Lenman: Jakobicka Diaspora 1688-1746: Od Rozpaczy po Integrację
Od Redakcji: 300 lat temu, 6 września 1715 roku zgromadzona na polowaniu w zamku Braemar, szlachta szkocka proklamowała swoje oddanie prawowitej dynastii Trzech Królestw w osobie, króla z prawa, Jakuba VIII i III Stuarta. Rozpoczął się pierwszy militarny zryw dążący do Restauracji a na pohybel Hanowerskiej uzurpacji. Do historii przeszedł on jako 'Piętnastka'. W związku z tym odświeżamy tłumaczenie tekstu pana Bruce’a Lenmana, po krótce streszczającego dzieje Jakobitów.
Łacińskie słowo „Jacobus” to odpowiednik imienia Jakub, termin „Jakobityzm” w sposób oczywisty nawiązuje do pozbawienia Jakuba VII (II) tronów w Anglii, Szkocji i Irlandii przez jego holenderskiego zięcia, Wilhelma Orańskiego, w latach 1688 – 1690. Niemniej jednak biblijna historia z Księgi Rodzaju, rozdział XXVII, gdzie Jakub oszukuje swego ojca Izaaka celem uzyskania odeń błogosławieństwa należnego bratu Jakuba – Ezawowi, jest rownież częścią emocjonalnego obciążenia Jakobityzmu – oznaczając oszusta i stronnika wygnanych Stuartów zarazem.
Historia tychże Stuartów spisana była już niejednokrotnie. Jakub VII (II) umarł we wrześniu 1701 roku na wygnaniu, na zamku w Saint-Germain we Francji, otrzymanym wcześniej od Ludwika XIV. Odtąd jego syn, Jakub Franciszek Edward Stuart, stary Chevalier, stał się inspiracją rozlicznych powstań. W 1708 roku poprowadził On nieudaną próbę inwazji Szkocji, z kolei kiedy rozniecone w Jego imieniu powstania w Szkocji i północnej Anglii w roku 1715 doszły do skutku, przedostał się do Szkocji dokładnie w chwili, gdy upadały. Następny w kolejności był niewielki zryw w północno-zachodnich Highlands w 1719 roku, zmiażdżony przez wojska dynastii Hanowerskiej, która zasiadła na tronie angielskim w roku 1714. Ostatecznie, w latach 1745-46 Karol Edward Stuart, potocznie znany jako Śliczny Książę Karolek, syn Starego Chevaliera, poprowadził ostatnie powstanie Jakobickie zakończone porażką w bitwie pod Culloden.
Ale co z losem tysięcy irlandzkich, szkockich i angielskich jakobitów, którzy zostali wygnani wraz ze Stuartami? Od roku 1688 aż do 1746, ponieważ byli Jakobitami, musieli uciekać zarówno ze Szkocji, jak i z Irlandii, osiadając za granicą. Historia tych zapomnianych i znienawidzonych wspólnot jest tyleż lekceważona, co fascynująca.
Dosyć substancjalny jakobicki exodus z Irlandii miał miejsce w 1691 roku, kiedy Traktat z Limerick położył kres odbywającej się tam wojnie. Sarsfield [Patrick Sarsfield, hrabia Lucan – AJ], wybitny jakobicki dowódca, zaopatrzony przez swoich wilhelmickich przeciwników w okręty [na mocy traktatów z Limerick – przyp. red.] których, dostał pozwolenie na zabranie ze sobą ochotniczej armii do Francji. Z wieloma ochotnikami w podróż wyruszyły też ich rodziny. Dwanaście tysięcy żołnierzy z co najmniej czterema tysiącami na utrzymaniu, udało się do Francji dostarczając Jakubowi VII (II) gotową armię, pozostającą na utrzymaniu króla Ludwika co najmniej do roku 1697, kiedy ostatecznie jej pułki zostały wcielone do armii francuskiej. Brygada Irlandzka w służbie francuskiej przetrwała do 1789 roku. Wraz z wybuchem wojny o sukcesję hiszpańską (1702) podjęto się formacji pułków irlandzkich w celu walki u boku francuskiego pretendenta do hiszpańskiego tronu. Po zawarciu pokoju w roku 1714 kontynuowały one jako część armii hiszpańskiej. Niemniej jednak, należy przypomnieć iż zarówno Irlandia, jak i Szkocja, posiadały wieloletnią tradycję wysyłania swoich synów za granicę jako najemników jeszcze przed rokiem 1688. Kiedy żołnierze Sarfielda lądowali we Francji, czekało na nich już blisko 6,000 irlandzkich żołnierzy najemnych. Podczas bitwy na Wydmach w roku 1658 zwycięski francuski generał Turenne posiadał pod swoją komendą szkocki pułk poprzednio walczący w służbie szwedzkiej, natomiast pokonani Hiszpanie – szkocki, angielski i trzy pułki irlandzkie.
