Goździk: Józef de Maistre – Szkic biograficzny (cz. 1)
Część I – Żywot Józefa hrabiego de Maistre’a
Sabaudzka idylla
1 kwietnia 1754 w Chambery, stolicy Księstwa Sabaudii, na świat przyszedł Józef de Maistre. Obszar ten, dziś stanowiący terytorium francuskie, cieszył się wówczas autonomią w ramach królestwa Piedmontu-Sardynii, pod panowaniem Karola Emanuela III Sabaudzkiego, słynącego z kodyfikacji prawa i reform oscylujących między ideami oświeceniowymi, a klasycznym absolutyzmem. Józef w pierwszej kolejności uważał się za poddanego króla Sardynii, w dalszej zaś za Sabaudczyka, a w praktyce przez niemal całe życie był silnie zakorzeniony we Francji, skąd jego ród, niepozbawiony także krwi włoskiej, przybył do malowniczego księstwa. Młody arystokrata „nie tylko językiem i stylem, ale i umysłem, aspiracją, powiem nawet całym swym filozoficznym na ludzkość i jej dzieje poglądem, był prawdziwym synem Francji” (Julian Klaczko).
Sabaudia w wielu aspektach stanowiła tradycjonalistyczną idyllę – społeczeństwo było głęboko przeniknięte duchem religijnym i tradycyjnymi wartościami, w rodzinach władzę sprawował ojciec, a nad rodzinami opiekę roztaczał dobry król. Rodzina de Maistre, zaliczana do najwyższej arystokracji Sabaudii, z dziedzicznym tytułem hrabiego, który Józef odziedziczy z czasem po ojcu jako najstarszy z dziesięciorga rodzeństwa, doskonale wpisywała się w ten pejzaż. Józef otrzymał rygorystyczne, katolickie wychowanie, był bezgranicznie posłuszny rodzicom, a jego najmłodsze lata wypełniała nauka, kolejno w domu, w jezuickim kolegium, a wreszcie na turyńskim uniwersytecie, gdzie przyszły hrabia kształcił się w prawie. Czas spędzony u jezuitów wywarł znaczący wpływ na młodego arystokratę i na ukształtowanie jego poglądów – odtąd był oddanym stronnikiem zakonu i zagorzałym przeciwnikiem jego znanych oponentów w postaci jansenistów. Jako dziecko de Maistre prawdopodobnie nie przeczytał ani jednej książki bez zezwolenia rodziców, choć nie przeszkodziło mu to w gruntownym zaznajomieniu ze starożytną klasyką, a także w opanowaniu do biegłości kilku języków obcych.
Ojciec Józefa, Franciszek-Ksawery przeniósł się do Sabaudii z hrabstwa Nicei w 1740 r. Po przeprowadzce zasiadał w sabaudzkim senacie, który spełniał funkcje sądownicze, a także był ważnym urzędnikiem dworskim. Przysłużył się sprawie kodyfikacji praw Królestwa Sardynii, za co władca, w 1778 roku, wynagrodził go dziedzicznym tytułem hrabiowskim. Spośród członków rodu na wzmiankę zasługuje także młodszy brat filozofa, Józef Ksawery, który służył w armii carskiej, a popularność zdobył jako pisarz, w szczególności autor „Podróży dookoła komnaty”.
Trudne wielkości początki
Po studiach, w 1787 r., Józef idąc w ślady ojca, objął funkcję senatora. Był już wówczas mężem Franciszki de Morand, a wkrótce także ojcem dwojga dzieci. Biografowie Sabaudczyka przekonują, że czas ten cechowała stabilność, a Józef de Maistre dzielił swój czas między obowiązki publiczne i rodzinne. Wcześniej, w 1774 r. w Chambery został inicjowany do loży masońskiej rytu szkockiego, w pracach której brał udział prawdopodobnie przez sześć lat. W owym czasie ważnym aspektem działalności wolnomularskiej było zwalczanie racjonalizmu w oparciu o poglądy słynnego mistyka Louisa-Claude’a de Saint-Martin. De Maistre był już wówczas gorliwym katolikiem i za wszelką cenę starał się pogodzić działalność lożową z katolicką ortodoksją. Był także przekonany o tym, że masoneria nie miała swojego udziału w organizacji rewolucji (anty)francuskiej.
