banner ad

Śrama: Elżbieta Drużbacka – sarmacka muza

| 30 października 2018 | 0 Komentarzy

Mało kiedy w literaturze polskiej funkcjonowało tak wiele wybitnych kobiet – poetek, co w czasach późnego baroku. Jedną z najznamienitszych spośród nich była Elżbieta Drużbacka, autorka wielu utworów poetyckich o charakterze religijnym i świeckim.

Elżbieta Drużbacka (do dnia ślubu Kowalska) urodziła się w ostatniej dekadzie XVII wieku. Pierwsze lata dorosłego życia upłynęły jej na dworach najznamienitszych polskich magnatów, gdzie zapewne rozkwitła jej literacka pasja, potem wyszła za mąż za Kazimierza Drużbackiego i miała dwie córki, wydane bardzo dobrze za mąż. Pod koniec życia, pod wpływem przeżycia rodzinnej tragedii, zamieszkała w klasztorze bernardynek w Tarnowie (ale nie wstąpiła do zakonu), gdzie zmarła w roku 1765[1]. Na podstawie tego krótkiego życiorysu można dojść do wniosku, że nie wyróżniała się ona za bardzo na tle innych współczesnych sobie kobiet. Jest to jednak tylko pozór, gdyż Drużbacka prowadziła bogate, pełne przemyśleń życie wewnętrzne, o czym świadczy fakt, że jest autorką ogromnej liczby znakomitych utworów poetyckich, które jednak dzisiaj są nieco zapomniane.

Jednym z bardziej interesujących dzieł Drużbackiej jest ,,Opisanie czterech pór roku”. Poetka nawiązuje tu oczywiście do popularnej formy poetyckiej tetralogii, w której ukazane zostają przemiany w świecie przyrody (wystarczy tu wymienić powstały kilka lat przed cyklem Drużbackiej, poemat ,,Pory roku” Tomasza Thompsona, czy zupełnie odmienne, bo muzyczne ,,Cztery pory roku” Antoniego Vivaldiego). Zgodnie z ówczesną manierą Drużbacka łączy tu mitologię z opisem przyrody, ale dodaje pewien charakterystyczny aspekt, czyli liczne fragmenty o charakterze modlitewnym oraz wyrazy srogiego potępienia wobec ateistów, wyznających modne wówczas światopoglądy wolnomyślicielskie, czego ukoronowaniem są ostatnie wersy ,,Zimy”, w których Drużbacka zwraca się do Boga w następujący sposób:

,,Tyś Bóg, tyś rządca, tyś dawca natury,

Znać Cię powinny mądre kreatury.

Ja proch nóg Twoich sercem, usty, myślą,

Wierzę, wyznawam to, w coś wierzyć kazał.

Przeklęte głowy, które fałsze kryślą.

I ten, co język bluźnierstwem swym zmazał,

Ujmując Bogu czci, to go też czeka,

Że w piekle jak pies Twój honor odszczeka”[2].

Drużbacka była przy tym jednak nie tylko obrończynią Religii, ale także właściwej moralności w życiu rodzinnym, czego świadectwem jest jej wiersz pod tytułem: ,,Skargi kilku dam w spólnej kompanii będących, dla jakich racyi z mężami swojemi żyć nie chcą”, w którym oddaje głos tytułowym damom, które twierdzą, że ich mężowie są grubianami i tyranami, gdyż na przykład:

,,Od trzeciej skarga zachodzi osoby,

Mówiąc: fraszka to, godna śmiechu sprawa.

Mnie by zapłakać, gdy nie znam co roby [z fr. suknie],

Sejmów nie widzę, nie wiem, gdzie Warszawa.

Choćby mi boków nasztukano w ciżbie,

Bylem z raz mogła w senatorskiej izbie.

Nie wiem, co jest bal, asamble, reduty,

Mój mnie jegomość osadził przy kurach.

Paź do ogona ma łatane buty,

O blondynowych nie chce garniturach

Wiedzieć, żebym je mieć mogła na modę.

Otóż z tych racji z gapiem się rozwiodę”[3]

Po kilkudziesięciu wersach takich tyrad pełnych narzekania następuje podsumowanie dokonane przez podmiot mówiący tożsamy pod względem poglądów z autorką:

,,Dłużej nie mogąc słuchać rzeczy podłych,

Zatulam uszy, a zaciskam zęby

Odchodząc od tych pięciu dam rozwiodłych,

Aby mi słowo nie wypadło z gęby,

Powiedzieć prawdę, że nie masz racyi

Ni do rozwodu, ni separacyi.

Milczałam dotąd chcąc sekret zachować

Dla wstydu, żem i ja białogłowa.

Odtąd zaczynam mężatki rachować

Zamiast pięć panien głupich, co je zowią

[…]

Prędzej bym pannom niewiadomym rzeczy

Błąd darowała, niżeli zamężnym,

Które gdy stuła ślubem ubezpieczy

I stan ich węzłem zadziergnie potężnym,

Pomocą Boga wraz świętych wezwaniem

Wolą utwierdzi iść za swym zdaniem.

Jeśli to żart z Bogiem, z świętymi igraszka,

Ołtarz podobno u nich gdańskim biurem,

Przysięgać jawnie bagatela, fraszka,

Ufając, że się pięknych pereł sznurem

W zastaw złożonym wyplątają z węzła.

Ciałoć swobodne, lecz dusza uwięzła.

Wiem, że niejednej w sumieniu zawierci

Robak, choć go chce umorzyć sposoby.

Nie opuszczę cię aż do samej śmierci;

Opuszcza snadno dla podłej osoby”[4]

Warto przy tym zaznaczyć, że akurat w tym aspekcie poglądy Drużbackiej bardzo podobne są do tego co w późniejszym czasie głosili polscy oświeceni ganiący na łamach czasopism ,,Monitor” i ,,Zabawy przyjemne i pożyteczne” plagę ,,fircyków” i ,,modnisiów”, a także potępiający plagę zbyt łatwo udzielanych przez duchownych rozwodów i unieważnień małżeństw[5], choć oczywiście w przypadku poetki (w przeciwieństwie do oświeceniowych publicystów) główną jej motywacją do tworzenia opisów w takim tonie była moralność wynikająca z zasad Religii.

Drużbacka jest przy tym piewczynią tradycyjnego, zgodnego z naturą życia wiejskiego, jakim żyła większość ówczesnej polskiej szlachty. Jeżeli dodać do tego przeglądu twórczości poetki jeszcze entuzjastyczny stosunek do utworzenia Biblioteki Załuskich, potwierdzony w dwóch wierszach[6], powstaje pełen wizerunek Elżbiety Drużbackiej – postaci nietuzinkowej, przepełnionej inteligencją i humorem (często uszczypliwym i ironicznym), a przy tym znamienitej obserwatorki życia społecznego, kulturalnego i intelektualnego XVIII-wiecznej Europy.

 

Bibliografia:

  1. Bibliografia Literatury Polskiej – Nowy Korbut, t. 2 Piśmiennictwo Staropolskie, Warszawa 1964
  2. Drużbacka E., Poezje wybrane, Kraków 2002.
  3. Libera Z., Poezja polska XVIII wieku, Warszawa 1983.
  4. Maciejewska I., Kobiety czasów saskich z piórem w ręku, ,,Prace literaturoznawcze” 2015, nr 3, s. 157-170.
  5. Poezja polskiego oświecenia, red. J. Kott, Warszawa 1956
  6. Stasiewicz K., Elżbieta Drużbacka. Najwybitniejsza poetka czasów saskich, Olsztyn 1992.
  7. Węgierski K., Wiersze wybrane, Warszawa 1974.

 

Marcin Śrama

 


[1] W celu poznania szczegółowych informacji na temat życiorysu Drużbackiej zob. K. Stasiewicz, Elżbieta Drużbacka. Najwybitniejsza poetka czasów saskich, Olsztyn 1992.

[2] E. Drużbacka, Wybór poezji, Kraków 2002, s. 27.

[3] Ibidem, s. 68.

[4] Ibidem, s. 69.

[5] Zob. np. K. Węgierski, Sen pierwszy. Żona, [w:] Wiersze wybrane, Warszawa 1974, s. 128-131.

[6] Z uwagi na barokową długość tytułu jednego z nich pozwoliłem sobie na wymienienie ich w przypisie: 1) Na bibliotekę publiczną w Warszawie 2) Applauz Najjasniejszemu królowi Jego Mości Augustowi Trzeciemu z okazyi kwitnących nauk w Polszcze, za panowania jego, zwłaszcza erygowanej publicznej w Warszawie Biblioteki sumptem Jaśnie Oświeconego księcia Jego Mości Stanisława Kostki Załuskiego biskupa krakowskiego i Jaśnie Wielmożnego Jego Mości ks. Józefa Załuskiego, referendarza wielkiego koronnego; E. Drużbacka, Poezje wybrane, s. 83-88.

Kategoria: Kultura, Marcin Śrama, Publicystyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *