Powązki dla wszystkich? (W związku z pogrzebem gen. Jaruzelskiego)
Tuż po pierwszych doniesieniach o śmierci gen. Wojciech Jaruzelskiego niemal natychmiast pojawiły się spekulacje dotyczące miejsca jego pochówku.
Czytam właśnie informacje, zgodnie z którymi ciało zmarłego zostanie złożone w grobie w Alei Zasłużonych na Powązkach. Przyznam wprost, że są to dla mnie decyzje nie tylko niezrozumiałe, ale też nie licujące z podstawowymi zasadami państwa opartego na prawie i podstawowym przynajmniej poczuciu przyzwoitości – tym bardziej, że najprawdopodobniej będzie to pogrzeb państwowy (wojskowy) z wszelkimi przyjętymi w podobnych przypadkach honorami.
Oznacza to m. in., że generał spocznie obok takich postaci, jak płk Józef Beck, zamordowany przez NKWD ostatni dowódca AK Leopold Okulicki, gen. Tadeusz Sawicz – bohater bitwy o Anglię, Jan Bytnar – legenda Szarych Szeregów czy poeta i żołnierz AK Krzysztof Kamil Baczyński. Na wojskowych Powązkach znajduje się też symboliczny grób gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", zastępcy komendanta AK, powieszonego po wojnie przez UB. Niestety problem w tym, że przeszłość gen. Jaruzelskiego wyklucza go z tego grona: tajny współpracownik Informacji Wojskowej, uczestnik akcji pacyfikacyjnych, wymierzonych w polskie podziemie niepodległościowe, wierny wykonawca poleceń Moskwy, architekt stanu wojennego… De facto nie jestem w stanie wskazać niczego, co było by godne naśladowania w życiu i postępowaniu zmarłego, a mogło by go stawiać w gronie tych, którzy mają być wzorem dla sobie współczesnych i przyszłych pokoleń (bo to jest właśnie idea przyświecająca utworzeniu Alei Zasłużonych).
Powód drugi jest o wiele bardziej uchwytny w ujęciu prawnym. Otóż państwo polskie, działając poprzez organy do tego powołane (sąd, prokuratura) uznało WRON oraz stan wojenny za niezgodne nawet z obowiązującym w roku 1981 prawem PRL. Brak woli politycznej i determinacji, by doprowadzić proces gen. Jaruzelskiego do końca, nie zmienia tu nic. Innymi słowy: państwo polskie chce uhonorować człowieka, którego działalność organy tego samego państwa uznały uprzednio za bezprawną nawet w odniesieniu do prawa narzuconego Polsce przez reżim komunistyczny. Nie trzeba wielostronicowej rozprawy by zrozumieć, że jest to niemoralne i głęboko niewłaściwe. A także, że decydenci kompromitują w tym przypadku państwo, na straży interesu którego winni stać.
Przyznam, że w kontekście tych rozważań za kuriozalną uważam wypowiedź p. Moniki Jaruzelskiej, córki zmarłego. W wypowiedzi dla PAP, uzasadniając decyzję dotyczącą pochówku na Powązkach, stwierdziła ona między innymi: Ojciec całe życie podkreślał, że jest przede wszystkim żołnierzem i jako wojskowy chciałby spoczywać wśród tych, którzy byli mu najbliżsi. Owszem, na Powązkach są jeszcze groby Bieruta, Moczara i innych współtwórców reżimu, który reprezentował generał – tylko czy one po 60 latach komunistycznej okupacji powinny tam nadal być? Bo rozumiem, że p. Monika Jaruzelska nie ma tu na myśli bohaterów walk o wolną Polskę – tych poległych w boju i tych (jak generał "Nil") zamordowanych w katowniach stworzonych przez system, który wprowadzał, a potem utrzymywał jej ojciec. Domyślam się, że nie byli mu oni bliscy…
Cała sytuacja wzbudziła już zresztą wiele negatywnych reakcji, których uzasadnienie jest często niezwykle trafne. "Nie wyobrażam sobie, by pogrzeb generała odbył się z honorami wojskowymi. Żołnierze na poduszkach musieliby nieść jego wszystkie odznaczenia, w tym ordery Lenina i Rewolucji Październikowej" – mówi Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych z Krakowa. „Nie możemy chować na Powązkach komunistycznego dyktatora i jednocześnie oddawać tam czci ofiarom systemu komunistycznego” – przekonuje prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński.
Jest bardzo ważne, byśmy rozumieli rzecz w tym przypadku podstawową: tu nie chodzi o pojedynczy grób. Tu chodzi o to, kim jesteśmy jako naród, a także – jakie postawy honorujemy. Jak stwierdził cytowany już wyżej prezes IPN: "Decydując o pochówkach na Powązkach Wojskowych, które są szczególnym cmentarzem, dokonujemy wyboru wartości, które są dla nas współcześnie ważne. To nie są wartości, które towarzyszyły generałowi Jaruzelskiemu przez większość jego życia". Poprzez tego rodzaju wybory określamy własną tożsamość. „Rzeczpospolita Polska budowana jest na fundamencie takich wartości jak niepodległość, wolność, prawda i godność człowieka. W okresie powojennego zniewolenia w ich obronie stawały dziesiątki tysięcy Polaków, z których bardzo wielu zapłaciło wysoką cenę – utraty życia, zdrowia lub wolności. Wśród tych, którzy od samego początku dyktatury komunistycznej walczyli z tymi wartościami znajdował się Wojciech Jaruzelski" – pisał dalej dr Kamiński.
Uwaga na marginesie. Otóż red. Jan Engelgard (zresztą zdeklarowany przeciwnik IPN) dosyć mocno skrytykował przywołaną powyżej opinię, wyrażoną przez prezesa Instytutu. Uważa on, że jedna instytucja państwowa nie ma prawa ingerować i kwestionować decyzji powziętych przez inne, uprawnione po temu, organy administracji publicznej. Mam wrażenie, że nie jest to pogląd do końca słuszny. Każdy obywatel, w tym także osoba zajmująca stanowisko w administracji państwa, ma prawo skrytykować sytuację, gdy decyzje podejmowane przez inne organy są szkodliwe. To, co dzieje się w obecnie w sprawie pogrzebu gen. Jaruzelskiego, jest moralnie złe i jako takie winno być napiętnowane. Nikt nie może zmienić tej decyzji – to prawda, ale można przynajmniej nazwać rzecz po imieniu, a to właśnie zrobił prezes Kamiński. Zresztą podkreśliłem wyżej, że odpowiednie organy państwa już wcześniej negatywnie oceniły legalność działań gen. Jaruzelskiego, a zatem – nawiązując do toku rozumowania red. Engelgarda – władze Warszawy postąpiły nagannie ignorując oceny prawne, wydane przez uprawnione do tego instytucje, natomiast dr Kamiński staje zarówno na gruncie tego orzecznictwa, jak też faktów historycznych.
Na koniec uwaga nieco innej natury. Wśród informacji, o których donoszą media, znalazła się również ta o przyznaniu gen. Jaruzelskiemu prawa do pogrzebu kościelnego. Być może wyjaśnieniem jest tu doniesienie o pojednaniu z Kościołem, jakiego zmarły miał podobno dokonać na łożu śmierci. Przypomnijmy, że Kanon 1184 § 1 podkreśla bardzo ważny element – odmawia się pogrzebu tylko wtedy, gdy dana osoba nie wyraziła przed śmiercią żadnych oznak pokuty. Sytuacja zmienia się zasadniczo, gdy ktoś przed śmiercią wyspowiadał się i otrzymał rozgrzeszenie – co w przypadku gen. Jaruzelskiego istotnie mogło nastąpić.
Mariusz Matuszewski
fot. Andrzej Barabasz (Chepry), Wikipedia, Creative Commons
Pozostałe artykuły Mariusza Matuszewskiego na naszym portalu.
Kategoria: Mariusz Matuszewski, Polityka, Społeczeństwo