banner ad

Książe Ruppert, marionetki i torysi

| 15 września 2014 | 0 Komentarzy

jakobityzm CullodenJakobita, nawet ten żyjący w XXI wieku, powinien być gotowy na szykany i konsekwencje, wynikające z jego "niepopularnych" i "nielegalnych" (!) przekonań. Musi się przygotować do żarliwej i prawdziwie męskiej reakcji wobec śledczych żołdaków panującego obecnie uzurpatorskiego reżimu.

Ponad milion żołnierzy poległo w okopach nad Sommą, jednej z najkrwawszych bitew I wojny światowej i jednego z najbardziej przerażających epizodów w najnowszej historii ludzkości. Jako głównodowądzący Cesarskiej Armii Niemieckiej pod koniec tej bitwy, Jego Królewska Wysokość Książę Ruppert nie był po prostu niemieckim feldmarszałkiem i księciem Bawarii, ale prawowitym następcą tronu Anglii, Szkocji i Irlandii, księciem de jure Kornwalii i Rothesay, jak również przypuszczalnym księciem Walii. Wobec tego, czy powinien on zostać pośmiertnie oskarżonym – jako zbrodniarz wojenny – za to, że poprowadził "obcą" armię do ataku na wojska własnych krain (liczba mnoga) i być odpowiedzialnym za ogromną liczbę ofiar śmiertelnych? Nie ulega wątpliwości że w anglo-brytyjskiej "grze win" (blame game) powinien … Zatem, czyżby od 4 sierpnia 1914 roku nie było już na tych wyspach żadnych Jakobitów? Czy każdy poddał się już "rzeczywistości" „ Zjedoczonego Królestwa", uwikłanego w wojnę z „wojowniczym narodem”, którego cesarz był blisko spokrewniony z jego de facto królem jak i carem i autokratą Wszechrosji?

Brytyjska super-emocjonalna atmosfera populistycznej buńczuczności przed, w trakcie i po deklaracji wojny z Niemcami, była naprawdę przerażająca i kompletnie nie mieszcząca się w ramach logicznego myślenia. Jest ona jedną z okropności nowoczesnego konfliktu, która do tej pory dominuje wersję "rzeczywistości" serwowanej nam przez środki masowego przekazu. Przerażającym jest całkowity brak jakiejkolwiek determinacji do wyciągnięcia wniosków z ogromnej liczby ofiar śmiertelnych jako rezultatu kontynentalnych lub, co gorsza, globalnych działań wojennych. Wraz z czuwaniem przy zniczach i uroczystościach przy grobach nieznanego żołnierza, odczuwalna jest również tląca się uraza i ukryta wrogość, istniejące przekonanie że zemsta nie została jeszcze w pełni egzekwowana.

Rozmowy, których można doświadczyć w restauracjach i pubach w każdym zakątku Wysp, ukazują mnóstwo absolutnie barbarzyńskich namiętności, oczekujących spuszczenia ze smyczy, po to aby wylać w możliwie jak najszerszym zakresie swą stłumioną nienawiść do …. "wroga" – kimkolwiek by on nie był. Dla mnie, jako obrońcy legitymistycznej Tradycji brytyjskiej, skandalem i całkowicie niemożliwym do przyjęcia jest fakt, że tak wielu "tradycjonalistów" i "katolickich legitymistów" Europy kontynentalnej nie różni się niczym od liberałów i sentymentalnych republikanów w ich jak najbardziej pochlebczym i obrzydliwym podziwie dla quasi-egalitarnej, "parlamentarnej” lub „konstytucyjnej" de facto protestanckiej (pseudo-) monarchii "Zjednoczonego Królestwa”. W szczególności jej najnowszych burżuazyjnych ‘księżnych’ z ich podejrzanymi wigowskimi, wolnomularskimi i semi-syjonistycznymi powiązaniami.

O ile rozchodzi się o samą Monarchię, to istnieje przecież jeszcze wymiar teologiczny i eklezjalny legitymizmu, który nie może rozpoznać jako Kościoła Chrystusowego, protestanckiego wyznania pochodzenia nie-apostolskiego.Uznanie przyznawane przez Stolicę Apostolską uzurpacji Hanowerskiej od roku 1766, które nadal obowiązuje, było pierwszym naruszeniem gmachu papiestwa (przynajmniej teoretycznie monarchii absolutnej) które poszło na kompromis w imię "pragmatyzmu" lub "realpolitik" z liberalizmem, konstytucjonalizmem, republikanizmem, a nawet komunizmem i innymi systemami politycznymi, niespójnymi z Ewangelią chrześcijańską. Owe marionetki, zwane "monarchami", są tak naprawdę nikim w systemie parlamentarnym. Tak samo jak za panowania króla Karola I, tak i dzisiaj parlament jest wrogiem i przeciwnikiem Korony.

Powszechny sposób zdobywania wiedzy historycznej (tej odległej jak i teraźniejszej) przeciętnego anglika-rojalisty jest całkowicie uzależniony od jego przywiązania do obecnej Partii Konserwatywnej, która traktuje i toleruje "monarchię" jako ozdobę, i generalnie będzie robić co w jej mocy i co jest koniecznym aby ją utrzymać (w jej hanowerskiej formie) pod warunkiem, że ta nie będzie robić nic, jedynie "służyć", udzielając się w groteskowych ’przedstawieniach’ – takich, jak otwieranie nowych oddziałów szpitalnych lub nowych zakładów produkcji żywności. Wydając oficjalne kolacje dla wizytujących prezydentów republik i oczywiście, recytując coroczne przemówienie przygotowane przez "szefa rządu" w dniu otwarcia obrad parlamentarnych. Jako lojalny Anglik (pomimo tego że w 1914 roku, mój dziadek, będący greckim otdodoksem żyjącym w Konstantynopolu, był poddanym osmańskiego sułtana i z natury rzeczy wraz z innymi członkami mojej rodziny został odznaczony za swoje usługi dla Imperium Osmańskiego) mam nadzieję, że anglo-brytyjski reżim należycie zapozna się z moją postawą, w konsekwencji czego będę aresztowany,osądzony,ukarany i w końcu postawiony przed plutonem egzekucyjnym.


Stelios Rigopoulos
Zredagował i tłumaczył: Arkadiusz Jakubczyk

 

Tags: , , , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Historia, Stelios Rigopoulos

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *