Haładuda: Wychowanie człowieka roztropnego
Przepraszam Pana, a co to znaczy roztropnego? – zapyta dziś większość rodziców. Kto dziś mówi takim „przedpotopowym” językiem? – dodadzą następni. Rzeczywiście w dyskursie społecznym, a w pedagogicznym w szczególności, roztropność zdaje się być terminem wyrzuconym na banicję. Co się stało takiego z naszym społeczeństwem, że zaprzestaliśmy nawet myśleć o roztropności? Diagnoza tego stanu rzeczy wskazuje na dwie główne przyczyny: konsumpcjonizm i relatywizm moralny. W społeczeństwach, w których konsumpcja staje się główną siłą napędową, dokonanie właściwego wyboru jakiegoś towaru dziać się musi poza głową kupującego. Roztropny klient jest bardzo niewskazany. Dlaczego? Bo roztropny klient wie, że konsumpcja nie jest pomysłem na życie lub pocieszeniem w przypadku rozczarowań. Roztropny klient zna swoją wartość jako człowieka. Drugą przyczyną wyrugowania roztropności z życia społecznego jest relatywizm moralny, czyli wpajanie poglądu, że istnieje wiele systemów wartości, a wszelkim remedium na nie jest „nowoczesność”, tolerancja i otwartość na inne kultury i religie. Kościół i obrońcy tradycyjnych wartości katolickich są deprecjonowani społecznie, bo nie przystają do zaprojektowanych społecznych standardów. Roztropny człowiek kieruje się sądem sumienia i jak mówi o tym święty Jakub (Jk, 1, 22) umie wprowadzić słowo w czyn, a nie jest tylko słuchaczem oszukującym samego siebie. Promowany tak silnie relatywizm moralny odwodzi od roztropności i spłyca sumienia.
Czym jest roztropność?
Roztropność definiujemy zwykle jako działanie z namysłem, z rozwagą. Zwyczajowo też postrzegamy ją jako życiową mądrość. Kościół Katolicki w swoim ostatnim katechizmie (KKK 1806) mówi, że dzięki cnocie roztropności stosujemy zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwyciężamy wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić, i zła, którego należy unikać. Człowiek rozumny na kroki swe zważa – przypomina nam o tym Pismo święte (Prz, 14,15).
Roztropność (providentia), obok sprawiedliwości (iustitia), męstwa (fortitudo) i umiarkowania (temperantia) określana jest jako cnota kardynalna. Określenie „kardynalna” pochodzi od łacińskiego cardines, to znaczy oparcia drzwi uzyskanego dzięki zawiasom. Cnota roztropności jest pierwszym „zawiasem”, jaki są zobowiązani rodzice dać swoim dzieciom. Dlaczego pierwszym? Roztropność daje możliwość wprowadzenia w życie ogólnych zasad i ideałów. Kieruje ona wyborem pozostałych cnót moralnych. Roztropność reprezentuje element rozumowy w każdej cnocie, wskazując im miarę i zasadę.
Roztropność rodziców w wychowywaniu dzieci
Wychowywanie dzieci przez rodziców jest świadomym oddziaływaniem na dziecko, którego celem jest kształtowanie jego osobowości. Rodzice, wychowując dziecko, obejmują zarówno stronę poznawczą i instrumentalną. Naturalnym życzeniem rodziców jest, aby ich dziecko było mądre, czyli roztropne. Tylko, że stopień wykształconej roztropności dziecka zależy ich sprawności (kondycji) moralnej oraz od ich spójności wychowawczej. Współcześnie promowany model „partnerstwa” rodziców odrzuca w dużej mierze uwspólnianie stanowiska i powierzanie ostatecznej decyzji ojcu – głowie rodziny. Dziecko w takiej sytuacji otrzymuje przekaz wychowawczy, że każde z rodziców osiąga swoje cele indywidualnie, że każde z nich mierzy rzeczy, sytuacje i działania miarą własnego dobra moralnego. W istocie, nazywając swoje rodzicielstwo partnerskim, rodzice nie są dla siebie prawdziwymi partnerami. Dziecko ma do czynienia wyłącznie z dwoma różnymi bytami, a powinno mieć do czynienia z trzema: rodzicami jako jednością, mamą i tatą. Arystoteles nazywa roztropność recta ratio agendorum – dokładną umiejętnością postępowania. W tym kontekście roztropni rodzice zawierają między sobą „umowę” na właściwy (roztropny, mądry) sposób postępowania wobec dziecka. W wypadku rodziców, którzy są katolikami – najważniejsze jest poznanie i dobór środków właściwych dla dojścia do Pana Boga. Rodzice mają za zadanie pokazać dziecku, że RAZEM (jako rodzice) wybierają najbardziej miłe Bogu i ludziom środku do osiągnięcia zamierzonych celów, podporządkowując je celom ostatecznym – zbawieniu duszy, chwale Bożej i uświęceniu człowieka.
Roztropność według świętego Tomasza z Akwinu
Zdaniem tego świętego i doktora kościoła, roztropność składa się z 3 czynników: 1) rozwagi, 2) rozsądku i 3) wpływu rozumu na wolę, aby dany środek zastosować w praktyce. Na rozwagę składają się: pamięć, przezorność, pojętność, staranność, domyślność. Z kolei zdrowy rozum jest potrzebny, abyśmy postępowali rozsądnie. Według św. Tomasza zdrowy rozum należy traktować jako światło naturalne w sprawach ludzkich, a nadprzyrodzone – w sprawach Bożych. Do pożądanego wpływu rozumu na wolę potrzebne są natomiast: ostrożność i przezorność.
Rady księdza Marka Kluza
Ksiądz Marek Kluz [1] w jednym ze swoich artykułów, zwraca uwagę na to, aby wychowując moralnie dzieci odwoływać się m.in. do składników cnoty roztropności opisanych w dziele św. Tomasza z Akwinu. Po pierwsze, jak pisze, kształtowanie rozwagi trzeba zaczynać od ćwiczenia pamięci. Relacjonowanie pewnym wydarzeń z codziennego życia oraz ich osąd nie tylko będą sprzyjać lepszemu rozumieniu rzeczywistości, ale zwrócą większą uwagę rodziców na to, jak kształtuje się cnota roztropności u ich dzieci. Dla mnie osobiście najlepszą ku temu okazją, są wspólne rodzinne kolacje. Drugim składnikiem cnoty roztropności jest według księdza M. Kluza kształcenie pojętności, czyli zdolności do właściwej oceny rzeczywistości. Tej zaś nie da się oddzielić wyraźnie od kształcenia wyobraźni. Dlaczego? Bo wyobraźnia „uzbraja wolę”, motywując organizm do działania. Dzieci mogą wspólnie z rodzicami tworzyć dalsze historie bohaterów z przeczytanej książki, budować domowe teatrzyki lub eksperymentować w kuchni. Śmiałe i dobre pomysły, kiedy służą innym, stają się pozytywną siłą rozwojową. Kolejnym składnikiem roztropności, a jednocześnie aktem cnoty czci, jest gotowość przyjęcia rad i pouczeń, czyli zaufanie doświadczeniu innych, zwłaszcza rodziców, nauczycieli i ludzi starszych. Trzeba zauważyć, jak pisze ks. M. Kluz, że dzisiaj propaganda zabsolutyzowanej wolności nie sprzyja formowaniu gotowości do słuchania rad. Zabiegi wychowawcze muszą więc zmierzać do dbania o własny autorytet i likwidowania u dzieci wszelkich przejawów egoizmu i pychy.
Człowiek prawdziwie roztropny nie zamyka się na rady innych, gdyż wie, że bez nich będzie uboższy i nierozważny w swoich decyzjach.
Ks. Marek Kluz
Wśród innych, istotnych składników roztropności ks. Marek Kluz wymienia jeszcze opatrzność ludzką, oględność i ostrożność. Tę pierwszą rodzice winni kształcić przez przyzwyczajanie dzieci do planowanego działania, np. odrabiania lekcji o określonej porze. Rodzice, kształtując oględność, czyli umiejętność oceny sytuacji w zależności od zmieniających się okoliczności, powinni zachęcać dzieci do zespołowych gier zespołowych. Dzięki nim nauczą się szybko podejmować decyzje. Z kolei ostrożność i uważność wiąże się z działaniami, które mają na względzie skupienie uwagi na tym, co się robi. Rodzice muszą zwalczać u dzieci wszelką chaotyczność i niedbałość w wykonywaniu powierzonych im zadań. Sami też muszą być przykładem dla dzieci w tej dziedzinie. Bardzo ważne jest też dbanie przez rodziców, aby ich dzieci rozwijały się intelektualnie, w szczególności trzeba rozwijać czytelnictwo. Moją radą w tym względzie jest wymienianie się z dziećmi przeczytanymi książkami, a potem wspólne dysputy. Ksiądz Marek Kluz zwraca wreszcie uwagę na to, aby uczyć dziecko logiki i mądrego rozsądzania. Kształtowanie cnoty roztropności, aby było właściwe, samo w sobie musi być roztropne, czyli bardzo dobrze przemyślane.
Błędy przeciw roztropności
W istocie rzeczy są dwa błędy przeciw roztropności – nieroztropność (brak cnoty roztropności) i nadużycie roztropności. Od tego, jak do błędów roztropności podchodzą rodzice, zależeć będzie rozumowanie cnoty przez dzieci.
