banner ad

Marsz dla Życia w Berlinie 2013 – relacja

| 24 września 2013 | 1 Komentarz

MdŻ-Berlin-07W tę sobotę w Berlinie odbył się kolejny już, bo już po raz czwarty, Marsz dla Życia – przeciwko aborcji i eutanazji. Dużą reprezentację stanowili Polacy, w tym grupa ks. Kancelarczyka ze Szczecina i Bractwo Małych Stópek. Była także reprezentacja Stowarzyszenia KoLiber.

W tym roku obrońców życia było między 5 a 6 tysięcy, co jak na tak zsekularyzowane miasto należy uznać za sukces, zwłaszcza, że liczba ta rośnie z każdym rokiem. Cieszyła także duża reprezentacja denominacji protestanckich (zwłaszcza wolnych kościołów reformowanych), co oznacza, że powoli następuje wśród nich otrzeźwienie.

Marsz rozpoczął się pod biurem pani kanclerz. Po przemowach, krótkich koncertach i modlitwie wyruszyliśmy w kierunku Podstamer Platz, by następnie przejść w kierunku Berliner Dom (Katedry Św. Hedwigi) niedaleko Alexanderplatz. Podczas przemarszu byliśmy oddzieleni z każdej strony policyjnymi kordonami od tzw. „kontrmanifestantów”.

To, co najbardziej rzucało się w oczy, to kontrast pomiędzy maszerującymi a przeciwnikami. My maszerowaliśmy w ciszy, spokoju i modlitwie niosąc białe krzyże symbolizujące zabite nienarodzone dzieci. Po drugiej stronie… ciężko to nawet opisać – jednym słowem: zdziczenie, jakie ciężko sobie wyobrazić. Odwrócone krzyże, gołe biusty członkiń „Femenu”, rzucane w kierunku demonstrantów prezerwatywy, prowokacyjne transparenty („Jezus lubi bondage”, „Zrobimy wam homo-piekło”), bluzgi, od których znającym niemiecki więdną uszy i które były rzucane mimo obecności dzieci na marszu, wrzaski w stylu „średniowiecze”, gdzieniegdzie prowokatorzy próbujący wejść w nasz tłum, na szczęście w tym roku policja nie była tak bezczynna jak w poprzednim i dość sprawnie wraz z „porządkowymi” odsyłała ich na chodnik. Kontrmanifestanci stanowili całą paletę lewactwa i liberałów: od wspomnianych Femenek, przez Antifę, regularne lewicowe bojówki, łyse kobiety, facetów na szpilkach, starych komuchów, często noszących prowokacyjne „ateistyczne” transparenty, ludzi, których ubiór bardziej przypomina Parady Równości. Dwie godziny popisu chamstwa, buractwa, wulgaryzmów, epitetów, zaczepek, ulicznej pornografii i tanich prowokacji. Uspokoiło się to dopiero wtedy, kiedy podeszliśmy pod Berliner Dom (zapewne dlatego, bo policja odgrodziła szczelnie cały teren). „Niesmaczku” dodaje fakt, że obecny burmistrz Berlina jest zadeklarowanym homoseksualistą, a w mieście od niepamiętnych czasów rządzi lewica.

Każdy, który uważa, że Gazeta Wyborcza, Newsweek, KryPol, Palikociarze i czytelnicy „NIE” są w jakiś sposób niegroźni, powinien wziąć udział w berlińskim Marszu dla Życia 2014. Przekona się o tym, do jakiego moralnego i estetycznego dna chce doprowadzić nas europejska lewica przy aplauzie (demo)liberałów. Jakby tego było mało, zbiegło to się z opublikowaniem przez tzw. „Polsko-niemiecki Instytut” przy Fundacji Willy’ego Brandta „raportu o polskiej ekstremistycznej prawicy”, gdzie za neonazistowskie uznano np. Młodzież Wszechpolską czy Ruch Narodowy.


Kamil Kisiel

Autor relacji jest członkiem m.in. zespołu redakcyjnego „ProKapitalizm” i „Konserwatywnej Emigracji”, Stowarzyszenia KoLiber, Ruchu Wolności przy Ruchu Narodowym, Młodych dla Polityki Realnej i Wilhelm-Röpke-Institut.

Link do strony marszu:  http://www.marsch-fuer-das-leben.de/index.php

 

Zdjęcia: Bogdan Roggenbuck, Seweryn Szawrocki

MdŻ-Berlin-01

MdŻ-Berlin-04

MdŻ-Berlin-05

MdŻ-Berlin-06

MdŻ-Berlin-07

MdŻ-Berlin-03

MdŻ-Berlin-02

 

Kategoria: Wiadomości

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. AS. pisze:

    Mnie kolega przekonywał ostatnio, że „Antifa jest bojówką, ale…”

    Poza tym, ile razy mu przypominam, że jego największy wróg – faszyzm promował właśnie mordowanie chorych i słabych (czyli mniejszości), dyskusja się kończy. Postanowiłam więc odpisywać mu jednym zdaniem: „Od teraz zwalczajmy faszyzm wspólnie. Może już dziś napisz do swojego posła ostry list w sprawie mordowania chorych dzieci”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *