Rigopoulos: Powołanie do legitymizmu [wzmianka]
Całkiem niedawno, jakiś badacz, opublikował na Wikipedii artykuł biograficzny o osobistości znanej jako „dziewiąty markiz Ruvigny i Raineval” – Melville Amadeus Henry Douglas Heddle de La Caillemotte de Massue de Ruvignés (1868-1921), który był jednym z przywódców ruchu neo- Jakobickiego końcem XIX i na początku XX wieku. W przypadku gdyby jego roszczenia nie były kompletnie wyssane a palca, to w najlepszym wypadku, jego rzekome tytuły spoczywały na subiektywnej interpretacji zasad matrylinearności jednego ze śmiertelnych wrogów jakobityzmu [sic!], wilhemickiego generała, który między innymi poprowadził atak na irlandzką armię jakobicką w bitwie pod Aughrim [1691] w późniejszym czasie przeciwstawiając się marszałkowi, księciu Berwick, na Półwyspie Iberyjskim w roku 1707.
Pomimo swej gorliwości dla jakobickiego dziedzictwa, podobnie jak jego bliski przyjaciel, „eminencja” neo-jakobityzmu – Bertram Ashburnham „piąty hrabia Ashburnham” utrzymywał on niejednoznaczne związki z dynastią uzurpatorską, których przecież nigdy się nie wyrzekł.
W 1914 roku, w chwili wybuchu działań wojennych pomiędzy skłóconymi dynastiami niemieckimi (Saxe-Coburg Gotha – więźniów bezbożnego sojuszu anglo-brytyjskich wigów, wolnomularskich antyklerykałów Trzeciej Republiki Francuskiej i bardzo zgermanizowanego rosyjskiego domu Cesarskiego Holstein-Gottorp-Romanow, jak również pruskich Hohenzollernów – doskokujących do kłótni pomiędzy habsburskim imperium Austro-Węgierskim a serbskimi ultranacjonalistami) ruch neo-jakobicki, który przez ponad 30 lat pozostawał wiernym przysiędze złożonej prawowitej przedstawicielce królewskiego domu Stuartów , Jej śp. królowej Marii IV i III, i wielokrotnie uznawszy jej starszego syna, Ruperta, księcia [pierwszego diuka] Kornwalii i Rothesay jako uosobienie przyszłości brytyjskiego legitymizmu, porzucił niestety, wszystkie swoje najświętsze zasady i rozpuścił się jak sól w populistycznym morzu namiętnej nienawiści do wszystkiego co nie angielskie. Przed dylematem poddania się klimatowi bezkompromisowego brytyjskiego imperializmu, który został utrwalony przez fanatyczne antyniemieckie patriotyczne sentymenty i całkowitej marginalizacji której uległy niemalże wszystkie legitymistyczne ruchy europejskie po 1914 roku, przed rozpoczęciem niesprawiedliwej wojny [która w ogóle ich nie dotyczyła] Ruvigny (Ashburnham zmarł w roku 1913) znalazł się całkowicie odizolowany od świata, skazany na przedwczesny zgon w wieku 53 lat.
Ci, którzy zdecydują – chociaż bycie legitymistą w dzisiejszym świecie szybkich i łatwych rozwiązań nie jest łatwym zadaniem i polega na podążaniu za wewnętrznym powołaniem [którego nie uraczy każdy kiepski niby-rojalista] do bycia współczesnym Jakobitą, powołaniem które nie jest tym samym co identyfikowanie się ze szkockim czy irlandzkim nacjonalizmem, powinni przygotować się na samym początku do życia w pogardzie, w narażeniu na drwiny, ludzi wyśmiewających się zeń, do bycia celowo źle zrozumianym przez ultra-racjonalistyczne społeczeństwo, a nawet pozbawionym przyjaznej sympatii od innych „rojalistów” dla których legitymizm jest zbyt ezoteryczny i z innego świata aby być branym pod poważną rozprawę. Nawet wymiar religijny legitymizmu, jego przywiązanie do zasad chrześcijańskiego królowania, jest rażąco źle rozumiany i w dużej mierze odrzucony.
Pobożny nonjuror musi nie tylko walczyć z „ politycznym anglikanizmem” ale z kościołem [komunią angielską] bardziej zatroskaną prawami homoseksualistów niż legalnych władców z Bożej łaski. Tradycyjny katolik zostanie zgnieciony nawałnicą nowoczesnej liberalnej retoryki anty-papieskiej i bezsensownych reform liturgicznych. Nawet prawosławny, z sakramentalnym zrozumieniem władzy królewskiej, zostanie skarconym za umysłowe zakotwiczenie w bizantyńskiej przeszłości absolutyzmu, w sprzeczności z „demokracją” i etnicznym samostanowieniem.
Stelios Rigopoulos
tłumaczył: Arkadiusz Jakubczyk
Kategoria: Historia, Publicystyka, Stelios Rigopoulos