Według św. Tomasza z Akwinu nieroztropność może być trojaka. Po pierwsze, jako zwykły brak roztropności. Po drugie, jako brak roztropności, którą człowiek może i powinien mieć – taka nieroztropność jest grzechem z powodu zaniedbania starań o jej nabycie. Po trzecie, jako przeciwność roztropności, kiedy świadomie działamy przeciwko temu, czego domaga się roztropność. Ten rodzaj nieroztropności jest grzechem przeciw samej istocie roztropności. Arystoteles mawiał Zastanów się, co masz postanowić – taką zasadę powinni w swoim życiu wdrożyć rodzice wobec samych siebie i nauczyć się jej stosowania przez dzieci. Wówczas prawdopodobieństwo nieroztropności maleje. Przez nadużycie roztropności błądzimy – według świętego Tomasza z Akwinu – sześcioma sposobami: roztropnością cielesną, przebiegłością, podstępem, oszustwem, zbytnia troską o rzeczy ziemskie (np. przywiązanie do przyjemności, sybarytyzm). Rodzice, którzy znają błędy przeciw roztropności, mają szeroki arsenał środków wychowawczych. Inny charakter ma rozmowa z dzieckiem, kiedy rodzic potrafi nazwać i omówić pewne błędy, a inny – kiedy rodzic takiej wiedzy nie posiada. Cnotą roztropnych rodziców jest zatem dążenie do doskonałości i szukanie właściwych środków.
Sposoby nabycia roztropności – rady dla rodziców wychowujących po katolicku
Ksiądz Żelazowski [2] o sposobach nabywania roztropności pisze tak: Pierwszy sposób – to prosić o nią Boga, gdyż Pan Bóg jest jakby jej jedynym właścicielem (…). Drugim sposobem nabycia cnoty roztropności jest trzymanie zawsze namiętności na wodzy, w jarzmie, gdyż one to są największym wrogiem tej cnoty, one przyćmiewają światło, a częstokroć nawet zupełnie je gaszą. (…) Trzecim sposobem roztropnego postępowania jest – robić wszystko z zastanowieniem. Roztropność nabywa się przez doświadczenie. Ostatnim sposobem – jest szukanie rady u ludzi mądrych i doświadczonych.
Roztropność rodzicielska
Roztropność rodzicielką należy traktować jako uzdolnienie wychowawcze. Sam Jezus Chrystus poleca ją nam jako wartość, o którą powinniśmy zabiegać, w szczególności – kiedy stajemy się rodzicami, którzy są odpowiedzialni za wychowanie dzieci. Rodzice powinni działać razem, gdyż to jest roztropne. Razem powinni w modlitwie prosić Boga o roztropność rodzicielską:
Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął,
mąż, który nabył rozwagi:
bo lepiej ją posiąść niż srebro,
ją raczej nabyć niż złoto,
zdobycie jej lepsze od pereł,
nie równe jej żadne klejnoty.
W prawicy swej trzyma ona dni długie,
w lewicy – bogactwo, pomyślność; jej drogi drogami miłymi,
ku szczęściu wiodą wszystkie jej ścieżki.
Dla tego, co strzeże jej, drzewem jest życia,
a kto się jej trzyma – szczęśliwy.
Prz, 3, 13-18
Rodzice razem powinni ustalać wszystkie sprawy związane z wychowaniem dzieci, a ustaleniom towarzyszyć powinno zastanowienie i głęboka refleksja. Wreszcie też rodzice razem powinni szukać rad w książkach lub u innych ludzi, np. u swoich rodziców. Z badań CBOS [3] wynika, że dziadkowie są ważną busolą moralną dla wnuków – ok. 60% badanych twierdzi, że dziadkowie umacniają zasady moralne oraz wspomagają ich wierze. Dziadkowie są również stróżami tradycji – dzięki nim ponad połowa wnuków poznaje dzieje swojej rodziny (57%), a co drugi zdobywa wiedzę historyczną. Roztropność to zadanie trudne, ale przynoszące wspaniałe owoce. Roztropność rodzicielską wypracowują rodzice zawsze razem, jeśli dobrze rozumieją istotę katolickiej wspólnoty małżeńskiej. Tylko wtedy rodzice wiedzą, czego się trzymać w wychowaniu moralnym dzieci, a czego unikać.
Jarosław Haładuda
fot. Wikipedia, Creative Commons
Bibliografia:
M. Kluz, Rola cnót kardynalnych w wychowaniu człowieka, Studia Teologiczno-Historyczne Śląska Opolskiego (2011), nr 31, s. 131-145;
Anchor Ks. Karol Żelazowski, Bądźcie doskonałymi, Wyd. III, Warszawa 1912 r.;
Raport CBOS nr BS/8/2001;
Kategoria: Jarosław Haładuda, Religia, Społeczeństwo, Wiara