Księga z Kells: wprowadzenie w problematykę
Księga z Kells jest najbardziej znanym, a równocześnie najznakomitszym spośród grupy rękopisów zaliczanych do tzw. stylu wyspiarskiego (ang. Insular style), wytworzonych między VI a IX wiekiem n.e. w klasztorach irlandzkich, szkockich i angielskich o proweniencji iroszkockiej lub anglo-saskiej. Wśród egzemplarzy, o których mowa, znajduje się m. in. Cathach Św. Kolumbana, Ambrosiana Orosius, fragmentarycznie zachowany ewangeliarz z Durham – wszystkie z początku VII wieku, a także księga z Durrow (druga połowa VII wieku). Z początku VIII wieku zachowały się: kolejny Ewangeliarz z Durrow, Ewangeliarz z Echternach, Ewangeliarz z Lindisfarne oraz Ewangeliarz z Lichfield. Spośród innych – Ewangeliarz Św. Galla pochodzi z końca VIII wieku, a Księga z Armagh – z początku wieku IX (zwyczajowo datuje się ją na lata 807-809). Badacze najczęściej łączą wszystkie te dzieła bazując na ich podobieństwie w zakresie artystycznej stylistyki oraz zbliżonej tradycji piśmienniczej. Znacznie bardziej rozwinięty styl ornamentyki, jaki daje się zauważyć w przypadku księgi z Kells, pozwala datować ją najwcześniej na koniec VIII lub początek IX wieku, przy czym podobieństwo do wcześniejszych tradycji ornamentacyjnych i ikonograficznych pozostaje niezatarte. Co znamienne: księgi nigdy nie skończono.
Nazwa rękopisu stanowiącego przedmiot niniejszych rozważań pochodzi od opactwa w Kells, Hrabstwo Meath, w którego murach księga przebywała niemal do końca wieków średnich. Niestety dokładnej daty oraz miejsca jej powstania ustalić nie sposób, nadal jest to kwestia dyskusyjna. Początkowo – zresztą przez dosyć długi okres, łączono ją z czasami św. Kolumby Starszego i dowodzono jego wkładu w powstanie rękopisu. Obecnie hipoteza ta nie wytrzymuje krytyki, a nowsze badania paleograficzne i analiza stylistyczna doprowadziły do wniosku, że nie mógł on powstać wcześniej, niż w okolicach roku 800 – a zatem na długo po śmierci Kolumby, która nastąpiła w 597. Co ciekawe: tak określona datacja współgra z ważnym przełomem dziejach założonej przez niego wspólnoty na wyspie Iona: w roku 806 poświadczono najazd wikingów na tamtejsze opactwo (zginęło wówczas 68 zakonników), w związku z czym bracia zdecydowali się na przeniesienie siedziby do stanowiącego dotąd ich przeorat Kells (pozostawiając jednak niewielką grupę mnichów na Ionie celem zabezpieczenia opieki nad już istniejącą strukturą monastyczną). Niektórzy badacze sądzą, że to właśnie wówczas księgę wraz z resztą należących do opactwa precjozów przeniesiono do nowej siedziby. Według innej wersji, niestety trudnej do udowodnienia, genezę księgi z Kells wiązać należy z dwusetną rocznicą śmierci św. Kolumby.
Tak czy inaczej – obecnie istnieje co najmniej pięć poważnych hipotez, mających na celu określenie miejsca powstania rękopisu:
1) Pracę nad nim rozpoczęto jeszcze na Ionie (być może to tu powstała cała warstwa tekstowa), jednak po przewiezieniu go do Kells, z powodów jak dotąd nie ustalonych, nie zdołano ukończyć iluminacji.
2) Księga powstała w całości na Ionie.
3) Księga powstała w całości w skryptorium opactwa w Kells.
4) Manuskrypt mógł powstać w jednym z opactw na północy Anglii (może Lindisfarne?), skąd w wyniku zagrożenia najazdem przewieziono go na Ionę, a stamtąd – do Kells.
