Paradysz: Cyber kontra real? Uwagi krytyczne w odniesieniu do refleksji prof. A. Zybertowicza
Od redakcji: Artykuł nie odzwierciedla poglądów redakcji portalu MyslKonserwatywna.pl ani jej linii ideowej. Stanowi asumpt do dyskusji nad problemem poruszonym przez autora recenzji oraz autora recenzowanej publikacji.
W ostatnich latach w związku z ekspansją tzw. nowych mediów cyfrowych można zaobserwować ożywioną dyskusję na temat istoty i skutków jakie niesie „zanurzenie” większości ludzkości w świecie on-line. Czy jednak uprawnione jest przedstawianie tego świata w kontrze do realu? Czy można te dwie rzeczywistości oddzielić od siebie, a może są ze sobą komplementarne? I wreszcie, czy „cyber” jest dla gatunku ludzkiego pułapką, a może wręcz przeciwnie szansą umożliwiającą sprawniejsze budowanie społeczeństw obywatelskich i demokratycznych?
W tę dyskusję wpisuje się publikacja pt. Cyber kontra real. Cywilizacja w techno-pułapce (2022). Recenzowana książka wydana przez konserwatywny thinkzine Nowa Konfederacja ma postać wywiadu ze znanym ekspertem i doradcą Prezydenta A. Dudy, socjologiem prof. Andrzejem Zybertowiczem. Lektura tej pracy niestety rodzi więcej pytań, aniżeli udziela rzetelnych odpowiedzi.
(Nie)uprawniony tytuł książki
Żyjemy w świecie, w którym jak słusznie zauważył A. Zybertowicz: „Pieniądze (…) (niektórzy liczą też na sławę) zarabiane są nie na rozwijaniu czyjejkolwiek troski moralnej, ale dzięki wchodzeniu na kolejne rynki”1. Można odnieść wrażenie, że tytuł recenzowanej publikacji został skonstruowany w celu „wejścia na rynek” i ma charakter clickbait’u, który w jakiejś mierze może zapewnić sławę i pieniądze. Jednak zarazem taki tytuł fałszuje obraz rzeczywistości z dwóch powodów. Otóż, po pierwsze przeciwstawienie cyber do realu nie jest uzasadnione. Sugeruje bowiem, że to, co jest cyber nie jest realne, prawdziwe, skoro jest synonimem słów wirtualny, internetowy. Tymczasem badania wskazują, że doświadczenia użytkowników on-line nie są jedynie namiastką tego, co realne, ale są subiektywnie równie ważne jak te zdobywane off-line. Działania podejmowane w obu tych światach wykazują się dużą spójnością. Stąd nie należy tych rzeczywistości przedstawiać w kontrze do siebie2. A jednak główna teza Zybertowicza zakłada, że „cyber destabilizuje real. To, co cyfrowe, psuje to, co analogowe” (s. 38).
Po drugie, tytuł książki wskazuje bezalternatywnie, że „cywilizacja wpadła w techno-pułapkę”. A zatem, że technika i świat cyber stanowią wyłącznie zagrożenie dla ludzkości, co jest skrajnie jednostronnym uproszczeniem opisu tych fenomenów. Potwierdza to również stanowisko wyrażone przez Zybertowicza: „Uważam, że technoentuzjazm jest w dzisiejszym świecie najniebezpieczniejszą z ideologii”3. Co więcej socjolog dodał, że technoentuzjaści „padli ofiarą myślenia tunelowego”4. Taki mocno ocenny wniosek Zybertowicz wyciągnął z racji uczestnictwa w dwóch konferencjach „Cyber Week”, a nie na podstawie rzetelnych badań. Paradoksalnie zatem socjolog potępił osoby posiadające przeciwstawne spojrzenie na analizowane fenomeny za myślową bezalternatywność, ale sam też nie dostrzegł w rozwoju techniki niczego więcej niż zagrożenia i pułapki.
Wybrane uproszczenia
Z jednej strony socjolog przyznał, że: „Nie znam badań określających, jak liczna jest grupa technoentuzjastów. Na pewno miliony umysłów młodych ludzi zostało już w istocie zhakowanych przez Big Tech” (s.11-12). A nieco dalej przekonywał, że „technoentuzjaści mnożą się jak króliki”. Wynikać to ma ponoć stąd, że „niekiedy rzeczywiście technologiczne rozwiązanie [problemów] istnieje” (s. 17). Zybertowicz podkreślał, że korporacje „zhakowały umysły milionów młodych ludzi”, czyli jak można domniemywać pozbawiły ich krytycyzmu, wobec technologii i świata online. Jednak jest to zbyt duże uogólnienie, skoro mamy m.in. do czynienia z pokoleniem post-milenialsów, czyli pokoleniem Grety (dawniej generacji Z). Zdaniem socjologów przewodnie hasło tego pokolenia to: „Jesteśmy młodzi, protestujemy, ponieważ ukradliście nam przyszłość!”5. Poza tym badacze podkreślali, że szczególnie po światowym kryzysie w latach 2007–2009 pojawił się „prekariat – najbardziej oburzonych obywateli świata. Nie dlatego, że sami się do takiej roli szykowali lub że zostali politycznie zmanipulowani, lecz z tego powodu, że to w młodych najbardziej dziś uderzają sprzeczności i dysfunkcje politycznych ekonomicznych doktryn i kierunków rozwoju”6.
Oczywiście inni eksperci podkreślali, że nadchodząca generacja młodych ludzi „w ogóle nie będzie zdolna do stawienia czoła trudnościom i życiowym rozczarowaniom”. Liczy się bowiem to, co jest łatwe i przyjemne. A to zapewnia zaś przemysł popkulturowy szerzący ideologię szczęścia7. Tak skrajne i wykluczające się wnioski na temat młodych ludzi wynikają stąd m.in., że zachodzą głębokie i niezmiernie przyspieszające zmiany w wielu sferach życia ludzi, które sprawiają, że społeczeństwa coraz mocniej się różnicują i stają jeszcze bardziej sfragmentaryzwane i złożone.
Zybertowicz analizując ustalenia psycholożki społecznej S. Zuboff stwierdził, że: „Nadwyżka behawioralna” pozwala na formatowanie zachowania wielkich grup społecznych, narodów, może nawet całej globalnej cywilizacji” (s. 16). Nie jest jasne na jakiej podstawie socjolog stwierdził bezkrytycznie, że istnieje cywilizacja globalna? Co prawda większość ludzi na świecie jest podłączona do Internetu i można uważać, że tworzą swego rodzaju społeczeństwo sieci (za M. Castellsem), ale z racji tego m.in., że przeszło 3 miliardy ludzi nie było w 2021 roku podłączona do „sieci”, pogląd o istnieniu globalnej cywilizacji jest nieuprawniony8. Przy czym samo „podłączenie do Internetu” nie jest równoznaczne z istnieniem globalnej cywilizacji, wszak czy można do niej zaliczyć np. jednostki wykolejone, lub należące do grup terrorystycznych, łamiące prawo, lub też np. osoby upośledzone, analfabetów, którzy nie potrafią czytać i pisać a jednak są podłączeni do sieci?
Poza tym powstaje pytanie, czy formatowane są wszystkie zachowania człowieka i grup społecznych, czy tylko te odbywające się on-line? Czy „sieć” warunkuje np. naszą skłonność do pomocy starszej sąsiadce w niesieniu zakupów? Zybertowicz nie miał złudzeń, że: „(…) nasze zachowania – i te sieciowe, i w realu – są modyfikowane” (s.16). Czy na pewno wszystkie?
Zybertowicz dostrzegał, że nowe „usieciowione technologie” dają jedynie pokusę „zwykle iluzorycznej podmiotowości i swobody” w świecie gier i zakupów. Konstatował, że „Technologia usieciowiona, przywołująca i uzależniająca, to głęboki przełom” (s. 18-19). Tymczasem zgodnie z ustaleniami raportu eksperckiego opublikowanego niedawno przez UNICEF: „nie ma przekonujących dowodów empirycznych o negatywnym wpływie technologii cyfrowych (w skali makro – przyp. A. P.) na rozwój intelektualny, emocjonalny i społeczny młodych pokoleń”. Co więcej nie ma: „przekonywujących dowodów empirycznych na istnienie w makro skali problemu tzw. „uzależnienia od Internetu”. Za to zwraca się uwagę, że młodzi nabywają zdolności w zakresie “multitaskingu” i szybszego reagowania na informacje9.
Zybertowicz pominął fakt, że „sieć” jest dla wielu ludzi na całym świecie narzędziem emancypacji, dającym „miejsca pracy”, ale też pozwalającym na obywatelską i prospołeczną działalność, także w imię demokratycznych ideałów. Przykładem pozytywnej rewolucji jaka dokonała się za sprawą Internetu i Twittera jest obalenie w 2011 roku dyktatora Hosniego Mubaraka rządzącego w Egipcie. W dużej mierze za sprawą mediów społecznościowych, doszło też w latach 2013-2014 do Euromajdanu10.
Do tego w literaturze przedmiotu podkreśla się, że tzw. inteligentne miasta 3.0 podejmują „inwestycje w kapitał ludzki i społeczny oraz infrastrukturę w celu aktywnego promowania zrównoważonego rozwoju gospodarczego, wysokiej jakości życia i odpowiedzialnego gospodarowania zasobami naturalnymi z wykorzystaniem metod partycypacji obywatelskiej”. W związku z tym w takich miastach kluczową rolę odgrywają obywatele. Stają się oni aktywnymi współtwórcami miast za sprawą dialogu i procedur partycypacyjnych11.
Tymczasem Zybertowicz pesymistycznie prorokował, że: „Także w smart cities okaże się, że pewne wąskie grupy osób będą wyłączone spod reguł systemowych optymalizacji” (s. 21). I dalej:
Ponieważ „CyberPanowie” Big Techu tworzą – obok sektora finansowego – chyba najpotężniejsze, nie tylko biznesowo, ale również kulturowo zorganizowane środowisko wpływów na bieg spraw na świecie, to właśnie im należy bardzo dokładnie patrzeć na ręce. W innym przypadku „inteligentne miasta” zbudowane na ideologii optymalizacji staną się dla wielu z nas więzieniem12.
Taka konstatacja wydaje się zbyt dużym uproszczeniem, wszak na bieg zdarzeń na świecie wpływ mają zarówno poszczególne państwa, instytucje międzynarodowe i ponadnarodowe, think tanki, służby specjalne (CIA, FSB itp.), firmy audytorskie (np. KPMG,) i agencje ratingowe (np. Moody’s Invester Service), firmy zbrojeniowe i energetyczne itd. Zarazem nie jest jasne jakimi metodami Zybertowicz zbadał wielkość wpływu? Nie ma narzędzi, które pozwalają ją określić, a zatem konstatacja ta jest jedynie „gdybologią”.
W innym miejscu socjolog przekonywał:
Mówi się, że myślenie spiskowe upraszcza rzeczywistość, tak że łatwo ją „zrozumieć”, bo odpowiada ona na nasze lęki itd. O tym mówi się w kółko i ciągle można na to dostać nowe granty. Nie słyszałem natomiast o poważnych badaniach eksplorujących warunki i granice skutecznego spiskowania i manipulowania społeczeństwami13.
Pomijam tu dyskusję, czy przypadkiem w pierwszym zdaniu Zybertowicz nie poddaje w wątpliwość fakt, że myślenie spiskowe „upraszcza rzeczywistość”, ważniejsze bowiem jest to, że czym innym jest myślenie spiskowe, a czym innym spiski jakie miały miejsce w historii ludzkości. To, że spiski istotnie, jak przekonywał choćby filozof K. Popper są „typowymi zjawiskami społecznymi”, wcale nie uprawnia i nie usprawiedliwia myślenia spiskowego, które wypacza i zakłamuje rzeczywistość, a zarazem jest uruchamiane i wykorzystywane w toczącej się wojnie cywilizacyjnej, o czym szerzej pisałem w swojej najnowszej książce pt. Nowy (nie)porządek świata. Polska w epoce deglobalizacji (2023).