Poglądy, jakie wówczas prezentował, dalekie są od tych, z jakimi dziś kojarzymy słynnego tradycjonalistę. Przemowy z tamtego okresu, zdaniem Trybusiewicza, „są przeniknięte duchem XVIII stulecia”, a za liberalne zapatrywania otrzymał nawet surową reprymendę od dworu. Popierał reformy polityczne we Francji i opowiadał się po stronie parlamentarzystów, którzy naciskali na króla Ludwika XVI w kwestii zwołania Stanów Generalnych. Jako właściciel ziemski Józef de Maistre miał prawo do zasiadania we francuskim parlamencie i rozważał to, jednak pomysł kategorycznie odrzucił, kiedy parlament zadecydował o scaleniu arystokracji, duchowieństwa i plebsu w jeden unitarny organ ustawodawczy. Odbyło się to w ramach Dekretów Sierpniowych z 4 sierpnia 1789r., które służyły ostatecznemu rozwiązaniu kwestii feudalnej we Francji.
Był to impuls jakiego wymagał arystokrata, wcześniej wykazujący sporą obojętność i ignorancję względem rewolucyjnej zawieruchy. Nim doszedł na pozycje kontrrewolucyjne, potrzebował poczynienia wielu obserwacji, a także lektury otwierających oczy dzieł, wliczając „Rozważania o rewolucji we Francji” Edmunda Burke’a. Przemianę wzmogła także śmierć ojca, po którym odziedziczył hrabiowski tytuł.
De Maistre w 1792 r. uciekł z rodzinnego miasta przed armią rewolucyjną. Starał się o posadę na turyńskim dworze, na krótko wrócił do Chambery by zaopiekować się majątkiem, jednak odmowa złożenia przysięgi na lojalność nowym, rewolucyjnym władzom spowodowała, że musiał wyruszyć w dalszą drogę i osiąść w szwajcarskiej Lozannie. Na emigracji brał udział w dyskusjach słynnego salonu baronowej Stael-Holstein, znanej powszechnie jako Madame de Stael, gdzie rozprawiano o teologii i kwestiach politycznych. Było to wypełnione emigrantami i uciekinierami, zróżnicowane środowisko, w którym, choć zgodnie odrzucano poczynania jakobinów, nie brakowało także zwolenników republiki. Z tego okresu pochodzą pierwsze kontrrewolucyjne dzieła de Maistre’a, zainaugurowane „Listami rojalisty sabaudzkiego” z 1793 r. W pracy tej hrabia starał się umocnić rojalistyczne sentymenty poddanych monarchii sardyńskiej, a także przekonać rząd w Turynie do przeprowadzenia reform stanowiących barierę ochronną przed hasłami rewolucji. W odpowiedzi zakazano sprzedaży dzieła de Maistre’a na terenie Sabaudii, a wtedy myśliciel postanowił tępić rewolucję u jej źródeł i napisał dwie prace wymierzone w Jeana Jacquessa Rousseau. Skłonił go do tego biskup de Bovet, który zauważył, że choć de Maistre opowiada się przeciwko zasadzie suwerenności ludu, czyni to bez niezbędnego odniesienia do myśli słynnego Genewczyka będącego owej zasady teoretykiem i patronem. Obydwie prace nieukończone przeleżały w rękopisie aż do 1870 roku, kiedy trafiły do sprzedaży.
