Kołomijec: Bierdiajew i Nowe Średniowiecze
Epokę naszą można określić pojęciem szczytowego punktu ery humanistycznej. Europejczyk zawisł w próżni. Nie ma żadnego punktu oparcia. Nie wyczuwa pod stopami żadnej głębi. Egzystencja jego stała się trywialnie pospolita.
– Mikołaj Bierdiajew, Nowe Średniowiecze
Przełom XIX i XX w. to niesłychany rozwój mistycznej i politycznej myśli prawosławnej. Tworzą Sołowjow, Fłorienski, Frank, Bułgakow. Pośród tych wielkich intelektualistów odnaleźć można wielu nawróconych na chrześcijaństwo Żydów, ateistów i marksistów. Jednym z takichże jest Mikołaj Bierdiajew, który w dziele pt. Nowe Średniowiecze przedstawia niezwykłą myśl dotyczącą najbliższych czasów.
Autor jasno stwierdza, że przywrócenie starego porządku jest niemożliwe i potępia wszelkie postawy dążące do odtworzenia w pełni starego świata. A wynika to z jego przekonań historiozoficznych. Bierdiajew zauważa, iż rewolucja nie jest aktem nagłym i niespodziewanym. Rewolucja dojrzewała w poprzednim systemie – w tym, w którym wszelki ruch prowadzący do niej się narodził. Rewolucja była nieunikniona – wszak to nie tyle kara Boża, co lekcja, z której należy nam wyciągnąć wnioski. Tak więc autor Nowego Średniowiecza mówi: rewolucja komunistyczna była wynikiem kapitalizmu XIX wieku, w którym nie było żadnej ontologii, prawdziwej głębi i szczerości wiary. I nad tą tezą warto się pochylić.
Bierdiajew, jako głęboko wierzący chrześcijanin, wyciąga wnioski zgodne ze swą religią. Zarówno kapitalizm, jak i socjalizm – są złem. Kapitalizm – w swym pełnym przywiązaniu do materii i zysku – rodzi indywidualizm i materializm. Natomiast socjalizm – tworzy kolektywizm. Oba ustroje negują osobowość i indywidualność ludzką, która jest podstawą nauki Kościoła.
Tak więc – cóż na to poradzić? Po pierwsze poznać samego siebie, tj. zrozumieć własne miejsce w świecie i swą misję. Bierdiajew przypomina za de Maistrem, że Contre-rewolucja nie powinna być odwrotną rewolucją, ale odwrotnością rewolucji. To znaczy, należy nam budować myśl polityczną wedle pierwiastków pozytywnych. W żadnym wypadku nie wolno negować bytu rewolucji. Ona się wydarzyła, była złem i, jak rzecze Bierdiajew, było to winą nie tylko bolszewików, ale wszystkich współczesnych. A zatem – rewolucja jest wynikiem, rezultatem.
Bierdiajew widzi w historii dotychczasowej trzy okresy – Starożytność (pogańska, twórcza), Średniowiecze (pełne zadumy, nauki, duchowości, ascetyzmu, nocy – kumulacji energii twórczej człowieka) oraz Renesans/Nowożytność (epoka trwająca do dziś, pełna egoizmu i wybuchów ludzkiej twórczości, dzięki energii nagromadzonej w Średniowieczu, w początkach chrześcijańska, potem już negująca wolną wolę człowieka – rewolta luterańska; odrzucająca Boga – humanizm; oddzielająca człowieka od natury – rewolucja przemysłowa; stawiająca człowieka na miejscu Boga, a nawet i ponad nim – nietzscheanizm, indywidualizm).
Mikołaj Bierdiajew uważa, iż Renesans już się kończy. Każda z w/w idei, myśli nowożytnych – to nie dalszy rozwój, lecz rozpaczliwe podrygi ludzi, by podnieść krzywą energii twórczej człowieka tak szybko spadającą. Ale energia ta nie jest nieskończona. Współczesność Bierdiajew przyrównuje do czasów barbaryzacji Europy, do czasów upadku Imperium Rzymskiego. Nowe Średniowiecze ma być (jak i uprzednie Średniowiecze) epoką kumulacji nowej energii twórczej, niejako odpoczynkiem człowieka od renesansowych wybuchów. A krokiem ku temu miała być właśnie rewolucja, gdyż ona niesie nie tylko zmianę fizyczną, ale przede wszystkim – duchową.
Nowe Średniowiecze ma polegać na wypłynięciu duchowości człowieka na plan pierwszy. Ludzie zagłębią się w wiarę. Jednak nie będzie to koniecznie wiara w prawdziwego Boga – niekoniecznie będzie to chrześcijaństwo. Mikołaj Bierdiajew napisał w swym dziele, że już socjalizm jest pierwszy krokiem nowej epoki, epoki średniowiecznej. A to dlatego, że żadna wcześniejsza władza nowożytna nie wymagała podporządkowania sobie ducha człowieka. Socjalizm, naruszając duchowość człowieka, wnikając w tę sferę, stworzył własną teokrację – ustrój tak charakterystyczny Nowemu Średniowieczu.
Czas nowej epoki, to czas nowego wyboru. Nie będzie już kapitalizmu lub socjalizmu – będzie zjednoczenie ludzi w Chrystusie albo koleżeństwo w Anty-Chryście. Za kim pójdzie większość ludzi – odpowiada nam Apokalipsa wg św. Jana. Ów wybór ma być po części dany przez demokrację – lecz, naturalnie nie będzie on w żadnym razie demokratyczny. Jak pisze Bierdiajew: Demokratami są ci, o których powiedziano, że nie są oni ani gorący, ani zimni i dlatego będą odrzuceni. Tak więc demokracja to jeno stan przejściowy i ludzie zapragną jawnej Prawdy albo jedynie Kłamstwa, gdyż nie są w stanie żyć w ustroju, który nie określa wyższości ani jednego, ani drugiego, a jednocześnie pozwala wybrać większości – co nazwać dobrem, a co złem. Ten wybór zostanie więc w końcu dokonany nieodwracalnie i część ludzkości zagłębi się w całości w Dobrze, a część pójdzie za Złem. Bierdiajew twierdzi: Jedynem usprawiedliwieniem demokracji będzie to, że pokona samą siebie. I nastanie spór realny, walka duchowa, duchem przeniknięta w zupełności, a nie tylko walka o zewnętrzne detale.
W Nowym Średniowieczu powróci monarchia – ale nie będzie to monarchia, którą ludzie znają. Będzie to coś zupełnie nowego. Jednak nie będzie narzucona. Bierdiajew mówi, że narody muszą dobrowolnie jej zapragnąć. A stanie się to nieuniknienie, gdyż – jak wcześniej autor zauważa – kiedy wierzenia rozkładają się, chwieje się i pada autorytet władzy, ergo jeśli wiara będzie na nowo przeżywana głęboko, ludzie sami zapragną prawej władzy autorytetu.
Tak więc nowa epoka ma nastać, jednak nie będzie ona w niczym zewnętrznym przypominała Średniowiecza. Będzie to zmiana w duchowości człowieka, który nie będzie już skupiał się na wczoraj, dziś czy jutro, ale będzie patrzył w wieczność.
Maksym Kołomijec
Kategoria: Myśl, Polityka, Publicystyka