Z kolei na s. 30 Zybertowicz gdybał, że: „Miliardy ludzi już chyba utraciły zdolności autonomicznej refleksji poznawczej”. Biorąc pod uwagę, że pierwszy miliard ludzkość osiągnęła około roku 1830, a drugi miliard sto lat później, to warto zapytać czy w dobie szalejących w XX wieku faszyzmów i totalitaryzmów miliardy ludzi posiadały zdolności do autonomicznej refleksji? Przy czym trzeba pamiętać, że np. w 1976 roku populacja świata liczyła przeszło 4 mld, ale zarazem było 800 mln dorosłych analfabetów, 250 mln dzieci nie uczęszczała do szkół, a 1300 mln ludzi posiadało dochód roczny poniżej 90 dolarów14. Kiedy zatem te miliardy miały takie zdolności?
Zybertowicz na podstawie „podglądania” około 20 letniej dziewczyny w autobusie, która „przez dwadzieścia minut bez przerwy błyskawicznie przewijała ekran (…) Co jakiś czas klikała serduszko lub pisała dwa-trzy słowa” – wysnuł krytyczny i jakże krzywdzący wniosek, że:
Umysł tej dziewczyny już jest zhakowany – działa na automatyzmach, które są splotem jej okablowania mózgowego z kulturowymi bodźcami. Ona jest pozbawiona, co najmniej częściowo, zarówno suwerenności poznawczej, jak i moralnej, bo została częściowo zamieniona w „psa Pawłowa”15.
Najwyraźniej socjolog nie tyle czuje się uznanym badaczem społeczeństw, ale i psychiatrą, który w zaledwie 20 minut potrafił wniknąć w umysł ludzki nie podejmując nawet rozmowy z osobą „badaną”. Ironicznie można uznać, że Zybertowicz posiada niesamowitą przenikliwość badawczą. Nic, więc dziwnego, że kawałek dalej badacz wprost ocenił, iż: „Stwierdzenie, że Internet to źródło wiedzy, jest jedną z największych dogmatycznych głupot, jakie zdarza mi się słyszeć” (s. 32). Takiej oceny nie zmienił nawet fakt na który zwrócił uwagę sam socjolog mianowicie, że to, czy Internet jest źródłem wiedzy, czy też dezinformacji zależy nie od Internetu, ale odbiorców, którzy czerpią z niego informacje.
W dalszej części wywodu Zybertowicz ubolewał, że:
Jeżeli w naukach społecznych na trzystu profesorów o poglądach lewicowych przypada jeden profesor o poglądach konserwatywnych, to znaczy, że w dłuższym okresie nauki społeczne będą przedstawiać zdeformowany obraz świata, gdyż są niewrażliwe na wiele trendów, które częściej dostrzegają konserwatyści niż osoby o poglądach lewicowych16.
Jednocześnie zastanawia fakt, że Zybertowicz dokonał krytyki kapitalizmu nadzoru właśnie z perspektywy lewicowej (neomarksistowskiej), skoro wielokrotnie powoływał się na ustalenia lewicowej badaczki S. Zuboff. Widocznie „zdeformowany obraz świata” mu odpowiada. Zarazem rację miał znakomity pedagog B. Śliwerski odnosząc się krytycznie do treści recenzowanej tu książki:
co najmniej 30 proc. treści rozmowy z pisarzem J. Piekutowskim stanowi całkowite odejście od tytułowego zagadnienia na rzecz demagogicznego wciskania programu politycznego obecnej władzy. Nie jest to naukowo rzetelne podejście do czytelnika, skoro otrzymuje propagandową papkę środowiska politycznego, które już nawet nie ukrywa swoich manipulacji społeczeństwem17.
Innym przykładem propagandy jest konstatacja socjologa mówiąca, że zagrożenia płynąca ze strony Big Techu z racji usieciowienia technologii są znacznie większe niż te, które „w latach 30 zgotowali światu naziści”. Niestety badacz nie podał jakimi narzędziami i na podstawie jakich danych wyciągnął, ów przerażający i równie przesadny wniosek (s. 37).
