Solarewicz: Księżna Elżbieta Romanowa, "biały anioł Moskwy"
	 18 lipca 1918 to dzień kaźni z rąk bolszewików księżnej Elżbiety Fiodorownej. Żona wielkiego księcia Siergieja Aleksandrowicza Romanowa była z urodzenia Niemką, która dobrowolnie przyjęła prawosławie. Po tragicznej śmierci Siergieja oddała się całkowicie pracy charytatywnej, jako zakonnica. Już za życia uważano ja za świętą, nazywając białym aniołem Moskwy.
18 lipca 1918 to dzień kaźni z rąk bolszewików księżnej Elżbiety Fiodorownej. Żona wielkiego księcia Siergieja Aleksandrowicza Romanowa była z urodzenia Niemką, która dobrowolnie przyjęła prawosławie. Po tragicznej śmierci Siergieja oddała się całkowicie pracy charytatywnej, jako zakonnica. Już za życia uważano ja za świętą, nazywając białym aniołem Moskwy. 
Urodziła się w książęcej rodzinie von Hessen-Darmstadt 1 listopada 1864, była wnuczką królowej Wiktorii. Wyszła za mąż za Siergieja, brata cara Aleksandra III (a jej siostra Alicja za przyszłego cara Mikołaja II). Prawosławie przyjęła z własnej woli, po długich przemyśleniach i modlitwie. Gdy w 1905 r. Siergiej zginął w zamachu bombowym, przyszła osobiście do więzienia, by przekazać zabójcy – komuniście słowa przebaczenia.
Rozdała cały majątek. Ufundowała w Moskwie Klasztor św. Marii i Marty, którego mieszkanki stały się odpowiednikiem katolickich Sióstr Miłosierdzia. Prowadziły szpital, gdzie leczyli najlepsi lekarze w Moskwie, przychodnię, stołówkę, internat… i wiele innych. Księżna osobiście pracowała w prowadzonych przez klasztor zakładach. Misję kontynuowała w czasie wojny, mimo oskarżeń o bycie niemieckim "szpionem".
W 1917 roku wybuchła rewolucja bolszewicka. Elżbieta wiedziała, co jej grozi. Mogła uciec z Rosji, ale nie chciała zostawić podpiecznych. Razem z innymi członkami Domu Romanowych została wywieziona do Ałapajewska. W nocy z 17 na 18 lipca więźniowie zostali pobici i żywcem (z wyjątkiem jednego) wrzuceni do nieczynnej, 60-metrowej sztolni. W trakcie kaźni modliła się głośno: "Boże, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".
Białoarmiści, którzy potem zajęli Ałapajewsk, przeprowadzili śledztwo i ekshumację. Okazało się, że niektóre ofiary nie od razu zmarły. Według zeznań lokalnego świadka, z lochu dochodził kobiecy śpiew – to księżna Elżbieta śpiewała pobożną "Pieśń Cherubinów". Tak zakończyła życie.
Jest świętą prawosławną. Jej ciało ostatecznie spoczęło w Ziemi Świętej, zgodnie z życzeniem, jakie wyraziła w młodości. Po upadku ZSRR została urzędowo zrehabilitowana. Dzieło miłosierdzia zostało odnowione i znów żywa jest dewiza Księżnej: "Staraj się uczynić szczęśliwym życie tych, którzy są z tobą, wtedy sam będziesz szczęśliwy".
Za: Святая княгиня Елизавета Феодоровна, youtube/ AS
W Kościele Katolickim mamy wielu świętych – ofiar komunizmu, znanych i nieznanych. Dzisiaj piątek, tradycyjnie poruszamy tematy monarchii, a postać prawosławnej księżny bardzo przypomina o losach zamęczonych katolików.
Aleksandra Solarewicz
Kategoria: Aleksandra Solarewicz, Publicystyka





 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	 
	
Nie aapominajmybo tak szlachetnych Osobach.
Nie zapominajmy o Tych wspaniałyych Osobach!!!!