Prof. Bartyzel: Polska oś prawica – lewica
Niektóre dyskusje, które tu się toczą (facebook – aj), a dotyczą historycznych nurtów politycznych umiejscawianych na osi "prawica – lewica" grzęzną na manowcach dlatego, że dokonują zbyt daleko idącej kompresji czasowej wewnętrznej historii tych nurtów, ekstrapolując ich kształt dojrzały na ich prapoczątki. W rzeczywistości wszystkie one (z wyjątkiem starszego od nich konserwatyzmu oczywiście) mają wspólną genezę. Jest nią tygiel ideowy radykalnej inteligencji, zwłaszcza warszawskiej w latach 80. XIX wieku, nazwanej przez Bohdana Cywińskiego "niepokornymi", a której flagowym organem prasowym był "Głos". Tam pisali zarówno późniejsi endecy, jak ludowcy oraz socjaliści obu odłamów (niepodległościowego i "międzynarodowego"), a także "pedecy" (czyli zupełnie dziś zapomniani "postępowi demokraci"). Ich wspólny mianownik, poza demokratyzmem, był właściwie czysto negatywny, czyli antykonserwatyzm i antyklerykalizm (diatryby Popławskiego przeciwko "pańskiemu klerykalizmowi" nie ustępowały ostrością autorom stricte lewicowym). Bardziej skomplikowany był stosunek do pozytywizmu poprzedniej generacji, bo z jednej strony wszyscy, łącznie z endekami, przejmowali światopogląd scjentystyczny oraz przynajmniej agnostycyzm, ale z drugiej strony Popławski atakował pozytywistów za materialistyczne i merkantylne "zniżenie ideałów". Oczywiście drogi "głosowców" zaczynają się rozchodzić w latach 90., kiedy powstaje nowy układ sił politycznych, już zorganizowanych (powstanie Ligi Narodowej, ruchu ludowego, PPS i SDKP), ale aż do początku XX wieku to nie są jeszcze zupełnie odrębne i nieprzenikalne światy, wcale nierzadkie są ideologiczno-partyjne pasaże z jednych grup do drugich (vide Stanisław Grabski, Balicki, czy Studnicki), działacze tych ugrupowań, znający się od dawna, wciąż się ze sobą spotykają, nieraz kurtuazyjnie dyskutują. "Czasem osiowym", po przejściu którego już nie ma odwrotu i może być tylko nienawiść (polską "sprawą Dreyfusa", kiedy narodowcy zostają prawicą), staje się dopiero rewolucja 1905 roku, kiedy bojówki socjalistyczne i endeckie strzelają do siebie wzajemnie.
Nawiasem mówiąc, ta historia ma poniekąd swój replay od lat 70. XX wieku do III RP, tym razem jako dzieje "inteligencji żoliborskiej" i tego, gdzie jej poszczególni przedstawiciele są dzisiaj.
Profesor Jacek Bartyzel
Kategoria: Historia, Jacek Bartyzel, Myśl, Polityka, Publicystyka