banner ad

Ewangelia Gościnności

| 16 lipca 2013 | 0 Komentarzy

StJohnsAshfield_StainedGlass_GoodShepherd_PortraitPierwsza encyklika papieża Benedykta XVI „Bóg jest miłością” doskonale odzwierciedla pierwszą encyklikę pierwszego papieża. Z zaskoczeniem odkryjecie, że prawdopodobnie sami posiadacie kopię tego starożytnego dokumentu. Znajdziecie ją w Nowym Testamencie. W 1 Liście św. Piotra, pierwszy papież pisze: „Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów.”(1 List św. Piotra 4:8, Biblia Tysiąclecia) Następny wers mówi dokładnie, jak możemy przemienić w czyny ten ideał zwany miłością: „Okazujcie sobie wzajemną gościnność bez szemrania!”

Kiedy podróżowałem po całym kraju i świecie, zostałem wielokrotnie pobłogosławiony kontaktem z ludźmi wcielającymi w życie Ewangelię Gościnności. Jednak w trakcie jednej szczególnej podróży intensywnie doświadczyłem jej w dwóch zupełnie różnych, choć zaskakująco połączonych ze sobą miejscach. Pierwszym był klasztor Benedyktynów. Clear Creek Monastery leży u podnóża Ozark we wschodniej Oklahomie. Jest stosunkowo nowy i bardzo oddany tradycyjnym klasztornym ideałom Benedyktynów: módl się i pracuj. Mnisi modlą się siedem razy dziennie, śpiewając po łacinie. Obecnie przebywają w tymczasowym obiekcie, który zbudowali własnymi rękami, ale są w trakcie budowy stałego, romańskiego kościoła wraz z zabudową, zaprojektowanymi na tak długo, jak stojące ponad tysiąc lat wielkie klasztory Europy.

Miałem zaszczyt bycia zaproszonym do ich kapitularza aby wygłosić mowę na temat mojego ulubionego autora, a także wspólnie spożyć prosty i serdeczny posiłek. Mnich oczekiwał na mnie z większym zainteresowaniem niż to, jakie kiedykolwiek otrzymałem w ekskluzywnej restauracji, obmywając moje ręce, podając jedzenie i myjąc naczynia. Wszystko odbywało się w ciszy, podczas gdy inny mnich, tonem podobnym do gregoriańskiej pieśni, przeczytał kilka świętych tekstów. Reguła św. Benedykta wzywa, aby każdego gościa traktować tak jak Chrystusa. Nic nie może sprawić byś czuł się bardziej niegodnym. Możecie mi wierzyć.

Drugie miejsce, w którym byłem sprawiło, że czułem się jeszcze bardziej niegodnym, jeśli to w ogóle możliwe. Było nim Casa Juan Diego, dom Katolickiego Pracownika w Houston, w Teksasie. Prowadzony jest przez świętą parę, Marka i Louise Zwick’ów, wiernie stosując się do wizji oryginalnych domów Katolickich Pracownika założonych przez Dorothy Day ponad pół wieku temu. Każdy, kto do nich przychodzi jest traktowany jak gość honorowy. Jak ten gość honorowy. Jak Chrystus.

Zwickowie, podobnie jak Dorothy Day przed nimi, i jak mnisi w klasztorze Clear Creek, praktykują uczynki miłosierdzia, z których składa się Ewangelia Gościnności, co wyraźnie określono w Ewangelii wg św. Mateusza 25:34-40:

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.

