit de Cuissage, Chicago 1998.
- Gąssowski J., Mitologia Celtów, Warszawa 1987.
- Howarth W.D., Droit du seigneur. Fact or fantasy, ,,Journal of European Studies”, 1971, nr 4, s. 291–312.
- Klossowski P., Sade. Mój bliźni, Warszawa 1992.
- Mackiewicz S. Cat, Herezje i prawdy, Warszawa 1962.
- Petitfrère C., Le scandale du Mariage de Figaro. Prélude à la Révolution française?, Bruxelles 1989.
- Rousseau J.J., Wyznania, Warszawa 1978.
- Schramm G., Adel und staat: ein Verleich zwichen Brandenburg und Polen-Litauen im 17. Jahrundert [w:] Schichtung und entwicklung der gedellschaft in Polen und Deutschland im 16. Und 17. Jahrhundert: Parallelen, Vorknupfungen, Vergleiche, Weisbaden 1983.
- Sonnino P., The Search for the Man in the Iron Mask: A Historical Detective Story, Lanham 2016.
- Tocqueville A. de, Dawny ustrój i rewolucja, Warszawa 2009.
[1] P. Klossowski, Sade. Mój bliźni, Warszawa 1992, s. 69.
[2] Powyższe dwa akapity napisane w znacznej mierze w oparciu o tezę G. Schramma, twierdzącego, że absolutyzm był w rzeczywistości projektem monarchów mającym na celu ograniczenie wpływów arystokracji i nie należy uważać tego systemu za rozwinięcie feudalizmu (G. Schramm, Adel und staat: ein Verleich zwichen Brandenburg und Polen-Litauen im 17. Jahrundert [w:] Schichtung und entwicklung der gedellschaft in Polen und Deutschland im 16. Und 17. Jahrhundert: Parallelen, Vorknupfungen, Vergleiche, Weisbaden 1983).
[3] S. Cat Mackiewicz, Herezje i prawdy, Warszawa 1962, s. 24.
[4] J.J. Rousseau, Wyznania, Warszawa 1978, t. 1, s. 313–314
[5] M.-V. Le Bossé, Le masque de fer: c'est la faute à Voltaire, Condé-sur-Noireau 1991 ; P. Sonnino, The Search for the Man in the Iron Mask: A Historical Detective Story, Lanham 2016.
[6] Howarth, W.D., Droit du seigneur. Fact or fantasy, ,,Journal of European Studies” 1971, nr 4. s. 291–312; na temat problemów związanych z premierą : Claude Petitfrère, Le scandale du «Mariage de Figaro». Prélude à la Révolution française?, Bruxelles 1989.
[7] Pomijam tu prawa obowiązujące wśród ludów celtyckich, które w epoce starożytnej uznawały lokalnego władcę za męża każdej kobiety, a mąż był jedynie jego zastępcą władcy. Relikty tego sposobu myślenia istniały wśród Szkotów jeszcze na początku II tysiąclecia i były potępiane przez szkockich monarchów; por: J. Gąssowski, Mitologia Celtów, Warszawa 1987, s. 35; A. Boureau, The Lord's First Night. The Myth of the Droit de Cuissage, Chicago 1998.
Kategoria: Historia, Marcin Śrama, Publicystyka