Jakubczyk: Do puszeczki, zamieszanie z Orkiestrą – pokrótce
Jak informuje wszem i wobec portal TVN24, 15 stycznia odbędzie się 25. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
„Jurek Owsiak każdego roku daje z siebie wszystko. (…) w całej Polsce oraz kilkudziesięciu miejscach na świecie zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Tym razem fundacja będzie zbierać pieniądze na ratowanie życia i zdrowia dzieci oraz seniorów”.
Osobiście, nigdy WOŚP nie popierałem. Muszę tym samym przyznać, że w mojej ocenie nigdy nie kierowałem się pobudkami ideowymi, czyli moim światopoglądem, tak odmiennym od światopoglądu pana Owsiaka. Można powiedzieć, że był to odruch instynktowny, cała akcja wydawała mi się po prostu „szemrana”.
Przypatrzmy się Wielkiej Orkiestrze bliżej. W powyższym oświadczeniu czytamy, że „Tym razem fundacja będzie zbierać pieniądze na ratowanie życia i zdrowia dzieci oraz seniorów”. Seniorów? Czyżby? Przecież ten sam pan Owsiak, publicznie opowiadał się za eutanazją: „(…) eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach” (sic!). Dzieci? Jak trafnie zauważył pan Terlikowski, Jurek Owsiak brał czynny udział w tzw. Czarnych Marszach promujących legalne morderstwo najsłabszych, „Uczestniczył w nich, razem z zarządem WOŚP. A to oznacza, że – nie po raz pierwszy – opowiedział się po stronie cywilizacji śmierci”. Pozostawię to bez komentarza.
Z założenia, owoce działalności charytatywnej powinny docierać do konkretnych osób, tych które potrzebują wsparcia, jednak WOŚP wspiera insytyucje. Zakup sprzętu szpitalnego jest (lub powinien być) zadaniem NFZ. Wyręczanie Funduszu w zakupie narzędzi pracy jest przynajmniej nie na miejscu. Ale to przecież nie koniec naszej wyliczanki. Pieniądze zebrane przez małoletnich serduszkowych puszkowiczów utrzymują także „Przystanek Woodstock” z jego „róbta, co chceta” i pogańskim Hare Kriszną, siedzibę Orkiestry, samochody, pensje (tak, pensje) członków zarządu et tutti quanti. Wszystko to jest znane i co roku wałkowane. Tomasz Lipiński (Brygada Kryzys i Tilt), który niejednokrotnie występował podczas finałów WOŚP, podzielił się swoimi refleksjami na temat jego operacji w 2015 roku: „Kiedyś rokrocznie występowałem na koncertach WOŚP, całkiem za darmo, przejęty wyrządzanym dobrem. Nawet zwrotów za podróż nie brałem. Do czasu, gdy dowiedziałem się w garderobie od członków pewnego, wtedy bardzo popularnego kabaretu, że dla nich ten dzień to prawdziwe żniwa: objeżdżają kilka podwarszawskich miejscowości, w każdej występują, a za każdy występ inkasują sowite honorarium. Najpierw nie uwierzyłem, w końcu Owsiak zawsze twierdził, że wszyscy grają za darmo, Hołdys piętnował itd… Jeśli summa summarum WOŚP ma sukces, a MA, i tego nie neguję, to niech płacą artystom, napędzającym całą imprezę. Nie mam z tym problemu. Chodzi mi o to, że ktoś, kto dysponuje takim kapitałem społecznego zaufania, przekładającym się na realny kapitał finansowy, nie powinien mijać się z prawdą nawet o milimetr”. Ot co.
Osobiście, wychodzę z założenia, że istnieje mnóstwo innych, mniej kontrowersyjnych, nienagłaśnianych medialnie i o szczerych intencjach organizacji dobroczynnych, takich jak Caritas Polska, które zbierają rocznie wielokrotnie większe kwoty bez niepotrzebnego rozgłosu (Caritas – niestety* – przekazała na licytację WOŚP lampkę oliwną w formie gołębia, aby pokazać, że nie postrzega siebie jako jej rywala, a raczej jako bratnią organizację). Jest też „Szlachetna Paczka”, która w minionym roku zebrała 54 mln złotych, czyli o milion więcej niż Orkiestra. Myślę, że jeśli chociaż raz w roku przekazujemy swoje pieniądze na pomoc innym, to warto się wysilić i poszukać szlachetnego celu, a nie iść na łatwiznę. Warto robić to mądrze i z tak zwaną głową.
Arkadiusz Jakubczyk
Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Myśl, Publicystyka, Społeczeństwo
Skoro Caritas pozwolił sobie na ten skandaliczny podarunek dla biznesmena robiącego w charytatywie, pozbawił się przynajmniej mojego datku.