Misja rosyjska
Następny punkt tułaczki tradycjonalisty stanowiła Wenecja, w której Sabaudczyk przez rok żył z rodziną w nędzy. Swojego bytu nie był w stanie poprawić w Cagliari, gdzie funkcjonował wówczas emigracyjny dwór króla Piedmontu-Sabaudii po ewakuacji z Turynu zajętego przez wojska francuskie. Relacje de Maistre’a z Karolem Emanuelem IV były złożone, a prawdopodobnie za sprawą dworskich intryg nie otrzymał funkcji senatora – zamiast tego w 1799 r. został mianowany kanclerzem (regentem) Sardynii. Mógł zabiegać o monarsze względy i dążyć do uzyskania wyższej i bardziej dochodowej pozycji, jednak poczucie godności uniemożliwiało mu to. Ponadto sprawowany urząd generował rozliczne trudności, których zwalczanie kosztowało hrabiego wiele czasu i sił.
W 1802 r. został skierowany na stanowisko ministra pełnomocnego króla Sardynii przy dworze cara Aleksandra I, a nim dotarł do Rosji, został przyjęty na prywatnej audiencji u papieża Piusa VII w Watykanie. Kraj Romanowych jawił się wówczas jako jedyna nadzieja dla domu Sabaudzkiego, który „złupiony przez Francję, zdradzony przez Austrię, opuszczony przez Anglię” pomocy mógł oczekiwać wyłącznie ze wschodu. Jednym z zadań de Maistre’a było wystaranie u cara interwencji u Napoleona Bonaparte, celem zwrócenia królowi Sardynii zagrabionych ziem lub uzyskania odpowiedniej rekompensaty. Już w założeniu powierzona misja była niewykonalna i stanowiła dla hrabiego formę wygnania.
Myśliciel był tego świadomy, mimo tego nie szczędził starań by rzetelnie wywiązywać się z powierzonych obowiązków, mając na względzie lojalność wobec króla. Do ojczyzny przesyłał korespondencję dyplomatyczną, analizy i raporty, wielokrotnie doradzał carowi Rosji. Nie przeszkadzało to rządowi Sardynii w podkładaniu dyplomacie kłód pod nogi – ustawicznie ograniczano jego swobodę działania, a niezwykle lichą pensję wypłacano dopiero po wielokrotnych naciskach i przypomnieniach. Myśl o złożeniu dymisji często do niego powracała, tym bardziej, że miał widoki na karierę w służbie carskiej, jednak jak zauważa Trybusiewicz, poczucie służby na rzecz władcy było w nim silniejsze.
Duży zasób czasu wolnego pozwalał na nawiązanie licznych kontaktów towarzyskich. Hrabia rychło zapracował na szacunek i zaufanie przedstawicieli lokalnych elit, w tym księcia Golicyna i admirała Cziczagowa, u którego wystarał funkcje bibliotekarza dla brata, Ksawerego. Słynął z przekonań katolickich, a rozmowy z przyjaciółmi niejednokrotnie skłaniały ich do nawrócenia na wiarę katolicką. Głośnym echem odbiła się konwersja hrabiny Rasthopine wraz z siostrą i córką (późniejszą hrabiną Segur). Kobieta, niegdyś usytuowana blisko dworu, zaczęła działać na rzecz katolicyzmu, a swoje przeżycia opisała w kilku książkach. Podobne wydarzenia powodowały, że dwór carski stawał się coraz bardziej nieufny. Ukazem z 1815 r. dokonano kasaty zakon jezuitów, który oskarżano o działanie na rzecz nawracania ważnych osobistości. Car miał osobiście zapytać de Maistre’a o jego udział w zmianie wyznania, na co hrabia miał odpowiedzieć, że choć nie przyjmuje zarzutu, to „gdyby dzielił się z nimi [przyjaciółmi] dylematami natury religijnej, nie mógłby odwodzić ich od przejścia na katolicyzm”. Jego relacje z władcą Rosji były najlepsze po tym, jak Aleksander I odszedł od liberalnego kursu politycznego, który współtworzył wraz z „niekoronowanym królem Polski Adamem I”, czyli księciem Adamem Czartoryskim i potrzebował w swoim otoczeniu kogoś o bardziej tradycjonalistycznych przekonaniach. Ostentacyjny katolicyzm de Maistra z czasem doprowadził jednak do utraty zaufania i zakończenia jego petersburskiej misji.