Co ciekawe, zarówno klasztor i dom Katolickiego Pracownika łączą benedyktyńskie więzi. Dorothy Day była oblatką benedyktyńską i próbowała stosować regułę św. Benedykta do systemu kierowania domami Katolickiego Pracownika tak bardzo, jak to możliwe. Jeśli niektóre współczesne domy Katolickiego Pracownika nie osiągnęły tego ideału, to dom Katolickiego Pracownika w Houston na pewno tak. Dorothy Day była bardzo oddana pismom G.K. Chestertona, który bronił godności ludzkiej wobec wszystkich nowoczesnych sił, które dewaluują ludzi – zwłaszcza w dużych aglomeracjach miejskich. Mark i Louise Zwick witają swoich gości, ale istotą ich działalności jest zawsze, aby pomóc im stać się samowystarczalnymi, bo to przywraca człowiekowi godność. Pomagają ludziom stawać na własnych nogach. Niekiedy dosłownie. Jeden biedak spadł pod pociąg i stracił nogę. Był on „nieudokumentowanym” pracownikiem, co oznacza, że ​​nie miał dokąd udać się po pomoc. Mark zorganizował dla niego protezę nogi. Powiedział mi: „Nie masz pojęcia, jak to jest jak widzieć kogoś kuśtykającego do ciebie na jednej nodze, a  następnie potrafiącego odejść na dwóch .”

Słyszałem jak niektórzy ludzie szydzą z pracy Zwicks’ów, ponieważ ci pomagają nielegalnych pracownikom. Jak na ironię, większość osób  jest do nich doprowadzonych przez służby imigracyjne lub przez policję, czy też FBI. Są chorzy, ranni, głodni, bezdomni, bezradni. Zwicksowie przyjmują ich tak, jak przyjęli by Chrystusa. Są to ludzie, którzy chcą lepszego życia i zaryzykowali wszystko, aby je otrzymać. Łatwo jest narzekać na nich z pozycji naszych wygodnych foteli i pełnych lodówek. Chciałbym pokornie zasugerować abyśmy, zanim zaczniemy narzekać, przeczytali 1 List św. Piotra 4:9 raz jeszcze: „Okazujcie sobie wzajemną gościnność bez szemrania!”

Ale Słyszałem także niemal przeciwną skargę: że dom Katolickiego Pracownika wykonuje prawdziwą pracę Kościoła, a klasztor nie, że dom Katolickiego Pracownika bardziej istotny, praktyczny i skuteczny, od kontemplacyjnych mnichów.

Cóż, Benedyktyni utrzymali swój sposób robienia rzeczy przez ponad tysiąc lat. Muszą zatem czynić coś właściwie. A nawet skutecznie.

W czasach średniowiecza klasztory były ośrodkami kultury. Gdziekolwiek budowano klasztor, miasto wzrastało wokół niego. Mnisi zapewniali to zogniskowanie wiary, która zawsze ma praktyczne implikacje, widzimy je w sztuce, rzemiośle, edukacji i prostej stabilności gospodarczej. Co ciekawe, na obrzeżach klasztoru Clear Creek już zaczęły się  osiedlać katolickie rodziny. To tam chcą wychować swoje dzieci. Jest to średniowieczny model działający doskonale, miejsce wykonane dobrze od samego początku. Chesterton przepowiedział: „Gdy wracają mnisi, powrócą małżeństwa.”

W tętniącej życiem społeczności katolickiej klasztor musi być centrum, nie satelitą  . Dom Katolickiego Pracownika w Houston również działa dobrze, ale w miejscu, gdzie wszystko poszło nie tak, ponieważ poszło nie tak niemal od samego początku. Zwickowie zajmują się jedną duszą naraz w miejscu, gdzie ludzie nazwani są zimną statystyką. Ich gościnność nie może rozwiązać wielkich problemów, które trapią wielkie miasta, ale może zaadresować każdy z problemów, które pojawiają się w ich drzwiach każdego dnia. Ich źródłem siły i miłości jest wiara. Każdy dom posiada kaplicę. Jezus jest zawsze obecny, zarówno w duszach ubogich jak i w Najświętszym Sakramencie.

Wiem. Byłem tam.

Dale Ahlquist

za http://www.dystrybucjonizm.pl/dale-ahlquist-ewangelia-goscinnosci/

 

Tags: , , , ,

Kategoria: Inni autorzy, Religia, Wiara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *