Katolicyzm na Zachodzie: samobójstwo w imię tolerancji
Odkąd tylko zaczął się masowy odpływ wiernych z Kościoła na Zachodzie, władze kościelne reagują na to zjawisko w jeden sposób – reorganizacją. Piękne, neutralne wyrażenie, za którym kryje się po prostu scalenie kilku parafii w jedną i przy okazji zamknięcie kilku „zbędnych” świątyń. Jednak w Brukseli kościelne władze postanowiły pójść o krok naprzód i rozważają zamknięcie 35 kościołów ze 110, które znajdują się w mieście. Oznacza to zamknięcie połowy istniejących parafii.
O ile jednak samo desakralizowanie i wyprzedawanie świątyń na Zachodzie raczej niewiele osób może zdziwić (zwłaszcza, że w sieci krążą zdjęcia i artykuły o losach dawnych kościołów, które obecnie służą za księgarnie, domy czy restauracje), o tyle uzasadnienie tej drastycznej decyzji może wprawić w osłupienie.
Pierwszy powód jest dość oczywisty, wręcz standardowy – obawy, że w przyszłości Kościół nie będzie w stanie zapewnić opieki duszpasterskiej we wszystkich obecnie istniejących parafiach. Drugi jednak szokuje: okazuje się, że „duża liczba parafii w całym mieście nie odzwierciedla faktycznej pozycji Kościoła w nowoczesnym społeczeństwie”, społeczeństwie które stało się „wieloreligijne i wielokulturowe”. Jak widać hierarchowie zamiast poprawić pozycję Kościoła wolą pogorszyć sytuację wiernych. Zdaje się to być symptomatyczne dla większości zachodnich hierarchów.
Najgorsze jest to, że pośród całego tego urzędniczego bełkotu kurialnych oficjeli, którzy wyznaczyli kryteria, aby określić które parafie mogą zostać zamknięte, najmniej dba się o dobro tych niewielu wiernych, którzy z prawdziwym heroizmem trwają przy Kościele. Za przykład może posłużyć postawa wobec jednego z kapłanów. Wiedząc, że jego parafię najprawdopodobniej obejmie „reorganizacja”, poprosił o udostępnienie kościoła polskim wiernym, którzy nie mają swojej świątyni. Prośbę odrzucono.
http://blog.messainlatino.it
(MK)
Kategoria: Uncategorized, Wiadomości