Prawdą jest że najbardziej znaną za morzem jednostką wojskową, złożoną z żołnierzy szkockich, była Brygada Szkocka (Scots Brigade) wchodząca w skład armii Zjednoczonych Niderlandów (która została całkowicie wchłonięta przez armię holenderską w 1783 roku), posiadająca charakter wyraźnie protestancki i wigowski – do tego stopnia, że żołnierze jego pułków formowali własne posiedzenia rad (kirk sessions). Nie brakowało również mnóstwa Szkotów, których nie obchodziło dla kogo walczą, jaki i mniejszości w postaci szkockiej szlachty katolickiej, która szukała szczęścia zagranicą w służbie katolickich potęg, takich jak Francja i Hiszpania, lub cesarskich Habsburgów, wszelkimi środkami jej dostępnymi, w znaczącej liczbie od czasu Wojny Trzydziestoletniej (1618-48).
Każde powstanie zbrojne na rzecz Stuartów wytwarzało kolejną falę arystokratycznych, jakobickich uciekinierów, którzy z czasem utworzyli sieć rozsianą po całej osiemnastowiecznej Europie, od Szwecji do Neapolu i od Hiszpanii po Prusy. Dwa lata przed irlandzkim exodusem w1691 roku miał miejsce krótki, aczkolwiek bardzo gwałtowny zryw w Szkocji, dowodzony przez Grahama Claverhousa, wicehrabiego Dundee. Został on jednak zabity na polu walki w momencie swojego triumfu podczas bitwy na przełęczy Killiecranki, w rezultacie czego także i ta kampania niebawem zakończyła się po wynegocjowanej umowie pomiędzy Wilhelmem Orańskim, a Ligą Jakobickich Wodzów Góralskich (a Leauge of Jacobite Highland Chieftains).
Garstka szkockich i angielskich arystokratów, którzy wyjechali za granicę z Jakubem VII (II), składała się przede wszystkim z dworzan głęboko i prawdziwie zżytych z rodziną królewską, lub polityków którzy poprzez swoje zachowanie albo przez publiczną konwersję na katolicyzm posunęli się zbyt daleko, by teraz znów 'przeskoczyć' na wóz Wilhelma. Wygany dwór przepełniony był intrygami w pościgu za nikłym cieniem zamożności i znikomym jakobickim awansem na para. Szkocki polityk, Lord Melfort, wraz ze swoim wybitnym talentem do złego kierownictwa i nieżyczliwości streszczał w swojej osobie wszystko to co było tam najgorsze.
Zakres zawodów, których mógł się podjąć zesłany na wygnanie arystokrata bez ryzyka poniżenia się w oczach swoich współczesnych, był ograniczony. Obejmował, na odpowiednim poziomie oczywiście, Kościół, dyplomację i armię. Kiedy wielki cykl wojen dobiegł końca w roku 1714, szanse na czynną służbę wojskową stały się znikome. Dyplomacja nie należała do dziedzin najłatwiejszych, z kolei kariera w Kościele katolickim nie wchodziła w rachubę dla przeważającej większości szkockich jakobitów konfesji episkopalnej. Mimo tego, wielu z nich zdołało zdobyć dla siebie wybitne stanowiska. Jerzy Keith, Earl Marischal (1692 – 1778), uciekł do Francji (1715), po czym rozpoczął służbę u Fryderyka II Wielkiego. Dopiął się na szczyty pruskiej dyplomacji – mianowany m. in. ambasadorem we Francji i Hiszpanii. Odznaczony Orderem Czarnego Orła, zakończył karierę jako gubernator pruskiej enklawy Neuchatel. Jego młodszy brat wstąpił do pruskiej armii, gdzie doszedłszy do stopnia marszałka polowego, zginął śmiercią bohaterską w bitwie pod Hochkirch (1758).
Szkoccy i Irlandzcy jakobici zasiedlali w szczególności miasta portowe, takie, jak Dunkierka, Saint-Omer, Boulogne, Dieppe, Hawr, Rouen, Saint-Malo, Morlaix, Brest, Nantes, Lorient, Rochelle i Bordeaux. Antoni Walsh (1703 – 1763), który przetransportował księcia Karola do Szkocji w 1745 roku i zorganizował Jego akcję ratunkową rok później, był Franko-Irlandzkim jakobitą z Nantes, właścicielem statków korsarskich. Rodziny jakobickie były dobrze przyjmowane szczególnie w portach bretońskich, być może dlatego że ich większość, podobnie, jak Bretończycy, miała pochodzenie celtyckie. Porównywalnie, podobne wspólnoty emigranckie znajdowały się w hiszpańskim Bilbao, Maladze i Kadyksie, jak również w Skandynawii. W Szwecji rodzinne biznesy szkockich Jakobitów prosperowały w Goteborgu i Malmo, podczas gdy inni osiedlali się w Królestwie Danii i Norwegii, głównie w Kopenhadze i Bergen. Nad Bałtykiem – w Gdańsku i Rydze.
Bruce Lenman
Tłumaczył Arkadiusz Jakubczyk
Kategoria: Arkadiusz Jakubczyk, Historia, Polityka, Publicystyka