5) Księga mogła zostać spisana na terenie piktyjskiej Szkocji, będącej terenem misyjnym Kolumby i siedzibą wielu wspólnot monastycznych, które założył. Hipoteza ta nie znajduje jednak na tyle mocnego oparcia w źródłach, by można było stawiać ją na równi z pozostałymi.
Niezależnie od trudnego do ustalenia miejsca powstania rękopisu jeden element wydaje się nie budzić tu wątpliwości: został on spisany w kręgu klasztornym związanym ze św. Kolumbą. W moim przekonaniu nie ma podstaw do tego, by sądzić, że mogło to być miejsce inne, aniżeli opactwo na Ionie, ta bowiem hipoteza w połączeniu z powiązaniami filiacyjnymi obydwu opactw najlogiczniej tłumaczy fakt późniejszego przetransportowania księgi do Kells. Być też może, że istotnie – to właśnie owa translokacja, będąca skutkiem zagrożenia ze strony wikingów, wpłynęła na przerwanie pracy nad rękopisem (przy czym nadal otwarte pozostaje pytanie o to, dlaczego nigdy jej nie wznowiono).
Szkic historyczny
Niestety nie mniej enigmatyczne pozostają dalsze losy rękopisu. Wiadomo, że Kells kilkukrotnie padało ofiarą najazdu i rabunku ze strony wikingów (X wiek), jednak księgę w sposób nam nieznany udało się zachować. Najdawniejszy dotyczący jej przekaz pisany pochodzi z Roczników Ulsterskich, gdzie pod rokiem 1007 odnotowano, że ewangeliarz Columcille (Kolumby), największa relikwia zachodniego świata, został podstępnie skradziony nocą z zachodniej zakrystii (…) kościoła w Cenannas (…). Odzyskano go kilka miesięcy później, jakkolwiek odarty z oprawy i złotych ozdób. Badacze nie mają raczej wątpliwości co do tego, że chodzi tu o księgę z Kells, a zatem można domniemywać, że do roku 1007 pozostawała ona w opactwie. Co więcej: jeżeli prawdą jest, że dokonano jej częściowego zniszczenia w sposób, w jaki opisują to Roczniki, to zawarty w nich zapis może stanowić wiarygodne wyjaśnienie braku kilku pierwszych i ostatnich foliałów.
Jest pewne, że manuskrypt pozostawał w Kells jeszcze w wieku XII. Na kilku pustych kartach skopiowano wówczas należące do zakonników kartularze z nadaniami. Po kasacie klasztoru, stanowiącej konsekwencję wprowadzanej w 2 połowie XII stulecia kościelnej reformy administracyjnej, dotychczasowy status miejsca zamieniono na siedzibę parafii, księgę najpewniej jednak pozostawiono w dotychczasowym miejscu.
Co istotne: z wiekiem XII wiąże się jeden z najbardziej zagadkowych zapisków, jakie przywołuje się w kontekście manuskryptu z Kells. Chodzi o tzw. księgę z Kildare, o której Gerald z Walii pisze w swojej Topographia Hibernica, a której opis zadziwiająco dokładnie przypomina rękopis stanowiący przedmiot niniejszych rozważań. W dziele Geralda czytamy m. in.: Księga ta zawiera układ Czterech Ewangelistów według Hieronima, gdzie dla każdej niemal strony wykonano inny projekt, uświetniony rozmaitością kolorów. Tu ujrzysz twarz majestatu, nabożnie oddaną, tam mistyczne symbole ewangelistów, każdy ze skrzydłami: to sześcioma, to czterema, dwoma… tu orła, tam wołu, człowieka lub lwa i inne formy (…). Oglądaj je pobieżnie, rzuć tylko okiem, a pomyślisz, że to złudzenie (…). Świetny kunszt jest obok ciebie, ale możesz go nie dostrzec. Spójrz jednak bardziej uważnie, a przenikniesz do samego jądra sztuki. Poradzisz sobie z zawiłościami – tak delikatnymi i subtelnymi, tak dalece wypełnionymi przez przeploty i łączenia, pełnymi kolorów tak świeżych i żywych, że mógłbyś stwierdzić, że wszystko to dzieło anioła, nie zaś człowieka".
Jakkolwiek ciekawa, wzmianka ta budzi szereg wątpliwości w zakresie zestawienia jej z księgą z Kells. Po pierwsze – Gerald z Walii nie przywołuje żadnej nazwy, a opis, wprawdzie niezwykle plastyczny, może zostać dopasowany do co najmniej kilku podobnych dzieł. Najczęściej dziś przyjmowanym wyjaśnieniem jest założenie, że kronikarz albo widział inną księgę, dziś już prawdopodobnie nieistniejącą, albo też źle wskazał miejsce. To, że manuskrypt z Kells nie opuszczał tamtejszego kościoła, w świetle powyższych faktów można uznać za pewnik.
Pozostał tam zresztą kolejne kilkaset lat, aż do roku 1654. W związku z działaniami prowadzonymi w czasie wojny domowej, w Kells, przy samym kościele, rozbił obóz szwadron kawalerii Cromwella. Burmistrz miasta, przeczuwając możliwe zagrożenie i przedsiębiorąc niezbędne środki zapobiegawcze, przesłał księgę do Dublina, gdzie trafiła pod opiekę Henry'ego Jonesa, późniejszego biskupa Meath. Ten przekazał ją w roku 1661 do Trinity College, gdzie przechowuje się ją do dziś (z krótkimi przerwami spowodowanymi wypożyczeniom do innych placówek naukowo – muzealnych). Od wieku XIX wystawiana jest na widok publiczny w starej bibliotece College'u.
W ciągu setek lat przynajmniej kilkukrotnie zmieniano paginację i ingerowano w strukturę księgi. W wieku XVI Gerald Plunkett z Dublina dodał bazujące na liczbach rzymskich numery rozdziałów – zgodnie z podziałem wyznaczonym przez żyjącego w XIII wieku arcybiskupa Canterbury – Stephena Langtona. Jeden z prominentnych duchownych kościoła anglikańskiego, James Ussher, w roku 1621 opatrzył manuskrypt numerami stron. W 1849 królowa Wiktoria i książę Albert zostali zaproszeni do parafowania go; doszło przy tym do pomyłki, gdyż mylnie złożyli oni podpisy na współczesnej im wyklejce, uznanej przez nich za część składową księgi. Storna ta została potem usunięta w roku 1953 podczas oprawy.
Księga z Kells oprawiana była kilkukrotnie. W wieku XVIII w trakcie jednego z takich zabiegów poszczególne stronice ordynarnie przycinano, co spowodowało ubytki w niektórych zdobieniach oraz ilustracjach. Do kolejnej próby oprawienia manuskryptu doszło w roku 1895, ale jakość wykonanej pracy pozostawiała w tym przypadku wiele do życzenia. Do końca lat 20-tych XX wieku kilka kart wypadło, w związku z czym przechowywano je oddzielnie. W roku 1953 Roger Powell, introligator, dokonał ponownego zbindowania księgi, dzieląc ją na cztery woluminy, niestety rozciągnął kilka stron, co z kolei spowodowało powstanie wybrzuszeń.
W roku 2000 dwa z czterech woluminów wysłano do Australii, gdzie miały uświetnić wystawę poświęconą rękopisom. Był to zaledwie czwarty raz, gdy księgę wypożyczono poza granice Irlandii. Niestety po jej powrocie odnotowano – jak to określono: drobne uszkodzenia pigmentu, które zgodnie z przyjętą ogólnie hipotezą powstały w trakcie długiego lotu w konsekwencji wibracji spowodowanych pracą silnika samolotu.
Opis
Księga z Kells – o czym już wspomniałem, zawiera cztery ewangelie, spisane czarnym, czerwonym, purpurowym oraz żółtym tuszem przy zastosowaniu tzw. wyspiarskiej majuskuły. Ewangelie przedzielają wstępy i komentarze. Obecnie zawiera ona 340 foliałów, z których większość stanowi część większych arkuszy (tzw. bifoliały), zginanych w połowie celem otrzymania powierzchni jednego foliału. Bifoliały pozostają zagnieżdżone jeden w drugim i zszyte celem utworzenia kwaternionu. Od czasu do czasu natrafić można na pojedyńcze foliały, nie stanowiące części składowej bifoliału. Zachowane do dziś arkusze, współtworzące Księgę, zebrano w 38 kwaternionów, zawierających od czterech do dwunastu bifoliałów. Foliały zawierają linie przygotowane pod tekst, wyrysowane czasem obustronnie prawdopodobnie już po zagięciu arkuszy. Ich grubość pozostaje bardzo niejednolita: niektóre mają gramaturę zbliżoną do grubości skóry, inne pozostają niemal przeźroczyste.
Obecne rozmiary Księgi z Kells to 330 x 250 mm. Pierwotnie wchodzące w jej skład foliały nie były rozmiarowo ujednolicone, jednak (o czym pisałem już wyżej) w wieku XIX dokonano ich zrównania (ze szkodą dla zdobień oraz ilustracji). Obszar tekstowy to około 250 x 170 mm, a jego objętość na każdej ze stron to od 16 do 18 linii.
Ogólny stan manuskryptu jest zadziwiająco dobry biorąc pod uwagę jego wiek. Przyjmuje się, że jego spisanie musiało mieć miejsce w dużym i dysponującym dobrym zapleczem skryptorium klasztornym, jakkolwiek pracy nie ukończono, a niektóre ilustracje zostały pozostawione na etapie szkicowania. Szacuje się, że około 30 foliałów zostało bezpowrotnie utraconych; Ussher naliczył ich 344, a zatem od roku 1621 zaginęły przynajmniej cztery. O braku innych świadczą ubytki w tekście i ciągu ilustracji.
Zawartość
Rękopis zawiera wstępy oraz kompletne teksty ewangelii św. Mateusza, św. Marka i św. Łukasza, a także fragment ewangelii św. Jana (do 17:13). Niewykluczone, że fragmenty tej ostatniej zaginęły w XI wieku, kiedy to księgę skradziono i częściowo zniszczono podczas próby oderwania bogatej oprawy. Zachowane partie poprzedzające poszczególne ewangelie składają się m. in. z listy hebrajskich imion, które wymienia Pismo Święte, Breves causae (streszczenia), Argumenta (krótkie biografie ewangelistów), a także tablic kanonicznych Euzebiusza z Cezarei. Niewykluczone, że pierwotnie (analogicznie, jak ma to miejsce w przypadku ewangeliarzy z Lindisfarne i Durrow) utracona część wstępu zawierała też list św. Hieronima do papieża Damazego I, zawierającego uzasadnienie dokonanego przezeń tłumaczenia. Niektórzy badacze próbują przywołać w tym kontekście objaśniający tablice kanoniczne list Euzebiusza, ale jest to mało prawdopodobne – a przynajmniej zbyt mało poświadczone źródłowo. Wśród ewangeliarzy powstałych w kręgu monastycznym Wysp Brytyjskich element ten zawiera tylko księga z Lindisfarne.
W Księdze z Kells zamieszczono dwie listy hebrajskich imion. Pierwsza z nich, będąca spisem odpowiadającym ewangelii św. Mateusza, znajduje się na samym początku, druga (przypisana ewangelii św. Łukasza) – w obrębie foliału 26; prawdopodobnie nie jest ona kompletna i powinna zawierać kolejne trzy foliały. Po pierwszej z list, o których wyżej wspomniałem, zamieszczono tablice kanoniczne. Co ciekawe: w interesującym nas przypadku są one niemal bezużyteczne. Skryba dokonał ich zagęszczenia tak, że żadną miarą nie sposób wydedukować położenia szukanego fragmentu Pisma. Co więcej: odpowiednie numery rozdziałów nigdy nie zostały dodane, a zatem napotykamy kolejny element, który wskazuje na przerwanie pracy nad księgą (raz jeszcze podkreślmy: z powodów niestety nieznanych).