Kwestię rosyjską w życiu i myśli Józefa de Maistre’a zgłębił w pracy doktorskiej, wydanej w 2020 roku pod tytułem „Ideowy obraz Rosji w pismach Josepha de Maistre’a”, Łukasz Maślanka. Warto dodać, że zarówno wspomnienia jak i korespondencja arystokraty z tego okresu stanowiła źródło inspiracji dla Lwa Tołsotoja podczas prac nad „Wojną i pokojem”.
Ostatnie lata
Hrabia w 1817 roku, po klęsce Napoleona, powrócił do Turynu, po drodze odwiedzając Francję pod rządami króla Ludwika XVIII. Tam doznał rozczarowania oktrojowaną przez władcę w 1814 roku Kartą Konstytucyjną, a także licznymi ustępstwami wobec ludzi i zasad rewolucji, które ów władca poczynił. Bourbon przyjął go chłodno, nie zgadzając się, że jedynym prawdziwym autorem konstytucji jest Bóg, który samodzielnie decyduje o tym co fundamentalne dla danego narodu. De Maistre, ciesząc się już wówczas sporą sławą, został poproszony o odczyt w Akademii Francuskiej, który przyjęto owacjami na stojąco. Zaproponowano mu objęcie jednego z prestiżowych foteli lecz z oferty nie skorzystał.
Tymczasem na mocy postanowień Kongresu Wiedeńskiego, na tron w Turynie powróciła prawowita dynastia Sabaudzka (ta sama, która, kilkadziesiąt lat później objęła tron „Królestwa Włoch”, gwałcąc legitymistyczne prawa państw włoskich). Wynik Kongresu nie był jednak dla de Maistre’a satysfakcjonujący bowiem jego władca odzyskał tylko część dawnych ziem, a co gorsza – triumf odniosła znienawidzona przez hrabiego Austria. Osłodę stanowiło uznanie i zaległe honory, które na niego spłynęły. Decyzją króla Wiktora Emanuela I został regentem wielkiej kancelarii z tytułem ministra stanu, a także sędzią. W 1819 r., ku niemałemu zakłopotaniu papieża, opublikował traktat „O papieżu”; także jego inne prace cieszyły się rosnącą sławą i poczytnością we Francji. Nie mógł jednak zaznać wewnętrznego spokoju dręczony przez przeświadczenie o iluzoryczności kontrrewolucji, która faktycznie stanowić miała kamuflaż dla postępujących idei rewolucyjnych. Zanotował, że „Umiera wraz z Europą” i odszedł 26 lutego 1821 r. w wieku 67 lat. Pozostawił po sobie dzieła, z których wypływa powracające ustawicznie pytanie – czy świat tradycji upadł definitywnie, rewolucja odniosła triumf, a odwrócić ten stan rzeczy może jedynie Bóg? A może odmiana tego stanu rzeczy leży w rękach ludzkich? Hrabia de Maistre pozostawił nam także tradycjonalistyczną odmianę konserwatyzmu, stanowiącą alternatywę dla anglosaskiej szkoły konserwatyzmu ewolucyjnego pod patronatem Edmunda Burke’a.
Dorobek i recepcja dzieł w Polsce
Choć Józef de Maistre zadebiutował mając zaledwie 21 lat pracą poświęconą Wiktorowi Amadeuszowi III, dojrzałym pisarzem został dopiero w okolicach czterdziestego roku życia. Podczas jego życia znaczny rozgłos zyskało zaledwie kilka dzieł, w tym „Rozważania o Francji”, po lekturze których Napoleon nie krył uznania dla autora. „Rozprawa o zwierzchności” zaliczana dziś do klasyki filozofii politycznej, przeleżała w rękopisie blisko 80 lat, co przypłaciła znaczną dezaktualizacją. Wydany w 1810 r. w Petersburgu „Szkic o pierwiastku twórczym konstytucji politycznych i innych instytucji ludzkich” spotkał się z niezadowoleniem króla Francji Ludwika XVIII, zniechęconego kwestionowaniem monarszego prawa do oktrojowania konstytucji.
Większość dzieł hrabiego ukazała się po jego śmierci, a znaczna część korespondencji i pomniejszych utworów pozostaje niepublikowana, w rękach rodziny i spadkobierców. Zwłaszcza wczesny, przedrewolucyjny okres twórczości Sabaudczyka cechuje niewielka ilość materiałów – pisał wówczas mało, niektóre teksty zaginęły bądź przepadły, inne trzymane są pod kluczem przez potomków, którzy nie ujawniają ich mając w pamięci skandal z lat 20. XX wieku. Wydano wówczas pracę opartą na notatkach de Maistre’a, która w znaczny sposób wypaczała i przeinaczała jego poglądy.
Przekonania de Maistre’a spotkały się z zainteresowaniem w Polsce krótko po śmierci filozofa i rosły w kolejnych dziesięcioleciach by osiągnąć punkt kulminacyjny w połowie XIX wieku. Hrabiego ceniono jako konserwatystę, oponenta rewolucji (anty)francuskiej, myśliciela politycznego i ultramontanina, dlatego jego dorobek dobrze wpisywał się w klimat religijnego przebudzenia w Polsce. Wśród wykształconych Polaków powszechna była wówczas znajomość języka francuskiego, stąd zapotrzebowanie na polskie przekłady było stosunkowo niewielkie. W XIX na odnotowanie zasługują zaledwie dwie inicjatywy translatorskie – w 1853 r. ukazał się przekład pracy „O papieżu”, jednak tłumacz zawiódł, zwłaszcza gdy chodzi o oddanie literackich walorów dzieła. Ze znacznie lepszym odbiorem spotkały się przekłady, które staraniem Maurycego Manna trafiły do krakowskiego dziennika konserwatywnego. Wart odnotowania jest choćby pierwszy kompletny przekład memoriału skierowanego do cara Aleksandra I, którego ostatni fragment opublikowano w roku 1858, rok przed pierwszym wydaniem francuskim.
Do najsłynniejszych polskich naśladowców Sabaudczyka zaliczyć możemy Pawła Popiela oraz Henryka Rzewuskiego. Ten ostatni uznawany bywa wręcz za plagiatora, na dowód czego przytacza się fragmenty „Wędrówek umysłowych” tegoż autora. Począwszy od połowy XIX wieku zainteresowanie myślą de Maistre’a malało, a przyczynę tego stanu można dość prosto wskazać – jego dorobek miał stosunkowo niewielką wartość dla polskich zachowawców, których sytuacja zmuszała do zajmowania się sprawami bieżącymi. Jak zauważa Jacek Kłoczkowski, kłopotliwe byłoby także zaczerpnięcie od de Maistre’a nauki o konieczności podporządkowania się suwerenowi w czasach, gdy Polska znajdowała się pod zaborami, a część konserwatystów przeciwstawiała się temu w sposób otwarty. Na niekorzyść arystokraty działało ponadto stopniowe odchodzenie od silnych inspiracji francuskich na rzecz rdzennie polskich autorów.
Część druga poświęcona zostanie poglądom Józefa de Maistre’a.
Tomasz Goździk
26 II 2021 r.
Kategoria: Historia, Publicystyka, Tomasz Goździk
Znakomity artykuł. Czekam na część drugą :-)