Powstanie w getcie i „nasi”
19 kwietnia prezydent Andrzej Duda wziął udział w uroczystości w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim i złożył wieniec pod Pomnikiem Bohaterów Getta.
Przy tej okazji, obok kilku oczywistości, Duda powiedział:
– Bardzo często mówię: to było powstanie naszych, to byli nasi. Ktoś powie: nasi Żydzi. Nie, nasi po prostu.
Następnie przedstawiciele władz, już bez udziału prezydenta, złożyli kwiaty w kilku innych miejscach pamięci związanych w powstaniem, a na końcu m. in. na grobie polityka Unii Wolności Marka Edelmana.
Źródło: prezydent.pl
Komentarz: Pomińmy już nawet fakt, że swoją wypowiedzią Andrzej Duda dostarczył idealnej pożywki tym wszystkim, którzy od początku jego prezydentury wygłaszają złośliwe uwagi o koneksjach rodzinnych jego i żony. Ale jaki właściwie ma ona wydźwięk ideowy? Za w jakimś sensie „naszych” moglibyśmy jeszcze uznać jednego z organizatorów powstania – Żydowski Związek Wojskowy, stworzony przez byłych oficerów Wojska Polskiego i działaczy ruchu „syjonistów-rewizjonistów” z narodowo-radykalnej organizacji Betar (Związku Trumpeldora), której oddziały zbrojne były przed wojną szkolone przez WP. Jest to natomiast wątpliwe w przypadku drugiego współorganizatora – Żydowskiej Organizacji Bojowej, powiązanej z prosowiecką PPR i częściowo współtworzonej przez jej członków. Tymczasem jakoś tak dziwnie się składa, że polityka historyczna III Rzeczypospolitej w temacie powstania polega na upamiętnianiu niemal wyłącznie ŻOB, bo o ŻZW wspomina się o wiele rzadziej. Przez długie lata niemała była w tym rola ostatniego komendanta ŻOB Marka Edelmana, który swą drogą życiową zakończył jako działacz Unii Wolności (partyjny kolega Dudy) i jej następczyni Partii Demokratycznej. Jeszcze w jednej ze swych ostatnich znanych wypowiedzi na tematy polityczne wiekowy Edelman zawyrokował: „Jeżeli ktoś jest z prawicy i jest radykalny, to jest podły z charakteru.”
(A.D.)
Kategoria: Adam Danek, Wiadomości