Breves Causae i Argumenta należą do tradycji poprzedzającej Wulgatę. Breves podzielono w rękopisie na opatrzone numerami rozdziały. Numery rozdziałów, podobnie jak w przypadku tablic, nie mają niestety odniesienia na stronach z tekstem, zresztą ich zastosowanie i tak było by niezwykle trudne z uwagi na to, że odnoszą się one do starszych niż Wulgata przekładów łacińskich, a sam tekst Ewangelii w księdze z Kells jest wzorowany właśnie na tłumaczeniu św. Hieronima. Nie jest to przy tym jedyna zawiłość w omawianym przypadku, gdyż Breves i Argumenta ułożono w dosyć dziwnym i trudnym to wyjaśnienia porządku. Najpierw pojawiają się więc Breves causae i Argumenta dla św. Mateusza, następnie św. Marka, następne Breves św. Łukasza i św. Jana, po których zamieszczono Argumenta dla dwóch wymienionych przed chwilą ewangelistów. Podobny układ spotykamy w Księdze z Durrow, przy czym tam zamienione miejscami sekcje znajdują sie na końcu manuskryptu i nie wchodzą w skład jego głównej warstwy treściowej. W innych ewangeliarzach (z Lindisfarne, Armagh czy Echternach) każda ewangelia stanowi odrębną całość wraz z właściwymi jej elementami poprzedzającymi. Odmienny układ Księgi z Kells oraz jej podobieństwo z Księgą z Durrrow prowadzą do hipotezy (T. K. Abbot), że spisujący ją skryba mógł dysponować wspólnym dla nich obydwu wzorem, lub też znał księgę z Durrow.
Tekst
Jak już kilkukrotnie wspomniałem, księga z Kells zawiera teksty czterech Ewangelii, bazujące na Wulgacie. Nie jest to jednakże wierna kopia tłumaczenia św. Hieronima, zawiera bowiem stosunkowo liczne wstawienia innych, starszych od niego, przekładów na łacinę. Co zresztą ciekawe: dowiedziono, że skrybowie spisujący tekst wielokrotnie polegali nie tyle na egzemplarzu wzorcowym, co na własnej pamięci. Ilość mniejszych lub większych różnic, które znaleźć można w zestawieniu z Wulgatą, jest znacząca. Dla przykładu: u Mateusza (10:34) według kanonu czytamy: Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz. W księdze z Kells zamiast gladium (miecz) zapisano gaudium (radość). Przekaz zanotowany przez skrybę brzmi więc w dosłownym tłumaczeniu: Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz [także] radość. Inny przypadek: bogato zdobiona pierwsza strona Ewangelii według św. Jana została odszyfrowana przez Geroge'a Baine'a w sposób następujący: In principio erat verbum verum (na początku było Słowo prawdziwe). Mamy tu do czynienia z wolnym tłumaczeniem greckiego λογος, a nie tylko skopiowaniem obowiązującej wersji kanonicznej.
Tekst spisano za pomocą typowej dla omawianego kręgu kulturowego majuskuły (tzw. wyspiarskiej) z nielicznymi wyjątkami minuskularnymi (najczęściej są to litery e i s). Prowadzono go tworząc z wyrazów ciągłe, biegnące w poprzek strony, linie. Françoise Henry na podstawie analizy pisma wyróżniła co najmniej trzy różne dukty, co pozwala sądzić, że Księgę z Kells w jej warstwie tekstowej współtworzyło co najmniej trzech skrybów. Henry określa ich pseudonimami Ręka A, Ręka B i Ręka C. Pierwszy z kopistów (Ręka A) daje się odnaleźć na foliałach 1 – 19, 276 – 289, a także od foliału 307 do końca manuskryptu. Cechuje go m. in. umieszczanie 18 lub 19 linijek tekstu na każdej stronie, a także stosowanie ciemnobrązowego tuszu, dosyć powszechnie używanego w Europie zachodniej w tamtym okresie. Ręka B wyróżniona została na foliałach 19 do 26 oraz 124 – 128. Widać tu większą tendencję do stosowania minuskuły, zróżnicowaną ilość linii na stronę, a także wielobarwny tusz: czerwony, purpurowy lub czarny. Autor oznaczony jako Ręka C używał tego samego tuszu, co Ręka A, z kolei gęstość zapisu to około 17 linii na stronę. Jest on kopistą, na pulpicie którego powstała większość tekstu Księgi z Kells.
Zdobienia
Tekstowi księgi towarzyszą liczne zdobienia, zajmujące nieraz całą powierzchnię strony. Te pomniejsze, wszechobecne w każdej niemal linijce, trudno zliczyć. Niezwykłość i sławę ich wszystkich powoduje to, że w procesie ich tworzenia połączono niezwykłą dbałość o detal i daleko idącą złożoność rysunków z energetyczną, bardzo wyrazistą kompozycją. Charakterystyka wyspiarskiego inicjału, zaproponowana przez Carla Nordenfalka, znajduje tu swoje pełne odzwierciedlenie: inicjały (…) zaplanowano na podobieństwo elastycznych form, rozszerzających się i kurczących zgodnie z pulsującym rytmem. Energia kinetyczna ich konturu przechodzi w dowolnie poprowadzone przeploty, spiralne linie, które skręcając tworzą kolejne krzywoliniowe motywy.
Ilustracje wykonano korzystając z całej ferii barw, w tym purpury, czerwieni, zieleni, różu i żółci – kolorów najbardziej wówczas powszechnych. Wcześniejsze rękopisy o analogicznym charakterze cechowało zastosowanie znacznie skromniejszej palety, dla przykładu w księdze z Durrow można wyodrębnić zaledwie cztery kolory. Typowy dla rękopisów wywodzących się z Wysp Brytyjskich jest natomiast brak wykorzystania w iluminacji płatków złota lub srebra. Pigmenty, które zastosowano, a więc czerwoną i żółtą ochrę, vertigris (miedziana zieleń), indygo i lapis lazuli, mogły być importowane z rejonu basenu Morza Śródziemnego. W przypadku lapis lazuli w grę wchodzi także północno-wschodni Afganistan.
Program zdobniczy jest większy od jakiejkolwiek innej znanej księgi z tego samego kręgu monastycznego. Zachowało się dziesięć wizerunków ewangelistów, zajmujących całą stronę, trzy stronice z symbolami wszystkich czterech ewangelistów, miniatura NMP z Dzieciątkiem, miniatura Chrystusa na tronie, a także kuszenie Chrystusa i aresztowanie Chrystusa. Bogate zdobienia zawiera osiem z dziesięciu stron zawierających tablice kanoniczne. Jest bardzo prawdopodobne, że co najmniej kilka kolejnych stron bezpowrotnie zaginęło. Jak już wspomniałem, pomniejsze ozdobniki lub rysunki przewijają się niemal na każdej stronie księgi. Istnieją tylko dwie, które nie zawierają żadnych zdobień.
Istniejące do dziś foliały wchodzące w skład księgi z Kells otwiera wspomniany wyżej indeks imion hebrajskich. Zajmuje on lewą stronę foliału 1r. Miniatura z symbolami czterech ewangelistów, obecnie zatarta, umieszczona została po stronie prawej. Zorientowano ją tak, że chcący oglądać w/w rysunek musi obrócić księgę pod kątem 90 stopni. Czterej ewangeliści są zresztą jednym z głównych motywów zdobniczych księgi. Częstokroć ich symbole występują razem – co miało na celu symboliczne wskazanie na jednolitość przekazu Pisma.
Kolejne karty zajmuje wspomniany już kanon Euzebiusza z Cezarei. Typowa objętość tego działu to 12 stron, tyle też pierwotnie przeznaczono nań w księdze z Kells. Niestety z powodów dziś nieznanych kopista dokonał kompresji tekstu i umieścił go na 10 stronach – ze skutkiem nad wyraz niekorzystnym dla odbiorcy, natomiast dwie pozostałe strony z zaplanowanych 12 pozostawiono puste. Dekoracja pierwszych ośmiu stron zawierających tablice kanoniczne nawiązuje do wczesnej tradycji śródziemnomorskiej, gdzie zwyczajowo umieszczano je w układzie pionowym i otaczano oraz rozdzielano arkadami. W przypadku księgi z Kells motyw ten nabiera zdecydowanie wyspiarskiego charakteru; zrezygnowano z nadania mu typowo architektonicznej stylistyki i (zachowując kształt) zastąpiono motywami geometrycznymi, wzorowanymi na tradycji lokalnej). Postacie czterech ewangelistów zajmują miejsce pod i ponad łukiem zamykającym arkady.
Pozostała część księgi podzielona została na sekcje, których ramy wyznaczają miniatury lub iluminacje, wypełniające całą stronę. Każdą z ewangelii cechuje odrębny program dekoracyjny, a elementy poprzedzające ewangelie potraktowane zostały jako odrębne sekcje. Tekst każdej z nich otwierało wyobrażenie symboli czterech ewangelistów, po których każdorazowo pozostawiono pustą kartę. Dalej umieszczono wyobrażenia autora danej ewangelii. Niestety kilka elementów, o których tu wspominam, nie zachowało się. I tak ewangelia Mateusza zachowała zarówno symbole czterech autorów pism (foliał 27), jak również portret samego Mateusza (foliał 28). W przypadku ewangelii Św. marka brakuje portretu tego autora, a u Jana występują obydwa elementy. Zarówno portret, jak i symbole czterech ewangelistów poprzedzające ewangelie Św. Łukasza zaginęły.
Dekoracje ustępów rozpoczynających tekst każdej z Ewangelii i wchodzące w ich skład inicjały traktowano ze szczególną estymą. W rezultacie, zamiast zwykłej strony tekstowej, w większości przypadków otrzymano dominację elementów graficznych. Dobrym przykładem jest ewangelia św. Mateusza, której strona otwierająca (foliał 28) zawiera jedynie dwa wyrazy.
Ewangelię Mateusza, a mówiąc precyzyjniej – tekst właściwy tej księgi, poprzedza wypunktowanie genealogii Chrystusa. Wywód dotyczący jego samego rozpoczyna sie później (Mt 1:18). To "drugie rozpoczęcie" stanowiło moment na tyle istotny dla twórców wielu wczesnych ewangeliarzy, że traktowali oni przywołane tu fragmenty jako odrębne sekcje, z których druga zaczyna się od słowa Chrystus. W przypadku ewangeliarzy wywodzących się z kręgu wysp brytyjskich słowo to sprowadzano często do reprezentującego je skrótu, wywiedzionego od dwóch greckich liter: chi oraz ro. Powiększano go i ozdabiano. W księdze z Kells monogram ChiRo zyskał program dekoracyjny, a zatem również rangę, równą tym, które właściwe są stronom otwierającym poszczególne ewangelie. Zajmuje całą stronę, przy czym litera chi jest motywem dominującym. Powierzchnię obydwu podzielono na bogato zdobione sektory, a tło strony pokrywa cała mozaika kłębiących się i przeplatających motywów geometrycznych i zdobniczych.
Kolejnym wartym wzmianki elementem współtworzącym strukturę graficzną Księgi z Kells są dwie, zajmujące pełne strony, miniatury poświęcone tematyce pasyjnej. Tekst ewangelii św. Mateusza zdobi iluminacja przedstawiająca aresztowanie Chrystusa (foliał 114), który jest tu pokazany pod motywem symbolizującym arkady, podtrzymywany przez dwie (znacznie odeń mniejsze) postacie ludzkie. W tekście Łukasza znajduje się miniatura kuszenia Jezusa (foliał 202); jest On ukazany na szczycie Świątyni, przy czym po prawej stronie wyobrażono tłum ludzi, po lewej zaś – czarną postać diabła. Ponad Zbawicielem widać postacie dwóch aniołów.
Motywy dekoracyjne omawianego rękopisu nie zostały oczywiście skupione wyłącznie na stronach działowych. Rozproszone w tekście ozdobniki, motywy zoomorficzne oraz geometryczne, a nawet postacie – wszystko to przeplata się z literami, tworzy je lub uzupełnia. Wiele fragmentów o szczególnym znaczeniu – jak np. Pater Noster, posiada zdobione inicjały. Tekst ośmiu błogosławieństw w ewangelii św. Mateusza opatrzono miniaturą poprowadzoną wzdłuż lewego marginesu, w którym rozpoczynająca każdą frazę litera B została połączona z ciągiem ozdobników. Genealogia Chrystusa w ewangelii Łukasza zawiera podobną miniaturę, w której słowo qui zostało wielokrotnie połączone wzdłuż lewej krawędzi. Odstępy miedzy frazami oznaczono niezliczonymi figurami zwierząt, przy czym każda z nich stanowi odrębny i niepowtarzalny projekt.
Jakkolwiek w tekście o tak niewielkich rozmiarach trudno odnieść się do każdego detalu, który tego wymaga, to mimo wszystko należy skonkludować, że żaden inny manuskrypt nie ma tak ogromnej ilości zdobień. Są to projekty świadczące o kunszcie swoich twórców (dość powiedzieć, że jedna z dekoracji, zajmująca około 2,5 cm kwadratowego, zawiera aż 158 przeplotów). Niektóre z motywów dają się oglądać w pełnej okazałości dopiero wówczas, gdy pod ręką badającego znajduje się szkło powiększające (co zadziwia o tyle, że niezbędne soczewki o odpowiedniej mocy nie były dostępne w czasach, gdy księga powstała).
Mariusz Matuszewski
Alexander J.J.G., Insular Manuscripts: Sixth to Ninth Century, London 1978.
Alton E. H. and Meyer P., Enageliorum quattor Codex Cenannensi, t. 1 – 3, Bern 1959 – 1951.
Brown T. J., Northumbria and the Book of Kells, Anglo-Saxon England 1(1972), s. 219 – 246.
De Paor L., The world of the Book of Kells, [w:] Ireland and early Europe: essays and occasional writings on art and culture, Dublin 1997.
Farr, C. A., The Book of Kells: Its Function and Audience, London1997. (British Library Studies in Mediaeval Culture, 4).
Farr C. A., Cosmological and Eschatological Images in the Book of Kells: Folios 32v and 114r., [w:] Listen, O Isles, unto me: Studies in Medieval Word and Image in honour of Jennifer O’Reilly, red. E. Mullins i D. Scully, Cork, 2011, s. 291 – 301.
Friend A. M., The Canon Tables of the Book of Kells, [w:] Mediæval Studies in Memory of A. Kingsley Porter, red. W. R. K. Koehler, t. 2, Cambridge 1939, s. 611 –641.
Henderson G., From Durrow to Kells: The Insular Gospel-books 650–800, New York 1987.
Henry F., The Book of Kells: Reproductions from the Manuscript in Trinity College, Dublin, New York 1974.
Lewis S., Sacred Calligraphy: The Chi Rho Page in the Book of Kells, "Traditio" 36 (1980), s. 139 – 159.
McGurk P., Two Notes on the Book of Kells and Its Relation to Other Insular Gospel Books, "Scriptorium" 9(1955), s. 105–107.
Meyvaert P., The Book of Kells and Iona, "The Art Bulletin" 1(1989), s. 6 – 19.
Meehan B., The Book of Kells: An Illustrated Introduction to the Manuscript in Trinity College Dublin, London 1994.
Mussetter S., An Animal Miniature on the Monogram Page of the Book of Kells, "Mediaevalia" 3(1977), s. 119 – 120.
Nordenfalk C., Another Look at the Book of Kells, [w:] Festschrift Wolgang Braunfels, Tübingen: Wasmuth 1977, s. 275 – 279.
Nordenfalk, C., Celtic and Anglo-Saxon Painting: Book Illumination in the British Isles 600–800, New York 1977.
Powell R., The Book of Kells, the Book of Durrow, Comments on the Vellum and the Make-up and Other Aspects, "Scriptorum" 10(1956), s. 12 – 21.
Pulliam H., Word and Image in the Book of Kells, Dublin 2006.
Sullivan E., The Book of Kells, London 1952.
Kategoria: Historia, Mariusz Matuszewski, Publicystyka, Religia
witam,
mam pytanie odnoście bibliografii do Pańskiego artykułu. Widzę, że są tam wpisane same obcojęzyczne pozycje. Czy może w swoich badaniach natknął się Pan na jakieś polskie opracowanie historii Księgi z Kells? Albo przynajmniej opracowanie wydane w języku polskim?
z góry dziękuję za odpowiedź