Morozowicz: Spojrzenie
Spojrzenie w oczy. Od niego zaczyna się większość relacji. Zaryzykuję stwierdzenie, że od niego zależy przyszłość owych relacji.
Mogę patrzeć na różne sposoby. Zmrużyć oczy, wolno mrugać i coraz głębiej wchodzić w iluzję. Mogę okazywać pogardę i odrazę tak dosadnie, że nie potrzeba będzie słów, by drugi człowiek poczuł się zgnieciony i zmieszany z błotem. Mogę spojrzeć raz i odepchnąć od siebie kogoś już na zawsze. Wszystko mogę. Ale nie wszystko przynosi korzyść.
"Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym" mówi Jezus w 7 rozdziale ewangelii według św. Marka. Jeśli mój wzrok będzie namawiał drugiego do grzechu, namówi do niego także mnie. Jeśli będzie pociskiem wymierzonym w drugiego człowieka, porani także mnie. Mój wzrok to część mnie, to moje serce wyciągnięte jak na dłoni, dar dla kogoś, kto jest go spragniony. Tak wiele mogę powiedzieć, nic nie mówiąc. Tak czule mogę przytulić, nie czyniąc żadnego gestu. Tak wiele mogę dać, tylko patrząc z miłością.
"Nie wszystko jedno, moja droga, jak patrzysz. Od twojego spojrzenia zależy bardzo wiele. Nieraz czyjś spokój lub nawet życie. A więc panuj nad swoim spojrzeniem i szanuj je. Nie rozrzucaj go na prawo i lewo.
Włoski poeta, Dante, w "Boskiej Komedii" opisuje drogę przez czyściec. Prowadzi go spowita welonem ukochana Beatrycze. Gdy na progu nieba uniosła welon i spojrzała na niego, Dante zdumiał się: w oczach Beatrycze ujrzał Boga.
Twoje oczy muszą głęboko patrzeć w oczy Najświętszej Matki, bo w nich najlepiej widać jej Syna. Gdy w nie się wpatrzysz – będą ludzie w twoich oczach oglądali, co Boże. Kiedyś będziesz patrzyła – a może już patrzysz – w oczy ukochanego człowieka, kiedyś będziesz patrzyła w oczy twoich dzieci. Zachowaj dla nich czystość i głębię swego spojrzenia. Nie trwoń go. Nie zniekształcaj uwodzącym przymrużaniem oczu.
Naucz się patrzeć prosto i szczerze w oczy i serca ludzkie. Czystym oczom wszystko wydaje się czyste. Brudne spojrzenie jest jak zakurzona szyba: wszystko w nim brudne i zniekształcone."
Kardynał Stefan Wyszyński nie przestaje mnie zachwycać uniwersalnością swych słów. Czytając je, czuję, jakby wyciągał do mnie rękę i z ojcowską miłością pokazywał ścieżkę, której powinnam się trzymać w tym pełnym zagrożeń świecie. Prymas tysiąclecia wymaga, ale taka właśnie jest prawdziwa miłość. Jest wymagająca. Kardynał jednocześnie podpowiada nam, jak mamy się ratować i do czego dążyć. Zapatrzeni w oczy Najświętszej Matki, w Jezusa ukrytego w białej Hostii, napełniamy się ich światłem, ich mocą i czystością. Nasz wzrok jest w stanie dostrzec więcej. Staje się pryzmatem, przez który wpada Boże światło i napełnia blaskiem wszystko, na co patrzymy. Pokazuje nam nasz brud, grzeszność i nicość, a jednocześnie ukazuje nam godność dzieci Bożych zarówno w nas samych, jak i w innych. Łatwiej jest kochać bliźniego, patrząc na niego oczami napełnionymi Bogiem. Łatwiej jest przyjmować wszystko to, co daje nam świat. Łatwiej jest wybierać dobro, bo łatwiej je dostrzec. Łatwiej jest zmieniać świat, bo wreszcie możemy zacząć zmieniać siebie.
Na Jasną Górę przyszedł kiedyś pewien mężczyzna i poprosił o spowiedź, po dwudziestu latach. "Co się stało, że dziś właśnie postanowiłeś się wyspowiadać?" – pyta spowiednik. "Jechałem w jednym przedziale z młodą dziewczyną. Otaksowałem ją oczyma jak wszystkie inne kobiety. Czytała książkę, raz popatrzyła na mnie. Wysiadając jeszcze raz podniosła oczy. I więcej nic. Nie powiedziała ani słowa: I nagle poczułem się taki brudny, taki strasznie zły, że wysiadłem z pociągu i przyszedłem tutaj. Proszę mi pomóc, Ojcze, dobrze się wyspowiadać, bo sam pewnie nie potrafię".
Proście o takie spojrzenie, by się od niego odmieniały serca."
Spojrzenie w oczy może być naprawdę mistycznym doświadczeniem. Pełne całkowitego zrozumienia, ciepła i akceptacji spojrzenie w oczy drugiego człowieka może być spojrzeniem w Niebo.
Aleksandra Morozowicz
Kategoria: Kultura, Publicystyka