Konkluzja
Mając na uwadze powyższe uproszczenia zawarte na niespełna pierwszych 40 stronach wywiadu z socjologiem A. Zybertowiczem zasadne jest stwierdzenie, że ów badacz jest technopesymistą a jego dociekania nie mają wiele wspólnego z próbą obiektywnej analizy (cyber)rzeczywistości. Niestety tekst książki jest w dużej mierze niewspółmierny do jej treści. Nie znalazło się w niej zagadnienie kluczowe a mianowicie stracie jakie może się dokonać w przyszłości między państwem, społeczeństwem a cyfrowymi korporacjami, o czym pisała S. Zuboff18. W zamian w wywiadzie z Zybertowiczem mamy do czynienia z „gdybologią” i apokaliptyką. Tymczasem nawet Zuboff wskazywała, że pojawiły się dwie sprzeczne wizje trzeciej nowoczesności i nie jest jasne, która się urzeczywistni, bo „zalążki odpowiedzi [są] równie niedoprecyzowane jak półprzeźroczysta skóra noworodka”:
Jedna stanowiła cyfrową obietnicę zdemokratyzowanej informacji w kontekście zindywidualizowanych relacji gospodarczych i społecznych. Druga odzwierciedlała surową prawdę masowego wykluczenia i elitarnych rządów19.
Niewątpliwie w recenzowanym wywiadzie nie szło o dociekanie „prawdy”, a jedynie o jednostronną analizę, która miała wywołać sensacje i „dobrze się sprzedać”. Cel chyba osiągnięto bowiem Nowa Konfederacja chwaliła się w mediach, że książka jest bestsellerem.
Andrzej Paradysz
1 Z Andrzejem Zybertowiczem rozmawia Jarema Piekutowski, Cyber kontra real. Cywilizacja w techno-pułapce, Fundacja Nowa Rzeczpospolita, Warszawa 2022, s. 15.
2 J. Pyżalski, Cyfrowa pedagogika medialna, [w:] Z. Kwieciński, B. Śliwerski (red.), Pedagogika. Podręcznik akademicki, Warszawa 2019, s. 410.
3 Z Andrzejem Zybertowiczem rozmawia Jarema Piekutowski, Cyber kontra real… op. cit., s. 12.
4 Tamże, s. 13.
5 B. Śliwerski, Pokolenie Grety nie będzie milczeć, https://sliwerski-pedagog.blogspot.
com/2020/04/pokolenie-grety-nie-bedzie-milczec.html, (dostęp: 25.04.2020). Warto nadmienić, iż w przywołanym przez Zybertowicza filmie pt. Dylemat społeczny (2020) S. Zuboff zapewniała, że kapitalizm nadzoru kradnie naszą przyszłość.
6 K. Szafraniec, W oczekiwaniu na bunt młodych, [w:] „Rocznik Lubuski” 2014, 40, 2a, s. 59.
7 A. Murzyn, Współczesna filozofia edukacji. Kluczowe kwestie, Kraków 2015, s. 181–183.
8 W literaturze przedmiotu są analizy na temat np. globalnych nastolatków (Z. Melosik), ale poszczególne społeczeństwa są tak bardzo w wielu wymiarach (kulturowym, politycznym, społecznym) zróżnicowane, że mówienie o cywilizacji globalnej jest bezpodstawne.
9 Fragmenty wykładu M. Konopczyńskiego, za: B. Śliwerski, Nie tylko o pedagogice w kryzysie zmiany, https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2023/06/nie-tylko-o-pedagogice-w-kryzysie-zmiany.html, (dostęp: 25.06.2023).
10 Por. J. Macała, Podejście holistyczne. Geopolityka popularna 3.0 w koncepcji Daniela Bosa, [w:] Annales UMCS, Sectio K, VOL. XXIX, 1, 2022, s. 15-16.
11 Por. M. Sobolewski, Inteligentne miasta, [w:] "Infos", 2020, nr 4 (270), s. 1-4.
12 Z Andrzejem Zybertowiczem rozmawia Jarema Piekutowski, Cyber kontra real… op. cit., s. 23.
13 Tamże, s. 28.
14 A. Peccei, Przyszłość jest w naszych rękach, tłum. I. Wojnar, Warszawa 1987, s. 83.
15 Z Andrzejem Zybertowiczem rozmawia Jarema Piekutowski, Cyber kontra real… op. cit., s. 31-32.
16 Tamże, s. 36.
17 Nie tylko geopolityczne konteksty cyberzagrożeń, https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/, (dostęp: 10.06.2023).
18 S. Zuboff, Wiek kapitalizmu inwigilacji: walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy, Poznań 2020, s. 83-92.
19 Tamże, s. 83.
Kategoria: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo